
Grzech...
Moderator: modTeam
- ZielonaHerbatka
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 sty 2006, 22:34
- Skąd: z miasta
- Płeć:
Grzech...
Mam problem. Jestem z moim chłopakiem półtora roku. Oboje mamy po 19 lat. Nasze życie erotyczne zawsze było bardzo rozbudowane, chociaż do pełnego stosunku nie doszło.On nie chciał bo stwierdził ze chce poczekać do slubu, ja uszanowałam jego decyzję , zresztą też nie do końca czuje sie na to gotowa. Nasze kontakty opierały sie raczej na miłości francuskiej, pettingu itd. Ale nie o tym chciałam mówić. Studiujemy w innych miastach i oboje mieszkamy w akademikach. pare miesięcy temu on zapisał sie do Akademickiej Grupy Modloitewnej... Pare dni temu pojechał z nimi na obóz. Strasznie sie wtedy pokłóciliśmy... Kiedy wrócił oznajmił mi że on teraz jest nowym człowiekiem, że w końcu zrozumiał o co chodzi w religi i że doszedł don wniosku ze musimy zaniechać kontaktów intymnyh bo to grzech i ze żałuje że tak to wszystko wyszło ale on już podjał decyzje... Jestem w kropce, dla mnie związek opiera sie zarówno na części duchowej jak i tej fizycznej...Nie chce żeby to teraz tak wygladało:( Mamy sie tylko całować i trzymać za rączki? Ale z drugiej strony kocham go i nie chce stracić...

no to mamy jeden z nielicznych przypadkow, w ktorych to mezczyzna chce czekac do slubu.
ZielonaHerbatka, albo uszanujesz jego decyzje, bedziesz dobra samarytanka i wytrzymasz z nim do slubu bez zadnych kontaktow intymnych(a po slubie tez nie masz gwarancji,ze bedzie ognistym kochankiem w lozku) albo skonczyc to.
Wiem,ze latwo powiedziec, ale jesli ma to doprowadzac do Twojej frustracji, tego ze bedziesz czula sie niepociagajaca to nie wiem co innego poradzic.
Facet ma gdzies Twoje potrzeby. Juz nie mowie o wspolzyciu, ale o tym,ze tutaj bedzie brak jakichkolwiek intymnych sytuacji .
Wielu facetow chcialoby miec taka babke z temperamentem jak Ty, a nie dane im to.
Porozmawiaj jeszcze z nim, ale czytajac ten Twoj post widac, ze bedzie bardzo ciezko(ta Akademicka grupa modlitewna...).
Dla mnie seks jest integralna czescia zwiazku. Co innego jesli obie osoby chca czekac do slubu, a co innego jesli tylko jedna chce czekac, a druga z tego powodu cierpi.
ZielonaHerbatka, albo uszanujesz jego decyzje, bedziesz dobra samarytanka i wytrzymasz z nim do slubu bez zadnych kontaktow intymnych(a po slubie tez nie masz gwarancji,ze bedzie ognistym kochankiem w lozku) albo skonczyc to.
Wiem,ze latwo powiedziec, ale jesli ma to doprowadzac do Twojej frustracji, tego ze bedziesz czula sie niepociagajaca to nie wiem co innego poradzic.
Facet ma gdzies Twoje potrzeby. Juz nie mowie o wspolzyciu, ale o tym,ze tutaj bedzie brak jakichkolwiek intymnych sytuacji .
Wielu facetow chcialoby miec taka babke z temperamentem jak Ty, a nie dane im to.
Porozmawiaj jeszcze z nim, ale czytajac ten Twoj post widac, ze bedzie bardzo ciezko(ta Akademicka grupa modlitewna...).
Dla mnie seks jest integralna czescia zwiazku. Co innego jesli obie osoby chca czekac do slubu, a co innego jesli tylko jedna chce czekac, a druga z tego powodu cierpi.
wierz mi ,jestem pewna że jemu tez nie jest łatwo i na pewno zdaje sobie sprawe ,że również Tobie będzie ciężko. postawił sobie na prawdę trudny do osiągniecia cel ,co nie znaczy że zwycięstwo nie jest możliwe.. Jeżeli uda się Wam przetrwać tę próbę- będzie to znaczyło że uczucie które Was łączy to najprawdziwsza miłość..
- ForsakenXL
- Maniak
- Posty: 777
- Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
- Skąd: Kraków
- Płeć:
Jest to jeden z najmniej licznych przypadków, kiedy mężczyzna chce czekać z seksem do ślubu. Moim zdaniem życie i czekanie, aż on "tego" zechce to nonsens. Jeśli po tym oznajmił, że
to co będzie później, czyli za parę lat??? Warto się zastanowić, czy się chce być z takim człowiekiem, któremu religia dyktuje decyzje życiowe...
Reasumując, to nie ma uniwersalnego sposobu, jeśli chcesz(bo mniemam, że Go kochasz), to możesz Go zrozumieć i powściągać się od swoich fizjologicznych i duchowych potrzeb, lecz to będzie tylko w jakimś względzie przymus, bo to On patrzy inaczej na to wszystko
Osobiście na pewno nie czekalbym z seksem do ślubu, gdyż jest to bardzo ważna sfera w życiu, ale o tym było już w innych postach i nie chcę się powtarzać...
Powodzenia!
on teraz jest nowym człowiekiem, że w końcu zrozumiał o co chodzi w religi
to co będzie później, czyli za parę lat??? Warto się zastanowić, czy się chce być z takim człowiekiem, któremu religia dyktuje decyzje życiowe...
Reasumując, to nie ma uniwersalnego sposobu, jeśli chcesz(bo mniemam, że Go kochasz), to możesz Go zrozumieć i powściągać się od swoich fizjologicznych i duchowych potrzeb, lecz to będzie tylko w jakimś względzie przymus, bo to On patrzy inaczej na to wszystko

