agnieszka.com.pl • Skryty chłopak
Strona 1 z 1

Skryty chłopak

: 28 wrz 2006, 22:43
autor: Aishaxx
Postanowiłam tutaj przedstawić moje takie przemyślenia, moją sytuacje i może dowiem się czegoś ciekawego, ktoś oceni tak z boku, obiektywnie tą co chce przedstawić.

Mianowicie od czerwca jestem związana z chłopakiem. Jesteśmy zżyci ze sobą, studiujemy razem w jednym mieście, codzienne spotkania i rozmowy są fajne. Wiem, że bardzo mi zależy na nim, myśle nawet, że to jest miłość. Podobne odczucia mam jeśli chodzi o jego uczucia do mnie. Potrafi mnie zaskoczyć w postaci kwiatka bez okazji, ciekawej formy spędzania czasu. Jest nam po prostu fajnie.

Problem jaki mnie spotkał może nie okazać się problemem ale na pewno jest troche niekomfortową dla mnie sytuacją. Mianowicie on, mój chłopak nie zwierza mi się. Nie jest nieśmiały ale po prostu mówi, że nie lubi mówić o swoich uczuciach. Z tym, że te uczucia nie dotyczą miłości ale takich przyziemnych spraw: tj. każdemu czasem jest smutno i jeśli widze, czuje że jest coś nie tak nigdy nie chce mi mówić dlaczego. Nie mówi mi o swoich problemach, swoich marzeniach. I właśnie nie wiem dlaczego? Wiele razy mnie to zastanawiało i może nie do końca mi ufa? Jeśli tak jest to dlaczego. Gadaliśmy pare razy na ten temat i mówił, że po prostu taki jest, woli wszystko samemu odczuwać. A chodzi tutaj tylko te rzeczy, które jego dotyczą. Tak więc gadamy sobie normalnie o naszych wspólnych planach (choćby plany lutowej wycieczki w góry) albo innych pomysłów. Jednak jeśli przychodzi czasem temat w którym gadamy o swoich takich całkowicie prywatnych marzeniach, zamierzeniach tutaj się całkowicie zamyka. Czasem to denerwuje jak choćby to, że niedawno całkowicie samemu załatwiał sobie drugi kierunek studiów (ja dowiedziałam się dopiero jak już się dostał) a czasem po prostu robi się smutno (miał problemy zdrowotne), że nie moge mu pomóc, pocieszyć.

Nie wiem dlaczego tak jest bo nie jest nieśmiały, Znamy się długi czas bo od liceum (ja mam 21 lat on też) więc nie powinno tak być. Nigdy zresztą z czymś takim się nie spotkałałam. Może to taka męska natura? Ale czy tacy są wszyscy, pewnie nie. Ja sama już nie mam pomysłu dlaczego tak jest, może tutaj znajde jakieś wytłumaczenie.

: 28 wrz 2006, 22:44
autor: TFA
Moze dostal kopa w dupe, byl za bardzo wylewny i teraz ma znieczulice ? sam tak mialem, wlasciwie do dzisiaj mam.

: 28 wrz 2006, 23:05
autor: megane
Wielu facetow z natury nie jest takich, ze nie mowia sami o swoich problemach. Wtedy po prostu trzeba sie z tym pogodzic i nie pytac.

Ale co do tego, ze nic Ci nie mowi... Moze byc tak jak pisze TFA, albo po prostu z charakteru jest skryty. Porozmawiaj z nim szczerze, powiedz, ze Ci przykro, ze nic ci nie mowi i chicalabys czasem wiedziec co mysli albo jakie ma plany (szczegolnie, jesli to dosc wazna sprawa jak wlasnie studiowanie drugiego kierunku...).

: 28 wrz 2006, 23:33
autor: Cynik
Rzecz najnormalniejsza w świecie. Widocznie facet uważa, iż nie należy obarczać swoimi problemami i zmartwieniami innych ludzi. Też tak mam. Uważam, że ludzie mają swoje sprawy i nie ma po co dokładać im jeszcze moich problemów. Sam sobie z nimi radzę.

