agnieszka.com.pl • Na co do kina? - Strona 5
Strona 5 z 51

: 15 sty 2007, 09:11
autor: mrt
Miltonia pisze:Tak, kawior tez mozna jesc z miski w piwnicy, ale mozna tez na porcelanie w dobrej restauracji. Kawior bedzie ten sam... No coz, kazdy lubi co innego, tylko warto chociaz dostrzegac roznice, zeby w ogole o nich mowic...
Jak ktoś lubi kawior, to go i z miski zje. Chyba, że ktoś tylko udaje, że lubi kawior i je go na porcelanie, bo to takie eleganckie. Treść czy forma? Żadne przegięcie nie jest dobre.

Przesadzasz, Miltonia. Seans DVD może być dobry, pod warunkiem, że ma się z kim ten nastrój filmowy stworzyć. Ba! Czasem wręcz kino jest niewskazane.

Magia kina nie bierze się z kina, tylko z filmu. Właśnie na tym polega różnica - niektórzy jedzą kawior z porcelany dla porcelany.

: 15 sty 2007, 10:58
autor: Sir Charles
mrt pisze:Czasem wręcz kino jest niewskazane.

Ale czasem jest wskazane :)

Do filmów typu Matrix, Bond, czy Piraci z Karaibów, czyli takich gdzie w miarę często się gonią lub biją jest bardzo wskazane. :)

Do innych - rzeczywiście niekonieczne...

Chociaż... gdybym takie filmy jak Dogville, albo Cienka Czerwona Linia oglądał nie w kinie, to bardzo prawdopodobne, że nie zrobiłyby na mnie takiego wrażenia...

: 15 sty 2007, 11:03
autor: mrt
Ja zaobserwowałam ciekawą rzecz; próbę małego ekranu są w stanie przetrwać nie wszystkie filmy, a wręcz rzekłabym - niewiele. Myślę, że bez całej tej kinowej oprawy człowiek bardziej obiektywnie ocenia film, to, czy jest naprawdę wartościowy, czy nie. W domu może to zrobić bez żadnych wspomagaczy. Zależy, czego kto w filmach szuka, ale i dobre widowisko zawsze się obroni.

: 15 sty 2007, 11:48
autor: Mysiorek
Odbiór filmu w sali kinowej jest nam narzucony. Narzucony przez innych widzów i "prawa" rządzące seansem. Gdybyśmy w domu wyłączyli domofon, telefony, zaciemnili okna i włączyli dźwięk na full, można by było się pokusić o porównania z salą kinową.
Może dlatego film "domowy" jest lepsiejszy, ponieważ możemy dyskutować na gorąco, a nawet budować scenariusz i go weryfikować, na głos? To taki czynny udział w filmie, w kinie tego nie ma.

: 15 sty 2007, 12:33
autor: Dzindzer
Miltonia pisze:Nie warto uposledzac czegos z lapczywosci jedynie (zeby nie powiedziec sknerstwa)

ja z oszczednosci nie ide do kina na cos co wiem, a w zasadzie czuje, że nie warto. Takie cos sobie w domu ogladam. I faktycznie kino i dom wielka różnica.
jaguar166 pisze:Piłę III oglądałam na kompie lecz film dla ludzi o mocnych nerwach

moje nerwy sie znudzily tym i usnęły razem ze mna :p
Gosia... pisze:a tak mówiliście o nielegalnym sofcie, a tu proszę - filmy ściągają, zamiast do kina iść, albo oryginalną płytę dvd kupić. :)

ja tez ściagam z pelna tego świadomoscia. Bronic sie nie bede ani wypierac.
megane pisze:Często chodzę na przykład na filmy, które obejrzałam już wcześniej (niekoniecznie ściągnięte z neta)

tez tak robie. Jak mi sie spodoba to chce do kina, na taki duzy ekran z odgłosami tymi odpowiednimi i zpop cornrm i z cola i z atmosfera kina. Tylko, że mi najlepiej jak malo ludzi jest
megane pisze:Chociaż w niekórych środowiskach to taka forma lasnu, być na wszystkim jak najszybciej, to ja i tak w ząb nie czaję

ja tez, bo irytuje sie jak wydam pieniadza na film który wydaje mi sie niefajny, bo wtedy duzo ludzi, a ja nie lubie jak kino pełne
Swietne Pachnidlo. Tak naprawde o milosci glownie, o poszukiwaniu milosci. Nie myslalam, ze tak dobrze uda im sie pokazac magie zapachow bez zapachow.

