Wzrost to nie wszystko
: 07 gru 2006, 16:15
Witam,
Właśnie znalazłem artykuł dotyczący wzrostu: http://portalwiedzy.onet.pl/0,11123,137 ... pisma.html
To tak tytułem wstępu.
Właśnie tak patrzę sobie jak sobie idę ulicą, że to naturalne, że kobieta chcę czuć się w objęciach swojego ukochanego bezpieczna. Mężczyzna wysoki, silne, mocne ramiona, poczucie bezpieczeństwa zapewnione.
Jak widzę, po niektórych parach, że różnica wzrostowa jest dość spora (około 20 cm), choć nie zawsze tak jest. Dziewczynie nie przeszkadza jak jest niska, ale co innego tyczy się jeśli chodzi o chłopaka. Bo to głównie chłopak powinnien być wysoki.
A właśnie się zastanawiam, co ze mną. Mierzyłem się i wynik wychodzi między 167cm - 170 cm. Mój wiek? 20 lat.
W sumie ja siebie akceptuję takim jakim jestem, bo wiadomo, że na wzrost nie ma lekarstw. Dawniej to miałem kilka wizyt u endokrynologa, takich aby porozmawiać, dowiedzieć się, co nieco na ten temat. Naprawdę cieszę się, że tam poszedłem i dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy.
Jednak to trochę... jakby użyć dobrego słowa..."dokuczliwe"? Wiecie. Tak sobie patrze po ulicy, niby nigdy nic, ale... Akceptuje go, bo nic z tym się już nie da zrobić, a żyć trzeba.
Fakt, tak jak piszę w temacie, wzrost to nie wszystko, ale także jedna z potrzebnych rzeczy. Można powiedzieć, że teraz można "oczarować wnętrzem", ale te frazesy (jak je słyszałem na lewo i prawo) to się lekko obrzydły. Przecież to prawda, że dziewczyna przy pierwszym spotkaniu, patrzy na wygląd. Później to wiadomo, że można pokazać swój potencjał, ale wydaje mi się, że wzrostu nie należy pomijać.
Dziewczyny widzą to inaczej, my inaczej, chciałbym znać Wasze zdanie na ten temat, bo ten wzrost to dla mnie ważna sprawa.
Pozdrawiam,
Właśnie znalazłem artykuł dotyczący wzrostu: http://portalwiedzy.onet.pl/0,11123,137 ... pisma.html
To tak tytułem wstępu.
Właśnie tak patrzę sobie jak sobie idę ulicą, że to naturalne, że kobieta chcę czuć się w objęciach swojego ukochanego bezpieczna. Mężczyzna wysoki, silne, mocne ramiona, poczucie bezpieczeństwa zapewnione.
Jak widzę, po niektórych parach, że różnica wzrostowa jest dość spora (około 20 cm), choć nie zawsze tak jest. Dziewczynie nie przeszkadza jak jest niska, ale co innego tyczy się jeśli chodzi o chłopaka. Bo to głównie chłopak powinnien być wysoki.
A właśnie się zastanawiam, co ze mną. Mierzyłem się i wynik wychodzi między 167cm - 170 cm. Mój wiek? 20 lat.
W sumie ja siebie akceptuję takim jakim jestem, bo wiadomo, że na wzrost nie ma lekarstw. Dawniej to miałem kilka wizyt u endokrynologa, takich aby porozmawiać, dowiedzieć się, co nieco na ten temat. Naprawdę cieszę się, że tam poszedłem i dowiedziałem się wiele ciekawych rzeczy.
Jednak to trochę... jakby użyć dobrego słowa..."dokuczliwe"? Wiecie. Tak sobie patrze po ulicy, niby nigdy nic, ale... Akceptuje go, bo nic z tym się już nie da zrobić, a żyć trzeba.
Fakt, tak jak piszę w temacie, wzrost to nie wszystko, ale także jedna z potrzebnych rzeczy. Można powiedzieć, że teraz można "oczarować wnętrzem", ale te frazesy (jak je słyszałem na lewo i prawo) to się lekko obrzydły. Przecież to prawda, że dziewczyna przy pierwszym spotkaniu, patrzy na wygląd. Później to wiadomo, że można pokazać swój potencjał, ale wydaje mi się, że wzrostu nie należy pomijać.
Dziewczyny widzą to inaczej, my inaczej, chciałbym znać Wasze zdanie na ten temat, bo ten wzrost to dla mnie ważna sprawa.
Pozdrawiam,