Instynkt macierzyński
Moderator: modTeam
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
TedBundy pisze:dobrowolnie skazujemy na zagładę własną rasę. Takim podejściem
Tylko,że Twoja rola sie ogranicza do przyjemności spłodzenia dziecka potem ew. pojedziesz w nocy po ogórki kiszone do sklepu a przez nastepne 18 lat zabierzesz dzieciaka na mecz i bedziesz pracował żeby go utrzymać. Tak to jest ,że większośc obowiązków spada na kobiety a faceci sie tylko oburzaj,że jakaś nie chce dziecka. Po kiego mam unieszczęśliwiać siebie i dziecko skoro wiem,że nie będę dobrą matką?Że tego nie czuje? Poza tym,do cholery, mam chyba jeszcze prawo wyboru!
venix pisze:Instynkt ma każdy, tylko potrzeba czasu na jego ujawnienie się...
Sratatata...
pani_minister pisze:Ale przecież nie zrobię sobie dzieciaka, żeby te domniemania przetestować w praktyce



Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
OneLove pisze:Po kiego mam unieszczęśliwiać siebie i dziecko skoro wiem,że nie będę dobrą matką?
czuje, ze gdyby mi sie przytrafilo dziecko to byla bym nieszczesliwa. Nie chce zycia z dzieckiem, przynajmniej nie teraz. Czuła bym sie okradziona z czegos, cos by mi mineło, nadeszło by cos na co nie jestem gotowa, na conie chce byc gotowa.
A dziecko stało by sie materiałem do moich prób i błedów kształtowania nowego człowieka.
OneLove pisze:ylko,że Twoja rola sie ogranicza do przyjemności spłodzenia dziecka potem ew
zacytowałam tylko kawalek, bo wiecej mi sie nie chcialo
To prawda, to kobieta bardziej odczwa cięzar posiadania dziecka.
Mąz znajomej marudzi jej o dziecku, marudzi i wymusza, a ona nie chce, a on zły.
strasznie mnie to irytuje ( a mam dzisiaj dzień irytacji). Irytuja mnie sytuacje w których facet tak marudzi a niekiedy wymusza dziecko.
OneLove pisze: Twoja rola sie ogranicza do przyjemności spłodzenia dziecka potem ew. pojedziesz w nocy po ogórki kiszone do sklepu a przez nastepne 18 lat zabierzesz dzieciaka na mecz i bedziesz pracował żeby go utrzymać. Tak to jest ,że większośc obowiązków spada na kobiety a faceci sie tylko oburzaj,że jakaś nie chce dziecka
a tam większość
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze: Zależy od układów w domu,zrozumienia,podziału obowiązków etc.
oczywiście, że tak. Stwierdzam patrząc na moich rodziców.
Przerażające jest, jak wiele kobiet tutaj nie chce mieć dzieci i w lwiej częsci, są to kobiety nie najmłodsze, potencjalne prokreatorki.
Ja bym nie miała nic przeciwko, jeśli bym miała teraz dziecko, bardzo bym się ucieszyła. Ale niestety mój partner nie podzielałby radości. Bardziej boję się, że instynkt macierzyński mnie przerośnie, bo druga strona bedzie odwlekała ten moment...
Najlepszym momentem myślę, że będzie dla nas, w którym na dziecko będziemy mogli sobie pozwolić, to za 3 lata, 23 lata to myślę, średni wiek na pierwsze dziecko, ale wcześniej, w takiej rzeczywistości trudno rozważać inne mozliwości.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