takie o miłosci to ja moge ogladac. Nic ide do kina, ale jak mi mama ze szpitala wyjdzie. moze nawet ja wtedy zabiore
Mysiorek pisze:Gdybyśmy w domu wyłączyli domofon, telefony, zaciemnili okna i włączyli dźwięk na full, można by było się pokusić o porównania z salą kinową.

no ja tak robie, tylko ten głos nie na full bo nie mam takiego duzego pomieszczenia
Mysiorek pisze:Może dlatego film "domowy" jest lepsiejszy, ponieważ możemy dyskutować na gorąco, a nawet budować scenariusz i go weryfikować, na głos?

jak nie zrobie kinowego klimatu to wlasnie komentuje. Ale lubie komentować. I cześc filmów "kinowo" w domu ogladam a czesc kameralnie

: 15 sty 2007, 13:43
autor: megane
Sir Charles pisze:Do filmów typu Matrix, Bond, czy Piraci z Karaibów, czyli takich gdzie w miarę często się gonią lub biją jest bardzo wskazane.

No własnie, masa efektów specjalnych, jakieś fajerwerki dzwiękowe (w kinie Kijów to nawet Ogniem i Mieczem mi się podobało :D, tak mi kule wokół głowy świastały lol).
Mój problem polega na tym, że same te fejerwerki to za mało, żebym uważała, że opłaca się wydać pieniądze na kino ;), ale to ja.

mrt pisze:Ja zaobserwowałam ciekawą rzecz; próbę małego ekranu są w stanie przetrwać nie wszystkie filmy, a wręcz rzekłabym - niewiele. Myślę, że bez całej tej kinowej oprawy człowiek bardziej obiektywnie ocenia film, to, czy jest naprawdę wartościowy, czy nie. W domu może to zrobić bez żadnych wspomagaczy. Zależy, czego kto w filmach szuka, ale i dobre widowisko zawsze się obroni.

Nic dodać, nic ująć ;)

Mysiorek, a co do rozumienia filmu - nie ukrywajmy, że mało kiedy kina serwują nam coś, co wymaga obejrzenia więcej niż raz ;)

: 15 sty 2007, 14:18
autor: TFA
Mnie kobita ciagnie na Perfumme, ale ja sie zapieram rekami i nogami.

: 15 sty 2007, 14:25
autor: Miltonia
Toz ludzie, ja pisalam o konkretnym filmie - Apocalypto, ktory jest filmem kinowym.
Miedzy slowami mozna sobie i w domu ogladac, bo to wlasciwie niczego nie zmienia, jesli oczywiscie w domu mozemy miec spokoj i cisze.
Dlatego rozrozniam filmy kinowe od, nazwijmy je w skrocie,telewizyjnych. I uwazam ze kinowe lepiej i w ogole smakuja w kinie, a w TV czasami nie nalezy ich ogladac, bo to sie robi zupelnie inny film. Ale jesli argumentem dodatkowym ma tu byc cena biletu i to, ze w domu mamy pirata za darmo to owszem, moje argumenty o filmie kinowym przegrywaja, a wlasciwie wcale do walki nie staja...


O piractwie juz nie wspomne, bo mowilam o tym juz kiedys i kazdy moje zdanie zna.

: 15 sty 2007, 14:37
autor: mrt
A mi się ostatnio spodobało oglądanie filmów w domu. Nigdy tego nie robiłam, a teraz bardzo, bardzo polubiłam. To tak, jakby ktoś nagle kino odkrył zapewne :D Raduje mnie nawet oglądanie głupawych komedii z gazet :D

Inna sprawa, że ostatnio coś mam niechęć do kina. Jakoś tak mi się nie chce... Trzeba wyjść, jechać, kupić, siedzieć, stado reklam obejrzeć. A tu - proszę! Można we dwójkę przy herbatce na spokojnie w domku. Jak człowiek z buszu normalnie wypuszczony - tak się teraz czuję :D

: 15 sty 2007, 17:59
autor: Andrew
Jakosc filmów w kinie zakrawa na kpinę , obraz do dupy , dzwiek tak samo , tak bynajmniej jest w multikinie i cinema city ! i nikt mnie nie przekona co do nie mienia racji w tym temacie .Obraz (ekran) jak na multikino za duży co do odleglosci patrzenia na niego , mimo iż siedze w ostatnim rzędzie . Napisy za rozwlekłe , powodujace nie możność skupienia sie na obrazie - czytajac umyka nam obraz , zdarzenia na nim .
Dzwiek mało precycyjny , tworzący hałas ! .
Jedynie kino w Gliwicach (nazwy nie pamietam ) mialo dobry dzwiek .
Nie ma to jak obraz cyfrowy i dzwiek ustawiony w domu poprzez kino domowe , tak by miec z tego frajdę .

