Kilka przemysleń:)
Moderator: modTeam
- lukasek1983
- Entuzjasta
- Posty: 83
- Rejestracja: 16 maja 2006, 13:45
- Skąd: z netu:)
- Płeć:
Kilka przemysleń:)
Hej! Odrobina wolnego czasu w końcu pozwoliła mi napisać parę słów od siebie. Pisze ten post aby podnieść na duchu wszystkich którzy są nieszczęśliwie zakochani albo ostatnio dostali kosza od swojej połówki i są podłamani. Myślę ze nie ma co łamać się tylko trzeba szybko otrząść się i ruszyć do przodu. Sam trzy miesiące temu przeżywałem trudne chwile, bo sam nie umiałem żyć po stracie mojej ukochanej, nie widziałem poza nią świata. Fakt jest taki ze często będąc z kimś mamy klapki na oczach i wydaje się nam, że nie możemy spotkać już nikogo fajniejszego, bardziej pasującego do nas, jesteśmy zapatrzeni w druga osobę. Jesteśmy w stanie przyjąć, że to my zawiniliśmy w związku. Prawda jest taka ze istnieją osoby z którymi możemy być jeszcze bardziej szczęśliwi, które będą nas w stanie lepiej zrozumieć, docenić. Dla których nasze zachowania będą do przyjęcia, które będą rozumiały nasze potrzeby.
Dla potwierdzenia słuszności moich przemyśleń przytoczę Wam moją historię aby nie były to puste słowa:
Jeden telefon i ekipa na wieczorna imprezę była gotowa: kumple nigdy nie zawodzą hehe Pierwszy wypad w tym składzie na „podryw” tak nam się spodobał (czytaj: był taki efektywny) ze maraton trwał cały tydzień: 3 przystojnych kulturalnych facetów w żadnym klubie nie narzekało na brak zainteresowania ze strony płci pięknej, codziennie poznawaliśmy jakieś fajne dziewczyny, bawiliśmy się super, bo w końcu nadszedł czas malej odskoczni od pracy, studiów itd. Żaden z nas nie szukał dziewczyny - raczej szukaliśmy przygód, bo każdy miał już dosyć perypetii z kobietami, traktowaliśmy to jako czysta zabawę, ale jak to bywa w życiu nie wiesz nigdy gdzie i kiedy. Był wtorek, późny wieczór, wszedłem do klubu z kompanami i zobaczyłem na parkiecie prześliczna blondynkę, która była w towarzystwie samych koleżanek, doświadczenie życiowe sugerowało trzy przypadki w których śliczna kobieta jest sama bez faceta: ma faceta i przyszła z koleżankami pobawić się; jest lesbijka; nie ma faceta - jest wolna i z daleka. Na początku dałem sobie spokój bo chciałem odpocząć od „chodzenia”, pobyć wolnym ptakiem, poszaleć znowu z kumplami, ale za każdym razem gdy ją mijałem rosło we mnie poczucie że powinienem ją poznać, przynajmniej spróbować poznać, bo sama też okazywała zainteresowanie. Była najładniejsza w klubie więc poprzeczka była postawiona wysoko, tym bardziej ze dwóch klientów przede mną odeszło z kwitkiem, nawet nie pozwoliła im postawić sobie drinka, co mogło wskazywać że jest zajęta. Nie zniechęciło mnie to jednak wcale, wręcz chyba bardziej napędziło, a po tym jak rozstałem się z moja ex i tak nie miałem już nic do stracenia, mogłem tylko zyskać, wiec ruszyłem do boju. Finał był taki ze po w sumie krótkiej rozmowie (w której potwierdziło się moje przypuszczenie ze jest z daleka) wymieniliśmy numery telefonów z akcentem na kolejne spotkanie: nie stawiałem żadnego piwa, żadnego drinka, po prostu siedliśmy do stołu aby pogadać, a efekt końcowy zadowalający (jakby ktoś myślał że na początku trzeba mieć od razu kasę żeby poderwać fajną dziewczynę). Po dwóch dniach spotkaliśmy się ponownie, cos zaiskrzyło i wszystko już ruszyło samo do przodu.
