To i ja może napiszę, z jakimi lekturkami miałam ostatnio przyjemność:)
Jestem na etapie wchłaniania wiedźmińskich opowiadań Sapkowskiego...
Szczerze powiedziawszy to wciągnęłam się w te klimaty za sprawą brata
Skolekcjonował całą sagę, co nie ukrywam było dla mnie dodatkowym bodźcem do sięgnięcia po nie...Poza tym, musiałam przekonać się na własne oczy, co on widzi w wiedźminie ...
A że czyta się szybko...I jak się w trakcie okazało, także przyjemnie
Przeczytałam po kolei: "Ostatnie życzenie"; "Miecz przeznaczenia"; "Krew elfów"; "Czas pogardy" i "Chrzest ognia"... Zostały mi jeszcze "wieża jaskółki" i "Pani jeziora":)
Przygody Geralta z Rivii, wzbogacone często zabawnymi sytuacjami i dialogami są godne polecenia:)
a i te wątki zabarwione erotycznie
Ostatnio wpadł mi też w ręce thriller Simona Becketta, pt. "Chemia śmierci".
Powieść chyba bardziej nastawiona na grozę, niż w rzeczywistości straszna (i ten przesadzony wabik, zamieszczony na ostatniej stronie

)...
Jednak czas, jaki jej poświęciłam nie uważam za stracony... W moim odczuciu, chyba głównie za sprawą ciekawych i dość obrazowych opisów ludzkich zwłok.
Zwłok, znajdujących się w daleko posuniętym rozkładzie; na podstawie, których zadaniem głównego bohatera jest przybliżyć okoliczności, czas i sposób, w jaki dany denat mógł zakończyć swój żywot (główny bohater para się antropologią sądową).
Skuszę się na pewno także na kontynuacyjne:"Zapisane w kościach" <kolega obiecał, że mi ją pożyczy

>
Jak dla mnie thrillery medyczne nie muszą wyróżniać się nie wiadomo, jak ogromnym kunsztem językowym... Ważne, żeby nie były nijakie... Lubię ten gatunek;)