: 15 sty 2007, 18:05
autor: pani_minister
Multipleksy to w ogóle porażka, wkurza mnie, jak mam odwracac głowę, żeby zobaczyć co się dzieje z prawej strony, bo moje pole widzenia nie obejmuje całości ekranu, tak go rozdymali. Ale średnich rozmiarów sala kinowa, najlepiej na jakims nocnym lub przedpołudniowym seansie, gdy ludzi nie ma zbyt wielu, do tego z potężnym systemem dźwięku (ja z racji wieku przygłucha już jestem i lubię, jak od basów fotel pode mną wibruje), nie ma sobie równych. Wrażenia z oglądania filmów pokroju Blade'a czy Bondów wszelakich są naprawdę niesamowite :]

: 22 sty 2007, 17:42
autor: truman
Ostatnio byłem na Apocalypto, Prestiżu i Źródle - dwa ostatnie jak najbardziej do obejrzenia w kinie. Niestety zawiodłem się na najnowszym filmie Gibsona... Poszedłem na film o upadku cywilizacji Majów, a zobaczyłem film o facecie, który biegł i ..biegł. Wyszła taka filmowa synteza Predatora, Rambo i Ostatniego Mohikanina...

Prestiż - świetna rozrywka i trening dla umysłu. Po seansie można się długo zastanawiać nad fabułą, postaciami i ich dwuznacznością. Nolan znowu w formie po średnich (artystycznie) Bezsenności i Batmanie - Początek.

Źródło - poezja na ekranie. Film, który na długo zapadnie w pamięci każdego, niezależnie czy ma wrażliwą duszę czy może jest fanem PiłyIII... Efektowny wizualnie, imponująca muzyka (Clint Mansell & Kronos Quartet & Moguai), wielkie emocje, świetna gra aktorów..i to coś więcej, co czyni go wyjątkowym! Polecam <banan>

: 22 sty 2007, 17:47
autor: ksiezycowka
Ja bylam na "Dlaczego nie!".
Taka sobie komedyjka romantyczna. Te poprzednie co byly lepsz ejesli chodzi o fabule stanowczo. :]
No ale zalzey po co kto na to chce isc. Ja spedzilam milo z m oim popoludnie i wyzbylam sie nadmiaru slny bo przez pol filmu Zakościelny biega tylko w gatkach :D

: 22 sty 2007, 18:03
autor: Elspeth
truman pisze:Wyszła taka filmowa synteza Predatora, Rambo i Ostatniego Mohikanina...


dodałabym jeszcze tu "Mission Impossible" ;)
film rzeczywiście rozczarował, tak samo jak (dla mnie) "Pachnidło" - końcówka do bani. A reszta filmu przyznaję- udana.

: 22 sty 2007, 18:13
autor: sophie
Elspeth pisze:tak samo jak (dla mnie) "Pachnidło" - końcówka do bani
Moim zdaniem koniec dobry był. Jak i cały film. Choć momentami obleśny (zwłaszcza momenty z tłuszczem i włosami).

: 22 sty 2007, 18:21
autor: Elspeth
Moim zdaniem koniec dobry był.


dla mnie naiwny i hmm... "bajkowy", cały film utrzymany w lekko hardcore'owym nastroju a tu na końcu taka bajeczka :) nie pasowało mi to po prostu do ogólu.

: 22 sty 2007, 23:36
autor: Olivia
A ja w ten piątek znowu idę na nocny maraton filmowy: Noc Hipnozy. Zobaczymy, czy nie przysnę...

: 11 lut 2007, 13:58
autor: Joasia
Wczoraj obejrzałam "Rozstania i powroty". Podobał mi się, nawet bardzo. Film już raczej zdejmują z ekranów ale może się jeszcze ktoś załapie :]

: 13 lut 2007, 13:33
autor: Sir Charles
"Świadek koronny" - przyzwoite kino, ale jeżeli ktoś liczy na film akcji, to nie polecam. Więckiewicz w tytułowej roli wg mnie rewelacyjny.

: 13 lut 2007, 14:13
autor: Olivia
Sir Charles pisze:"Świadek koronny"

Średni i tyle. Nie zachwyca.