Od tamtej pory wychodzę z założenia że nigdy nie warto starać się, walczyć o kogoś kto nie chce z nami być, jeśli widzicie pierwsze symptomy, że coś nie gra warto szczerze pogadać wyjaśnić problemy niż trwać w domysłach, a jak to nie pomaga to tylko pozostaje zwinąć żagle i obrać nowy kurs, bo nie warto spalać się tzn. czekać i wierzyć ze będzie wszystko w porządku, bo samo nic nie naprawi się. Tym bardziej gdy na znajomości zależy tylko jednej ze stron: jeśli chęć bądź fakt zerwania nie wzbudzi poruszenia u drugiej strony, macie dowód na to że trwaliście w błędzie i nie warto marnować z ta osobą ani chwili dłużej. Zawsze gdzieś czeka na Nas ktoś…ktoś lepszy…kwestia czasu, grunt to mieć kontakt z ludźmi. Czasami tylko pozornie może wydawać się że jest fajnie, a tak naprawdę męczymy się z tą drugą osobą podam przykłady: Ty chcesz spotykać się częściej, on/ona rzadziej; Ty chcesz więcej chodzić na imprezy spotkania ze znajomymi, druga strona woli siedzieć w domu. Może są to błahostki które w gruncie rzeczy można obejść, ale to tylko pozory. Na dłuższą metę te różnice tworzą napięcia, rodzą nowe konflikty które prowadzą później do rozpadu związku. Dlatego moim zdaniem trzeba dobrze dopasować się, bo nikt lepiej nie zrozumie się jak osoby o podobnych cechach, potrzebach.
Jeszcze apropos starania się: wydaje mi się, nawet mogę rzec, jestem pewien, że w każdym związku jest osoba która bardziej kocha, której bardziej zależy. Według mnie osoba która okazuje większe zainteresowanie zazwyczaj traci, dla swojego partnera staje się mniej wyzywająca, dlatego najlepiej starać się po równo.
A teraz cos do Panów:
Z punktu widzenia faceta, doszedłem do wniosków, że aby mieć zdrowy układ ze swoją kobieta nie można jej nigdy dać do zrozumienia ze jest naszym oczkiem w głowie, całym światem, przynajmniej gdy z nią chodzimy (bo żonaty nie byłem hehe), bo wtedy gdy poczuje że ma faceta w kieszeni straci on u niej na całej linii, przewróci się jej w głowie, zacznie Wami pomiatać. Najlepiej to jeszcze powinna sobie zdawać sprawę, że ma fajnego faceta (o ile z takim na prawdę jest) którego chciałaby nie jedna kobieta, którego nie warto zaniedbywać. Wystarczy jakaś wspólna impreza, na której padnie parę spojrzeń ze strony obcych bądź znajomych kobiet, zrobicie Panowie dobre wrażenie na jej najlepszej koleżance rozmową i macie już dobre notowania: każda kobieta bardziej Was doceni, gdy docenią Was inne kobiety.
Tak samo nigdy nie zmieniajcie planów ze względu na swoje dziewczyny, bo one są, w chwile może ich nie być, a decyzje które podejmujemy będąc z nimi, zazwyczaj odciskają piętno na naszym dalszym życiu. Dlatego jeśli chcesz jechać za granicę i zarobić kasę to jedź, bo Ty nie pojedziesz dla niej, a ona Cię rzuci w tydzień później, bo uzna z tego powodu, że jesteś za mało stanowczy, a wyjazd ci przepadnie hehe
Jeśli komuś po przeczytaniu tego tekstu poprawił się humor to świetnie:D
Pozdrawiam
Dla potwierdzenia słuszności moich przemyśleń przytoczę Wam moją historię aby nie były to puste słowa:
Jeden telefon i ekipa na wieczorna imprezę była gotowa: kumple nigdy nie zawodzą hehe Pierwszy wypad w tym składzie na „podryw” tak nam się spodobał (czytaj: był taki efektywny) ze maraton trwał cały tydzień: 3 przystojnych kulturalnych facetów w żadnym klubie nie narzekało na brak zainteresowania ze strony płci pięknej, codziennie poznawaliśmy jakieś fajne dziewczyny, bawiliśmy się super, bo w końcu nadszedł czas malej odskoczni od pracy, studiów itd. Żaden z nas nie szukał dziewczyny - raczej szukaliśmy przygód, bo każdy miał już dosyć perypetii z kobietami, traktowaliśmy to jako czysta zabawę, ale jak to bywa w życiu nie wiesz nigdy gdzie i kiedy. Był wtorek, późny wieczór, wszedłem do klubu z kompanami i zobaczyłem na parkiecie prześliczna blondynkę, która była w