Dzindzer pisze:Z tego co wiem to całkiem sporo facetów kreci deprawowanie takiej młodej dziewicy. Ale nie takiej anielskiej i dośc konserwatywnej, takiej małej suczej diablicy. Takiej która podejmie pewnego rodzaju grę, przyjmie z ochota pewna rolę. ale to specyficzni faceci i specyficzne dziewczyny.
Taka mysl to nawet mnie podnieca.
(Cos czuje, ze mało kto mnie zrozumie)
Oj chyba właśnie sporo osób Cię zrozumie

Dzindzer pisze:(...) ale w praktyce mówią nie, dziękuję zanim sie zacznie zabawa ten już zmoczy i będzie po sprawie
Ale ten problem nie dotyczy tylko prawiczków...
Dzindzer pisze:( to, że ktoś spał po dwa razy z 6 pannami nie czyny go doświadczonym).
A to już zależy z kim spał chyba... Chociaż pewnie więcej na temat mogą powiedzieć kobiety!
księżycówka pisze:Takich też. Uczenie ich, dostosowywanie do siebie... No dobra - zwyczajnie tresura. Taki "aniołek" we władzy "diabła" i budzące się w nim pod tym wpływem takie instynktyDzindzer pisze:Ale nie takiej anielskiej i dośc konserwatywnejjest też prześwietnyDzindzer pisze:suczej diablicy
Czemuż od razu takie mocne słowa tresura.
Dzindzer pisze:Ale nie każde, jednak takie które daja sie w to wkręcić, inne z krzykiem nawieją. Ale to to jest demoralizacja totalna. Ale jaka satysfakcja potem jak taka początkowo wstydliwa i nieśmiała która ledwo sobie wyobraża inaczej niz po bożemu jęczy z rozkoszy by ja wreszcie rżnął i wręcz błaga o to.
Jaka znów totalna demoralizacja? Od kiedy uczenie kogoś przyjemności to demoralizacja

shaman pisze:Lata doświadczeń niewiele pomogą, jeśli owa otwartośc, śmiałość i zuchwałość nie będą siedziały w naturze (charakterze) faceta. Jeśli będą - niepotrzebne z kolei lata doświadczeń.Dzindzer pisze:Lata doświadczeń z własna ręka nie zastąpią doświadczeń z kobieta, nie dadzą tej otwartości, śmiałości, zuchwałość.
Nie do końca się zgadzam. Charakter jest ważny, lecz i roli doświadczenia nie wolno odbierać.
W kwestii oszukiwania, czy ukrywania wypowiedziałem się już dobitnie. Nie podejmowałem wątku szczerości w tej sprawie, lecz całkowicie się z przedmówczyniami zgadzam.
Nie wiem za to, jak się odnieść do twierdzeń iż kobiety wolą zajętych. Jest na pewno taka grupa kobiet, toksycznych kobiet, które by tylko udowodnić sobie i światu że są lepsze odbijają Panów niszcząc związki. Lecz to nie tylko ich wina (bo do tanga trzeba dwojga). Dla mnie są to po prostu szmiry i tyle. Nie generalizowałbym jednak, gdyż w moim odczuciu większość przedstawicielek płci pięknej, choćby i takie zachowanie miało w naturze (czego wykluczyć nie mogę, nie jestem kobietą, a argumentacja częściowo wskazuje że ma to swoje uzasadnienie), zachowuje się po prostu normalnie - czyli zdobywa wolnych panów.