Osobiście na pewno nie czekalbym z seksem do ślubu, gdyż jest to bardzo ważna sfera w życiu, ale o tym było już w innych postach i nie chcę się powtarzać...
Powodzenia!

qbass17 pisze:Cytat:
on teraz jest nowym człowiekiem, że w końcu zrozumiał o co chodzi w religi
to co będzie później, czyli za parę lat?
yhmmmmmmmmmmm za pare lat nawet przed slubem moze Ci oznajmic ze jego powolaniem jest wstapenie do zakonu czy czegos innego
ehhhhhh straszne


Till the end of world my Sweetheart. Kocham Cię 
rany ale mu tam pranie mozgu zrobili
nie ma pewnosci, czy po slubie zmieni zdanie co do tego ze seks jest grzechem...
musisz z nim powaznie porozmawiac, wytlumaczyc, ze dla Ciebie to tez wazna sfera w zycium, rownie piekna jak milosc duchowa... jelsi podjal decyzje i kaze Ci sie do niej dostosowac to znaczy ze jest egoista...czy o to chodzi w jego religii?
mozesz poczekac, moze to chwiliowe... moze tylko tak mowi, a nie wiesz jak to bedzie w praktyce czy zreczywiscie bedzie potarfil sie powstrzymac... czy mimo tego ze bedzie pragnal jakiegos fizycznego kontaktu z Toba bedzie w stanie wbic sobie do glowy ze tak nie mozna, bo to niemoralne..
w kazdym razie gleboko sie zastanow czego Ty chcesz i co jest dla Ciebie wazne, nie daj sie postawic przed faktem dokonanym..
musisz z nim powaznie porozmawiac, wytlumaczyc, ze dla Ciebie to tez wazna sfera w zycium, rownie piekna jak milosc duchowa... jelsi podjal decyzje i kaze Ci sie do niej dostosowac to znaczy ze jest egoista...czy o to chodzi w jego religii?
mozesz poczekac, moze to chwiliowe... moze tylko tak mowi, a nie wiesz jak to bedzie w praktyce czy zreczywiscie bedzie potarfil sie powstrzymac... czy mimo tego ze bedzie pragnal jakiegos fizycznego kontaktu z Toba bedzie w stanie wbic sobie do glowy ze tak nie mozna, bo to niemoralne..
w kazdym razie gleboko sie zastanow czego Ty chcesz i co jest dla Ciebie wazne, nie daj sie postawic przed faktem dokonanym..
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
"bo teraz jest zupelnie innym czlowiekiem..."
no jasne - po praniu mozgu kazdy jakis zupelnie nowy jest
postaw mu krzyzyk na droge - albo zapisz sie do AGM
azgrzeszyl to on - bo nie zapytal sie ciebie o zdanie - a skoro chce sobei ukladac zycie ascety to niech nie wciaga w to innych
no jasne - po praniu mozgu kazdy jakis zupelnie nowy jest
postaw mu krzyzyk na droge - albo zapisz sie do AGM
azgrzeszyl to on - bo nie zapytal sie ciebie o zdanie - a skoro chce sobei ukladac zycie ascety to niech nie wciaga w to innych
Cyniczny zlosnik i przesmiewca (C)