piękne i ponadczasowe jest realizowanie się kobiety przez macierzyństwo
Piękne.
Od razu uprzedzam jakiegoś upierdliwca, że NIE TYLKO przez SAMO macierzyństwo
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Od razu uprzedzam jakiegoś upierdliwca, że NIE TYLKO przez SAMO macierzyństwo
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
pani_minister pisze:Gosia... napisał/a:
Przerażające jest
A co Cię w tym tak przeraża?
Bez obrazy oczywiście, bo rozumiem, że można nie chcieć. Ta tendencja mnie przeraża, przykre, że dzieci w takim razie albo nie będzie albo będą z przypadku, a tylko jedno na sto będzie "chciane". Bynajmniej nie boję się, kto będzie pracował na moją emeryturę, bo nie będę na nią czekała
Po prostu macierzyństwo zawsze było dla mnie rzeczą tak naturalną, tak upragnioną, docelową wręcz, że nie zdawałam sobie sprawy, że jestem w swoich odczuciach w drastycznej mniejszości. Mam więc w oku więcej zaskoczenia niż przerażenia.
Dzindzer pisze:czuje, ze gdyby mi sie przytrafilo dziecko to byla bym nieszczesliwa.
Otóz to!
TedBundy pisze:rozkład obowiązków i zadania tylko i wyłącznie dla kobiety to przesada.
Ted ja pisałam o większości a nie o tym,że tak jest w 100% przypadków. Niestety z tego co widze wśród znajomych itd to tak własnie jest,że to większośc obowiązków spoczywa na kobiecie. Nawet jeśli przyjmiemy sprawiedliwy podział obowiązków (50/50) to i tak to kobieta musi być w ciązy przez 9 miesięcy (moją sąsiadka jest własnie w końcówce ciązy i mi opowiada zawsze o swoich dolegliwościach itd - nic przyjemnego - mimo,że ona bardzo chce tego dziecka to i tak nie najlepiej samą ciąze znosi) to kobieta rodzi,karmi piersią itd. To kobiety organizm jest tym wszystkim obciązony. To kobieta siedzi na macierzyńskim a facet sobie przynajmniej na 8 h może uciec od tego do pracy a potem mieć usprawiedliwienie,że jest zmęczony po pracy i nie ma siły sie dzieckiem zajmować. Mnie osobiście to w sumie aż tak nie rusza,pisze o tym co zaobserwowałam. Nie mam instynktu - nie bawie sie w dzieci! Proste!
piękne i ponadczasowe jest realizowanie się kobiety przez macierzyństwo
Dla Ciebie,nie dla każdej kobiety musi to być piekne,dla mnie nie jest a już tym bardziej nie jest żadną formą samorelizacji.
Gosia... pisze:23 lata to myślę, średni wiek na pierwsze dziecko
Ja mam 23 lata i sobie nie wyobrażam mieć dziecko w tym wieku (w sumie w żadnym wieku ale w tym to już w ogóle)!
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Marissa pisze:Ciekawe dlaczego tak się dzieje, że kobiety powoli nie chcą mieć dzieci.
Niedługo ciąża będzie ekstrawagancją na miarę niegolenia się przez kobiety pod pachami
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:Płód będzie sobie pływał w jakiejś tytanowo-szklanej macicy, a przyszli rodzice będą go odwiedzać raz na tydzień.
<boje_sie>
Marissa pisze:bachora
Nienawidzę tego określenia