towarzystwie samych koleżanek, doświadczenie życiowe sugerowało trzy przypadki w których śliczna kobieta jest sama bez faceta: ma faceta i przyszła z koleżankami pobawić się; jest lesbijka; nie ma faceta - jest wolna i z daleka. Na początku dałem sobie spokój bo chciałem odpocząć od „chodzenia”, pobyć wolnym ptakiem, poszaleć znowu z kumplami, ale za każdym razem gdy ją mijałem rosło we mnie poczucie że powinienem ją poznać, przynajmniej spróbować poznać, bo sama też okazywała zainteresowanie. Była najładniejsza w klubie więc poprzeczka była postawiona wysoko, tym bardziej ze dwóch klientów przede mną odeszło z kwitkiem, nawet nie pozwoliła im postawić sobie drinka, co mogło wskazywać że jest zajęta. Nie zniechęciło mnie to jednak wcale, wręcz chyba bardziej napędziło, a po tym jak rozstałem się z moja ex i tak nie miałem już nic do stracenia, mogłem tylko zyskać, wiec ruszyłem do boju. Finał był taki ze po w sumie krótkiej rozmowie (w której potwierdziło się moje przypuszczenie ze jest z daleka) wymieniliśmy numery telefonów z akcentem na kolejne spotkanie: nie stawiałem żadnego piwa, żadnego drinka, po prostu siedliśmy do stołu aby pogadać, a efekt końcowy zadowalający (jakby ktoś myślał że na początku trzeba mieć od razu kasę żeby poderwać fajną dziewczynę). Po dwóch dniach spotkaliśmy się ponownie, cos zaiskrzyło i wszystko już ruszyło samo do przodu.
Od tamtej pory wychodzę z założenia że nigdy nie warto starać się, walczyć o kogoś kto nie chce z nami być, jeśli widzicie pierwsze symptomy, że coś nie gra warto szczerze pogadać wyjaśnić problemy niż trwać w domysłach, a jak to nie pomaga to tylko pozostaje zwinąć żagle i obrać nowy kurs, bo nie warto spalać się tzn. czekać i wierzyć ze będzie wszystko w porządku, bo samo nic nie naprawi się. Tym bardziej gdy na znajomości zależy tylko jednej ze stron: jeśli chęć bądź fakt zerwania nie wzbudzi poruszenia u drugiej strony, macie dowód na to że trwaliście w błędzie i nie warto marnować z ta osobą ani chwili dłużej. Zawsze gdzieś czeka na Nas ktoś…ktoś lepszy…kwestia czasu, grunt to mieć kontakt z ludźmi. Czasami tylko pozornie może wydawać się że jest fajnie, a tak naprawdę męczymy się z tą drugą osobą podam przykłady: Ty chcesz spotykać się częściej, on/ona rzadziej; Ty chcesz więcej chodzić na imprezy spotkania ze znajomymi, druga strona woli siedzieć w domu. Może są to błahostki które w gruncie rzeczy można obejść, ale to tylko pozory. Na dłuższą metę te różnice tworzą napięcia, rodzą nowe konflikty które prowadzą później do rozpadu związku. Dlatego moim zdaniem trzeba dobrze dopasować się, bo nikt lepiej nie zrozumie się jak osoby o podobnych cechach, potrzebach.
Jeszcze apropos starania się: wydaje mi się, nawet mogę rzec, jestem pewien, że w każdym związku jest osoba która bardziej kocha, której bardziej zależy. Według mnie osoba która okazuje większe zainteresowanie zazwyczaj traci, dla swojego partnera staje się mniej wyzywająca, dlatego najlepiej starać się po równo.
A teraz cos do Panów:
Z punktu widzenia faceta, doszedłem do wniosków, że aby mieć zdrowy układ ze swoją kobieta nie można jej nigdy dać do zrozumienia ze jest naszym oczkiem w głowie, całym światem, przynajmniej gdy z nią chodzimy (bo żonaty nie byłem hehe), bo wtedy gdy poczuje że ma faceta w kieszeni straci on u niej na całej linii, przewróci się jej w głowie, zacznie Wami pomiatać. Najlepiej to jeszcze powinna sobie zdawać sprawę, że ma fajnego faceta (o ile z takim na prawdę jest) którego chciałaby nie jedna kobieta, którego nie warto zaniedbywać. Wystarczy jakaś wspólna impreza, na której padnie parę spojrzeń ze strony obcych bądź znajomych kobiet, zrobicie Panowie dobre wrażenie na jej najlepszej koleżance rozmową i macie już dobre notowania: każda kobieta bardziej Was doceni, gdy docenią Was inne kobiety.
