Ona niedoświadczona uczuciowo....
: 08 sie 2006, 20:55
Jestem z dziewczyną od półtora miesiąca. Na pierwszym naszym spotkaniu myślałem że będzie to nasze ostatnie (po rozmowie stwierdziłem że jest chyba za dziecinna, wczesniej poznawałem zupełnie inne dziewczyny które na pierwszych spotkaniach od razu mnie czymś przyciągały) Ale jednak poszedłem z nią pewnego razu na spacerek w poniedziałek we wtorek środe... i jeszcze z dwa dni
Polubiłem ja a ona mnie. W skrócie: nie rozmawiało mi się z nią jak z resztą dziewczyn o poważnych "życiowych" tematach, radosna osoba która ciągle się śmieje i tą radością zaraża innych, nie doświadczona uczuciowo (jestem jej pierwszym chłopakiem), naprawde bardzo w pożądku dziewczyna nie lubi alku ogólnie ułożona itd no taki aniołek
Tylko jest jeden problem mnie zaczyna nudzić jej podejscie do tego związku. Nie chodzi mi o miejsca spotkań itd tylko o to że czasem chciałbym z nią pogadać naprawde o sensownych rzeczach a nie o tym że "jej kuzyn jest gruby i powiedziała mu żeby kupił sobie stanik" albo że "obraziła się na kolezanke bo kupiła pierwsza koszulke którą ona tez chciała kupic a była jedna taka w sklepie"
Pytam się jej o coś, chce żeby wyraziła swoje zdanie na jakiś temat a ona: " a jak myślisz misiu?" i te jej kochane głupiutkie, niewinne oczy wpatrujące się we mnie...
Chciałem ją sprawdzić jak się zachowa jak będe wyglądał na obrazonego.. ona zblizyła się do mnie i zamiast zapytać czy chce o tym pogadać to ona : "miiiiisiu" tu całus i wydaje jej się że jest ok...
Denerwujące jest także to że zgadza się na wiele rzeczy od razu( bo boi się że będe zły?)Chodzi mi tu o to np że powiem jej chodz na spacer a ona ok i tak jest cały czas,czasem dzwoni do mnie kiedy wejde na gg itd Łapiecie o co chodzi ? myśle że się nażuca czasem zabardzo... chociaż jest jeden plus wiem że jej zalezy , mnie także zalezy na niej bardzo ale nie przesadzam w taki rzeczach jak nadmieniłem
Wiem może za duzo wymagam od niej bo to jej początek z uczuciami itd itp ale czy uwazacie ze opłaci mi się być cierpliwy i uda mi się ją nieco zmienić pod kątem spojżenia na świat nie tylko przez różowe okulary?
W tym roku szkolnym idzie do pierwszej klasy technikum i mam nadzieje że pod tym własnie kątem się zmieni na lepsze:) Bo reszty nie chce zmieniać
<browar>
Tylko jest jeden problem mnie zaczyna nudzić jej podejscie do tego związku. Nie chodzi mi o miejsca spotkań itd tylko o to że czasem chciałbym z nią pogadać naprawde o sensownych rzeczach a nie o tym że "jej kuzyn jest gruby i powiedziała mu żeby kupił sobie stanik" albo że "obraziła się na kolezanke bo kupiła pierwsza koszulke którą ona tez chciała kupic a była jedna taka w sklepie"
Pytam się jej o coś, chce żeby wyraziła swoje zdanie na jakiś temat a ona: " a jak myślisz misiu?" i te jej kochane głupiutkie, niewinne oczy wpatrujące się we mnie...
Chciałem ją sprawdzić jak się zachowa jak będe wyglądał na obrazonego.. ona zblizyła się do mnie i zamiast zapytać czy chce o tym pogadać to ona : "miiiiisiu" tu całus i wydaje jej się że jest ok...
Denerwujące jest także to że zgadza się na wiele rzeczy od razu( bo boi się że będe zły?)Chodzi mi tu o to np że powiem jej chodz na spacer a ona ok i tak jest cały czas,czasem dzwoni do mnie kiedy wejde na gg itd Łapiecie o co chodzi ? myśle że się nażuca czasem zabardzo... chociaż jest jeden plus wiem że jej zalezy , mnie także zalezy na niej bardzo ale nie przesadzam w taki rzeczach jak nadmieniłem
Wiem może za duzo wymagam od niej bo to jej początek z uczuciami itd itp ale czy uwazacie ze opłaci mi się być cierpliwy i uda mi się ją nieco zmienić pod kątem spojżenia na świat nie tylko przez różowe okulary?
W tym roku szkolnym idzie do pierwszej klasy technikum i mam nadzieje że pod tym własnie kątem się zmieni na lepsze:) Bo reszty nie chce zmieniać