: 28 wrz 2006, 23:41
autor: Wstreciucha
bylam taka sama
kazde tzw "wyzalenie" sie bylo mega problemem, wlasciwie nie do przejscia, dla mnie nie bylo tematu. Komunikacja przyszla wraz z uczuciem i zaufaniem. Paradoksalnie nie mialam problemow z mowieniem o rzeczach intymnych, za to wielki klopot z mowieniem co mnie gryzie.
Twoj partner prawdopodobnie musi poczuc sie pewnie , i to w duzej mierze zalezy nie od Ciebie, ale od niego - on musi poczuc sie bezpiecznie - musi tego chciec , a Ty musisz mu wytlumaczyc, ze to bez znaczenia , co ma Ci do przekazania, ze mozecie o wszystkim pogadac . Z drugiej strony moze powstrzymywac sie od wynurzen, bo nie traktuje Cie powaznie, albo ma klopot z okresleniem tego - jak Cie ma traktowac.

: 29 wrz 2006, 11:59
autor: W4MP
Normalne u facetów, tez tak kiedys mialem, ale sie zmieniło troche pod wplywame mojego Słoneczka ;]

: 29 wrz 2006, 17:34
autor: katerina
Podpisuje sie pod przedmowcami. Oni tak maja, facei znaczy sie. Podobno to jest jakos spowodowane tym, ze nie chca pokazac slabosci, przy czym slabosc ta objawiac sie ma wlasnie w osobistych rozmowach i wynurzeniach. Nie nalezy chyba wnikac w przyczyny, mozna tylko miec nadzieje, ze troche im przejdzie - bo ze do konca przejdzie, to nie ma co liczyc.

: 29 wrz 2006, 17:36
autor: TFA
katerina pisze:Podobno to jest jakos spowodowane tym, ze nie chca pokazac slabosci, przy czym slabosc ta objawiac sie ma wlasnie w osobistych rozmowach i wynurzeniach


E tam bzdura nie o to chodzi, ja widze dwie przyczyny, wrodzona niesmialosc i zamkniecie w sobie oraz niemile doswiadczenia z przeszlosci. Z tym okazywanie slabosci, meskie ego bla bla to bajka.

: 29 wrz 2006, 17:44
autor: katerina
Z tym okazywanie slabosci, meskie ego bla bla to bajka.


Dobra, dobra, ja tam wierze w psychologow :)
Na pewno masz racje, co do niesmialosci i ewentualnych doswiadczen, natomiast nie wydaje mi sie, zeby jakies uwarunkowania kulturowe, wzorce itd. nie wplywaly chocby w czesci na takie zachowania. Poza tym faceci maja chyba inny sposob radzenia sobie z emocjami. Wiekszosc kobiet werbalizuje problem (plan, cokolwiek), obmysla strategie, zastanawia sie nad aspektami - najlepiej na glos i do kogos, wszak co dwie glowy , to nie jedna. Takie oswajanie tematu. Natomiast panowie odwrotnie. Jak juz cos przemysla i usystematyzuja, dopiero wtedy cos moga powiedziec. Przynajmniej tak mi sie wydaje. A panie biora to za cos dziwnego, ot i co.

: 29 wrz 2006, 18:24
autor: hathor
Aishaxx pisze:od czerwca jestem związana z chłopakiem

Wydaje mi się, że jeszcze musisz trochę poczekać na to, by mógł ci mówić o swoich problemach... Może być też tak, że nie chce przed tobą się otwierać, bo nie chce użalać się nad sobą, ani okazywać słabości.
Musisz też pamiętać o tym, że faceci mają pewne problemy z werbalizowaniem uczuć. Kobieta bardzo często zwierza się przyjaciółce czy chłopakowi, bo oczekuje, że to jej pomoże dokonać słusznego wyboru, a facet to facet. Nawet kumplom nie mówią o tym, co ich gryzie, żeby nie wyjść na słabeusza. Sami wolą sobie radzić z problemami.

