agnieszka.com.pl • Bunt >> Łzy >> Terror >> Strach
Strona 1 z 1

Bunt >> Łzy >> Terror >> Strach

: 28 paź 2006, 22:11
autor: hasan-beja
Witam!
Teoretycznie jedną z trudniejszych faz dowolnego związku partenrskiego jest pół roku, ew. rok < w zależności od intensywności spotkań, szybkości z jaką się siebie zgłębiło...
W moim rozumieniu trudny okres to wiele czynników, na które skłąda się moje nierozumienie nielogicznych reakcji mojej kobiety... Która im dłużej ze mną jest, tym upalniej zapewnia i udowadnia mi swą miłość a którą coraz mniej rozumiem...

Przykładowa sytuacja, pragnąłbym się dowiedzieć :: Why ???;/
1. Następuje kontakt - spędzenie razem powiedzmy połowy dnia, popołudnia.
2. Wywiązuje się sytuacja, w której partnerka, ukochana popełniła "x" błąd. (nie wnikajmy jakiie, bo było sporo takich sytuacji - na potrzxeby moge streścić...) Jak przystało na człeka asertywnego mówie "nie" wyrażam swój przeciw, bunt, motywuje co mi się nie spodobało, jak się poczułem, urażony, przykro i itp. Mam rację w danym problemie.
3. Reakcja dziewczyny:
- przyzanie się do błędu
- po raz setny przepraszazm, które dla mnie straciło wartość
- i coraz częstsza niepokojąca reakcja : histeria, łzy, kilkakrotnie zbieranie się na płacz
- a potem rzucanie się na szyję, pytanie czy nie zostawię, nie porzucę...
;/ nie mam zamiaru tego zrobić bo kocham swą kobietę, jestem z nią szczęśliwy:
a dewizą mojego wkładu związek to rozmowa o problemach a przede wszystkim mowieniu prosto w oczy, szczerze otwarcie co mnie zabolalo, co mi sie nie podoba (bo bylo przykre, np.) .....
i okazalo sie to nieskuteczna dewiza....
bo w miare uplywu czasu sytuacje sie nasilaja... Dziewczyna bywa często nieprzyjemna, jest nie fair w stosunku do mnie << nieistotne są przykłady.
I podobnie scenariusz... HIstierie, przeprosinym, błagania... potem po owym moim zwroceniu uwagi nastepuje okres misiowosci... jest mila, klei sie,,.. spokojna... taki budyń wręcz...:):):d
dodam że jestem człowikiek m spokojnym -0 nie krzyczę, nie przeklinam > gdy omawiam problem używam z rzeczowego słownictwa, często stosuje styl: "co sądzisz o x sytuacji" - nie rzucam w twarz bezposrednioego zarzutu tylko czesto delikatnie badam problem, psychike... mysli.. czy widzi w tym jakies nieporozumienie.. dopiero wóczas przypominam zmierzam ku setnu i przedstawiam faktyczna sytuacje...\
wydaje mi sie ze to ogolnie dobry sposob do rozw problemow: spokoj, opanowanie, tlumaczenie swoich racji, a potem otwartosc w rozmowe....
nie wydaje mi sie aby reakcja mojej kobiety byla wlasciwia: histieria, jakas taka panika, lzy, przepraszanie w niekosnczonosc co jest nuzace czasem...
ii teaz jest TERROR...
moij terror - zacynam sie bać <STRACH> zwracac na cokolwiek uwage... gdyz czuje wielka niechec do bycia swiadkiem koljnego juz podobnego scenariusza...
czy ktokolwiek zetknal sie z takim problemem?
czy to moja wina?
wydaje mi sie ze gdybym powiedzmy poruszal prolbme, (sytuacje co mnie zabolalo ) w sposob chaotyczny: krzyk, nerwy.. to mogloby to spowodowac takie reakcje... ael tu...
i najbardziej te ciagle przeprosiny i misiowatosc i budyn..;/
proszę o radę:)

: 28 paź 2006, 22:24
autor: paddy
hmm.. na moje oko sytuacja
hasan-beja pisze:
- przyzanie się do błędu
- po raz setny przepraszazm, które dla mnie straciło wartość
- i coraz częstsza niepokojąca reakcja : histeria, łzy, kilkakrotnie zbieranie się na płacz
- a potem rzucanie się na szyję, pytanie czy nie zostawię, nie porzucę...

