agnieszka.com.pl • Samobójstwo....
Strona 1 z 6

Samobójstwo....

: 18 paź 2006, 14:20
autor: ASR
Witam.
Chcę się z wami podzielić i posłuchac waszych wypowiedzi na pewien temat.

Miałem koleżankę,kuzynkę mojej drugiej połowy.W dniu wczorajszym targnęła na życie.... niestety skutecznie...
Co mogło być powodem że dziewczyna mająca 22 lata ,postanawia ze sobą skończyć.
Miała całe życie przed sobą,miłość chłopaka, kochająca rodzinę i wszystko co może dusza zapragnąć.
Czy depresja o którą ją podejżewałem mogła być aż tak tragiczna w skutkach??
Co zmusza do takiego czynu??

: 18 paź 2006, 14:27
autor: Dzindzer
ASR pisze:wszystko co może dusza zapragnąć.

gdyby miała wszystko to by tego nie zrobiła
ASR pisze:Co zmusza do takiego czynu??

nieumiejetnosc stawienia czoła zyciu, które czasami przerasta, brak pomocy bliskich, zaburzenia emocjonalne i psychiczne. wiele jest powodów. Nikt tu nie napisze dlaczego ta konkretna dziewczyna to zrobiła

: 18 paź 2006, 14:37
autor: Golly Gee
ASR pisze:Czy depresja o którą ją podejżewałem mogła być aż tak tragiczna w skutkach??

Oczywiście. Depresja nieleczona często kończy się próbą/próbami samobójstwa.

Andrew pisze:GłUPOTA ! i co tu wiecej psac ? <foch>
Głupi to jest Twój post. Szkoda, że nie pierwszy i nie ostatni. <zalamka>

: 18 paź 2006, 17:08
autor: _normalna_
Niestety nie leczona depresja kończy się tragicznie. Mogła to być też jakaś choroba psychiczna np. schizofrenia która niestety też może zakończyć się tak tragicznie. Nie analizujcie dlaczego to zrobiła bo już nie jesteście w stanie nic zrobić.


Andrew nie pisz nic boś gupi że hej :|

: 18 paź 2006, 17:10
autor: Pegaz
najczęśćiej brak takiej odpowiedzi..a jaka by nie była nikogo nie usatysfakcjonuje..ani niczego nie ukoi.. <pijak>

: 18 paź 2006, 17:14
autor: TFA
Ja absolutnie nie rozumiem takich ludzi. po prostu nie yobrazam sobie zeby chcec smierci byla silniejsza niz instynkt samozachowawczy itd. W ogole dziwi mnie ze maja odwage sie zabic, a nie maja odwagi zyc. Chocbym po wodzie chodzil i o pic prosil nigdy bym sie do czegos takiego nieposunal.

: 18 paź 2006, 17:38
autor: Augusto
TFA pisze:Ja absolutnie nie rozumiem takich ludzi. po prostu nie yobrazam sobie zeby chcec smierci byla silniejsza niz instynkt samozachowawczy itd. W ogole dziwi mnie ze maja odwage sie zabic, a nie maja odwagi zyc. Chocbym po wodzie chodzil i o pic prosil nigdy bym sie do czegos takiego nieposunal.
Normalny człowiek nigdy nie zrozumie. Tez pewnie kiedys tak mówiłem jak Ty, dopoki sam nie przeszedlem ciezkich chwil. Teraz już rozumiem tych ludzi i wiem ze najezdzanie na tych nieszczesliwcow jest po prostu cholernie krzywdzace i niesprawiedliwe. A takie wypowiedzi jak Andrju to juz w ogóle sie nie nadają do komentarza.
Niestety nie wszyscy sie urodzili z mocną psychiką.

: 18 paź 2006, 17:52
autor: TFA
A jakie moga byc az tak straszne chwile zeby sie targnac na zycie ? bo na pewno nie utrata bliskich, smierc albo rozstanie z z kims. Przerabialem to. Jedyne co by mnie chyba sklanialo do tego to jakis niewyobrazalny bol fizyczny, chcialbym zeby mnie dobili albo uspili, ale na pewno nic z zycia codziennego.