Tak samo nigdy nie zmieniajcie planów ze względu na swoje dziewczyny, bo one są, w chwile może ich nie być, a decyzje które podejmujemy będąc z nimi, zazwyczaj odciskają piętno na naszym dalszym życiu. Dlatego jeśli chcesz jechać za granicę i zarobić kasę to jedź, bo Ty nie pojedziesz dla niej, a ona Cię rzuci w tydzień później, bo uzna z tego powodu, że jesteś za mało stanowczy, a wyjazd ci przepadnie hehe
Jeśli komuś po przeczytaniu tego tekstu poprawił się humor to świetnie:D
Pozdrawiam
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Re: Kilka przemysleń:)
lukasek1983 pisze:Z punktu widzenia faceta, doszedłem do wniosków, że aby mieć zdrowy układ ze swoją kobieta nie można jej nigdy dać do zrozumienia ze jest naszym oczkiem w głowie, całym światem, przynajmniej gdy z nią chodzimy (bo żonaty nie byłem hehe), bo wtedy gdy poczuje że ma faceta w kieszeni straci on u niej na całej linii, przewróci się jej w głowie, zacznie Wami pomiatać. Najlepiej to jeszcze powinna sobie zdawać sprawę, że ma fajnego faceta (o ile z takim na prawdę jest) którego chciałaby nie jedna kobieta, którego nie warto zaniedbywać. Wystarczy jakaś wspólna impreza, na której padnie parę spojrzeń ze strony obcych bądź znajomych kobiet, zrobicie Panowie dobre wrażenie na jej najlepszej koleżance rozmową i macie już dobre notowania: każda kobieta bardziej Was doceni, gdy docenią Was inne kobiety.
Tak samo nigdy nie zmieniajcie planów ze względu na swoje dziewczyny, bo one są, w chwile może ich nie być, a decyzje które podejmujemy będąc z nimi, zazwyczaj odciskają piętno na naszym dalszym życiu. Dlatego jeśli chcesz jechać za granicę i zarobić kasę to jedź, bo Ty nie pojedziesz dla niej, a ona Cię rzuci w tydzień później, bo uzna z tego powodu, że jesteś za mało stanowczy, a wyjazd ci przepadnie hehe
Amen!!
Podkreślić z wężykiem
Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
lukasek1983 pisze:nie warto starać się, walczyć o kogoś kto nie chce z nami być, jeśli widzicie pierwsze symptomy, że coś nie gra warto szczerze pogadać wyjaśnić problemy niż trwać w domysłach, a jak to nie pomaga to tylko pozostaje zwinąć żagle i obrać nowy kurs, bo nie warto spalać się tzn. czekać i wierzyć ze będzie wszystko w porządku, bo samo nic nie naprawi się.
Slusznie Dac mu wodki !
A moze by to przykleic? Moze o tyle mniej bedzie naiwnych topikow?
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:Moze o tyle mniej bedzie naiwnych topikow?
Wierzysz w to? Przecież tu nikt nowy (prawie) nie czyta tego co już zostało tu napisane.
Sir Charles pisze:A moze by to przykleic?
Przecież to już było tu wykłapane 63 razy.
Streszczenie postu autora: WOJNA!
Po mojemu: laboratorium Nic nowego.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Dobry tekst, ja czytam b.duzzzzzzoooo. Przykleic mozna ale na krotko, bo nie jest to cos wyjatkowego... Kazdy normalny kolo niczego nowego by sie stad nie dowiedzial, ale tacy mlodzi to tak. Mądrze prawi, fakt uczysz sie autorze na błedach. Ucz sie na bledach i najlepiej akurat na błedach obcych ludzi niepopelniajac swoich.
Pozdrawiam Wszystkich Ambitnych.
Co Ci nie zabije czyni Cie mocniejszym.
Krytyka także motywuje.
Przestrzegaj regulaminu tak, aby być wśród nas!
Co Ci nie zabije czyni Cie mocniejszym.
Krytyka także motywuje.
Przestrzegaj regulaminu tak, aby być wśród nas!
