Postautor: Jasta20 » 29 kwie 2005, 11:40
my zostalismy przyłapani pełno razy, wiele bylo takich sytuacji kiedy sie piescilismy, porozbierami od polowy a tu nagle pukanie i wchodzi brat, a my pod kołdra, o malo nie pekamy ze smiechu a brat sie jeszcze pyta czy wiem gdzie jest jakas tam płyta czy ksiazka!
wiele razy zdarzylo sie tez wejsc mamie, lezymy pod koldra, w lecie!!, okolo 20 godziny, pól nadzy, wchodzi mama cos sie zapytac, widzi taka sytuacje, rodzi jej sie chyba gluipo i wychodzi mowiac nam ze przyszła po cos ale to jzu nie wazne!
nigdy nie bylo takiej sytuacji kiedy byla jakas jazda o takie cos:)
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...