: 18 paź 2006, 17:55
autor: Dzindzer
TFA pisze:bo na pewno nie utrata bliskich, smierc albo rozstanie z z kims. Przerabialem to.

Ale Ty nie jestes tu punktem odniesienia, Ty przerabiałes i Ty dałes rade bo byłes dośc silnypsychicznie i/lub miałes jakieś wsparcie ze strony innych. ale sa ludzie którzy po smierci zony z która zyli 30 lat nie umieja zyc, sa matki którym umiera dziecko i maz, które rady nie daja. Kazdy ma inna wytrzymałośc.

: 18 paź 2006, 17:58
autor: TFA
Dzindzer pisze:Ale Ty nie jestes tu punktem odniesienia, Ty przerabiałes i Ty dałes rade bo byłes dośc silnypsychicznie i/lub miałes jakieś wsparcie ze strony innych. ale sa ludzie którzy po smierci zony z która zyli 30 lat nie umieja zyc, sa matki którym umiera dziecko i maz, które rady nie daja. Kazdy ma inna wytrzymałośc.


Nigdy nie mialem wsparcia od nikogo, nie mam osob ktorym moge sie zwierzac, zawsze w takich sytuacjach jestem zdany na samego siebie :/ Zawsze dusze w sobie takie rzeczy. A ludzie nie zabijaja sie bo zycie jest zle i okrutne, tylko dlatego ze maja slaba psychike.

: 18 paź 2006, 18:01
autor: Augusto
TFA pisze:A ludzie nie zabijaja sie bo zycie jest zle i okrutne, tylko dlatego ze maja slaba psychike.
Dokładnie, daltego Ty tutaj jak powiedziala Dzin nie ejstes zadnym punktem odniesienia. Nikt nie jest. Takich ludzi po prostu trzeba zrozumiec.

: 18 paź 2006, 18:04
autor: larena
depresja jest powazna choroba choc wiekszosc ludzi ja bagatelizuje. mysle ze to moglo byc tego powodem. ludzie chorujacy na depresje czesto nie umija sobie poradzic z drobnymi sprawami, wszystko wyolbrzymiaja i widza w czarnych kolorach. jak byla chora nie widziala swojego zycia tak jak ty tylko wszystko bylo czarno biale jednak z przewaga czarnego. mze nei umiala sobie poradzic sama ze soba
weglug mnie mogla tu troszke zawninic rodzina, skoro Ty ja podejzewales o chorobe to oni nic nie widzieli ? ktos powinien byl zaprowadzic ja do lekarza

: 18 paź 2006, 18:08
autor: Dzindzer
TFA pisze:A ludzie nie zabijaja sie bo zycie jest zle i okrutne, tylko dlatego ze maja slaba psychike.

życie bywa podłe i złe. Oni nie musza mieć słabej psychiki, oni maja za słaba na to co ich spotkało.
Przykro mi, że ze wszystkim musiales sobie sam radzic, na szczescie byłes silniejszy niz to co cie spotkało
tanebo pisze:Takich ludzi po prostu trzeba zrozumiec.

dokładnie
zrozumiec, wysłucha, zwyczajnie byc z nimi. Potem mozna pokazac inna droge.
Tacy ludzie czesto albo chca zyc ( ale nie tak, bo to co maja to nie zycie, to wegetacja/koszmar/meczarnia) albo umrzec. Gdyby widzieli realna szanse na zmiane na lepsze nie prbowali by sie zabic. Zrozum, że Ci ludzie maja inny sposób myslenia, pewne sytuacje wypaczaja zdolnośc pojmowania rzeczywistosci. Tu juz nie działa normalna ludzka logika.
Podkreslam, ze to jest moje zdanie

: 18 paź 2006, 18:11
autor: HAL9000
Andrew puknij się w głowę, nie wiem kim jesteś, czy dziewczyną czy chłopakiem, tak wiec w tym co teraz napiszę może być kilka niezbyt trafnie użytych zwrotów co do Twojej osoby.