Re: Kilka przemysleń:)
lukasek1983 pisze:Z punktu widzenia faceta, doszedłem do wniosków, że aby mieć zdrowy układ ze swoją kobieta nie można jej nigdy dać do zrozumienia ze jest naszym oczkiem w głowie, całym światem, przynajmniej gdy z nią chodzimy (bo żonaty nie byłem hehe), bo wtedy gdy poczuje że ma faceta w kieszeni straci on u niej na całej linii, przewróci się jej w głowie, zacznie Wami pomiatać
Dokładnie ! Podkreślcie to, podpisuje sie pod tym wszystkimi kończynami. Wiem z autopsji.
- Piotrek GRUBY
- Bywalec
- Posty: 31
- Rejestracja: 21 maja 2006, 03:02
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Re: Kilka przemysleń:)
lukasek1983 pisze: nie można jej nigdy dać do zrozumienia ze jest naszym oczkiem w głowie, całym światem
Dlatego ZAWSZE dużo mówię o moim Volvo - moja jedyna niezawodna miłość... Może to zboczenienie na pkt-cie auta ale daje do myślenia. Zawsze jest COŚ, co jest równie ważne. Proszę się nie śmiać, ale tak to ju zjest -> Napoleon, Alexander, gen. Piłsudski - każdy miał swojego ukochanego konia...
Pan Doktor przyjmie ...
- Black007_pl
- Uzależniony
- Posty: 334
- Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
- Skąd: Gliwice
- Płeć:
Ja się zgadzam, ja mam inną pasję - moją pracę - ponieważ nie mam samochodu, bo mnie nie stać na razie, ale za to mam fioła na punkcie mojej ukochane pracy, chociaż czasem daje popalić...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Jeśli komuś po przeczytaniu tego tekstu poprawił się humor to świetnie:D
tak mi sie humor poprawil;))
Z punktu widzenia faceta, doszedłem do wniosków, że aby mieć zdrowy układ ze swoją kobieta nie można jej nigdy dać do zrozumienia ze jest naszym oczkiem w głowie, całym światem, przynajmniej gdy z nią chodzimy (bo żonaty nie byłem hehe), bo wtedy gdy poczuje że ma faceta w kieszeni straci on u niej na całej linii, przewróci się jej w głowie, zacznie Wami pomiatać.
ilez prawdy w tym zdaniu.wlasnie padlem ofiara tego ze postepowalem inaczej.daje na luz,niech ona teraz pokaze co potrafi
łatwo Ci pisac, bo masz to za sobą, ale dobrze wiesz, że nie tak łatwo jest powiedziec sobie jesteśmy niezgrani musze go rzucić, albo przestać sobie roić w głowie, że może jeszcze kiedyś będzie jak dawniej. Trudno tak od przekreślić miłość, bo na pewno ktos lepszy na nas czeka... Prawda jest taka, że może uda nam się trafić na osobę równie odpowiednią, a może być jeszcze gożej... czyli z deszczu pod rynne...
a jak to osiągnąć??
Niby prawda, ale jak już się wpadło po uszy, to nie realne nagle zwinać zagle i się wycofać...
lukasek1983 pisze:dlatego najlepiej starać się po równo.
a jak to osiągnąć??
lukasek1983 pisze:że coś nie gra warto szczerze pogadać wyjaśnić problemy niż trwać w domysłach, a jak to nie pomaga to tylko pozostaje zwinąć żagle i obrać nowy kurs
Niby prawda, ale jak już się wpadło po uszy, to nie realne nagle zwinać zagle i się wycofać...
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
paula19 pisze:ale jak już się wpadło po uszy, to nie realne nagle zwinać zagle i się wycofać...
Wszystko jest realne. Ale oprócz miłości potrzebna jest mądrość.
Jeśli mądrość jest przytłoczona "miłością", to gleba.
Trzeba zakochiwać się mądrze!
Kto wie co to znaczy, nie będzie żałował miłości!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mysiorek pisze:Kto wie co to znaczy, nie będzie żałował miłości!
Słyszałam, że mężczyźni podchodzą do związków bardziej logicznie, a kobiety zaś emocjonalnie...
