Śmierć
Moderator: modTeam
Śmierć
"Nie boje sie wlasnej smieci, boje sie smierci swoich najblizszych"
Takiego SMSa przeczytalem na TVN24. Zdumiewajaco dobrze oddaje to co mysle. Bo ja sie swojej smierci nie boje. Baaa - ja ja kocham. Boje sie jedynie smierci najblizszych. Bo to by bylo dla mnie ciezkie.
Gdzies przeczytalem, ze człowiek odważny umiera raz, tchórz umiera nieskończoną ilość razy. Ja sie swojej smierci nie boje. W zyciu czlowieka sa dwie rzeczy na 100% pewne. Urodziny i smerc. Glupio wiec bac sie smierci. W koncu to taka mila, martwa i czarna pani...
Takiego SMSa przeczytalem na TVN24. Zdumiewajaco dobrze oddaje to co mysle. Bo ja sie swojej smierci nie boje. Baaa - ja ja kocham. Boje sie jedynie smierci najblizszych. Bo to by bylo dla mnie ciezkie.
Gdzies przeczytalem, ze człowiek odważny umiera raz, tchórz umiera nieskończoną ilość razy. Ja sie swojej smierci nie boje. W zyciu czlowieka sa dwie rzeczy na 100% pewne. Urodziny i smerc. Glupio wiec bac sie smierci. W koncu to taka mila, martwa i czarna pani...
...i dlatego, że to taka miła, martwa i czarna pani nie boję się śmierci najbliższych, bo nie zmienia to dla mnie postaci rzeczy zarówno w odniesieniu do siebie jak i innych.
Wiadomo, odejście bliskich boli, jednak nie wywołuje we mnie strachu. Naturalna kolej rzeczy. Podajcie choć jeden powód, dla którego miałbym zacząć się tego bać
Wiadomo, odejście bliskich boli, jednak nie wywołuje we mnie strachu. Naturalna kolej rzeczy. Podajcie choć jeden powód, dla którego miałbym zacząć się tego bać
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Re: Śmierć
Maverick pisze:" Glupio wiec bac sie smierci. W koncu to taka mila, martwa i czarna pani...
Na obrazkach chyba. W zasadzie ma jeszcze więcej postaci niż miłość.
I tak wszyscy jesteśmy martwi (" Kto wie, może to co nazywamy życiem oznacza śmierć, a śmierć - życie?" Eurypides)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Maverick pisze:człowiek odważny umiera raz, tchórz umiera nieskończoną ilość razy.
A jeśli taki człowiek umarł za życia? Straszne deko, dla innych.
ptaszek pisze:I tak wszyscy jesteśmy martwi
Może inaczej: śmiertelnie chorzy, w/g... "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową".
Wszyscy umrzemy biologicznie, ale niektórzy umierają najpierw psychicznie. To też ciekawe zjawisko Takie życie po życiu.
Bliscy... mądry ten, kto zrozumie odejście bliskiej osoby, pogodzi się z tym, że ma lepiej. Jeśli nie - będzie rozpacz połączona z niezrozumieniem.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
wg. śmierć bliskiej osoby to obawa przed samotnością, przed tym że "już NIGDY.... to czy tamto.."
przemijanie..
osobiście śmierci się nie boję.. boję się tylko świadomości, że umierając i będąc przy zdrowych zmysłach będę sobie wypominać, że tak wiele w tym życiu źle zrobiłam, i że nic konkretnego dla ludzkości nie zostawiam po sobie..
przemijanie..
osobiście śmierci się nie boję.. boję się tylko świadomości, że umierając i będąc przy zdrowych zmysłach będę sobie wypominać, że tak wiele w tym życiu źle zrobiłam, i że nic konkretnego dla ludzkości nie zostawiam po sobie..
Ostatnio zmieniony 02 lis 2006, 23:34 przez paddy, łącznie zmieniany 1 raz.
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Kiedyś bałem się śmierci.
Podobno tylko wariat się nie boi... (Ciekawe )
Ale tak naprawdę śmierć jest tylko elementem życia, jak ktoś to już napisał.
Nie wierzę w życie pozagrobowe, dlatego staram się przeżyć życie jak najlepiej.... tylko co to znaczy..?
Pozdrawiam.
Podobno tylko wariat się nie boi... (Ciekawe )
Ale tak naprawdę śmierć jest tylko elementem życia, jak ktoś to już napisał.
Nie wierzę w życie pozagrobowe, dlatego staram się przeżyć życie jak najlepiej.... tylko co to znaczy..?
Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Re: Śmierć
Maverick pisze:"Nie boje sie wlasnej smieci, boje sie smierci swoich najblizszych"
Takiego SMSa przeczytalem na TVN24. Zdumiewajaco dobrze oddaje to co mysle. Bo ja sie swojej smierci nie boje. Baaa - ja ja kocham. Boje sie jedynie smierci najblizszych. Bo to by bylo dla mnie ciezkie.
Gdzies przeczytalem, ze człowiek odważny umiera raz, tchórz umiera nieskończoną ilość razy. Ja sie swojej smierci nie boje. W zyciu czlowieka sa dwie rzeczy na 100% pewne. Urodziny i smerc. Glupio wiec bac sie smierci. W koncu to taka mila, martwa i czarna pani...
Jesli mowisz o smierci w podeszlym wieku, smierci, na ktora jestes przygotowany i pogodzony z nia, to zgadzam sie. Ale nie wmowisz mi, ze teraz w chwili zagrozenia nie robilbys WSZYSTKIEGO, zeby uratowac zycie. Tylko glupiec lub fanatyk nie ma podstawowego instynktu- samozachowawczego.
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
Maverick pisze:W zyciu czlowieka sa dwie rzeczy na 100% pewne. Urodziny i smerc.
i PODATKI
Gdyby miala umrzec moja dziewczyna, wolalbym umrzec ja - wlasnie z egoizmu, ja gdyby ona umarla cierpialbym niemilosiernie, nie wiem jak bym sobie poradzil a jak bym ja umarl to bym nie czul nic
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
GNRose pisze:Tylko glupiec lub fanatyk nie ma podstawowego instynktu- samozachowawczego.
zgadzam się. i dla wielu śmierć stanowi najłatwiejsze rozwiązanie problemów i wyjście z sytuacji, które tak naprawde rozwiązaniem nie jest.
każdy walczy o życie, bo w końcu po coś je ma, jednak gdyby tak juz miało być - pogodziłabym się chyba.
[ Dodano: 2006-11-02, 23:41 ]
Kermit pisze:wlasnie z egoizmu
no faktycznie
chyba jestem inna
miałam mysli samobójcze, ale tak sobie myślałam, że ten którego kochałam miałby potem chyba same wyrzuty że to przez niego i nie mógłby chyba tak zupełnie normalnie żyć. Ale może się myliłam.. ważne że żyję i mam się good
GNRose pisze:nie wmowisz mi, ze teraz w chwili zagrozenia nie robilbys WSZYSTKIEGO, zeby uratowac zycie.
paddy pisze:zgadzam się. i dla wielu śmierć stanowi najłatwiejsze rozwiązanie problemów i wyjście z sytuacji
Nie bylibyście w stanie oddać swojego życia za inne? lub chociażby , zaryzykować swoim życiem dla innych?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Kermit pisze:Gdyby miala umrzec moja dziewczyna, wolalbym umrzec ja - wlasnie z egoizmu, ja gdyby ona umarla cierpialbym niemilosiernie, nie wiem jak bym sobie poradzil a jak bym ja umarl to bym nie czul nic
A gdybys chwile przed tym, jak mialbys poswiecic za nia swoje zycie, dowiedzial sie, ze Cie zdradzala- czy to by zmienilo Twoj stosunek do tego?
[ Dodano: 2006-11-02, 23:47 ]
Mysiorek pisze:Nie bylibyście w stanie oddać swojego życia za inne? lub chociażby , zaryzykować swoim życiem dla innych?
Tego nie powiedzialem, aczkolwiek o takich rzeczach dobrze sie rozmawia lub oglada je na filmach. Uwazam, ze gdyby przyszlo co do czego, to niewielu sposrod nas byloby w stanie faktycznie oddac zycie dla innej osoby.
Co innego ryzykowac zycie dla kogos- to zupelnie inna historia, niz dobrowolnie je oddac.
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
paddy pisze:na pewno robiłabym wszystko zebyśmy oboje przeżyli..
Otoz to.
Acha, Mysiorek, jeszcze osobna sprawa jest oddanie zycia za wlasne dziecko. Mysle, ze tutaj wiekszosc (o ile nie kazdy) z kochajacych rodzicow byloby w stanie tak sie poswiecic, ale to tylko moj domysl- nie mam dzieci poki co, ale wiem, ze nie ma wiekszej tragedii dla rodzica, niz byc na pogrzebie swojego dziecka. Rodzica, ktoremu pozostalo juz nie az tak wiele zycia, i dziecka, przed ktorym jest ono jeszcze prawie cale.
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
GNRose pisze:A gdybys chwile przed tym, jak mialbys poswiecic za nia swoje zycie, dowiedzial sie, ze Cie zdradzala- czy to by zmienilo Twoj stosunek do tego?
tak.
dlugo by nie pozyla
paddy pisze:miałam mysli samobójcze, ale tak sobie myślałam, że ten którego kochałam miałby potem chyba same wyrzuty że to przez niego i nie mógłby chyba tak zupełnie normalnie żyć. Ale może się myliłam.. ważne że żyję i mam się good
ech jak fajnie byc nastolatkiem i miec wszystko gdzies....
