agnieszka.com.pl • Spieprzylem sprawe - pomocy
Strona 1 z 1

Spieprzylem sprawe - pomocy

: 15 wrz 2006, 20:31
autor: kliker
Witam,

Mam nastepujacy problem: znam sie z dziewczyna juz dosc dlugi okres czasu.
Niestety, nie wiedzialem wczesniej, ze ona jest zainteresowana czyms wiecej niz
tylko pozostaniem w sferze przyjazni. Kiedy wreszcie sie zdecydowalem przelamac
i przyznac przed nia do swoich uczuc (kurde, we wszystkich innych swerach jestem pewny siebie az to bezczelnosci, tylko nie tu...) okazalo sie, ze spoznilem sie o jakies 2 tygodnie: wlasnie wtedy poznala innego chlopaka, ktory sie nia zainteresowal. Jak sama przyznala byla niechetna, ale ulegla jego namowom i zgodzila sie z nim umowic. Kiedy z nia rozmawialem i dowiedzialem sie o sytuacji powiedzialem jej, ze przyjmuje to do wiadomosci, ale nie zamierzam jej oddac bez walki (wiem, glupio zrobilem). Wydawalo mi sie, ze spodobalo jej sie to podejscie, bo zaczela mnie pocieszac i mowic,
zebym nie tracil nadziei i ze ona nie wie jak to sie ulozy itp. Dodatkowym
faktem jest to, ze jej glownym zarzutem do mnie byl fakt, ze miala mi za zle, ze
na poczatku znajomosci zbyt rzadko chcialem sie z nia spotykac (a robilem tak
tylko przez obawe, zeby nie poczula sie zaduszona i sie nie przestraszyla)
natomiast chlopak, ktory mnie ubiegl mieszka w innym miescie (odleglym o
przeszlo 300 km) i tamze pracuje, wiec sila rzeczy sa skazani na widywanie sie
ze soba tylko w weekendy i to pewnie nie we wszystkie, jak to w zyciu bywa.

I teraz moje pytanie, pewnie glownie do kobiet na tym forum: jak powinienem
teraz zadzialac, zeby ja przekonac do dania mi szansy? Pod jakimi warunkami Wy bylybyscie gotowe do pozwolenia komus w mojej sytuacji na pokazanie jak bardzo mu na Was zalezy i ze zasluguje na druga szanse? Zaznaczam, ze mieszkam bardzo blisko niej, wiec moge byc u niej tak czesto, jak to tylko bedzie konieczne (i jak mi pozwoli) i - jak mowilem - ona wie, ze sie nie poddam, tak wiec nie mam de facto zamknietej furtki do
dzialania. A wiem jedno, ze powinienem dzialac szybko zanim sie ich znajomosc nie przerodzi w cos powazniejszego, bo wtedy umarl w butach.

Dzieki z gory za wszelka pomoc!

: 15 wrz 2006, 21:12
autor: Miltonia
No to masz nauczke, zeby dzialac, a nie tylko myslec.
A ona jakas dziwna. Zaczyna cos z innym, bo on sie stara. To co, jak nastepny sie zacznie starac, to tez do niego poleci? Widac jest bardzo spragniona adoracji mezczyzny.
Skoro to u niej zwiazek dwutygodniowy i na odleglosc, to dzialaj. Ale chyba warto by bylo, skoro juz wie o Twoim uczuciu, zeby nie zwodzila tamtego. Mysle, ze postawiles sprawe jasno i teraz ona tez tak powinna zrobic.

: 15 wrz 2006, 23:37
autor: Mysiorek
Miltonia pisze:Mysle, ze postawiles sprawe jasno i teraz ona tez tak powinna zrobic.

Kiedyś tak. Na dzisiaj wie, że ma 2 adoratorów i może wybierać. Po co sie ma spieszyć? Autora ma pod ręką - dlatego będzie się chciała najpierw co do tamtego, odległego, przekonać. Bo ten zzzzawsze będzie :)

: 18 wrz 2006, 08:49
autor: kliker
Mysiorek: już ja się postaram, żeby wiedziała, że nie zawsze. Więc jeśli nie traktuje tamtego związku poważnie powinna się szybko decydować. Aż się cholera sam sobie dziwię, że tak długo zwlekałem, ale sądzę, że tu teraz większą rolę zagrała psychologia niż uczucie. Cóż, okaże się co z tego wyjdzie. Będę próbował, ale nie robił z siebie cierpiętnika.

: 18 wrz 2006, 18:04
autor: joj_sport87
Mysiorek pisze:Kiedyś tak. Na dzisiaj wie, że ma 2 adoratorów i może wybierać

pewnie, bo dla niektorych dziewczyn chlopak to jak skarpetki... jak te sie nie podobaja to zawsze mozna wlozyc inna pare <chory>

: 18 wrz 2006, 21:49
autor: kknd
Zna go dopiero 2 tygodnie zwiazek na odleglosc - widzieli sie moze z 2-3 razy to co ma go od razu pokochac i byc mu wierna ... przyzwoitosc by tego wymagala no ale realia sa inne ... dala ci do zrozumienia ze nie wie co czuje do niego i nie wie co wyjdzie wiec nie czekaj tylko dzialaj, takie zwiazki na odleglosc w poczatkowej fazie maja nikla szanse przetrwania wiec wg. mnie masz spore sanse, przyznala sie ze chciala sie wczesniej z toba wczesniej spotykac ... czego tu mozna wiecej chciec.

: 18 wrz 2006, 22:44
autor: Hyhy
zna go 2 tyg i z nim jest? :D
ja lataaaaaaaaaaaaaaaaam :D

: 19 wrz 2006, 09:51
autor: kliker
Haha, no teraz to juz jest miesiac bodajze jak sie znaja, ale wiem, ze przez ostatnie 2 tyg. nie widzieli sie przez sekunde nawet... Zobaczymy jak to bedzie.

A dopiero teraz zauwazylem, ze pisalem w moim pierwszym poscie o "swerach" zycia... Wszystkich ortograficznie nieuposledzonych przepraszam na wielu plaszczyznach, czyli sferach :-)

: 19 wrz 2006, 22:14
autor: joj_sport87
Hyhy pisze:zna go 2 tyg i z nim jest?
ja lataaaaaaaaaaaaaaaaam


hehe dokladnie <banan>
chociaz moj kolega po pol godziny znajomosci mial juz dziewczyne <banan> i co najlepsze - byli ze soba gdzies ok 1,5 roku <banan>

ale wracajac do tematu, to dzialaj kliker poki jeszcze czas :] a czas juz dawno najwyzszy :]

: 24 paź 2006, 22:23
autor: Kemot
iedy z nia rozmawialem i dowiedzialem sie o sytuacji powiedzialem jej, ze przyjmuje to do wiadomosci, ale nie zamierzam jej oddac bez walki (wiem, glupio zrobilem). Wydawalo mi sie, ze spodobalo jej sie to podejscie, bo zaczela mnie pocieszac i mowic,
zebym nie tracil nadziei i ze ona nie wie jak to sie ulozy itp.

O kur... <chory> :|
Ile Ty masz lat?
Jak sama przyznala byla niechetna, ale ulegla jego namowom i zgodzila sie z nim umowic.

A Ona ile ma :P?