Mysiorek pisze:Trzeba zakochiwać się mądrze!
do mojego zwiazku miałam z pewien dystanstans prawie rok, żeby być przygotowaną na ewentualny jego rozpad, gdy zaufałam w pełni wszytsko zaczeło sie sypac...
nie wierze w mądre zakochiwanie
trzeba wiedzieć kiedy odejść to fakt, ale to jest trudne... moze tak właśnie się ludzie poddają. widzą ze się nie układa, to po co sie strać naprawić wszystko, wygodniej jest odejść...
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
To nie przyadek ze babki kochaly najbardziej w swoim zyciu tych, ktorzy najbardziej je lekcewazyli, poniewierali i robili najwiekszy sajgon emocjonalny. Dreszczyk emocji i niedostepnosc jest afrodyzjakiem ;P a jakie kobieta ma emocje z facetem, ktory ciagle powtarza jak bardzo ja kocha i robi wszystko co ona mu powie ? babki lubia sie czuc zagrozone, ciagle miec pranie emocji w zwiazku, bo cieple kapcie przy lozku i kocyk szybko im sie nudza ;P
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Piotrek GRUBY pisze:Dlatego ZAWSZE dużo mówię o moim Volvo - moja jedyna niezawodna miłość... Może to zboczenienie na pkt-cie auta ale daje do myślenia. Zawsze jest COŚ, co jest równie ważne. Proszę się nie śmiać, ale tak to ju zjest -> Napoleon, Alexander, gen. Piłsudski - każdy miał swojego ukochanego konia...
Black007_pl pisze:Ja się zgadzam, ja mam inną pasję - moją pracę - ponieważ nie mam samochodu, bo mnie nie stać na razie, ale za to mam fioła na punkcie mojej ukochane pracy, chociaż czasem daje popalić...
Dokladnie! Bo facet musi miec jakas swoja pasje, a nie tylko dziewczyna, dziewczyna, dziewczyna I vice versa. Kazdy musi miec swoje zycie. Choc to bylo powiedziane nie raz na forum, My to nie tylko My, ale Ja i Ty. I kazdy musi zachowac swoje Ja i jego pasje.
Ps. Fajnie jeszcze, rzecz jasna, miec jakas wspolna.
Choc mojego poczatkowo irytowala moja nowa pasja Ale dopoki go tym nie gnebie (w sensie nie wciagam go w to), to jest ok
TFA pisze:To nie przyadek ze babki kochaly najbardziej w swoim zyciu tych, ktorzy najbardziej je lekcewazyli, poniewierali i robili najwiekszy sajgon emocjonalny
jednego kochłam zanim zrobił mi ten sajgon. Odeszłam kochajac jeszcze. Ale nie kochałam go najbardziej ze wszystkich. byla to naiwna miosc, miłośc nastolatki. Ta jest bardziej dojrzała, mimo wszystko silniejsza, mniej szalona ale mocniejsza i dajaca mi wiecej
TFA pisze:a jakie kobieta ma emocje z facetem, ktory ciagle powtarza jak bardzo ja kocha i robi wszystko co ona mu powie ?
nie wiem, nie byłam nigdfy z takim. Mój nie powtarza mi ciągle jak to kocha, niwe jest na moje posyłki, raz, ze ja nie traktuje go jak słuzacego, a dwa, że jak mu cos nie pasuje to jak człowiek mówi o tym
więc nie wiem jak to jest byc ze sługa unizonym który słodzi az mdło
TFA pisze:babki lubia sie czuc zagrozone
a w zyciu, lubie miec swiadomosc, że jest ktos kto mnie kocha, kto chce byc ze mna. Na kogo moge liczyc, to mi siłe daje
TFA pisze:ciagle miec pranie emocji w zwiazku
takie cos by mnie zmeczyło psychicznie, szybko bym odeszła
TFA pisze:bo cieple kapcie przy lozku i kocyk szybko im sie nudza
kocham moje kapcie i kocyk.
ale jako przenosnia to faktycznie nie dla mnie. Zrozum, że nie jest tak, ze sa dwie opcje, ten który nie daje pewnosci i ten który pcha sie pod pantofel.
sophie pisze:Dokladnie! Bo facet musi miec jakas swoja pasje, a nie tylko dziewczyna, dziewczyna, dziewczyna I vice versa. Kazdy musi miec swoje zycie. Choc to bylo powiedziane nie raz na forum, My to nie tylko My, ale Ja i Ty. I kazdy musi zachowac swoje Ja i jego pasje.
no własnie tylko tak patrzac na ludzi widac, ze to chyba proste nie jest. strach przed porzuceniem kaze zatracać sie w dawaniu czegos innym.
