Mądry Polak po szkodzie?!

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
amazonka
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2004, 15:06
Płeć:

Mądry Polak po szkodzie?!

Postautor: amazonka » 25 paź 2006, 08:38

Sytuacja niemal podręcznikowa. Dziewczyna rzuca faceta a potem żałuje decyzji tylko że odwrotu już chyba nie ma.

Ale mam pytanie. Argumentem do zerwania było to, że Go nie kocham. Jednak kiedy Go już nie ma zaczynam się zastanawiać co to naprawdę jest miłość? Czekałam na jakieś fajerwerki a może to, że lubię jego towarzystwo, że tęsknię, że myślę co robi kiedy jest daleko to właśnie już jest to uczucie?
Właściwie powinnam być zadowolona. Wydawało mi się, że to nie TEN, więc asekuracyjnie wycofałam się, aby nie krzywdzić ani siebie ani jego będąc w związku, który (jak przypuszczałam) większej przyszłości nie miał. Bałam się, że tak się do siebie przyzwyczaimy, że zostaniemy ze sobą już na zawsze a przez to ominie nas prawdziwe uczucie (z inną osobą... tak przynajmniej głupio myślałam).
Jednak dlaczego jest mi tak ciężko? Rozsypałam się na milion kawałków i nie potrafię się pozbierać. Bardzo mi Go brakuje. Dziś wiem, że nie prawdą było, że mi nie zależało. Potrzebowałam chyba silnego kopa, aby zobaczyć jak ważny on jest dla mnie.

A teraz pytanie do Was. Uważacie, że faktycznie można "obudzić się" właśnie wtedy, kiedy tej drugiej osoby już nie ma. Można poczuć coś dopiero wtedy? Albo zrozumieć, że jednak zależało nam o wiele bardziej niż nam się wydawało? A może choruję dziś z rozpaczy nad rozlanym mlekiem, bo zwyczajnie czegoś mi brakuje, przyzwyczaiłam się do chwil spędzonych z nim a teraz jestem sama i jest mi źle?
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 25 paź 2006, 08:49

Ale mam pytanie. Argumentem do zerwania było to, że Go nie kocham. Jednak kiedy Go już nie ma zaczynam się zastanawiać co to naprawdę jest miłość? Czekałam na jakieś fajerwerki a może to, że lubię jego towarzystwo, że tęsknię, że myślę co robi kiedy jest daleko to właśnie już jest to uczucie?


nie wiedziałaś, czy kochasz czy nie? Wybacz, ale to dziwne :/ Bardzo. To się czuje, to się wie. Instynktownie :)

amazonka pisze:A teraz pytanie do Was. Uważacie, że faktycznie można "obudzić się" właśnie wtedy, kiedy tej drugiej osoby już nie ma.


oczywiście :] I znów kłania się moja teoria <diabel> <diabel> Rozczarowanie, utrata, nauka na błędach, nauka doceniania tego, co najważniejsze.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 25 paź 2006, 08:49

amazonka pisze:Potrzebowałam chyba silnego kopa, aby zobaczyć jak ważny on jest dla mnie.

Jak dla mnie, to jeśli ktoś potrzebuje silnego kopa, to coś jest nie tak. Dobrze masz myśleć będąc w związku, a nie jak coś się wydarzy.
amazonka pisze:Uważacie, że faktycznie można "obudzić się" właśnie wtedy, kiedy tej drugiej osoby już nie ma.

Zdarza się - np. po śmierci bliskiej osoby.
amazonka pisze:przyzwyczaiłam się do chwil spędzonych z nim

Właśnie, to chyba tylko przyzwyczajenie, choć i to jest składnik bycia razem. Jednak, czy tylko przez owe przyzwyczajenie wróciłabyś? Zastanów się.
amazonka pisze:Argumentem do zerwania było to, że Go nie kocham.

Myślę, że to był najważniejszy argument i że to było właśnie to.
TedBundy pisze:nauka doceniania tego, co najważniejsze.

