wiem każdy z was powie mi że za jakiś czas znów poczuję że chce kogoś pokochać a jednak stracj jest.....
byłam z kims 1,5 roku, to ja zdecydowałam o rozstaniu (wiec teraz nie powinnam miec pretensji;) ) ale nie chodzi o to że ja wciaz go kocham i dlatego obawiam sie ze nie pokocham innego....chodzi o to, że usłyszałam tyle przykrych słów od mojego juz byłego faceta ze zaczełam wierzyc w to że nie nadaje sie do kochania...

poza tym on tez zachowywał sie ostatnimi czasy dziwnie..mówił ze czeka na mnie zebym wrociła a z drugiej strony opowiadał o swoich internetowych znajomych z którymi sie spotyka bo szuka mojej nastepczyny....czy ktos widzi tu sens??
mniejsza o to wrócic do niego nie chce, bo choc nikt nie przytulał tak jak on i nikogo zapachu nie pamietam tak dobrze jak jego, przez to wszytsko co od niego usłyszałam nie potrafiłabym juz....wiecie czuje sie jak wyprana z uczuc....a co jesli tak bedzie zawsze??