Nigdy nie mogła bym sie uwspólnic calkowicie, stac sie nijaka. Przeciez po czyms taki on przestał by mnie kochac. Poznał mnie jakas, zafascynował sie mna jako jednostka, to co ma teraz kochac swoje odbicie lustrzane tyle ze z cyckami
sophie pisze:Ps. Fajnie jeszcze, rzecz jasna, miec jakas wspolna.
oczywiscie, ze przestrzen wspólna jest wazna, to podstawa kazdego chyba związku, nie tylo mesko-damskiego.
Mi sie ten tekst nie podoba, jakby zycie było takie proste, to by problemów nie było. Ogólnie sprowadzasz miłośc do tego, żeby odpowiednio zagrać, ba, żeby zagrać chłodno. A miłość powinna być spontaniczna, ale mądra? Ja jestem ciagle na etapie romantyzmu (czyt. epoka).
Opisz tą mądrośc, jak ją sobie wyobrażasz, bo mam mieszane uczucia.
Mysiorek pisze:Wszystko jest realne. Ale oprócz miłości potrzebna jest mądrość.
Jeśli mądrość jest przytłoczona "miłością", to gleba.
Trzeba zakochiwać się mądrze!
Kto wie co to znaczy, nie będzie żałował miłości!
Opisz tą mądrośc, jak ją sobie wyobrażasz, bo mam mieszane uczucia.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
witam
jesczze przed chwila mialem zamiar zalozyc nowy temat ale po przeczytaniu tego lukaska, stwierdzilem, ze opisze o co mi chodzi pod waszymi postami, otoz:
lukasek napisal, ze:
chodzi mi o to, ze mam taki problem z moja dziewczyna, z dziewczyna z ktora coraz gorzej sie dogaduje, jestesmy ze soba juz prawie 3 lata i musze powiedziec ze juz nic nie podoba mi sie w naszym zwiazku(nawet przestala mi sie podobac czyt. fizycznie), a zwlaszca jej zgrywanie "paniusi", ze nie zrobi tego, tu nie pojdzie ja nie moge tego zrobic bo to bo tamto i jeszcze denerwujaca inwigilacja mojej komorki i gadu...musialem to dodac ehhh. Przez 2 lata bylem slepy ale od niecalego roku zaczynam rozumiec wszystko...jej prawdziwe oblicze, musze dodac ze pochodzi z dosyc bogatej rodziny i oczywiscie rodzice wszystko jej kupuja itd jest dosyc rozpieszczona nadal mimo 20 lat prawie...ale o co mi chodzi, otoz nie mam zamiaru ciagnac dalej juz tego zwiazku , wiem ze tyle sie znamy i tyle razem przeszlismy ale ja mam takie uczucia juz chyba od 3 miesiecy i w sumie nawet jak do mnie przyjezdza jest mi to obojetne czy spedzam z nia czas, moglbym rownie dobrze z kims innym. Wracajac do tekstu lukaska to wlasnie ta osoba, ktora bardziej kocha jest ona...jakos nie mam tyle odwagi zeby jej powiedziec, ze nie chce sie z nia spotykac...ona naprawde jak sie ze mna widzi przytula mnie caluje mowi ze bardzo mnie kocha i wiem ze to prawda ale ja jej juz chyba nie...ale nie wiem czemu, jakos tak to samo przyszlo i trwa we mnie od dluzszego czasu i nic sie nie poprawia. Teraz pytanie do was odnosnie mojego problemu. Byl ktos z was w takiej sytuacji ? moze mi cos doradzic ? Nie wiem sam co mam juz myslec
jesczze przed chwila mialem zamiar zalozyc nowy temat ale po przeczytaniu tego lukaska, stwierdzilem, ze opisze o co mi chodzi pod waszymi postami, otoz:
lukasek napisal, ze:
w każdym związku jest osoba która bardziej kocha, której bardziej zależy. Według mnie osoba która okazuje większe zainteresowanie zazwyczaj traci, dla swojego partnera staje się mniej wyzywająca, dlatego najlepiej starać się po równ
