: 03 wrz 2005, 01:36
SheSha jest na Sienkiewicza
Jedzenie całkiem dobre. I..napiwek doliczją do rachunku
Barmani tańczą na barze D
Jedzenie całkiem dobre. I..napiwek doliczją do rachunku
Barmani tańczą na barze D
Agnieszka zaprasza do miłosnej lektury
http://forum.agnieszka.com.pl/
moon pisze:taki pub na Jana Pawła (nie pamiętam nazwy chyba coś z jazzem)
moon pisze:A gdzie jest Sienkiewicza i co to Organza?
jejku jaka ja jestem niedoinformowana
Jak dla mnie - speluna.ptaszek pisze:Klub Dziennikarza na Nowym Świecie
WaldiK pisze:A mnie ostatnio spodobal sie pub SheSha czy jakos tak, arabskie klimaty, faja wodna z wódka.
Wiezyca zaraz za Muzeum Narodowym idac od strony Centrum
Olivia pisze:Jest jednak jedna wada: toaleta. Kobieta myjąc ręce może dostrzec przez drzwi obrotowe od męskiego wc pana robiacego do pisuaru.
Jak dla mnie ani jedno ani drugie - ot co to przeszkadza I tak w knajpach czy dyskotekach takich wiekszych bardziej oplaca sie do meskich chodzic, bo tam nie ma kolejek ;DDtank girl pisze:A to nie zaleta jest?
moon pisze:I tak w knajpach czy dyskotekach takich wiekszych bardziej oplaca sie do meskich chodzic, bo tam nie ma kolejek ;DD
A to nie zaleta jest?
TedBundy pisze:A to nie zaleta jest?
Olivia pisze:Wiezyca zaraz za Muzeum Narodowym idac od strony Centrum
Ta knajpa jest okropna, piwo choć tanie, mają obrzydliwe. Po wypiciu 2 człowiek czuje się, jakby z 5 wypił.
Żona_swego_męża pisze:toć napisane że dla niewybrednych miało być...
Olivia pisze:Ale bez przesady...
Żona_swego_męża pisze:Ta knajpa jest okropna, piwo choć tanie, mają obrzydliwe. Po wypiciu 2 człowiek czuje się, jakby z 5 wypił.
Ta. Dziekuje za mile wspomnienie moich urodzin ;DDElspeth pisze:Jeżeli to TA Wieżyca,
No jest jeszcze Ferment ;DD O spelunowatosc jego chyba klotni byc nie moze.Żona_swego_męża pisze:robisz z Wieżycy najgorszą spelunę, do których ona nie należy...
Znam, znam. Bylam nie raz w Bostonie. Choc nie moge tam chodzic z kumplami, bo wszystkich lacznie z wlascicielami znaja. Moj znajomy tam poznal swoja kobiete zreszta jak za barem robila [Sarajewo].Marissa pisze:A ja bywałam swego czasu w Bostonie na Nowym Bemowie. Jak jestem w Wawie to zwykle jak nam się chce tam chodzimy. Jeśli nie chce, to do Sarajewa idziemy (ale tego nie polecam).
moon pisze:Dziekuje za mile wspomnienie moich urodzin ;DD
I ono bylo z tego wszystkiego najlepsze. Jakbym tutaj mia,a takie winko to piwa pewnei bym juz nie tykala wcale ;PElspeth pisze:A poza tym na koniec przepłukaliśmy gardła domowej roboty winkiem
Ja myslalam, ze umre i glowa mi rozsadzi na drugi dzien. Juz nawet kac minal, ale jakis potworny bol glowy dokuczal. Tak wiec tez nie polecam tego miejscaElspeth pisze:Ale fakt-tak cienko po piciu jak po piwie w tej knajpie nigdy się nie czułam
moon pisze:Marissa napisał/a:
A ja bywałam swego czasu w Bostonie na Nowym Bemowie. Jak jestem w Wawie to zwykle jak nam się chce tam chodzimy. Jeśli nie chce, to do Sarajewa idziemy (ale tego nie polecam).
Znam, znam. Bylam nie raz w Bostonie. Choc nie moge tam chodzic z kumplami, bo wszystkich lacznie z wlascicielami znaja. Moj znajomy tam poznal swoja kobiete zreszta jak za barem robila [Sarajewo].
A jak dziewczynie na imie i jemu? Moze mowimy o tych samych ludziach.Marissa pisze:Bo ja też znam takiego znajomego co to zapoznał dziewczyne za barem w Sarajewie