Nie sztuka docenić kogoś, jak go nie ma, ale wtedy, gdy jest obok nas.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 25 paź 2006, 08:55

amazonka pisze:A może choruję dziś z rozpaczy nad rozlanym mlekiem, bo zwyczajnie czegoś mi brakuje, przyzwyczaiłam się do chwil spędzonych z nim a teraz jestem sama i jest mi źle?
nie wiem jak jest w Twoim przypdku ale ja jestem w podobnej sytuacji i chyba u mnie jest własnie tak że czegos mi brakuje....ale gdy teraz znów pojawiła sie szansa zeby to spróbowac poskładac to ja wcalle taka chetna nie jestem....przypasowało mi zycie sinlga (zawsze mi mówił ze jestem egoistką;) ) fajnie budzic sie rano i wiedziec ze wszystko zalezy od nas....gdybym faktycznie go kochała chciałabym stawic czoła tym którzy sa przeciwni naszemu zwiazkowi...ale ja nie mam takiej ochoty.....wiem jestem niedobra.....choc dobrze wiem ze nie bedzie nigdy drugiego tak dobrego dla mnie faceta...we mnie siedzi juz chyba tylko sentyment.... :/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 25 paź 2006, 09:00

agata pisze:wiem jestem niedobra.....

Nie jesteś niedobra, ale po prostu nie masz ochoty na związek z nim, skoro nie czujesz nic oprócz sentymentu, to nie ma po co wracać. Nic na siłę.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 25 paź 2006, 09:02

Mona pisze:Nie jesteś niedobra, ale po prostu nie masz ochoty na związek z nim, skoro nie czujesz nic oprócz sentymentu, to nie ma po co wracać. Nic na siłę.
też tak mysle.....powiedz jeszcze jak mu to powiedziec....on jest wciaz taki zaangazowany...a ja nie jestem gotowa na takie "wielki zwiazek" młoda jestem na "wielkie" zwiazki przyjdzie ejszcze czas.....
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 25 paź 2006, 09:06

agata pisze:powiedz jeszcze jak mu to powiedziec....

Dokładnie tak, jak to opisałaś na forum :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
amazonka
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2004, 15:06
Płeć:

Postautor: amazonka » 25 paź 2006, 09:07

Macie rację, jeśli zastanawiałam się czy kocham to absolutne potwierdzenie, że nie kochałam. Ale dziś nie jestem tego już taka pewna.

Najłatwiej byłoby zrzucić mój obecny rozsypany stan na przyzwyczajenie. Było a nie ma, więc smutno. Tylko, że ja naprawdę jestem w opłakanej formie. Zawsze byłam raczej silną osobowością i nie załamywały mnie głupoty. Nawet kiedy było bardzo źle dawałam sobie radę. A dziś jestem kompletnie załamana. Będąc niepoprawnym śpiochem dziś nie mogę spać, lubiłam sobie dobrze zjeść a jeść dziś nie mogę, nie mam apetytu, nawet głodna nie jesetm, mimo że mój ostatni posiłek to właściwie poniedziałkowe śniadanie. Sama nie wiem co się ze mną dzieje...

Czy przeżywałabym tak rozstanie z jakimś epizodem w moim życiu? Ehhh...
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 25 paź 2006, 09:38

amazonka pisze:Czy przeżywałabym tak rozstanie z jakimś epizodem w moim życiu? Ehhh...


Ale wszystko można bardzo przeżywać albo nie przeżywać w ogóle - wystarczy, że sobie to człowiek wmówi.

Aczkolwiek istnieją też decyzje i poprzedzające je myśli, które płyną prosto z człowieka, są tak uporczywe i zakorzenione, że nie można się wprost im oprzeć. To jest właśnie LOS czy PRZEZNACZENIE, które dobija się do człowieka za pośrednictwem jego głowy.
Ja nauczyłam się już (szybciej) rozpoznawać takie uporczywe myśli, od pragnień i chęci, które mają we mnie płytsze podłoże.
Tym drugim odczuciom można się oprzeć - wystarczy poczekać trochę, zracjonalizować swoje myślenie i wytłumaczyć sobie pewne sprawy w odniesieniu do zasad moralnych.
Tym pierwszym podszeptom - płynącym z duszy, która steruje Twoim przeznaczeniem - nie sposób się oprzeć ....

Dlaczego właściwie zostawiłaś tego chłopaka ?
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
amazonka
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2004, 15:06
Płeć:

Postautor: amazonka » 25 paź 2006, 10:05

Dlaczego Go zostawiłam? Bo mi się w głowie poprzewracało chyba. Jestem idealistka. Tam jednak coś nie pasowało do końca. Paradoksalnie wmawiałam sobie, że skoro nie jestem pewna Go w 100% to nie jest to ten facet. Najzwyczajniej w świecie miałam chyba za dobrze i nie potrafiłam tego docenić.