Opowiem CI pewną historię. :( Do dziś jak sobie o niej przypominam nie mogę sobie nawet wyobrazić, nawet zbliżyć się do tego jak wielki ból musiała przeżyć Ta osoba, która… , za każdym razem przeszywa mnie ten charakterystyczny dreszcz:(. Historia którą chcę Ci opowiedzieć zaczyna się kiedy chodziłem do podstawówki.

W siódmej klasie przed lekcją plastyki podchodzi do nas dyrektor szkoły i mówi, że mamy siedzieć cicho na holu, gdyż lekcja plastyki została odwołana. Zdziwiło nas to bo jak nie było jakiegoś nauczyciela to załatwiane było zastępstwo. W tym przypadku tak nie było. Wróciliśmy do domów i kilka dni później przeczytaliśmy w nekrologu że nasz nauczyciel pożegnał swoją żonę, która od roku walczyła z rakiem. :( Bardzo nas to zabolało gdyż nauczyciel od plastyki był wspaniałym człowiekiem. No nic można powiedzieć, że rak, rok, że to nie było niespodziewane, że można było się w "jakiś" sposób przygotować:(.
Dwa lata później chodziłem już do liceum, wszystko było ok, jeśli wspominało się o podstawówce w nawiązaniu do Pana od plastyki to wspomnienie zawsze było miłe. Klasę też miałem świetną, ludzie w szkole też OK. Dowiedziałem się że Jeden z dwóch synów mojego Pana od plastyki chodzi od klasy czwartej w tym samym liceum. W sumie to nie poznałem go osobiście, ale nie zaszkodziło o tym wiedzieć. Pewnego dnia idę do szkoły, a tu ? patrzę, stoi policja, pogotowie i mój Pan od Plastyki:(. Okazało się że jego syn popełnił samobójstwo:( Szok dla całej szkoły, uczeń powszechnie lubiany, też miał dziewczynę, nagle coś w nim pękło:(, nikt nigdy nie zrozumiał dlaczego:(. Żal jaki nas ogarniał, to uczucie..., ten ból..., nauczyciel od plastyki. Cała szkoła pożegnała naszego kolegę ze szkoły. Wszyscy mówili, że w tej całej tragedii, dobrze że Pan od plastyki ma jeszcze jednego syna, że syn ma ojca, że nie są sami.
Dwa lata później klasa czwarta, matury. Wszyscy podekscytowani, wiadomo, egzamin dojrzałości , studia, nowe plany, znajomi, super imprezy, sesja :) i to wszystko co kreuje nasze osoby w tym naprawdę, dorosłym życiu. Wszystko było fajnie, zdałem maturkę, byłem zadowolony z ocen. Wracam do domu z ogłoszenia wyników i czytam w gazecie, w tym nieodzownym elemencie świata dziennikarskiego, który zawsze będzie na kartach ich gazet występował, w tym "przeklętym" nekrologu, że syn, ostatni syn mojego Pana od Plastyki, stracił życie w wypadku samochodowym :(. Nie jestem w stanie, pojąć tego jak bardzo..., jak bardzo..., jak bardzo boli. Mój Pan od plastyki, człowiek, który nie poddał się, nadal uczy i, no właśnie, i i i i i:(, a co Ty byś zrobił na jego miejscu. Czy byś się nie poddał? czy byś powiedział, że głupotą było by się targnąć na swoje życie? Czy byś się nie załamał?.... ja nie wiem co bym zrobił, po prostu nie wiem, dlatego jak słyszę, że ktoś popełnił samobójstwo, to nie wiem... i nie mówię głupota.

: 18 paź 2006, 19:02
autor: runeko
larena pisze:ludzie chorujacy na depresje czesto nie umija sobie poradzic z drobnymi sprawami, wszystko wyolbrzymiaja

Z tym wyolbrzymianiem to przesadzilas. Osoby chore naprawde tak czuja.
Dzindzer pisze:Zrozum, że Ci ludzie maja inny sposób myslenia, pewne sytuacje wypaczaja zdolnośc pojmowania rzeczywistosci. Tu juz nie działa normalna ludzka logika.
Podkreslam, ze to jest moje zdanie

Wlasnie. To nie jest tylko "widzimisie" (tak to niektorzy kretyni nazywaja- prawda jest taka, ze ktos, kto tego nie przezyl nigdy tego nie zrozumie- niektorzy jednak maja przynaajmniej do tego odpowiednie podejscie).
Dzindzer pisze:Tacy ludzie czesto albo chca zyc ( ale nie tak, bo to co maja to nie zycie, to wegetacja/koszmar/meczarnia) albo umrzec

Ja bardzo chcialam zyc. I wiem, ze to jest trudna walka, ktora moglabym przegrac, gdyby nie matka, najblizsi przyjaciele i genialny lekarz- profesor Slizewski z poradni Eskulap w Bialymstoku. Najbardziej meczylo mnie to, ze najpierw depresja, a pozniej leki zabieraly ode mnie powoli to zycie, czlowiek tracil mozliwosc normalnego odczuwania. Ale po miesiacu, dwoch terapia zaczyna dzialac i wszystko wraca. Powoli, troche przez mgle ale zyje sie nadal az wroci sie do normalnego stanu. Mozna, tylko trzeba szukac pomocy w pierwszym momencie, od razu. Kiedy po glowie przejdzie pierwsza zla mysl, taka powazna, trzeba szukac pomocy. Inaczej moze byc za pozno.

: 18 paź 2006, 19:15
autor: larena
runeko pisze:larena napisał/a:
ludzie chorujacy na depresje czesto nie umija sobie poradzic z drobnymi sprawami, wszystko wyolbrzymiaja

Z tym wyolbrzymianiem to przesadzilas. Osoby chore naprawde tak czuja.

i wlasnie o to mi chodzilo z tym wyolbrzymianiem ze jakies drobnostki traktuja jak wielkie problemy ajakis maly schodek jest przeszkoda nie do pominiecia
troszke sie nie zrozumialysmy ;)

: 18 paź 2006, 19:18
autor: runeko
larena pisze: wlasnie o to mi chodzilo z tym wyolbrzymianiem ze jakies drobnostki traktuja jak wielkie problemy ajakis maly schodek jest przeszkoda nie do pominiecia

Dalej nie rozumiesz o co chodzi. Tak nie jest. To tak jak najedzony z glodnym nie porozmawia. Ciezko to wytlumaczyc.

: 18 paź 2006, 19:23
autor: Lina
TFA pisze:A jakie moga byc az tak straszne chwile zeby sie targnac na zycie ?


Gdy masz depę nie myślisz racjonalnie...i wierz mi, że wtedy życie boli tak bardzo, że pragniesz śmierci...myślisz, że nie ma innego wyjścia, że w sumie wszyscy tego od ciebie oczekują...zdrowy nigdy nie zrozumie chorego...NIGDY

: 18 paź 2006, 19:26
autor: runeko
Lina pisze:myślisz, że nie ma innego wyjścia, że w sumie wszyscy tego od ciebie oczekują...

Sa rozne rodzaje depresji. Nie kazdy wyglada az tak.
Lina pisze:zdrowy nigdy nie zrozumie chorego...NIGDY

Zrozumie, jesli chce. Zalezy ile kto ma empatii w sobie.

: 18 paź 2006, 19:32
autor: Lina
runeko pisze:Zrozumie, jesli chce. Zalezy ile kto ma empatii w sobie.


możesz zaakceptować, chcieć pomóc, okazać serce, wyciągnąć dłoń...ale nie zrozumiesz

moja przyjaciółka miała ciężka D. starałam się jej pomóc, ale nie miałam wyobrażenia o tym co się dzieje w jej głowie. dopiero, gdy sama zachorowałam częsciowo ją zrozumiałam. podkreślam, że częściowo bo jak mjówisz jest wiele odmian depresji...
chodzi mi też o to, że takim ludziom to zrozumienie nie jest tak naprawdę potrzebne. Potrzebne jest wsparcie, akceptacja i ...dobry lekarz

: 18 paź 2006, 19:33
autor: runeko
Lina pisze: że takim ludziom to zrozumienie nie jest tak naprawdę potrzebne

Jest potrzebne. Zrozumienie to pierwszy krok do wsparcia. Depresja to choroba, ktora spoleczenstowo powinno nauczyc sie widziec i nie traktowac trywialnie.

