agnieszka.com.pl

To będzie takie małe, króciutkie podsumowanie, refleksja po przeczytaniu kilku tematów. A jednocześnie spełnienie prośby kilku osób, bym wreszcie napisał coś optymistycznego, ciepłego, może lekko nostalgicznego Po prostu, nie "Tedowego". A może właśnie jak najbardziej Tedowego? Kto wie.. Postaram się to uczynić. Miłość. Spójrzmy na istotę tematu bez ducha buchaltera. Bez liczenia zysków,bez szacowania strat. Bez wymiany, wyrachowania, dealów, przeliczania peelenów w porfelu i na koncie potencjalnego partnera. Bez kalkulacji. Szczerze.Prawdziwe. Z wiarą, która, zbudowana na odpowiednio trwałym fundamencie jest w stanie góry przenosić.
To emocje okazywane tej ,którzy jest tych emocji warta.
To ja i ty, to my. Tacy różni,tacy podobni.
Sztuka rozmowy, polemiki ale i milczenia w swoim towarzystwie.
Pomocna dłoń, podana w odpowiednim momencie, kopniak mobilizacyjny.
Dotyk,smak,zapach.
Każdy dzień spędzany razem. Radość z przebywania we swoim towarzystwie.
Planowanie wspólnej przyszłości, wspólnego życia. Bycie za siebie odpowiedzialnym.
Bez grania, wyliczania, udawania i odczekiwania. Jasno. Klarownie. Prawdziwie. Szczerze.
Zaufanie.



Podobno tuż przed śmiercią wyobraźnia serwuje nam błyskawiczne migawki. Taki, elitarny, specjalny, wyjątkowy pokaz tylko dla jednego widza. Prywatny film, który nie zostanie powtórzony. Warto,by takie wspomnienia;takie wydarzenia jak powyższe stanowiły większość tej projekcji.. Warto po stokroć.

Powyższa ankieta niczego nie ma pokazywać czy wyjaśniać. To tylko me pierwsze skojarzenia.

TedBundy pisze:Spójrzmy na istotę tematu bez ducha buchaltera. Bez liczenia zysków,bez szacowania strat. Bez wymiany, wyrachowania, dealów, przeliczania peelenów w porfelu i na koncie potencjalnego partnera. Bez kalkulacji. Szczerze.Prawdziwe. Z wiarą, która, zbudowana na odpowiednio trwałym fundamencie jest w stanie góry przenosić.

Czyli normlanie! Fajnie za zalapalaes w koncu bo nie wierzyles w to. Do tej pory pamietam jak kazales mi definiowac milosc i sie nabijales ze nie umiem.
A tera zpotrafisz sam calkowicie nie pomijajac zadnego aspektu ja zdefiniowac?

TedBundy pisze: " Spójrzmy na istotę tematu bez ..."

W tym rzecz, w tym istota milości - w bez. W braku uzasadniania. A sztuka polega na jej trudności.

Zaznaczyłem drugą opcję bo lubię Pidżamę Porno

To cos, co pozbawia racjonalnego myslenia i dopiero gdy sie konczy czlowiek zauwaza jaki byl opetany

TedBundy pisze:A jednocześnie spełnienie prośby kilku osób, bym wreszcie napisał coś optymistycznego, ciepłego, może lekko nostalgicznego Po prostu, nie "Tedowego"

to Tedowe juz pozytywne nie jest
a dziekuje za spełnienie prośby

TedBundy pisze:Sztuka rozmowy, polemiki ale i milczenia w swoim towarzystwie.
Pomocna dłoń, podana w odpowiednim momencie, kopniak mobilizacyjny.
Dotyk,smak,zapach.
Każdy dzień spędzany razem. Radość z przebywania we swoim towarzystwie.
Planowanie wspólnej przyszłości, wspólnego życia. Bycie za siebie odpowiedzialnym.
Bez grania, wyliczania, udawania i odczekiwania. Jasno. Klarownie. Prawdziwie. Szczerze.
Zaufanie.

teoretycznie duzo z podstawy takiej teoretycznie prawdziwej miłosci. Tam jest wiele wiecej. Te pojecia kazdy realizuje, rozumie troche inaczej. Tak samo jak wypisuje sie cechy wymarzonej osoby. wychodzi na to, ze wielu ludzi szuka w sumie tego samego, a jednak okazuje sie, ze te cechy każdy na swój sposób rozumie, tu jest tak samo.

TFA pisze:To cos, co pozbawia racjonalnego myslenia i dopiero gdy sie konczy czlowiek zauwaza jaki byl opetany

to nie miłośc, to zakochanie, takie silne

Wreszcie coś pozytywnego

Miłość jest wtedy, gdy dwoje ludzi potrafi się doskonale zrozumieć nie wypowiedziawszy ani jednego słowa. Miłość jest wtedy, gdy wiemy, że w drugiej osobie jest nasze schronienie. Miłość jest wtedy, gdy chcemy całym sobą żyć dla drugiej osoby. Miłość jest wtedy, kiedy wzajemne relacje między dwojgiem ludzi opierają się na zrozumieniu, na zaufaniu, na cierpliwości...