A tak poza tym to przestraszyłam się chyba. On mi wyznał miłość (pierwszy raz) a ja nie chciałam mu skłamać i przytaknąć, skoro tak nie czułam. Powiedziałam mu więc, że ja Go chyba nie kocham. I że w takim układzie pewnie lepiej będzie jak się rozstaniemy, aby nikomu nie robić krzywdy. Tymczasem skrzywdziłam głównie siebie.
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 25 paź 2006, 10:13

Czyli może właśnie wmówiłaś sobie, że go nie kochasz....

POczekaj trochę - jak Ci nie przejdzie - to po prostu odezwiesz się pierwsza do niego...

Jeśli Cię przyjmie z powrotem, to znaczy, że naprawdę Cię kocha.

A jeśli Cię nie przyjmie - to nie ma czego żałować. Taka próba.
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
adasek

Postautor: adasek » 25 paź 2006, 10:13

Dla mnie jedyne wyjście - jak go naprawde kochasz - jedź do niego, jak go zobaczysz to sie przytul mocno i po prostu mu to powiedz. A jak nie wiesz czy go kochasz to naprawde sobie odpuść bo kiedyś pewnie jeszcze bardziej go skrzywdzisz.
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 25 paź 2006, 10:32

Mona pisze:Dokładnie tak, jak to opisałaś na forum
wiem nie ma innego wyjscia...cóz....jednego sie dzieki tej sytuacji nauczyłam...ze nie mozna miec w zyciu wszystkiego..i że zycie to nie jest sklep do którego sie wchodzi i wybiera tylko to co sie nam podoba...w niektórych przypadkach mozna dostac pewne rzeczy tylko w pakietach i albo bierzesz cały pakiet albo rezygnujesz z wszystkiego....skoro nie chcę go jako faceta musze sie pogodzic z tym ze nie bedzie on tez moim przyjacielem....
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 25 paź 2006, 10:59

amazonka pisze:Najzwyczajniej w świecie miałam chyba za dobrze i nie potrafiłam tego docenić.


amazonka pisze:Sytuacja niemal podręcznikowa


Masz racje, sytuacja podrecznikowa :] Nigdy nie zrozumiem kobiet ktore zostawiaja faceta, bo im za dobrze. Potwierdzasz moja teorie, ze babki lubia byc w zyciu ciagle zagrozone i miec problemy, bo im za nudno inaczej :P
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 25 paź 2006, 11:01

chyba książkę na ten temat napiszę :] "może tak grupa 70 proc i jak jej unikać, czyli - za dobrze?" <diabel> <diabel>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 25 paź 2006, 12:06

Ted, jest masa dobrych ludzi, ale to wcale nie znaczy, że z każdym chcielibyśmy być :)
Dziewczyna, gdy po zerwaniu pisze "on był taki dobry dla mnie", stwierdza tylko sam fakt dobroci. Był dobry, ok, i tego nie nie neguje, ale widocznie nie było poza tym tego czegoś między nimi, co jest potrzebne do całkowitego spełnienia - do wytworzenia się miłości.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 25 paź 2006, 12:11

ja nie o tym :) Ale używaniem tego zwrotu w kontekście i sytuacjach, które klarownie ujął powyżej TFA.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 25 paź 2006, 13:00

Ale używaniem tego zwrotu w kontekście i sytuacjach, które klarownie ujął powyżej TFA.

Ale Ona nie odeszła od niego, bo Jej było za dobrze :)
Odeszła, bo jak sama napisała:
amazonka pisze:Argumentem do zerwania było to, że Go nie kocham.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Ed Kemper
Bywalec
Bywalec
Posty: 35
Rejestracja: 09 cze 2006, 13:40
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Ed Kemper » 25 paź 2006, 13:48

jabłoń pisze:
odezwiesz się pierwsza do niego...

Jeśli Cię przyjmie z powrotem, to znaczy, że naprawdę Cię kocha.

A jeśli Cię nie przyjmie - to nie ma czego żałować. Taka próba.


przyjmijmy ten drugi scenariusz.moze jednak bedzie czego zalowac. on ja na prawde kochal tylko ze moze juz nie chciec sie z nia wiazac po "takim numerze". mogl ja kochac najbardziej na swiecie ale ma swoje uczucia i honor i teraz bedzie juz pozamiatane.ewentualne "nieprzyjecie" wcale nie oznacza ze autorka topicu nie ma czego zalowac.moze jeszcze on "nie byl jej wart" ?. ja bym nie wrocil. trzeba sie szanowac.
Kiedy mierzy się około dwóch metrów wzrostu, trudno jest sprawiać wrażenie przeciętniaka
kliker
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 11 wrz 2006, 14:07
Skąd: slask
Płeć:

Postautor: kliker » 25 paź 2006, 14:09

Nie chce mi się czytać całej dyskusji, więc wybacz, jeśli taka sugestia już padła, ale radziłbym zaguglać sobie za hasłem "reguła niedostępności" i się zastanowić, czy przypadkiem nie padłaś jej ofiarą? Wiem z własnego doświadczenia, że to uwarunkowanie działa bardzo mocno i potrafi nieźle zamieszać w głowie.
Awatar użytkownika
Lina
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 319
Rejestracja: 04 paź 2006, 11:50
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Lina » 25 paź 2006, 15:12

Przyzwyczajenie to nie miłość...
To, że ktoś był dla nas dobry...też nie wystarcza. Sentyment? Nie polecam...Zostawiłaś go i czujesz się teraz samotna, ale to nie jest powód by próbować powrotu. Rozróżnij w sobie czy to przywiązanie do bycia z kimś czy miłość do tego konkretnego faceta. bo wbrew pozorom czasem trudno rozdzielić te dwie rzeczy...
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Awatar użytkownika
amazonka
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 316
Rejestracja: 26 kwie 2004, 15:06
Płeć:

Postautor: amazonka » 25 paź 2006, 15:52

Jasne, że nie odeszłam od niego, bo było mi za dobrze. Czegoś brakowało. Myślałam, że brakowało miłości, ale być może kochałam Go...tylko inaczej nazywałam to uczucie...

Reguła niedostępności mnie akurat nie dotyczy. Brakuje mi jego a nie chce Go odzyskać, bo teraz jest niedostępny. Choć jasne, że absurdalnie imponuje mi jego upór.

Przywiązanie a miłość... Ja chyba widać nie potrafię tego rozróżnić. Nawet dziś, kiedy jest mi smutno po rozstaniu nie jestem pewna czy mi Go brakuje, bo Go kocham czy mi Go brakuje, bo tak bardzo się do niego przyzwyczaiłam i tak bardzo było mi z nim dobrze.

Póki co zaczekam chyba aż emocje opadną i będę na pewno wiedziała jakie uczucia mną targają. Obawiam się tylko, że wtedy może być już naprawdę za późno na cokolwiek...
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 26 paź 2006, 11:15

amazonka pisze:Nawet dziś, kiedy jest mi smutno po rozstaniu nie jestem pewna czy mi Go brakuje, bo Go kocham czy mi Go brakuje, bo tak bardzo się do niego przyzwyczaiłam i tak bardzo było mi z nim dobrze.
Jeśli nadal tego nie wiesz to wydaje mi się że to jest jednak przyzwyczajenie. Jakbyś go kochała to na drugi dzień po rozstaniu nie mogłabyś wytrzymać i chciałabys wrócić.
Teraz powrót jest ryzykowny. Chłopak Cię kocha, Ty sama nie wiesz czego chcesz i w końcu okarze się że to jednak nie to i drugi raz go zostawisz. Myślę że to nie ma sensu.
Obrazek
Qra
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 156
Rejestracja: 12 mar 2006, 17:55
Skąd: : dąkS
Płeć:

Postautor: Qra » 27 paź 2006, 23:03

„Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi”
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 28 paź 2006, 09:47

Też kiedyś zostawiłam faceta. Potem się rozwyłam, zaczęłam żałować i myślałam nad tym, jak Go odzyskać. Ale później, gdy emocje już opadły i przypomniałam sobie, dlaczego to zrobiłam, przeszło mi.

Tobą rządzą emocje. To normalne, że po rozstaniu brakuje Ci tej osoby, nawet jeśli to Ty zerwałaś. Tęsknota, nic ponad to.
Daj sobie miesiąc i żyj normalnie. Jeśli za miesiąc będzie to tak silne, jak dziś, możesz się zastanawiać nad ewentualnym powrotem.

A co, jeśli wrócicie, a Ty sobie przypomnisz, dlaczego z Nim zerwałaś? I odkryjesz, że nic się nie zmieniło i że to w sumie i tak bez sensu?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Lina
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 319
Rejestracja: 04 paź 2006, 11:50
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Lina » 28 paź 2006, 11:29