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
W tym momencie nie bylibyście w stanie określić grona osób, dla których zrobilibyście to? A KOCHACIE w ogóle kogoś?
5 osob, z czego max za 4 bylbym w stanie sie poswiecic, chociaz szczerze mowiac wcale nie jestem siebie az tak pewny- nie zapominaj, ze ludzie w sytuacjach ekstremalnych mysla i dzialaja zupelnie inaczej, niz siedzac spokojnie przed komputerem i zastanawiajac sie nad sensem zycia.
W ogole, to o czym my rozmawiamy? Nie jestem w stanie wyobrazic sobie takiej sytuacji (chyba jedynie przeszczep organu albo terrorysci)...
Kermit pisze:dlugo by nie pozyla
No wlasnie Czasem ta sama rzecz widziana z innej perspektywy nabiera zupelnie innych ksztaltow i znaczenia
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
Gówno prawda, teraz się nie boicie... ale gdy przyjdzie wasz czas to bedziecie się kurczowo trzymać życia... każdy cwaniak... ja na chwile obecną czuje że się nie boje i umierać bym mogła, ale to tylko pozory...
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Wujo Macias pisze:Pieprzysz tak teoretycznie, czy byles kiedys "na granicy"?
Ja bylam. Na kanadyjsko- amerykanskiej...
Kotek..."granica" tu nie ma nic do rzeczy bo powinnam nie zyc juz pare razy. Nie wszystkich tych razow bylam nawet swiadoma. Wiedziec nie bedziemy jak to jest dopoki nie umrzemy naprawde.
Niewazne jakie kto mial stany przedsmiertne. Przeczytaj sobie "Piec osob, ktore spotykamy w niebie"- bedziesz wiedzial.
GNRose pisze:Nie jestem w stanie wyobrazic sobie takiej sytuacji
Ja jestem. NIE oddalabym zycia za: kraj, wolnosc czy tam inna sprawiedliwosc. ODDALABYM za: swoja matke, brata i kogos, kogo naprawde kocham
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Re: Śmierć
Maverick pisze:"Nie boje sie wlasnej smieci, boje sie smierci swoich najblizszych"
Takiego SMSa przeczytalem na TVN24. Zdumiewajaco dobrze oddaje to co mysle. Bo ja sie swojej smierci nie boje. Baaa - ja ja kocham. Boje sie jedynie smierci najblizszych. Bo to by bylo dla mnie ciezkie.
Popieram mając te same zdanie. Rozbuduję trochę tę myśl: nie boję się własnej śmierci, bo na nią czekam...
[ Dodano: 2006-11-03, 07:54 ]
Mój ojciec był całkiem niedawno. Zapewniam was, że jasnego tunelu nie widział, ale czuł że jest gdzieś w pobliżu. Widzi się życie jak w kalejdoskopie, przepływa wszystko - jesteś widzem jak w potężnym multiplexie. Nie czuje się strachu, paniki, absolutnie niczego. Człowiek jest spokojny, skoncentrowany i skupiony na jednym.Wujo Macias pisze:Pieprzysz tak teoretycznie, czy byles kiedys "na granicy"?Maverick pisze:Ja sie nie boje. Ale jestem egoista i chce zeby zyli dla wlasnej przyjemnosci
Ojciec po powrocie powiedział znamienne zdanie - Boga tam nie ma... Ojciec był wierzący.
Cieszę się, że nigdy nie wierzyłem.
Całe życie ludzkie nic nie znaczy, to że ktoś wierzy i daje mu to siłę jest może i dobre - człowiek wie komu powierzyć swe troski. A niewierzący? Sobie...
Niebanalna formacja, niebanalna muza:
http://www.96project.cal.pl/
http://www.96project.cal.pl/
GNRose pisze:Acha, Mysiorek, jeszcze osobna sprawa jest oddanie zycia za wlasne dziecko
Wiesz, oddanie życia za swoje dziecko, to banalne i chyba raczej normalne, bo właśnie - któż by tego nie zrobił? Oddaj życie za obcą osobę, to będzie dopiero mocarne
Byłam przy śmierci dwóch osób - Mama i moja podopieczna (obca, ale bliska) i powiem Wam, że wcale nie przerażała mnie ich śmierć, bo im dała ukojenie. Bardziej przerażała mnie ta myśl, że jak ja będę teraz żyła bez Mamy? Bez Jej głosu słyszanego codziennie w telefonie i bez tego, że zawsze była przy mnie. Przerażona byłam samą sobą, bo musiałam nauczyć się żyć bez Niej. Żeby tylko ktoś nie pomyślał, że Mama niańczyła mnie, gdy byłam już dorosła. Nie, ale była - po prostu. Właśnie o to chodzi w tym, co zacytował Mav:
Maverick pisze:"Nie boje sie wlasnej smieci, boje sie smierci swoich najblizszych"
Swojej śmierci nie boję się, ale jedynie tego, żeby to nie było za wcześnie. Muszę wypuścić w świat całą moją trójkę Dzieci i być pewną, że żyją dobrze i są szczęśliwe.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
czero pisze:Widzi się życie jak w kalejdoskopie, przepływa wszystko - jesteś widzem jak w potężnym multiplexie.