Marissa pisze:Ciekawe dlaczego tak się dzieje, że kobiety powoli nie chcą mieć dzieci.
Bo robią się coraz bardziej wygodne i to, co dla nich naturalne (facet nie urodzi dziecka), biorą za przymusowe i niesprawiedliwe.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mona pisze:Bo robią się coraz bardziej wygodne i to, co dla nich naturalne (facet nie urodzi dziecka), biorą za przymusowe i niesprawiedliwe.
Dokładnie.Ja tam bardzo chcvialbym juz miec dziecko i mysle ze postarmy sie o nie w przyszłym ,roku ,kto wie ,a moze jeszcze w tym:))
[ Dodano: 2007-03-13, 08:29 ]
OneLove pisze:
Dzindzer napisał/a:
czuje, ze gdyby mi sie przytrafilo dziecko to byla bym nieszczesliwa.
Otóz to!
Rozumiem ,choc przyznam ,z eprzychodzi mi to zwilekim ,trudem.
TedBundy pisze:piękne i ponadczasowe jest realizowanie się kobiety przez macierzyństwo Piękne.
Zgadzam sie w 100 %.I dodam ,jeszcze ze jesli sytuacja na to pozwala ,to fajnie jak kobieta realizuje s ie przez macierzynstwo ,w 100%.Tzn ,moz epozwolic sobie aby nie pracowac.Oczywiscie ,nie caly czas ,tylko ,np ,do ukonczenia przez dziecko ,kilku lat.
Lili...."QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT"
"Kiedy nie mialam już nic do stracenia dostałam wszystko"
Kiedy o sobie zapomniałam ,odnalazłam samą siebie
Kiedy poznalam upokorzenie i całkowitą uległość stałam sie wolna."
"Kiedy nie mialam już nic do stracenia dostałam wszystko"
Kiedy o sobie zapomniałam ,odnalazłam samą siebie
Kiedy poznalam upokorzenie i całkowitą uległość stałam sie wolna."
Mona pisze:Bo robią się coraz bardziej wygodne i to, co dla nich naturalne (facet nie urodzi dziecka), biorą za przymusowe i niesprawiedliwe.
Swieta prawda , w znacznej wiekszosci przypadków juz nawet nie młodego pokolenia .
wiecznie chca byc piekne , ciaza zdeformuje ich cialo , a ono , wyglad - jest piorytetowy .
Mysla - ze facet to sie ma dobrze , nie sprzata w domu , nie robi zakupów , nie gotuje , nie pierze itd. podczas gdy nastapi zamiana .... facet dalej nie narzeka ,a kobieta tak ! facet dalej ma czas na piwo i swe przyjemnosci , a kobieta dalej jego (czasu ) ma za mało .
zatem - co takiego robi kobieta w zyciu swym ? podsumujmy
ma urodzic dziecko , zajac sie nim , i zajac sie domem - to ostatnie to jest pikus , wiem to, bo od chyba przeszło 2 lat zajmuje sie tym ja , a ja - jak widzicie mam czas na siedzenie przed komputerem i nie tylko



Pomarudze tu troche teraz

Kobieta wiecznie zmeczona swymi zajeciami i tym co robi , czyli - kiedys wychowywaniem dzieci

i zajmowaniem sie domem - wielkie mi co ! ale rozumiem , robi to , ale niech psia mac nie marudzi , ze ja to zmeczyło


Jak pisalem wszystkie w wiekszosci prace domowe przejołem na siebie , czy to coś zmieniło ? nie


I znowu - ja to sie mam dobrze ... nie pracuje , to fakt - mam status bezrobotnego ale mój bilans roczny zamyka sie jak juz pisalem w kwocie dodatniej z 4-ma zerami , zatem czy naprawde nie pracuję ? wszystkie opłaty ponosze ja ! kobieta wypłate ma praktycznie dla siebie , ja jej nawet nie ogladam , nie wiem nawet ile zarabia ! i powiem szczerze guzik mnie to obchodzic zaczelo !