a zgrzeszyl to on - bo nie zapytal sie ciebie o zdanie - a skoro chce sobie ukladac zycie ascety to niech nie wciaga w to innych
Zgadzam się <browar>
za pare lat nawet przed slubem moze Ci oznajmic ze jego powolaniem jest wstapenie do zakonu czy czegos innego
Otóż to...miałem to na myśli ale nie wiedziałem jaki dać przykład <browar>
Tak, czy owak- zastanów się, czy chcesz z Nim być...
Pozdrawiam!
qbass17 pisze:to co będzie później, czyli za parę lat???
Wydaje mi się, że to nie trudno przewidzieć...nawet nie za parę lat. Któregoś dnia oznajmi, że poczuł powołanie i chce zostać księdzem, albo wstapić do zakonu.Według mnie, aby sobie na wzajem nie psuć dalszego życia, zerwać ten związek, choć wiem, że dla ciebie może to być trudna decyzja-jesteś jeszcze młoda i na pewno ułożysz sobie dalsze życie z parterem o podobnym do twojego sposobie myślenia.
Kochać i być kochanym
Nie słuchaj tak znów takich porad typu "rzuć go w cholerę i znajdź se 'normalnego'". Owszem, może i trzeba tak będzie zrobić ale czasem warto się pomęczyć i 'odzyskać' chłopa.
Oj ciężko. Oni strasznie oddziałują na ludzi. Dużo wspólnych spotkań, wyjazdów... Działają podobnie jak towarzystwo żuli. Po wypiciu paru jaboli z żulami też można łatwo się stać żulem.
Byłem na wyjeździe z takimi ludźmi. Ja - zupełnie niepasujący do nich, źle się bawiłem. Nie rozumiałem pewnych ich spraw i nie zrozumiem nigdy. Nawet się napić nie było jak. Bo niepijące towarzycho.
Nie mówiąc już o rozdziale pokoi na noclegi. <boje_sie>
Wg mnie to jest po prostu POPIERRRR*** ale to wg mnie.
Cóż. Na niego podziałało. Ziarno znalazło dogodną glebę.
Jedna z dróg to spróbować u jakiegoś mądrego księdza. Są też tacy, uwierz mi.
Samej będzie Ci ciężko mu wytłumaczyć - będzie czuł, że chcesz go "przekabacić" na swoją stronę. Może nawet być wściekły, że co ty niby pier*olisz...
Kuszenie go też nie ma wiekszego sensu, bo gdy się złamie będzie czuł tym bardziej, że właściwie postąpił.
To prawda, zachował się jak EGOISTA. Tym gorzej, bo jakiekolwiek próby rozmowy na ten temat mogą się skończyć jego powiedzeniem o Tobie jako o egoistce, bo nie rozumiesz wyższych idei. Sama musisz wyczyć, czy po ślubie będzie z niego nienasycony buhaj, czy zimny facecik. Się da. Tylko jest ryzyko (rydzyko?
) że nawet po ślubie będzie twierdził, że nie można się grzmocić jak króliki, bo NIE POWINNO SIĘ TAK. Grr..
Oj ciężko. Oni strasznie oddziałują na ludzi. Dużo wspólnych spotkań, wyjazdów... Działają podobnie jak towarzystwo żuli. Po wypiciu paru jaboli z żulami też można łatwo się stać żulem.

