Z czasem sam odruchowy seks to za mało. Wszystko się nudzi, seks nie jest wyjątkiem. Jeśli nie zadba się o pewną nieprzewidywalność w seksie, to po kilku latach wpadniecie w taką rutynę, że zaloty wróbli na podwórku będą ciekawsze. Spójrzcie na przyrodę - tam zawsze jest jakaś gra wstępna. 5 minutowy seks z kolezanką w spódnicy w pracy opartą o biurko - jak najbardziej ale w tym wypadku podniecające są okoliczności i ... koleżanka.... Gdybym moje życie erotyczne miało opierać się na wejściu - wyjsciu to wolalbym się zapisać do klubu brydżowego.
Gra wstępna to nie tylko rozbieranie, lody i całowanie. To gra zmysłów, spojrzeń, gestów, mowy ciała, ubioru. Dwóznacznych wypowiedzi wśród przyjaciół. To stopa kobiety wędrująca pod stołem po moich spodniach w czasie obrad zarządu. A w tym co tu mówicie, gra wstępna ma się ograniczać do walenia konia i sikania na tempa (jak w wojsku)
Jesli chodzi o techniczne przedłużanie stosunku to
1) alkohol - ale nie można przedobrzyć .... "pij pij - będziesz łatwa, pij pij .... nie będziesz mógł ..."
2) długa gra wstepna w wykonaniu mężczyzny męczy go i osłabia temperament rycerza
3) jeśli facet czuje już, że zaraz nie wytrzyma wystarczy mocno ścisnąć rycerza u podstawy przez 2-3 sekundy (blokowanie dopływu krwi) a zabawa trwa dalej (najskuteczniejsza i doraźna metoda).
Poza tym, jeśli taki masz ognisty temperament to próbuj ponowne załadowanie broni