fakt. Mówi się, że niedługo przed śmiercią własna świadomość urządza taki jednorazowy pokaz dla tylko jednego widza....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Mysiorek pisze:W tym momencie nie bylibyście w stanie określić grona osób, dla których zrobilibyście to?
w tym momencie powiedziałabym TAK, ODDAŁABYM ŻYCIE za rodziców, braci, ich dzieci i może za kogoś kogo bym jeszcze tam kochała.
Ale jeśli byłaby to nagła sytuacja i byłoby jakieś ryzyko, że pomimo mej śmierci tamta osoba nie przeżyje, wahałabym się. Poza tym, pewnie przed taką decyzją przeleciałoby mi całe życie prze oczami i wszystko związane z tą osobą - taki bilans tego co dla mnie zrobiła dobrego i złego. Materialnie
".... boje się śmierci moich bliskich" - jakos tak rozumiem to..... pół roku temu zmarł moj Tato...to było w sumie nagle... miał wylew... stało się to w nocy....zmarł w przeciągu 12h.... do czego zmierzam....wszystko rozegralo sie po polnocy.... miałam strach przed nocą... balam sie zasnąć... czulam lęk bo balam sie ze znów cos takiego sie wydarzy Pozniej rowne 3m-ce po zmarla moja prababcia.... Od razu tysiac mysli... co byloby jakby stalo sie np cos mojej babci w ogóle moim dziadkow ( z nimi jestem strasznie zwiazana... pozniej uswiadomoilam sobie ze gdyby mamie cos by sie jeszcze stalo to zostałabym zupełnie sama.... i to jest chyba ten strach...
W sumie swojej smierci równiez sie boje tzn nie boje sie umrzec tylko boje sie cierpienia najblizszych.....
W sumie swojej smierci równiez sie boje tzn nie boje sie umrzec tylko boje sie cierpienia najblizszych.....
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Sir Charles pisze:"Gdyby ludzie potrafili zdobyć się na uczciwe podejście do sprawy, ryliby na nagrobkach soczyste przekleństwa pod adresem Natury, która tak to urządziła, zamiast ukrywać dowody jej zbrodni pod wiązanką kwiatów"
Lem
To zależy, bo wg niektórych życie na ziemi, to dopiero wstęp.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Sir Charles pisze:Mona pisze:To zależy, bo wg niektórych życie na ziemi, to dopiero wstęp.
Ale nie dla Lema. Dla mnie też nie. Dlatego przytoczyłem ten gorzki cytat
Ja powiem tak: dobrze wierzyc, ze smierc to jeszcze nie koniec, ale... warto jednak na wszelki wypadek wycisnac z tego zycia ile sie da
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
Mona pisze: powiem Wam, że wcale nie przerażała mnie ich śmierć, bo im dała ukojenie. Bardziej przerażała mnie ta myśl, że jak ja będę teraz żyła bez Mamy? Bez Jej głosu słyszanego codziennie w telefonie i bez tego, że zawsze była przy mnie. Przerażona byłam samą sobą, bo musiałam nauczyć się żyć bez Niej. Żeby tylko ktoś nie pomyślał, że Mama niańczyła mnie, gdy byłam już dorosła. Nie, ale była - po prostu. Właśnie o to chodzi w tym, co zacytował Mav:Maverick pisze:"Nie boje sie wlasnej smieci, boje sie smierci swoich najblizszych"
W tym sęk. Zazwyczaj po śmierci bliskiej osoby nie płaczemy nad nią, tylko nad sobą. Nad sobą się użalamy, boli tęsknota i nagłe poczucie pustki. Sama śmierć rzeczywiście przynosi zmarłemu spokój. Nie musi się już męczyć w tym ziemskim piekiełku
A co do okrucieństwa Natury - owszem, trudno się z tym nie zgodzić, ale taka jest kolej rzeczy. W Naturze wszystko ma swoje miejsce i określony porządek. Staram się o tym zawsze pamiętać. Tak już po prostu jest.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 601 gości