Byłem na wyjeździe z takimi ludźmi. Ja - zupełnie niepasujący do nich, źle się bawiłem. Nie rozumiałem pewnych ich spraw i nie zrozumiem nigdy. Nawet się napić nie było jak. Bo niepijące towarzycho.

Nie mówiąc już o rozdziale pokoi na noclegi. <boje_sie>
Wg mnie to jest po prostu POPIERRRR*** ale to wg mnie.
Cóż. Na niego podziałało. Ziarno znalazło dogodną glebę.

Jedna z dróg to spróbować u jakiegoś mądrego księdza. Są też tacy, uwierz mi.
Samej będzie Ci ciężko mu wytłumaczyć - będzie czuł, że chcesz go "przekabacić" na swoją stronę. Może nawet być wściekły, że co ty niby pier*olisz...

Kuszenie go też nie ma wiekszego sensu, bo gdy się złamie będzie czuł tym bardziej, że właściwie postąpił.
To prawda, zachował się jak EGOISTA. Tym gorzej, bo jakiekolwiek próby rozmowy na ten temat mogą się skończyć jego powiedzeniem o Tobie jako o egoistce, bo nie rozumiesz wyższych idei. Sama musisz wyczyć, czy po ślubie będzie z niego nienasycony buhaj, czy zimny facecik. Się da. Tylko jest ryzyko (rydzyko?

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Według mnie to gościu ma słabą psychike i rzeczywiście na tym jednym zaznaczam JEDNYM obozie zrobili mu pranie mózgu (pewnie to Harikriszna pod przykrywką
), co będzie jak ty zdecydujesz się zostać przy nim, a on za rok (po kilku takich obozach) oznajmi Ci że rozpoczyna życie w celibacie i idzie za mnicha
. Zastanów się i poważnie z nim porozmawiaj.



Ostatnio zmieniony 23 sty 2006, 18:48 przez Max, łącznie zmieniany 1 raz.
''Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą''
Wergiliusz
Wergiliusz
Nawróceni neofici są zawsze najgorsi...
Ciekawe, jak facetowi religia może tak nasrać w mózgu??? Hmmmm, nigdy tego nie zrozumiem.....Herbatko,współczuję....to Twoja i wyłącznie Twoja decyzja, co zrobisz z tym problemem.....a nie rysuje się on za ciekawie.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Nawróceni neofici są zawsze najgorsi...Ciekawe, jak facetowi religia może tak nasrać w mózgu?
Może, panie Ted, może. Wizja piekielnego ognia jest przerażająca dla tych, co nie rozumieją, albo dla tych, którzy boją sie trzeźwo myśleć. Bowiem BATMANI są nieomylni i choćby coś się wydawało nie tak, to jednak trzeba gorąco wierzyć, że tak jest.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Trudno cokolwiek poradzić...
na pewno musisz z nim szczerze porozmawiać bo zrywanie z powodu tego że on nie chce jeszcze kontaktów fizycznych nie byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Myślę żeby trochę poczekać - jeśli pod wpływem tych spotkań religijnych będzie się zmieniał i między wami będzie więcej nieporozumień niż uczucia to nie warto ciągnąć tego dalej.
na pewno musisz z nim szczerze porozmawiać bo zrywanie z powodu tego że on nie chce jeszcze kontaktów fizycznych nie byłoby najlepszym rozwiązaniem.

Myślę żeby trochę poczekać - jeśli pod wpływem tych spotkań religijnych będzie się zmieniał i między wami będzie więcej nieporozumień niż uczucia to nie warto ciągnąć tego dalej.

- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Miał prawo do takiej decyzji.
Jednakże zdaję sobie sprawę iż musi Ci być ciężko.
I że "podle"musisz się czuc po tym jak on wasze wcześniejsz ekontakty nazwał grzechem.
Hmm-jego decyzje powinnas uszanować.
Odnośnie dalszego bycia lub nie bycia razem - tu decyzja nalezy do Ciebie.
Wchodziłas w związek oparty na innych zasadach które teraz <wbrew Twojej woli>uległy zmianie.
3maj się
Jednakże zdaję sobie sprawę iż musi Ci być ciężko.
I że "podle"musisz się czuc po tym jak on wasze wcześniejsz ekontakty nazwał grzechem.
Hmm-jego decyzje powinnas uszanować.
Odnośnie dalszego bycia lub nie bycia razem - tu decyzja nalezy do Ciebie.
Wchodziłas w związek oparty na innych zasadach które teraz <wbrew Twojej woli>uległy zmianie.
3maj się
Please to meet you.
Hope you guess my name.
But what's puzzling you.
Is the nature of my game...
Hope you guess my name.
But what's puzzling you.
Is the nature of my game...
- ZielonaHerbatka
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 08 sty 2006, 22:34
- Skąd: z miasta
- Płeć:
Meredith , trafiłas w sedno
czuje sie z tym okropnie. Dla mnie to były cudowne chwile, byłam pewna że dla niego rownież a teraz nagle, po 1,5 roku praktycznie z dnia na dzień dowiaduje sie że on teraz tego załuje bo zrozumiał że to grzech i w sumie sie juz z tego wyspowiadał... Tak jakbym dostała w twarz. ja bym tych wspomnień nie iddała za nic na świecie... Przeciez żałowac czegoś to chciec żeby sie to nie wydarzyło...
To fakt. Zresztą nie mam zamiaru tego robić, nie zmusze go przecie.z do niczego czego by on nie chciał...Nie mogłabym:(
:(
I że "podle"musisz się czuc po tym jak on wasze wcześniejsz ekontakty nazwał grzechem.
czuje sie z tym okropnie. Dla mnie to były cudowne chwile, byłam pewna że dla niego rownież a teraz nagle, po 1,5 roku praktycznie z dnia na dzień dowiaduje sie że on teraz tego załuje bo zrozumiał że to grzech i w sumie sie juz z tego wyspowiadał... Tak jakbym dostała w twarz. ja bym tych wspomnień nie iddała za nic na świecie... Przeciez żałowac czegoś to chciec żeby sie to nie wydarzyło...

Kuszenie go też nie ma wiekszego sensu, bo gdy się złamie będzie czuł tym bardziej, że właściwie postąpił.
To fakt. Zresztą nie mam zamiaru tego robić, nie zmusze go przecie.z do niczego czego by on nie chciał...Nie mogłabym:(
powiedziałam mu to, ale nie dość że czułam sie jak nimfomanka to jeszcze on powiedział sex i działania ktore do niego dażą powinny być skutkiem i dopełnieniem a nie filarem zwiazku... Heh....najgorsze ze on tak wczesniej nie uważał... Własciwie byłam bardzo zadowolona z naszego zycia intymnego.... Było namietnie i goraco a teraz temperatura spadła o 80%...musisz z nim powaznie porozmawiac, wytlumaczyc, ze dla Ciebie to tez wazna sfera w zycium, rownie piekna jak milosc duchowa

ZielonaHerbatka pisze:Było namietnie i goraco a teraz temperatura spadła o 80%
Czyli zostaje jeszcze te 20%. próbuj go jakoś sprowadzić na "dobrą drogę",próbuj mu wyjaśnić, że dla Ciebie jest to bardzo ważne(zresztą dla każdego) i mógłby pomyśleć o Tobie i Twoich potrzebach, jeśli Cię kocha..
ZielonaHerbatka pisze:I że "podle"musisz się czuc po tym jak on wasze wcześniejsze kontakty nazwał grzechem.
czuje sie z tym okropnie. Dla mnie to były cudowne chwile, byłam pewna że dla niego rownież a teraz nagle, po 1,5 roku praktycznie z dnia na dzień dowiaduje sie że on teraz tego załuje bo zrozumiał że to grzech i w sumie sie juz z tego wyspowiadał... Tak jakbym dostała w twarz. ja bym tych wspomnień nie iddała za nic na świecie... Przeciez żałowac czegoś to chciec żeby sie to nie wydarzyło...
Dokładnie! Dla mnie też wygląda to na coś, czego On żałuje...