: 13 lut 2007, 14:30
autor: jamaicanflower
A ja bym chciała spytać czy ktoś z forumowiczów oglądał już filmy z serii walentynkowej: "Miłość. Nie przeszkadzać!", "Męsko-damska rzecz" lub "Układ idealny"
...i mógłby napisac coś więcej, zachwalić lub odradzić ??
Chociaż mocno wątpię w to, że wybierzemy się do kina. Za bardzo polubiłam wygodę oglądania filmów w zaciszu domowym, a Promyczek traktuje takie wyjścia jako spełnienie moich fanaberii ;)

: 13 lut 2007, 15:05
autor: Jawka
Z nowości polecam:
-Krwawy Diamnet (Może troszkę w nim za dużo "tanich chwytów", jednak mimo wszystko film się broni i bardzo porusza. Wyjątkowo udane połączenia kina akcji z głębszym przekazem. Raj ukryty w samym środku piekła....)
- Babel (Reżyser wykorzystał konstrukcję jaką zaproponował w 21 grams, przeniósł jednak swoją historię w "egzotyczną scenerię" (dlatego obronił się przed wtórnością). Zdjęcia z Maroka i Meksyku zachwycają.)

: 13 lut 2007, 15:48
autor: Nola
"babel" już taki nowy nie jest :P w każdym bądź razie film mi się bardzo podobał.ja się czaję teraz na "prestiż",bo obsada obiecuje dużo.no i "pachnidło" bym w końcu chciała obejrzeć.

: 13 lut 2007, 16:04
autor: pani_minister
Jawka pisze:Babel

c-f pisze:pachnidło

...dwa rozczarowania, z czego Pachnidło większe. A Babel ładnie zrobiony, lubię takie zaplatające się historie, aktorstwo dobre i krajobrazy malownicze, ale nie mogłam oprzeć się wrażeniu wtórności i nieoryginalności. Tak się jakoś snuło toto od bohatera do bohateria, od Meksyku do Japonii, nie nudziło strasznie, ale też nie zachwycało. Ot, do obejrzenia.

A Pachnidło... szkoda słów. Tylko rude kobietki warte spojrzenia i zachwycenia. Może to kwestia tego, że nie powinno się czytać książek przed obejrzeniem filmu, bo kino najczęściej spłyca i przeinacza pierwowzór literacki. Kilka ładnych klatek, ja na malowniczość scen zawsze łasa jestem - i w sumie nic więcej.

: 13 lut 2007, 16:09
autor: Nola
pani_minister pisze:A Pachnidło... szkoda słów. Tylko rude kobietki warte spojrzenia i zachwycenia. Może to kwestia tego, że nie powinno się czytać książek przed obejrzeniem filmu, bo kino najczęściej spłyca i przeinacza pierwowzór literacki. Kilka ładnych klatek, ja na malowniczość scen zawsze łasa jestem - i w sumie nic więcej.


to mnie smuci strasznie :( ale i tak się do kina wybiorę,bo muszę film z książką porównać.

: 13 lut 2007, 16:36
autor: Wiedźma
Trochę OT, bo to nie w kinie, ale osobom którym podobał się choć trochę "Babel", polecam "Amores perros" tego samego reżysera. Fabuła filmu także jest osnuta na 3 opowieściach, z tym że wiążą się one ze sobą trochę ściślej niż w "Babel", no i nie ma obsady oraz scenerii, wszystko sie dzieje w Meksyku, bez sław, ale film jest mocny i moim zdaniem zdcydowanie lepszy niż "Babel".

: 13 lut 2007, 16:48
autor: Ted Bundy
słusznie, genialny był Amores Perros :]

: 13 lut 2007, 21:24
autor: Yasmine
Dobra, to ja powiem, ze "Dlaczego nie!" jest beznadziejnym kiczem <belt>

: 13 lut 2007, 21:33
autor: Wiedźma
Yasmine pisze:Dobra, to ja powiem, ze "Dlaczego nie!" jest beznadziejnym kiczem <belt>


Strasznie ostro. Ja bym powiedziała, że to taka ładna bajka dla dorosłych, osobiście wyszłam z kina z uczuciem przygnębienia, że to wszystko było takie nie rzeczywiste.

: 13 lut 2007, 21:40
autor: Nola
Yasmine pisze:Dobra, to ja powiem, ze "Dlaczego nie!" jest beznadziejnym kiczem


w życiu bym na to nie poszła :) po reżyserze "nigdy w życiu" i "tylko mnie kochaj",no i zakościelnym można sie spodziewać tylko mdłej historii miłosnej,która z rzeczywistością nie ma nic wspólnego(oglądamy tylko ładnych ludzi,którzy mieszkają w ładnych miejscach,mają fajną pracę,a jak nie,to praca zaraz szybko się znajduje,bez wysiłku szukającego,na wszystko są pieniądze,no i nikt się o nic nie kłóci <belt>)