chodzi mi o to, ze mam taki problem z moja dziewczyna, z dziewczyna z ktora coraz gorzej sie dogaduje, jestesmy ze soba juz prawie 3 lata i musze powiedziec ze juz nic nie podoba mi sie w naszym zwiazku(nawet przestala mi sie podobac czyt. fizycznie), a zwlaszca jej zgrywanie "paniusi", ze nie zrobi tego, tu nie pojdzie ja nie moge tego zrobic bo to bo tamto i jeszcze denerwujaca inwigilacja mojej komorki i gadu...musialem to dodac ehhh. Przez 2 lata bylem slepy ale od niecalego roku zaczynam rozumiec wszystko...jej prawdziwe oblicze, musze dodac ze pochodzi z dosyc bogatej rodziny i oczywiscie rodzice wszystko jej kupuja itd jest dosyc rozpieszczona nadal mimo 20 lat prawie...ale o co mi chodzi, otoz nie mam zamiaru ciagnac dalej juz tego zwiazku , wiem ze tyle sie znamy i tyle razem przeszlismy ale ja mam takie uczucia juz chyba od 3 miesiecy i w sumie nawet jak do mnie przyjezdza jest mi to obojetne czy spedzam z nia czas, moglbym rownie dobrze z kims innym. Wracajac do tekstu lukaska to wlasnie ta osoba, ktora bardziej kocha jest ona...jakos nie mam tyle odwagi zeby jej powiedziec, ze nie chce sie z nia spotykac...ona naprawde jak sie ze mna widzi przytula mnie caluje mowi ze bardzo mnie kocha i wiem ze to prawda ale ja jej juz chyba nie...ale nie wiem czemu, jakos tak to samo przyszlo i trwa we mnie od dluzszego czasu i nic sie nie poprawia. Teraz pytanie do was odnosnie mojego problemu. Byl ktos z was w takiej sytuacji ? moze mi cos doradzic ? Nie wiem sam co mam juz myslec
"Od krzywd się nie odłączy nikt, za żadne skarby.
Zbrodnia poczucie winy karmi.
Nieważne elitarny czy zwykły, w każdym strach zmusza do modlitwy.
W obliczu śmierci nie ma sprytnych, nie ma odważnych.
Straszy brak uzyskania drugiej szansy!"
OSTR
Zbrodnia poczucie winy karmi.
Nieważne elitarny czy zwykły, w każdym strach zmusza do modlitwy.
W obliczu śmierci nie ma sprytnych, nie ma odważnych.
Straszy brak uzyskania drugiej szansy!"
OSTR
Fenix_ pisze:musze powiedziec ze juz nic nie podoba mi sie w naszym zwiazku(nawet przestala mi sie podobac czyt. fizycznie),
skoro nie ma w tym zwiazku niczego co by Ci odpowiadało to po co to ciagnąć
Fenix_ pisze:jeszcze denerwujaca inwigilacja mojej komorki i gadu...musialem to dodac ehhh
to dla mnie jest niedopuszczalne.
Fenix_ pisze:Byl ktos z was w takiej sytuacji ?
w sytuacji kiedy przestalo sie kochac, kiedy sie juz byc nie chce
byłam
takie rzeczy trzeba kończyc.
Walczyc i trwac mozna jak obu stronom zalezy. ale tobie juz nie zalezy. skoro to sie skonczyło to odejdz. chciał bys by ktos cie w taki sposób traktował jak Ty te dziewczyne
- krackowiaczek
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
- Skąd: krakow
- Płeć:
Fenix_ pisze:mowi ze bardzo mnie kocha i wiem ze to prawda ale ja jej juz chyba nie...ale nie wiem czemu, jakos tak to samo przyszlo i trwa we mnie od dluzszego czasu i nic sie nie poprawia.
mozesz jej nie kochac, ale szanowac powinienes. powiedz jej o tym tak szybko jak to bedzie mozliwe, jesli jestes pewien tego co piszesz.
- lukasek1983
- Entuzjasta
- Posty: 83
- Rejestracja: 16 maja 2006, 13:45
- Skąd: z netu:)
- Płeć:
Brzydko mowiac to sposob na kobiety mam (nie jeden), ale skoro mam taki dar to nie bede go zdradzal, musze go cenic bo zniknie:D hehe Powiem jeszcze tak: podrywania nie mozna nauczyc sie, to trzeba czuc, bo kazda sytuacja i kobieta jest inna i trzeba wyczuc jak dzialac;) W kazdym razie dzialam na te mlodsze i starsze:p
WORLD HOLD ON
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 511 gości