A tak swoją drogą, to naprawdę niezłe pranie mózgu robią na tych całych obozach...Ojciec Dyrektor sie pewnie cieszy

po pierwsze powiem, ze cholerny egoista z niego! postawił sprawe prosto: koniec jakichkolwiek kontaktów seksualnych do ślubu, w sumie nie wiemy czy po ślubie sie to zmieni lub do niego dojdzie, a nawet gdyby to sie stalo, to moze to wygladac na zasadzie by tylko wydawac potomstwo, by byl ciag... a przyjemnosc odlicza- bo to tez grzech! Nie wiem na co cie stac, jak bardzo odwazna jestes, ale ja byl zrobila tak, ze dosadnie bym mu powiedziala, jak bardzo wazna kwestia to jest dla mnie, ze rozumiem, ze z seksem chce poczekac do slubu, ale jakiekolwiek pieszczoty chcesz, LICZY SIE KOMPROMIS! ty mozesz sie poswiecic, pod warunkiem, ze on dla zwiazku tez sie w jakikolwiek sposob poswieci! ale sadze, ze sie na to nie zgodzi, PIERDZIELONE MOHEROWE BERETY!! by polowa zdechla podczas tych mrozów <wrrrrr> jak Bóg Kubie tak Kuba Bogu <specjalnie odwrócone> Taki łądny zwiazek, a wystarczyło jedno pranie mózgu <wrr>
"Nie boję się obietnic / Nie lękam się zazdrości /Nie dbam o nagrody / Kpię z przyzwoitości"
[Akurat- "O dziewiątce"]
[Akurat- "O dziewiątce"]
Hm... Domyślam się że musi Ci być bardzo cięzko, i podle sie z tym czujesz. Po przeczytaniu tych wszystkich postów dochodze do wniosku że może nie wszystko stracone, tak jak ktoś napisał może da się go jeszcze sprowadzić na dobrą drogę
Skoro tak gwałtownie się zmienił, to na pewno ta decyzja nie jest poparta jakąś głębszą przyczyną ( czyli np. jakiś uraz itd. ) tylko tym co nagadali mu na tych spotkaniach.
Wydaje mi sie ze jeżeli odpowiednio się postarasz, chłopak wyłamie się. Przywdziej jakieś sexi wdzianko, zrób odpowiednią atmosferę, i zacznij się do niego " dobierać "
Gdyby moja dziewczyna mi tak zrobiła, był bym wniebowzięty 
Skoro tak gwałtownie się zmienił, to na pewno ta decyzja nie jest poparta jakąś głębszą przyczyną ( czyli np. jakiś uraz itd. ) tylko tym co nagadali mu na tych spotkaniach.
Wydaje mi sie ze jeżeli odpowiednio się postarasz, chłopak wyłamie się. Przywdziej jakieś sexi wdzianko, zrób odpowiednią atmosferę, i zacznij się do niego " dobierać "
Ostatnio zmieniony 23 sty 2006, 22:43 przez marekkkkk, łącznie zmieniany 1 raz.
zielona pisze:PIERDZIELONE MOHEROWE BERETY!!
podpisuję się pod tym <browar>
jak Bóg Kubie tak Kuba Bogu
Hehe, sam jestem Kuba

[ Dodano: 2006-01-23, 22:44 ]
marekkkkk pisze:Gdyby moja dziewczyna mi tak zrobiła, był bym wniebowzięty
nie wiem, czy byłbyś wniebowzięty jakbyś propagował poglądy moherów
Wiadomo? Może jeszcze ją zbeszta za takie coś...wiec ja bym się zastanowił...