Słowem - mozna sobie zycie ustawic
I tak sie zastanawiam ....co bym musial zrobic by kobieta była zadowolona - nie ma odpowiedzi na to pytanie , bo są kobiety , które nigdy zadowolone nie bedą na stale , to bedzie okres jakis , ale nie stałosc !
I tak mniemam ma wiele kobiet .
Czego to wina ? wychowania , cackania sie z swym potomstwem , podawaniem mu wszystkiego na tacy , przesadnym dbaniem o nie itd.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Dzindzer pisze:tylko, że wiele kobiet pracuje, bo tak chce sie raelizowac, a nie tylko dlatego, bo musza zarobic, by sie utrzymac
fakt.To kwrestia podejscia do sprawy ,mentalnosci .
Lili...."QUOD ME NUTRIT ME DESTRUIT"
"Kiedy nie mialam już nic do stracenia dostałam wszystko"
Kiedy o sobie zapomniałam ,odnalazłam samą siebie
Kiedy poznalam upokorzenie i całkowitą uległość stałam sie wolna."
"Kiedy nie mialam już nic do stracenia dostałam wszystko"
Kiedy o sobie zapomniałam ,odnalazłam samą siebie
Kiedy poznalam upokorzenie i całkowitą uległość stałam sie wolna."
Ja z kolei jestem wręcz zawiedziona tym, że muszę pracować poza domem, bo do tego doprowadziło mnie nasze kochane państwo
Praca poza domem nie może być wymówką, bo jest urlop macieżyński, a potem wychowawczy i jeśli kobieta jest dobrym fachowcem w swojej dziedzinie, to nie musi martwić się o powrót na rynek pracy. Ja nie zdążyłam zrobić z siebie fachowca poza domem, bo tych urlopów miałam sztuk 3, ale wcale nie czuję się niedowartościowana i mniej inteligentna.
Z tym że ja uwielbiam zajmować się domem i w czasie gdy pracowałam tylko w domu, to byłam szczęśliwa, bo obiad był o normalnej porze, dzieciaki dopilnowane i jeszcze był czas dla siebie. Teraz też mam czas dla siebie, ale to może dlatego, że prawie wcale nie oglądam tv (ktoś kiedyś tutaj wyśmiał to). Potrafię tak wszystko zorganizować, że np. obiad przesunął się tylko o godzinę do przodu. ALe teraz, to już starsze dzieci pomagają sporo w domu...
Większość Pań na forum pisze o tym, że facet to nawet kwiatka nie przyniesie, czy nie zaprosi na kolację. Analogicznie do tematu - skoro kobieta nie musi być w pełni kobietą, to jakim prawem czepiamy się faceta?
Praca poza domem nie może być wymówką, bo jest urlop macieżyński, a potem wychowawczy i jeśli kobieta jest dobrym fachowcem w swojej dziedzinie, to nie musi martwić się o powrót na rynek pracy. Ja nie zdążyłam zrobić z siebie fachowca poza domem, bo tych urlopów miałam sztuk 3, ale wcale nie czuję się niedowartościowana i mniej inteligentna.
Z tym że ja uwielbiam zajmować się domem i w czasie gdy pracowałam tylko w domu, to byłam szczęśliwa, bo obiad był o normalnej porze, dzieciaki dopilnowane i jeszcze był czas dla siebie. Teraz też mam czas dla siebie, ale to może dlatego, że prawie wcale nie oglądam tv (ktoś kiedyś tutaj wyśmiał to). Potrafię tak wszystko zorganizować, że np. obiad przesunął się tylko o godzinę do przodu. ALe teraz, to już starsze dzieci pomagają sporo w domu...
Większość Pań na forum pisze o tym, że facet to nawet kwiatka nie przyniesie, czy nie zaprosi na kolację. Analogicznie do tematu - skoro kobieta nie musi być w pełni kobietą, to jakim prawem czepiamy się faceta?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
wiecznie chca byc piekne , ciaza zdeformuje ich cialo , a ono , wyglad - jest piorytetowy
Jasne,bo ja jestem lalunia co nic nie robi tylko paznokcie maluje

Andrew pisze:ma urodzic dziecko
MA urodzić? A co to k*** obóz pracy? Jak ktoś chce to rodzi dziesięcioro jak nie chce to nie rodzi. Co my jesteśmy pluszowe misie

Andrew może mówisz o swojej zonie co nie znaczy,że wszystkie kobiety sa jej kopią!
Dalismy kobietom równouprawnienie !
Dzięki Ci łaskawco

Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Mona pisze:i jeśli kobieta jest dobrym fachowcem w swojej dziedzinie, to nie musi martwić się o powrót na rynek pracy.
a co jesli nie jest takim dobrym fachowcem
Mona pisze:- skoro kobieta nie musi być w pełni kobietą, to jakim prawem czepiamy się faceta?
ale czy zeby byc w pełni kobietom trzeba miec dzieci i prowadzenie domu na głowie
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
Wracajac do tematu...
Instynkt macierzyński ma każda kobieta nie ma się czym na zapas martwić...wiem po sobie zawsze strasznie mnie w**wiały małe dzieci, jakoś nie potrafiłam załapać sympatii do nich...ale w momencie jak sama byłam w ciąży, oczekiwanie na pierwsze ruchy, pierwsze usg gdzie człowiek widzi, że pod sercem nosi małego ludka jest niesamowite, nawet największym przeciwniczką macierzyństwa serce mięknie...a potem gdy dostajesz je tuż po porodzie uczucie jakie wypełnia serce jest nie do opisania, owszem potem nie zawsze jest bajka bo czasem bez powodu ryczy, a Ty śpisz w nocy po 2 godz. i masz ochotę gdzieś uciec, ale jak popatrzysz w te małe oczy które patrzą na Ciebie z bezgraniczną miłością to wiesz po co żyjesz...
Jak czytam niektóre wypowiedzi to myślę że mam do czynienia z pustymi laleczkami, które myślą tylko kategoriami - mi, mnie ,o mnie, dla mnie... smutne to ... żyć tylko dla siebie...straszne
Instynkt macierzyński ma każda kobieta nie ma się czym na zapas martwić...wiem po sobie zawsze strasznie mnie w**wiały małe dzieci, jakoś nie potrafiłam załapać sympatii do nich...ale w momencie jak sama byłam w ciąży, oczekiwanie na pierwsze ruchy, pierwsze usg gdzie człowiek widzi, że pod sercem nosi małego ludka jest niesamowite, nawet największym przeciwniczką macierzyństwa serce mięknie...a potem gdy dostajesz je tuż po porodzie uczucie jakie wypełnia serce jest nie do opisania, owszem potem nie zawsze jest bajka bo czasem bez powodu ryczy, a Ty śpisz w nocy po 2 godz. i masz ochotę gdzieś uciec, ale jak popatrzysz w te małe oczy które patrzą na Ciebie z bezgraniczną miłością to wiesz po co żyjesz...
Jak czytam niektóre wypowiedzi to myślę że mam do czynienia z pustymi laleczkami, które myślą tylko kategoriami - mi, mnie ,o mnie, dla mnie... smutne to ... żyć tylko dla siebie...straszne
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
Ja nie chce bo nie chce. I bynajmniej nie jest to moim zasranym obowiazkiem. Nigdzie nie jest napisane, ze skoro istnieje to sie musze rozmnazac. Zeby nie chciec miec dzieci nie trzeba miec ku temu powodow- mozna po prostu nie chciec.
Bo dopoki tego dziecka nie ma, to nikt nie jest zobowiazany niczego w jego kierunku robic.
Kobiety, ktore sa matkami mysla o tym inaczej- rozumiem, bo kochaja swoje dzieci. Ale nie wiem, co do powiedzenia na ten temat ktos, kto nigdy nie byl w ciazy (mam na mysli takze inne kobiety). W ktorym miejscu posiadanie dzieci jest obowiazkiem? Albo jakims wielkim altruistycznym darem dla swiata, skoro ich nieposiadanie jest egoizmem? Dziecko jeszcze nie istnieje, mowie po raz kolejny, a juz mamy czuc, ze sie poswiecamy?
Radze zajrzec do slownika i sprawdzic, co oznacza slowo 'egoizm', lub udac sie na kurs krytycznego myslenia.
