Zmiana partnera

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

kliker
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 11 wrz 2006, 14:07
Skąd: slask
Płeć:

Zmiana partnera

Postautor: kliker » 27 wrz 2006, 09:19

Mamy taką sytuację: kobieta spotyka się z mężczyzną już od pewnego czasu, niby wszystko jest fajnie, żadnych oznak znudzenia czy zniechęcenia, i tu nagle jazda: jedno z nich decyduje się zakończyć związek bo "poznało kogoś innego". I tu moje pytanie do osób mających podobne doświadczenia, zwłaszcza będącymi tymi "rzucającymi": co kieruje taką osobą, że decyduje się na taki krok? A dokładniej co Wami kierowało? Czy było to nagłe zauroczenie, głos serca/rozsądku, "prawo jungli" czyli zasada doboru naturalnego (alpha male/female) czy też może inne względy? Dzięki z góry za dyskusję!
Awatar użytkownika
szilkret
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 165
Rejestracja: 22 cze 2004, 17:06
Skąd: Łódź
Płeć:

Postautor: szilkret » 27 wrz 2006, 09:45

Można by wymienać rzesze rzeczy. Ale jedna jest chyba wspólna dla wszystkich. Przestaje nas fascynowac i pociagać partner. Przeważnie ma to odniesieni do sfery seksu. Bycie atrakcyjnym i co za tym idzie seks nie jest najwazniejszy czynnikiem ale ważnym o czym niektórzy zapominają.
I nic nie wiem i nic nie rozumiem
I wciąż wierzę biednymi zmysłami
Ze ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami

"Julian Tuwim"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 wrz 2006, 09:50

Nie zostawiłam partnera dla innego, ale dzieki innemu. byłam w zwiazku który sie nie rozwijał, nie miałam odwagi nawet przed soba przyznac, że juz nic nie czuje, ze to wszystko mi nie odpowiada. Poznałam w pubie innego facta. duzo gadalismy, on opowiadał mi o swojej byłej, o obecnej. Jakos tak z jego popwiadań inaczej wygladało niz u mnie. rozmawialismy o mnie. zaczęłam myslec, więcej widziec. doszłam do tego, że ja sie mecze w tym zwiazku. zostawiłam swojego, z tamtym poznanym sie nie zwiazałam, bo miał juz swoja kobiete, a poza tym nie pociagał mnie jako facet. został moim kumplem.
Awatar użytkownika
Lestat19
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 27 kwie 2006, 12:16
Skąd: z d... !
Płeć:

Postautor: Lestat19 » 27 wrz 2006, 16:20

Ja od czasu gdy matka mojej dziewczyny zaczęła "dusić" nasz związek (dawała mi do zrozumienia że nie chce żebym był z Iwoną bo jest ona jeszcze za młoda i że wazniejsza jest nauka, Iwona także stwierdziła że nauka jest wazniejsza :/ ) ja zacząłem się zniechęcać gdy tylko ja walczyłem od nasz związek. Ile można się prosić o spotkania , kombinować i poniżać się w różnych sytuacjach by tylko móc być z tą osobą ? Może ona mnie kocha ale jakie jest tego świadectwo ? że czasem (jak już wreszcie uda mi się jakims cudem spotkać) pocałuje mnie i przytuli. Wiem że w miłości raczej nie powinno wymagać od drugiej osoby ale samemu dawać jak najwięcej ale też związek nie konczy się na pocałunku i spojrzeniu w oczy przez 5 min. Czasem w takim przypadkach miłość choć na początku silna , gdzieś po drodze ginie...

Do czego zmierzam. otóżtu jest własnie ta granica , tu własnie myśle że dobrze by było poznać kogoś nowego, zapomnieć o wczesniejszym związku który umarł z jakiegos tam powodu...
Wiem że akurat w moim przypadku Iwona rozczaruje się na mnie, ale czemu ja mam być wiecznie wyrozumiał, i tak wiele wytrzymałem.. Myśle że czas zapomnieć... I nie myślcie że ja podjąłem teraz taką decyzje, Między mną i Iwoną jest źle już od miesiąca. Starałem się, uwierzcie stawałem na głowie żeby uratować to ale już teraz jest za późno , ona kiedyś zrozumie to a jeśli nie to jej strata. Mnie jest kurew.sko przykro że tak to się musi skonczyć. Ona kocha mnie a ja ją ale nasz związek zniszyła jej matka. Czas się podnieść i iść dalej... :(
Cause I got too much life running through my veins, going to waste...
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 wrz 2006, 18:03

kliker pisze:żadnych oznak znudzenia czy zniechęcenia
A skad wiesz?Moze ichnei widziales?

Generalnie powodow tyle co ludzi. Jednak gdyby dana osoba czula satysfakcje i szczescie i ze to jest to ze swojego zwiazku by nei poszla do innego. Bywa tak ze moze byc ladnie pieknie ale bum jak poznajesz kogos nowego widzisz i rozumiesz ze to co masz teraz to jest jakas pomylka zwykla.
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 27 wrz 2006, 18:13

Raz w zyciu obudzilem sie ktoregos dnia i wiedzialem ze dziewczyna z ktora jestem to nie ta ;DD
Nic szczegolnego sie nie stalo [zero proroczego snu etc.]. Mialem taki silne przeczucie. Tego samego dnia ja zostawilem. Dlugo nie bylismy ze soba [ok. miesiac]. Niczego nie zaluje ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
kliker
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 11 wrz 2006, 14:07
Skąd: slask
Płeć:

Postautor: kliker » 27 wrz 2006, 21:30

moon pisze:
kliker pisze:żadnych oznak znudzenia czy zniechęcenia
A skad wiesz?Moze ichnei widziales?


moon, wierz lub nie ale rozważałem bardziej sytuację hipotetyczną niż faktyczne zdarzenie... :-)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 27 wrz 2006, 22:00

kliker pisze:moon, wierz lub nie ale rozważałem bardziej sytuację hipotetyczną niż faktyczne zdarzenie... :-)
Wiec hpotetycznie jestes slepy ;P

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 507 gości