: 29 wrz 2006, 18:43
autor: Sir Charles
Cholera, tak czytam, czytam i im dłużej czytam tym mniej męski się czuję :|

[ Dodano: 2006-09-29, 18:44 ]
Tzn ja się tak mniej więcej zachowuję wobec rodziców jak facet autorki wobec niej, ale bliskim znajomym, a tym bardziej przyjaciołom mówię dość dużo. <hmm>

: 29 wrz 2006, 19:06
autor: katerina
Ale to nie chodzi o to, ze facet nic nie mowi, tylko wiesz, no... nie zwierza sie. Cos se tam ukrywa tak troche. Bo na przyklad o czyms mysli i nie mowi o czym.
A poza tym, to sie teraz zmienia :) Robicie sie tacy bardziej metro-. lapiecie stajla :)

: 29 wrz 2006, 19:21
autor: megane
Sir Charles pisze:Tzn ja się tak mniej więcej zachowuję wobec rodziców jak facet autorki wobec niej, ale bliskim znajomym, a tym bardziej przyjaciołom mówię dość dużo.

Jedni sa bardziej wylewni, inni mniej, niezaleznie od plci.
Ale wydaje mi sie, ze faceci jednak czesciej skrywaja to, co mysla. Szczegolnie na poczatku zwiazku, bo kobietom niektorym nie trzeba wiele, zeby sie otworzyc.

Ja w takim razie dawniej bylam bardzo meska :P, bo zachowywalam sie podobnie jak facet autorki tematu w stosunku do Mojego. Dopiero z czasem zaufalam mu na tyle, ze czulam, ze moge mu powiedziec wszystko.

: 29 wrz 2006, 20:34
autor: hathor
Mój chłopak zaufał mi na tyle, by opowiedzieć mi o pewnej sprawie, o której nikomu zbytnio nie mówi, bo to zbyt osobiste. Ale czasem, jak jest zamyślony i go zapytam, o czym tak myśli, to pada odpowiedź z uśmiechem, że o wszystkim i o niczym. Faceci nie zawsze mówią o wszystkim... Może to i lepiej... czasami :P

: 29 wrz 2006, 21:13
autor: Hyhy
Cholera, tak czytam, czytam i im dłużej czytam tym mniej męski się czuję
Ty po prostu lubisz wspolpracowac :D tez taK MIALEM do czasu :) teraz znacznie mniej tlumacze ocb :>

: 30 wrz 2006, 18:29
autor: polly
chyba faktycznie faceci tacy są, u mnie jest podobnie.Znamy się ponad rok,dobrze czujemy ze sobą ale on jest zamknięty w sobie i ciężko mu przychodzi otwarcie się.Jednak i tak teraz jest lepiej niż kiedyś, on mówi że to dzięki mnie tak się zmienił.jednak wkurza mnie, że ja mówię mu tyle rzeczy a z jego strony jest czasami mur np.ma problem żeby mówić oswoich uczuciach do mnie i jest to przykre bo ja ostatnio powiedziałam,że zakochałam się w nim i to uczucie się pogłębia a z jego strony mogę tylko usłyszeć,że b. mnie lubi i lubi przebywać ze mną, ale ja chciałabym czegoś więcej.Jak myślicie czy to za wcześnie ,czy on potrzebuje więcej czasu niż ja?Dodam tylko że fajnie nam ze sobą (tak myślę),mamy wspólne zainteresowania,mozemy na sobie polegać ,łączy nas też seks.Ja jestem gotowa by z nim zamieszkać, ale on tego nie chce,nie uznaje mieszkania ze sobą przed ślubem,ale jest za seksem przedmałżeńskim.Co o tym wszystkim myślicie?Ja mam 26 lat moj facet jest 5 lat starszy.

: 30 wrz 2006, 18:43
autor: TFA
Ja mysle ze on Cie nie kocha i juz chyba tak zostanie :]

: 30 wrz 2006, 19:17
autor: izabela
hm nie jestem slodka idiotka nie jestem pusta i mam w glowie poukladane i co? i jestem sama faceci wola te ktore maja albo cos z glowa nie tak albo takie ktore ich nie szanuja i maja z nic albo te ktore zaraz pojda do lozka a nie te ktore planuaj cos an powaznie'