Dla mnie to były cudowne chwile, byłam pewna że dla niego rownież a teraz nagle, po 1,5 roku praktycznie z dnia na dzień dowiaduje sie że on teraz tego załuje bo zrozumiał że to grzech i w sumie sie juz z tego wyspowiadał... Tak jakbym dostała w twarz. ja bym tych wspomnień nie iddała za nic na świecie... Przeciez żałowac czegoś to chciec żeby sie to nie wydarzyło...
Nie oznacza to, że jemu nie było dobrze. Ba, jestem przekonana, że było, skoro sama to mówisz

Pranie mózgu, pranie mózgu, pranie mózgu... - co Wy tak na jedną modłę? Nie przeczę, czasem takie rzeczy się zdarzają (patrz: Radio Maryja), ALE każdy swój rozum ma... albo przynajmnie mieć powinien
Nie mniej jednak postąpił egoistycznie. Póki chciał - było. Teraz nie chce - więc nie ma.
Ale właśnie w tym sęk... że BYŁO. Skoro znasz już smak pieszczot, trudno będzie z nich zrezygnować aż do ślubu.
Rozmowa z innym księdzem? Tu są problemy. Jeden powie, że to grzech, drugi że nie. Wybór i tak jest w rękach każdego z nas.
Jeśli Twój chłopak będzie konsekwentny dalej w swych dążeniach, to niestety albo Ci pozostanie pogodzić się z tym i wytrzymać, albo....

Bez jej, to jakas patologia : O ... Panna ma potrzeby a gosciu "po slubie" i jeszcze miesza kontakty intymne z wiara ?!?!?!?!?!?! ... LOOOL lol... ewenement jakis nie ma co ...
To Ty chyba świata nie znasz

A kontakty intymne mieszają sie z wiarą, zwłaszcza dla osób wierzących. Co w tym dziwnego? Każda religia ustosunkowuje sie wobec seksu. W końcu to nieodłączny element ludzkiego życia.
Działają podobnie jak towarzystwo żuli. Po wypiciu paru jaboli z żulami też można łatwo się stać żulem.
Właściwie wszystko można pod to podpiąć.
Któregoś dnia oznajmi, że poczuł powołanie i chce zostać księdzem, albo wstapić do zakonu.
Bez przesady. Kieliszek wódki nie czyni alkocholikiem.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
ptaszek pisze:Cytat:
Któregoś dnia oznajmi, że poczuł powołanie i chce zostać księdzem, albo wstapić do zakonu.
Ale skoro koleś zasmakował już tych pieszczot i nie chce tego kontynuować to bardzo dziwne. W późniejszych latach będzie patrzył bardziej poważnie na sferę fizyczną i może właśnie "dostać powołania" i całkowicie zamknie sprawę związków! Seks z żoną (jeśli do tego wcześniej dojdzie, czyt. ślubu) będzie taki, jak według niektórych "katolików": ciemno, pod kołdrą i bez przyjemności, bo to grzech, a tego nikt by raczej nie chciał...

Czegos tu nie rozumiem
Chlopak byl "normalny" (przepraszam za wyrazenie) i jedno spotkanie zdolalo go tak bardzo zmienic
Moze warto sie zastanowic czy nie mial wczesniej jakis watpliowosci,a rozwiazania ich doszukal sie w religii ? Achhh,przykro sie robi jak czytam,ze taki fajny zwiazek psuje sie przez taka rzecz 

Dziewczyna rodzi sie mądra ...
Potem poznaje faceta
Potem poznaje faceta
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
ptaszek pisze:Pranie mózgu, pranie mózgu, pranie mózgu... - co Wy tak na jedną modłę? Nie przeczę, czasem takie rzeczy się zdarzają (patrz: Radio Maryja), ALE każdy swój rozum ma...
Niestety nie jest tak do końca.Znam kogoś kto głęboko wszedł kiedyś w kółka różańcowe i w pewnym momencie zrezygnował.Stwierdził że to działa w pewnym sensie jak sekta.Zupełnie wyklucz awątpliwości czy dyskusję.Wymaga się 100% podpożądkowania.Bo prawa boże nie mogą podlegać dyskusji skoro pochodzą od Boga.
Jeśli sama w to nie wejdziesz to ryzykujesz konflikt.Nie skończy się na sexie
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 232 gości