Re: Samobójstwo....

: 18 paź 2006, 19:43
autor: Andrew
ASR pisze:Witam.
Chcę się z wami podzielić i posłuchac waszych wypowiedzi na pewien temat.

Miałem koleżankę,kuzynkę mojej drugiej połowy.W dniu wczorajszym targnęła na życie.... niestety skutecznie...
Co mogło być powodem że dziewczyna mająca 22 lata ,postanawia ze sobą skończyć.
Miała całe życie przed sobą,miłość chłopaka, kochająca rodzinę i wszystko co może dusza zapragnąć.
Czy depresja o którą ją podejżewałem mogła być aż tak tragiczna w skutkach??
Co zmusza do takiego czynu??


napisane jest tak , a nie inaczej

jesli mi udowodnicie , ze popełniła to nie z głupoty ,a z depresji , to mozemy dalej dyskutować . Zanim napiszesz, iż mój post jest do Bani , albo zem ja sam "gupi", sie zastanów !
a oto definicja głupoty
http://pl.wikipedia.org/wiki/G%C5%82upota

odsyłam do pierwszego członu zdania
i kto jest Gupi ?
albo raczej _normalny_ <hahaha>

To, ze masz taki nick - o niczym jeszcze nie przesadza , mniemam, iż wrecz odwrotnie i obym sie mylił <browar>

: 18 paź 2006, 19:47
autor: Lina
Andrew pisze:jesli mi udowodnicie , ze popełniła to nie z głupoty a z depresji , to mozemy dalej dyskutować ,


Moje zdanie jest takie, że zdrowy człowiek nie popełnia samobójstwa...to, że znajomi twierdzą, że była szczęśliwa nie znaczy, że tak było...choroby duszy często nie widać

: 18 paź 2006, 19:51
autor: Andrew
zdrowy nie !
chory i głupi - tak ! i to jest moje zdanie które wyraziłem na podstawie posta

: 18 paź 2006, 19:54
autor: Lina
Andrew pisze:chory i głupi - tak ! i


nie wiesz o czym mówisz...nawet mądry człowiek w obliczu choroby staje się irracjonalny...
poza ty m na depę zapadają raczej typy "wrażliwców", wśród których ja nie spotkałam typowo głupiej osoby

: 18 paź 2006, 19:57
autor: TFA
Ale to ze Andrew na pisal "chory i glupi" nie oznacza ze te dwiw przypadlosci zawsze ida ze soba w parze, nigdzie tak nie napisal. I ma racje. Samobojstwo popelnia albo chory, albo glupi, albo chory i glupi, a przeciez mozna tez byc chorym i madrym, a takze zdrowym ale glupim, bo nie powiecie mi ze np. samobojstwo nastolatka po utracie dziewczyny jest spowodowane ciezką depresja.

: 18 paź 2006, 20:01
autor: Lina
TFA pisze:Samobojstwo popelnia albo chory, albo glupi, albo chory i glupi.


też mnie nie zrozumiałeś. ja twierdzę, że tylko chory....słowop głupi mi tu całkowicie nie pasuje

: 18 paź 2006, 20:02
autor: TFA
Lina pisze:ja twierdzę, że tylko chory....słowop głupi mi tu całkowicie nie pasuje


Jak juz pisalem. Czy np. samobojstwo chlopca po tym jak go laska zostawila jest spowodowane chorobą ? nie sadze. Jedyna choroba jaka mu dolegala to chorobliwa chec posiadania i slepa milosc.

: 18 paź 2006, 20:06
autor: Lina
TFA pisze:Czy np. samobojstwo chlopca po tym jak go laska zostawila jest spowodowane chorobą ?


wydaje mi się, że to są samobójstwa przez przypadek. tzn. chciał ją nastraszyć, ale przesadził...i niestety przyznają Ci racje...czysta głupota i na dodatek egoizm...ale nie nam osądzać co danej osobie siedziało w głowie

: 18 paź 2006, 20:08
autor: TFA
A w ogóle szczerze mowiac to glupote tez nazwalbym chorobą <aniolek>