Masz reację Olivia. pewne decyzje w życiu trzeba podejmować na zimno...bez emocjonalnej burzy. Amazonka: skoro odeszłaś to znaczy, że nie wszystko było super. a raczej, że ty się w tym super nie czułaś. teraz jesteś w rodzaju szoku, bo ktoś ważny zniknął z twojego życia. i to boli nawet jeśli to była twoja decyzja...odczekaj jakiś czas. najlepiej nie utrzymuj z byłym kontaktu. daj jemu a przede wszystkim sobie czas na przemyślenie tego wszystkiego. decyzja o powrocie jest bardzo poważną ...on będzie musiał na nowo ci zaufać...a ty będziesz się bała, że wątpliwości znów cię napadną. radzę dużą ostrożność
Pod Gwiazdą będę czekać

Zawołam i dostanę odpowiedź
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 28 paź 2006, 20:52

Olivia pisze:To normalne, że po rozstaniu brakuje Ci tej osoby, nawet jeśli to Ty zerwałaś.

taaaa, dokładnie. Obawa przed tym:"JESTEM SAMA"
Nikt nie jest sam ;) masz na pewno przyjaciół itd. I pewnie nie zawsze się Tobie tak poświęcają jak on, nie zawsze są tak jak on, ale jednak :)
Ja się tak nauczyłam, że jak zrywam lub ktoś ze mną zrywa. Albo i też tracę kogoś po prostu na zawsze lub na dłużej, to uświadamiam sobie że jestem istota społeczna i często wtedy właśnie słucham piosenek, w refrenach których śpiewa grupa osób itd. Czuję że nie jestem wtedy sama ze swoją samotnością i smutkniem :)
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 28 paź 2006, 21:25

amazonka pisze:Uważacie, że faktycznie można "obudzić się" właśnie wtedy, kiedy tej drugiej osoby już nie ma. Można poczuć coś dopiero wtedy? Albo zrozumieć, że jednak zależało nam o wiele bardziej niż nam się wydawało?
Można.
amazonka pisze:A może choruję dziś z rozpaczy nad rozlanym mlekiem, bo zwyczajnie czegoś mi brakuje, przyzwyczaiłam się do chwil spędzonych z nim a teraz jestem sama i jest mi źle?
Może. Być może przeszkadza ci samotność, a nie brak tego konkretnego faceta.

Tak czy owak, odpowiedzialność za swoje decyzje to podstawa. Się wybrało, się ma. I nie ma, ze boli. Boli, bo tak wybrałaś. Na drugi raz grubo się zastanowisz.

Nauczmy się odpowiedzialności.

[ Dodano: 2006-10-28, 21:34 ]
amazonka pisze:Przywiązanie a miłość... Ja chyba widać nie potrafię tego rozróżnić.
A ktoś potrafi? Po raz n-ty powtórzę: miłość to przyzwyczajenie + popłuczyny po zakochaniu. Nic innego. Bo to, nic innego, jest istotą tej relacji obiektywnie. A podłoże, a dodatki - to już kwestie zupełnie inne, sięgające istoty człowieczeństwa.
Awatar użytkownika
anika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 22 paź 2006, 12:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: anika » 29 paź 2006, 00:03

amazonka pisze: Uważacie, że faktycznie można "obudzić się" właśnie wtedy, kiedy tej drugiej osoby już nie ma.

Sama tak niestety miałam. Po prostu człowiek to takie głupie stworzonko, które pewne rzeczy docenia dopiero wtedy gdy już je straci inie ma szans odzyskać.
amazonka pisze:Można poczuć coś dopiero wtedy? Albo zrozumieć, że jednak zależało nam o wiele bardziej niż nam się wydawało?

Można, bo człowiek nigdy nie zna samsiebie do końca...
amazonka pisze: bo zwyczajnie czegoś mi brakuje, przyzwyczaiłam się do chwil spędzonych z nim a teraz jestem sama i jest mi źle?

Być może, jesli twój związek był długi przyzwyczaiłaś się do bycia z kimś i zwyczajnie brakuje ci nie tego konkretnego faceta,, tylko jakiejkolwiek drugiej osoby. Być może masz zbyt wiele wolnego czasu i niepotrafisz sobie go zapełnić, bo nie masz kim?
Ostatnio zmieniony 29 paź 2006, 00:21 przez anika, łącznie zmieniany 1 raz.
Kamilssj
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 01 sie 2006, 12:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Kamilssj » 29 paź 2006, 10:49

Czemu jej bronicie ze zrobila dobrze?? Moze sobie tylko obiecywala ze juz go nie kocha a teraz sie na tym przejechała? Albo nie dorosła emocjonalnie do tego praedziwego "uczucia". Drugi raz reki do ula nie wlozysz, mialas na tyle odwagi zeby kopnac go w dupe to teraz zyj sobie spokojnie w tym bagnie samotnosci...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 452 gości