to strach.. Na poczatku chce mieć małą przewagę nad Tobą i chce żebyś to Ty chyba kłaniał jej się do pięt, ale potem dostaje olśnienia i boi się Ciebie stracić.
Tyle że te histerie :/
czy Ty na pewno znasz dobrze jej przeszłość? :>
może ma jakieś zaburzenia :/ i to głębsza sprawa, trudno powiedzieć :/

: 28 paź 2006, 22:27
autor: natasza
Pytanie jest jedno. Czy człowiek może się tak naprawdę zmienić, czy pozostaje jednak sobą bez wględu na wszystko? Ja nie znam odpowiedzi.

: 28 paź 2006, 23:47
autor: anika
Spróbuj porozmawiać z nią o tych napadach histerii. Wybadać co jest ich powodem. Powiedz, że przede wszystkim chciałbyś być z nią szczery i nie robisz tego, ale nie odpowiadają ci jej reakcje.
Być może kiedyś ktoś ją bardzo skrzywdził i teraz obawia się stracić ciebie.

: 28 paź 2006, 23:58
autor: Lina
Bardzo mi się podoba Twoja postawa. szczera, otwarta...ale wydaje mi się, że Twoja dziewczyna w którymś momencie straciła gtrunt pod nogami. poczuła się niepewna Twojego uczucia i stąd te napady...ona sama wie, że źle rpbi ale to chyba jest silniejsze od niej. wspieraj ją w tym ale nie pozwól sobie wejść na głowę. taki szantaż nawet jeśli niezamierzony może prowadzić do sytuacji w której zacznie ci ten związek ciążyć...
wytłumacz jej, że kochasz ją bardzo, ale to nie znaczy, że akceptujesz wszystko co robi. i że masz do tego prawo...

: 29 paź 2006, 11:03
autor: larena
natasza pisze:Pytanie jest jedno. Czy człowiek może się tak naprawdę zmienić, czy pozostaje jednak sobą bez wględu na wszystko?

wedlug mnie czlowiek moze sie zmienic ale to jest dlugi skomplikowany proces, nie nastepuje z dnia na dzien
musisz postracac sie szczerze z dziewczyna porozmawiac, znalezc przyczyne tych histerii, ale mysle ze ona po prostu jest niepewna co do Ciebie. noi sie ze moze Cie stracic i w ten sposob to oznajmia, cos sie w niej buntuje.

: 29 paź 2006, 23:16
autor: joj_sport87
jezeli byla by w porzadku co do niego nie bylo by takich sytuacji... i tu sie kolo zamyka...
chlopak, nie zmieniaj swojej postawy, nie ulegaj jej (mozliwe ze nieszczerym - choc nie chce nikogo pohopnie osadzac) emocjom (placz, histeria itp), bo moze Cie to zgubic i nawet podlamac... badz soba, nie daj sie manipulowac, ogolnie tak trzymac !

: 29 paź 2006, 23:58
autor: Mysiorek
hasan-beja pisze:proszę o radę

Fajnie to opisałeś :)

Nie jesteście w tej samej bajce.
Ona jest dużo prostsza od Ciebie. no sorki, ale tak to odebrałem.
Zaczynją Ci przeszkadzać sprawy, których nie powinno być lub miały być proste.

Hmm... a może miały być proste, a Ty (w głowie) nie jesteś w stanie się z nimi pogodzić, jeszcze?
Co Cię gnębi?

: 30 paź 2006, 00:21
autor: Maverick
A mowiles jej zeby zamiast popadac w misiowatosc po popelnionym bledzie w celu przekupienia Ciebie zastanawiala sie nad swoimi czynami i owych bledow unikala?

: 30 paź 2006, 15:44
autor: KAROLA
do niedawna tez niesamowicie histeryzowalam.

a co bylo tego powodem? brak zaufania, chociaz moze i nie chcialam sie do tego przyznac. szukanie problemow na sile, dziwne scenariusze ukladane w glowie.

nie ma zaufania, nie ma zabawy niestety.
no i trzeba anielskiej cierpliwosci zeby to zmienic i znosic!

dobrze ze moj ma ;]

: 01 lis 2006, 19:57
autor: klaustrofobia
moim zdaniem ona cie bardzo kocha.. i boi sie tego, ze moze cie za ktoryms razem stracic.. stad te wybuchy placzu,rozpacz,przeprosiny..
rozumiem ciebie ze cie to juz meczy.. a kazda jej kolejna obietnica po prostu traci na "wartosci" i zaczynasz miec dosc..
wydaje mi sie ze ona doskonale zdaje sobie sprawe ze Ty sluchac po raz enty- "przepraszam" juz nie chcesz i moze to dla niej jakas swojego rodzaju presja?! i ona po prostu chce zeby wszystko bylo juz idealnie i nigdy wiecej zle..a tu nie wychodzi:(

: 05 lis 2006, 19:30
autor: hasan-beja
Mysiorek pisze:
hasan-beja pisze:proszę o radę

Fajnie to opisałeś :)

Nie jesteście w tej samej bajce.
Ona jest dużo prostsza od Ciebie. no sorki, ale tak to odebrałem.
Zaczynją Ci przeszkadzać sprawy, których nie powinno być lub miały być proste.

Hmm... a może miały być proste, a Ty (w głowie) nie jesteś w stanie się z nimi pogodzić, jeszcze?
Co Cię gnębi?

hmm w jakim sensie protsza ?? << w sensie umysłowym, czy emocjonalnym ?
;) nie do końca zrozumialem..
a z tym zdaniem sie mogę zgodzić bo oddaje generalnie moje odczucia:
"Zaczynją Ci przeszkadzać sprawy, których nie powinno być lub miały być proste."
^ to prawda..
dodam że sytuacja się nasila z biegiem czasu.. wraz z długością stażu naszego związku..
początki były cudowne, bezkonfliktowe...
zaś teraz.. jest dziwny, trudny i smutny okres,,,..

[ Dodano: 2006-11-05, 19:31 ]
Maverick pisze:A mowiles jej zeby zamiast popadac w misiowatosc po popelnionym bledzie w celu przekupienia Ciebie zastanawiala sie nad swoimi czynami i owych bledow unikala?


mysle że masz sporo racji Maverick... to forma przekupstwa - bez wątpienia...
mówiłem, ale to albo nic nie zmieniało albo jeszcze większy budyń powodowało...;0;/

[ Dodano: 2006-11-05, 19:32 ]
KAROLA pisze:no i trzeba anielskiej cierpliwosci zeby to zmienic i znosic!



czasami to mi jej dosłownie brakuje...

[ Dodano: 2006-11-05, 19:35 ]
klaustrofobia pisze:moim zdaniem ona cie bardzo kocha.. i boi sie tego, ze moze cie za ktoryms razem stracic.. stad te wybuchy placzu,rozpacz,przeprosiny..
rozumiem ciebie ze cie to juz meczy.. a kazda jej kolejna obietnica po prostu traci na "wartosci" i zaczynasz miec dosc..
wydaje mi sie ze ona doskonale zdaje sobie sprawe ze Ty sluchac po raz enty- "przepraszam" juz nie chcesz i moze to dla niej jakas swojego rodzaju presja?! i ona po prostu chce zeby wszystko bylo juz idealnie i nigdy wiecej zle..a tu nie wychodzi:(


dokładnie też tak sobie rzecz tłumaczyłem...
lecz zwyczajnie pojawia się miażdzący dylemat:
1. niechęć do kolejnych widowisk i zwyczajna chęć ignorowania rzeczy które przekadzają (mi) - zaciskanie i ew. zgryztanie zębami ale nie zwracanie uwagi...
2. świadomość że ^^ to bedzie wielka uległość i ustepstwo - nie bycie sobą...
3. zatem w związku z 2 - dalsza "taktywa" rozmowy i ewentualnie delikatnego zwracania uwagi...

: 05 lis 2006, 20:41
autor: megane
Nic bardziej nie wyprowadza z równowagi w czasie nieporozumienia niż kamienna twarz drugiej strony :>.
Mnie też trochę zajeło przyzwyczajenie się do tego u mojego faceta. I dalej momentami ten jego spokój jest nie do zniesienia :|

Pewnie prawda, że gdybyś czasem w czasie takiej sytuacji pokazywał więcej emocji to może i ona reagowałaby inaczej. Nie mówię, że powinieneś, ale "gdyby".
Po prostu musi do tego przywyknąć.
Jak jest Ci przykro z powodu czegoś co zrobiła to nie pozwalaj na przytulanie się do Ciebie czy inne tego typu, okaż że Ci się to nie podobało inaczej niż słowami. Nie musisz zawsze być taki neutralny, tolerancyjny i wszytkorozumiejący.

: 05 lis 2006, 22:04
autor: hasan-beja
megane pisze:Nic bardziej nie wyprowadza z równowagi w czasie nieporozumienia niż kamienna twarz drugiej strony :>.
Mnie też trochę zajeło przyzwyczajenie się do tego u mojego faceta. I dalej momentami ten jego spokój jest nie do zniesienia :|

Pewnie prawda, że gdybyś czasem w czasie takiej sytuacji pokazywał więcej emocji to może i ona reagowałaby inaczej. Nie mówię, że powinieneś, ale "gdyby".
Po prostu musi do tego przywyknąć.
Jak jest Ci przykro z powodu czegoś co zrobiła to nie pozwalaj na przytulanie się do Ciebie czy inne tego typu, okaż że Ci się to nie podobało inaczej niż słowami. Nie musisz zawsze być taki neutralny, tolerancyjny i wszytkorozumiejący.


cóz;) nie do końca zrouzmialaś mnie:)
opisując swoją postawę spokojną nie powiedzialem że nie okazuje emocji - uwerz ze bardzo dobrze sie obrazam..:)
po prostu nie wrzeszcze.. bo to do niczego nie prowadzi.. i nie mowie i nie postepuje chaotycznie.. powiedzmy ze z rozwaga wypowiadam swoje argumenty i tyle.. ale emocje okazuje.. a przytulac sie nie pozwalam bo w takich sytuacjach mnie zazwyczaj mdli od tulenia..
bo czuje i postrzegam w tym fałsz, ktory ma mnie ugłaskać...

: 05 lis 2006, 22:52
autor: Golly Gee
Jesteście pięknym przykładem pary która w ogóle się nie rozumie.
Znaczy nie zrozum mnie źle na początku tylko posłuchaj. Poruszacie się w dwóch różnych płaszczyznach, które nie mają praktycznie elementów wspólnych. Z tego co piszesz a nawet jak piszesz wynika, że Ty jesteś opanowanym skrajnie logicznie myślącym chłopcem, a ona skrajnie kierującą się emocjami dziewczyną. Wy się nie rozumiecie wg mnie. Tobie się wydaje, że robisz wszystko jak trzeba, ale Ty nie rozumiesz jej emocji, ani ona Twoich. I w drugą stronę jej wydaje się, że jej emocje są słuszne jakie Ci okazuje, ale one do Ciebie nie trafiają ani z Ciebie nie wychodzą. Ok przedstawiłem to trochę skrajnie, żebyś załapał :) Ty logicznie myślący chłopak. Ona kierująca się emocjami dziewczyna. Jak przeczytałem, Twój post przypomniała mi się od razu książką Marsjanie i Wenusjanki. Wy właśnie jesteście z dwóch różnych planet. Mimo to bardzo prawdopodobne, że się kochacie.

Maverick pisze:A mowiles jej zeby zamiast popadac w misiowatosc po popelnionym bledzie w celu przekupienia Ciebie zastanawiala sie nad swoimi czynami i owych bledow unikala?
No właśnie to nie wiele zmieni, bo Ty nadal oczekiwałbyś od niej logicznej postawy czyli logicznego zrozumienia Ciebie.

A może właśnie zrób to po jej myśli. Dostosuj się, zaakceptuj jej misiowatość i budyniowatość. Zaakceptuj jej emocje, ale nie jako fałszywe tylko szczere. A ona może z czasem załapie Twoje czysto racjonalne myślenie. Poza tym daj spokój z rozmowami na każdy problem i temat. Nie staraj się rozwiązać każdego problemu. Tak się nawet nie da.