Nastepna rzecz- nie mowie, ze posiadanie dziecka=bycie inkubatorem, bo to niedorzeczne i niejako skreslaloby sens mojego istnienia jako czyjegos dziecka, ale jezeli ktos nie chce TO NIE. Jakie to jest proste. Nie to nie, i tyle.
Bo dopoki tego dziecka nie ma, to nikt nie jest zobowiazany niczego w jego kierunku robic.
Kobiety, ktore sa matkami mysla o tym inaczej- rozumiem, bo kochaja swoje dzieci. Ale nie wiem, co do powiedzenia na ten temat ktos, kto nigdy nie byl w ciazy (mam na mysli takze inne kobiety). W ktorym miejscu posiadanie dzieci jest obowiazkiem? Albo jakims wielkim altruistycznym darem dla swiata, skoro ich nieposiadanie jest egoizmem? Dziecko jeszcze nie istnieje, mowie po raz kolejny, a juz mamy czuc, ze sie poswiecamy?
Radze zajrzec do slownika i sprawdzic, co oznacza slowo 'egoizm', lub udac sie na kurs krytycznego myslenia.
Nastepna rzecz- nie mowie, ze posiadanie dziecka=bycie inkubatorem, bo to niedorzeczne i niejako skreslaloby sens mojego istnienia jako czyjegos dziecka, ale jezeli ktos nie chce TO NIE. Jakie to jest proste. Nie to nie, i tyle.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
jestem ciekawa czy będziecie tak samo mysleć za 20 - 30 lat jak bedzie juz za późno a Wy zostaniecie same...kto Wam pomoże w chorobie, z kim bedziecie spedzać święta i inne uroczystości, dzielić się radościami i troskami... owszem teraz jest fajnie bo znajomi, imprezki, wyjazdy i takie tam ale później...
podobno starość w domu opieki jest suuuppperrr...
podobno starość w domu opieki jest suuuppperrr...
Ale kto powiedzial, ze ja nigdy przenigdy nie bede chciala dzieci?
Po prostu nie lubie, jak ktos mi narzuca, ze skoro jestem kobieta, to MUSZE. Mam niecale 20 lat, nie mam jeszcze po co sprowadzac dziecka na swiat, bo za malo wiem i za malo mam. Dziecko potrzebuje stabilnej rodziny, a nie ciach i zrobic i chowac samemu.
Poza tym otworz oczy i zobacz ile dzieci pomaga swoim rodzicom, albo nie oddaje ich do domu starcow. Nieduzo. Prosto jest zyc w swojej bajce o ksieciu z bajki i zlotowlosej coreczce, tylko problem w tym, ze trzeba czasem i na rzeczywistosc popatrzec. Dziecka nie mozna sprowadzic na swiat "bo tak trzeba" albo "bo ja tak chce". Trzeba byc na to przygotowanym.
Jestem ciekawa ile osob wyjedzie z argumentem: jest tyle dzieci z wpadek i wszyscy sa szczesliwi, jest ok, i w ogole rozowo. Ja nie mowie o wpadkach, tylko o planowaniu rodziny.
Po prostu nie lubie, jak ktos mi narzuca, ze skoro jestem kobieta, to MUSZE. Mam niecale 20 lat, nie mam jeszcze po co sprowadzac dziecka na swiat, bo za malo wiem i za malo mam. Dziecko potrzebuje stabilnej rodziny, a nie ciach i zrobic i chowac samemu.
Poza tym otworz oczy i zobacz ile dzieci pomaga swoim rodzicom, albo nie oddaje ich do domu starcow. Nieduzo. Prosto jest zyc w swojej bajce o ksieciu z bajki i zlotowlosej coreczce, tylko problem w tym, ze trzeba czasem i na rzeczywistosc popatrzec. Dziecka nie mozna sprowadzic na swiat "bo tak trzeba" albo "bo ja tak chce". Trzeba byc na to przygotowanym.
Jestem ciekawa ile osob wyjedzie z argumentem: jest tyle dzieci z wpadek i wszyscy sa szczesliwi, jest ok, i w ogole rozowo. Ja nie mowie o wpadkach, tylko o planowaniu rodziny.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Wróć do „Antykoncepcja oraz ciąża”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości