..i znowu zdrada...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

..i znowu zdrada...

Postautor: zlemi » 05 sie 2006, 21:35

Witam na forum, które dotej pory tylko czytałem, ale jednak sobie nie radzę, więc postanowiłem się Was poradzić <hmm>
Doewiedziałem się o zdradzie żony, standard, statystycznie norma ...ale to jest norma, gdy nas nie dotyczy. Jestem z nią od ponad 20 lat, różnie bywało, raz lepiej raz gorzej- jedno dziecko, ona- , troskliwa matka, głośne deklaracje niewzruszonych i podstawowych wartości, religijna, z takiej rodziny pochodzi,etc etc - prędzej siebie bym podejrzewał, że gdzieś indziej zacznę szukać "pocieszenia" w gorszych momentach... Parę lat temu awansowała na eksponowane stanowisko w dużej firmie... i zaczęła powolutku , a potem coraz prędzej się zmieniać. Ja się nieco więcej zająłem domem- ona miała przecież teraz więcej pracy (kasa miała iść na spłatę kredytu mieszkaniowego)...Coraz więcej wyjazdów służbowych, rauty, występy w TV, kolacyjki i luksusowe wyjazdy - coraz dłużej w pracy siedziała- były o to kłótnie, mówiła, że tak przecież musi...
Kilka lat temu poczułem, że "coś" się dzieje, ale słyszałem, ze pewnie ja coś robię za jej plecami i dlatego ją o cos podejrzewam, żeby odwrócić uwagę. a w domu to juz prawie tylko nocowała jedynie, wszczynała kłótnie zwłaszcza przed wyjazdami (teraz wiem dlaczego), zaczęła niemal wszystko olewać co się naszego domu i rodziny tyczyło, czasem z jakiejś premii kupowała "coś" większego, ale pozostałe sprawy codzienne były na mojej głowie. Ale na początku minionego roku jakoś się dogadaliśmy, zrobiło się lepiej, obsypywałem ją drobnymi prezencikami, w łóżku było ekstra, wydawało mi się, że jest super!!! I pół roku temu, po jednym z jej wyjazdów "służbowych" się dowiedziałem, ze "ktoś" był z nią na tym wyjeździe (ech, ci życzliwi)... Mocno się wystraszyła, twierdziła, że facet ją niemal prześladuje, że go lubi ale nie intetesuje jej, poza tym to człowiek "z jej branży", więc to by tez jej przeszkadzało, przepraszała że się z nim spotkała, ale nic między nimi nie zaszło, wypili tylko piwko w knajpie ..zrobiła się wyjątkowo miła, obiecała, że zerwie ten kontakt. Po paru miesiącach nasze wspólne zycie wróciło do starej normy, znowu kłótnie, że ja ją irytuję, zaś ja w międzyczasie znalazłem duzo pamiątek po tym gościu w domu i stanowczo zarządałem wyjaśnienia sprawy. Żonka w międzyczasie podupadła nieco na zdrowiu, silny stress- którego przyczyną miałem być ja...Ale nie odpuściłem i pod moja presją mleko się rozlało - miała romans z tym facetem ponad dwa lata, te wyjazdy czasem tylko były służbowe, stres był ta sytuacją spowodowany...Teraz ona nie ma stresu- mam go za to ja.Kazałem wywalic wszystkie pamiątki i fotki, ona teraz skruszona, ale podobnie już raz było, rozmawiamy, chodzimy na terapię rodzinną, ale powiedziała, ze wtedy nie myslała, że źle robi, bo uprawiali "jedynie seks oralny" censored ...Do tego mam jeszcze świadomość, że ON mocno pomógł jej w awansie i dalszej karierze, jest żonaty a mieszka daleko od swojej żony z przyczyn, a jakże, służbowych. No i że ma kaca moralnego po tym "ostatnim razie", bo po nim, jak zwykle po innych wcześniejszych zaraz ochoczo wskoczyła ze mną do łóżka...(a na lotnisko oczywiście prosiła mnie o podwiezienie) censored
Się rozpisałem, jak chcecie mi pomóc pytajcie o inne szczegóły, znam ich już dużo, i nie moge się pozbierać, bo trudno mi teraz uwierzyć jej, seks nie jest radosny, nawet bywa bolesny(czy ON ją tak rozbudził?), mało radosne są jakiekolwiek wspomnienia, gdyż kłamstwo było bardzo piętrowe i długotrwałe...a ona przekonuje mnie, że mnie teraz kocha itd, tylko czemu miałaby się teraz we mnie zakochać??? Chciałbym uwierzyć, ale jakoś nie idzie...
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))
AgataS.

Postautor: AgataS. » 05 sie 2006, 21:58

Troche Cie rozumiem bo ja sama mam w tej chwili problem z mezem ale to dluga historia Jednak po 20 latach malzenstwa.... Szok I to kobieta a mowi sie ze to faceci przechodza kryzys w tym wieku... Wiesz ja moze nie jestem odpowiednia osoba do radzenia komus w takiej sprawie bo sama nie wiem co zrobic ale czy to ma sens ciagnac to malzenstwo? Chyba raczej lepiej by bylo sie rozejsc.. Dziecko juz pewnie duze to lepiej to zniesie Nie wiem Trudna sprawa Decyzja jest Twoja ale po co sie meczyc ciaglymi podejzeniami....?
Ostatnio zmieniony 05 sie 2006, 21:58 przez AgataS., łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 05 sie 2006, 21:58

Stary, nie wiem, jak Ci pomóc, mogę Ci tylko współczuć. na pewno jest to trudniejsza sytuacja, niż, jakbyście nie byli związani formalnie - tu nie starczy rzucić jej i znaleźć inną...

Naprawdę współczuję, jeśli jest taka możliwość, to może powinnieście zdecydować się na separację ?? - niech ona jedzie do mamy, czy tam rodziny, i oboje to przemyślcie, - ona pomyśli, ty odpoczniesz od tego i też pomyślisz nad tym...

To jest tylko moje subiektywne zdanie...

Trzymaj się.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 05 sie 2006, 22:18

Witaj zlemi :)
Zdrada, to temat stary, jak świat i większość Ludzi na tym forum miała z nią do czynienia.
Jeśli dobrze rozumiem, to nie rozstaliście się? Jednak właśnie - trudno uwierzyć i myślę, że to dobrze, że korzystacie z terapii. Jednak martwi mnie to, że Ona jednak twierdzi, że seks oralny, to nic takiego. Chciałabym wiedzieć jeszcze coś, a mianowicie, czy kochasz Ją?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

Postautor: zlemi » 05 sie 2006, 22:53

dzięki Wszystkim za miłe i rozsądne słowa!
Mona pisze:Jednak martwi mnie to, że Ona jednak twierdzi, że seks oralny, to nic takiego.
no to stwierdzenie mnie też powaliło... Wiąże się to z jeszcze jednym jej kłamstwem... podczas trwania jej romansu zataiła 7 tys zł (jedna z premii), które po odkryciu tego przeze mnie powiedziała, ze miała zamiar przeznaczyć "na zadbanie o siebie", m.in. na depilację laserową okolic intymnych, które właśnie wtedy zaczęła depilować (wcześniej tego nie robiła) jak stwierdzała dla higieny (seks z tym facetem tez określiła, że był "higieniczny"...zaraz mnie cos trafi!!! <wsciekly> )...Teraz takie stwierdzenia wracaja bumerangiem, zebrało się ich sporo przez ten czas, i daja dużo do myslenia...
Mona pisze:Chciałabym wiedzieć jeszcze coś, a mianowicie, czy kochasz Ją?

hmm, kochałem, a teraz jetsem naprawdę zdezorientowany, nie wiem, teraz wyjechała na trochę z synem, właśnie też po to bym się nad takimi pytaniami zastanowił...
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 05 sie 2006, 23:03

Widzę, że jednak, jak się to mówi, nic nie jest jeszcze stracone między Wami. Masz prawo do złości i złość się do woli.
Jednak myślę, że Ona powinna przeżyć terapię szokową. Posunęłabym się nawet do złożenia pozwu rozwodowego, który zawsze możesz wycofać.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 05 sie 2006, 23:24

Ja bym go nawet nie wcofywał... jak już raz stracisz do kogoś zaufanie to masakra, a dwa te stwierdzenia jej o tym sexcie, że to nic złego i że higieniczny - stary, ile ona ma lat ?? bo to brzmi, jakby miała albo 13 lat, albo jakby była (za przeproszeniem) cofnięta w rozwoju...

Wiem, że Ci ciężko, nie wiem, ile masz lat, ale nigdy nie jest zapóźno, żeby sobie życie ułożyć, wiem, bo moi starzy się właśnie rozchodzą i teraz zaczynają żyć tak naprawdę....

Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds

Your insults get stuck in my teeth as they grind

Way past good taste, on our way to bad omens

I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 05 sie 2006, 23:29

Wiecie, co mnie jeszcze martwi i widzę, że jest to jakaś plaga wśród kobiet? Mianowicie to -
zlemi pisze:Parę lat temu awansowała na eksponowane stanowisko w dużej firmie... i zaczęła powolutku , a potem coraz prędzej się zmieniać. Ja się nieco więcej zająłem domem- ona miała przecież teraz więcej pracy (kasa miała iść na spłatę kredytu mieszkaniowego)...Coraz więcej wyjazdów służbowych, rauty, występy w TV, kolacyjki i luksusowe wyjazdy - coraz dłużej w pracy siedziała- były o to kłótnie, mówiła, że tak przecież musi...

Nie mogę tego zrozumieć, że tak niektórym kobietom w tyłku się przewraca, gdy wyrwą się z domu do pracy, a do tego poczują kasę. O co w tym, kurza twarz, chodzi? <hmm>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Przemuś
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 29 mar 2004, 20:50
Płeć:

Postautor: Przemuś » 05 sie 2006, 23:31

zlemi wiesz współczuje Ci... w ogóle jak można zdradzać :( To przykre... Jak ja sobie pomyśle, że moja dziewczyna mogła bym robić komuś "loda" albo jak to ująłeś "higieniczny" sex to naprawde zaczyna się we mnie gotować... A co Ci poradzić... Powiem szczerze, że sam niewiem co bym zrobił, znając mnie i mój porywczy charakter to znalazł bym tego faceta i go lekko <mlotek> (tak to w lekki sposób zoobrazuje), bo na pewno wiedział, że Twoja żona ma Ciebie (no a jeśli niewiedział to bym nic nie zrobił...) A z żoną zostań jeśli ją jeszcze kochasz i będziesz jej mógł wybaczyć, bo zapomnieć pewnie się nie da... Przemyśl to wszystko i zrób co będziesz uważał na słuszne... I daj znać jak to rozwiązałeś... Trzymaj się
maro
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 221
Rejestracja: 21 gru 2005, 16:45
Skąd: Wzgórek Pagórek
Płeć:

Postautor: maro » 05 sie 2006, 23:55

Dziwnie mi się czyta te historie o zdradach ostatnio na tym forum jest tego coraz więcej, przykro mi sie robi ze istnieja takie osoby które mają rodzine, dzieci i potrafia zdradzić, nie wiem jak to jest ale często czytając takei historie to coś mi się w srodku przewraca a to pewnie dlatego ze spotykam się z osobą która zdradzała swojego chlopaka ze mna, nie jestem z tego dumny wiele razy chciałbym cofnąć czas zeby tego nie było, ale jak wiadomo nie da się. Tobie to moge jedynie poradzic to ze moze nadszedł czas na przemyślenia wkoncu juz długo jestescie razem, moze powie dlaczego to zrobiła, moze dla kariery bo sa tez osoby które ida na takie propozycje, moze miała na uwadze dalsze dobro rodziny lepsza prace i lepsze zarobki trudno to wszystko wyjasnić jak komus moze bardzo zależec na karieze. Oczywiści nie chce nakłaniac do rozwodu czy separacji bo i tak nie przestaniesz o Niej myslec ani nie wiem czy w czymś pomoze jesli w dalszym siągu coś do Niej czujesz, jesli potrafisz wybaczyc i zyć z tym to Twoja miłość okaze sie wielka. Byc moze nadszedł czas na jakies zmiany, np. jej pracy bo jesli nadal tam oboje pracuja to raczej trudno wierzyc ze zapomną o tym co było, wyjedzcie razem gdzies na weekend nei musi byc daleko aby tylko pobyc razem a wtedy wszystko powinno się wyjasnic. Powodzenia
Czeng
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 05 sie 2006, 23:54
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Czeng » 06 sie 2006, 00:15

Witaj Zlemi.Twoja historia jest kopią mojej.Przeżyłem 15 lat małżeństwa,a ostatnie trzy to były pytania do samego siebie : Co się dzieje?Co ja takiego zrobiłem źle? Podobno mężczyźni nie płaczą - taki pogląd wynika pewnie z tego,że tego nie widać, bo płaczą... w samotności. Osobiście w terapie nie wierzę.Gdy tracę zaufanie do kogoś to nigdy w pełni ta osoba go nie odzyska - to ja,Ciebie może stać na ten gest i życzę Ci z całego serca ,żeby się
powiodło w Twoim związku, a Małżonka odzyskała rozum.Bo w przeciwnym wypadku to szkoda na wzajem się torturować i lepiej się rozstać.Życzę powodzenia i szczęścia :)
Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

Postautor: zlemi » 06 sie 2006, 09:38

Czeng pisze:życzę Ci z całego serca ,żeby się
powiodło w Twoim związku, a Małżonka odzyskała rozum

dziękuję, ale ja się martwię, czy to ja byłem taki ślepy, czy Ona tego rozumu nigdy nie miała... Też miałem masę zarzutów do siebie, ale ona to wykorzystywała i utwierdzała mnie w nich, włącznie z tym, że ja jestem winny temu, że ma dość poważne problemy z sercem (arytmia, etc). Dużo latwiej byłoby strawić jej jakąś "chwilę słabości" z innym... A jak teraz poznać, że jest szczera??? gdy tak doskonale kłamała przez lata???Bez żadnych skrupułów!!! Teraz wierzę w swoją intuicję i głos serca, ale mam wiele wątpliwości... Po którejś rozmowie nie wyutrzymałem i się... poryczałem, a ona na to, że też by "to" chciała "wypłakać" ale "brak jej łez" <smutny>
Pozdrawiam!
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 06 sie 2006, 10:02

Jeżeli jest tak, jak mówisz i ona "zrzuca winę na Ciebie" (bo tak to odbieram), to obawiam się, że się nie zmieni. Pierwszym krokiem do wylecznie alkoholika jest to, żeby sam zrozumiał, że jest chory, jeśli ona uważa, że nic złego nie zrobiła, albo, że nie wiedziała, że źle robi, a do tego obarcza Cię winą za arytmie itp. to znaczy, że się nie zmieni, bo nawet nie wie, że coś jest nie tak. A ty zgadzając się np. w kwestii twojego wpływu na jej zdrowie, utwierdzisz ją w przekonaniu, że ma rację i nic nie zrobiła i jest super...

Ja też tak miałem - pewnie kiepskie porównanie, bo dziewczyna, to nie żona, ale - zawsze ,jak jej mówiłem, że mnie bolą jej wspomnienia o byłych i to, że czasem za nimi płacze, to ona odwracała kota ogonem i mówiła, że jak ona ma się dobrze czuć w tym związku, skoro ja jej nie akceptuje i nie wspieram w trudnych chwilach - i ja pomimo cierpienia jej odpuszczałem, tak przez 7 miesięcy, aż w końcu mnie to wkurzyło - no bo hola, ja mam Cie wspierać, jak płaczesz, bo Ci nie wyszło z poprzednim?? - to kim ja jestem?? przytulanką?? Pocieszycielem?? Może przyjaciółką?? - nie dochodziło to do niej, zawsze robiła mi wyrzuty, że nie potrafię jej zrozumieć - no bo sorry, ale albo jesteś ze mną, albo spierd... do byłego...

Podsumowując ten przydługawy wykład - jeśli twoja żona robi tak samo, czyli nie widzi swojej winy, a jeszcze w Tobie wzbudza uczucie żalu, czy też obwinia Cię za coś, to nie ma sensu, bez obrazy, ale się zachowuje, jak 13latka - wiem, że to żona, ale ludzie też się rozwodzą i żyją....

Pozdrawiam.
3maj sie
"I save all the bullets from ignorant minds

Your insults get stuck in my teeth as they grind

Way past good taste, on our way to bad omens

I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 06 sie 2006, 10:09

Myślę, że każda tego typu sytuacja wynika z braku znajomości natury płci. Kobieta siedzi kilka, a może kilkanaście lat w domu, życie staje się rutyną i brak w tym tego smaczku, który był na początku związku. Partnerzy żyją w kieracie spraw codziennych często, nie pielęgnując związku, a wiadomo, że nie podsycany ogień wygaśnie kiedyś i tutaj trzeba właśnie zastanowić się nad naturą płci. Z reguły mężczyznie nie przyjdzie do głowy, że ta kobieta jest wciąż taka sama, jak na początku i chciałaby od czasu do czasu poczuć się właśnie tak, jak na początku znajomości, zaś męska natura jest taka, że swoją miłość, w czasie, gdy osiągnie się już pełną dojrzałość wyrażają w inny sposób, niż na początku, np. pokazują ją w postaci wykonanej pracy dla żony, dla dzieci, z miłości. Tym własnie się różnimy i cały problem polega na tym, aby to zrozumieć. My, kobiety, rozumiemy, jednak podświadomie brakuje nam odrobiny szaleństwa w tym wszystkim i jeśli zacznie nam tego brakować do bólu, to wtedy zdarza się, że gdy spotkamy kogoś, kto znowu wzbudzi w nas te pierwsze uczucia, to po prostu uciekamy z kieratu.
Oczywiście nie bronię w tym momencie kobiet, tylko chciałam przedstawić, jak to wygląda, gdy kobieta zamiast porozmawiać o tym z mężem, właśnie ucieka. Tu jest błąd, które popełniają niektóre z nas - nie powiemy o tym mężowi, bo tak naprawdę, to skąd oni mogą wiedzieć o tym, że brakuje nam "czegoś". Ten błąd, myślę, popełniła Twoja żona, zlemi.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 06 sie 2006, 11:01

Ja nie rozumiem jak mozna byc tak zepsutym i podlym zeby po powrocie z tego "wyjazdu sluzbowego" wskakiwac zaraz z toba do lozka? Jak mozna miec tak spaczone rozumienie seksu i zdrady zeby mowic ze seks oralny to nic takiego? Widac jak bardzo wplynelo na nia to jej religijne wychowanie...
I dla czego ty sie zastanawiasz masakrycznie nad soba i gdzie ty zrobiles wielki blad? Daj na razie spokoj i niech ona wyprowa z siebe flaki jesli jej zalezy...Lodowaty prysznic sie jej przyda - jesli to zniesie i bedziesz widzal ze cos sie w niej jednak naprawde zmnienia to podejmij decyzje. Teraz daj sobie z nia spokoj i sie odstresuj.
Powodzenia ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 06 sie 2006, 11:09

sadi pisze:Teraz daj sobie z nia spokoj i sie odstresuj.

Tylko nie ciche dni, ale jasno trzeba powiedzieć: "odchodzę" albo "zostaję".
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Jezebel
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 30 lip 2006, 20:53
Skąd: Wodzisław
Płeć:

Postautor: Jezebel » 06 sie 2006, 12:10

Myśle że Mona ma bardzo dużo racji pisząc, że z kobietami dzieje się coś dziwnego gdy awansują i stają się coraz ważniejsze, to się niestety staje coraz powszechniejsze.
zlemi przykro mi że Twoja żona nie potrafiła powiedzieć "stop" w odpowiednim momencie, ale jednak uważam że pozew rozwodowy, a potem możliwość wycofania go to dobry pomysł, przypomni to Twojej żonie że jesteś facetem który nie jest na nią skazany do końca życia i który ma wybór...
...bez planu w życie to cały mój plan...
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 06 sie 2006, 13:18

Potwierdzam to co powiedziala Mona. Terapia szokowa. pozew o rozwod, ktory pozniej mozesz wycofac (i wycofaj jesli zobaczysz, ze ja to dotknelo). Niech zasmakuje chociaz mala namiastke bolu jakim Ciebie nakarmila!
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 06 sie 2006, 13:27

Coz, ja zawsze bylem uprzedzony do "wyzwolonych" karierowiczek. Wiele osob pewnie pomysli, ze sie po prostu boje takich kobiet, nie, ja po prostu takich nie lubie.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
Sen
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 12
Rejestracja: 04 sie 2006, 10:26
Skąd: Miejscowość
Płeć:

Postautor: Sen » 06 sie 2006, 14:21

Witaj :(

Masakra !

mam co prawda 23 lata ale ostatnio mialem podobny problem.
Z tym ze moj problem nie jest tak powazny bo ja tak jak ty nie jestem w malzenstwie.
Czasami zastanawiam sie dlaczego tak trudno byc wiernym. Dlaczego osoba ktora kochamy zadaje nam taki bol. Monotnonia zycia?? czy zwykla ciekawosc.

Kurcze, swiat nie jest taki jaki powinien byc.
Czasami to az czekam na definitywny koniec i nowy porzadek wszechswiata.
Moze wtedy milosc bedzie naprawde taka jaka Bog zamierzal nam dac.
CZYSTA, PRAWDZIWA, SPELNIONA.
Pozdrawiam :(
... Kochałem i Kocham Ciebie jak nikt nigdy dotąd ...

Kiedyś napisałaś:
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 06 sie 2006, 14:23

Sen pisze:Z tym ze moj problem nie jest tak powazny bo ja tak jak ty nie jestem w malzenstwie.

raczej: "bo moja szesnastoletnia dziewczyna pocałowała na pożegnanie swojego byłego" <pijak>
Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

Postautor: zlemi » 06 sie 2006, 14:56

Pomysł z wnioskiem rozwodowym podoba mi się! A wszystkim w podobnej do mojej sytuacj polecam książkę " Gdy twój partner łże jak pies", to teraz moja "biblia"....Tam napisano po czym poznać socjopatę seksualnego:
"1. nie doznają psychicznego cierpienia, które motywuje innych ludzi do zmiany zachowania
2. Nie dostrzegają zła w tym co robią
3. nie mają dostępu do swej emocjonalnej jaźni
4. nie znają moralnych, ani etycznych granic, których wytyczenie wzbudziłoby w nich poczucie winy z powodu własnego zachowania
5. sądzą, że potrafią wszystkich przechytrzyć
6. poddają się terapii tylko dlatego, ze dostali nakaz sądowy, albo żeby zamydlić oczy partnerowi, nie wytrwają długo
7. terapeucie nie mówią prawdy, oszukanie go nie sprawia im kłopotu
...
Ktokolwiek twierdzi, że z socjopatą można nawiązać prawdziwą relację, jest głupi albo kłamie.... Kłamią,, nawet jeśli zostają przyłapani, a jeśli czegokolwiek żałują, to tylko tego, że kłamstwo się wydało"

kurcze, nawet pkt. 7 się zgadza- na terapii "odstresowującej", na którą chodziła moja żonka, zataiła prawdziwą przyczynę jej stresu i dlatego terapię rodzinną przechodzimy w innej poradni...


A gdzie indziej taki cytat znalazłem:

"U niektórych jednostek odcięcie jest tak dotkliwe, że w ogóle pozbawia je to zasad. Cierpią na utratę sumienia. Ciekawe, trochę inne niż klasyczne definicje
i) Psychopata - nie umie odróżnić prawdy od fałszu i potrafi powtarzać oczywiste kłamstwo, będąc przekonanym, że jest to prawda.
ii) Socjopata - nie potrafi odróżnić dobra od zła. Takie kategorie dla niego nie istnieją w kontekście społecznym.
3.„Nikt z nas nie może polegać wyłącznie na uczuciach, nie możemy nigdy stwierdzić, czy działanie jest właściwe, czy niewłaściwe, dopóki nie przerodzi się ono w czyn. Nie powinniśmy także polegać na rozumie, ponieważ argumentacja diabła może mieć większą siłę przekonywania niż boska. Rozum i uczucie muszą się łączyć w zasadach, które prowadzą nas do właściwego i zdrowego postępowania w życiu.”

Czy powinienem zadzwonić do tego faceta i podziękować za to, że uświadomił mi z kim żyłem tyle czasu???
Ostatnio zmieniony 06 sie 2006, 15:36 przez zlemi, łącznie zmieniany 1 raz.
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 06 sie 2006, 15:35

zlemi pisze:Czy powinienem zadzwonić do tego faceta i podziękować za to, że uświadomił mi z kim żyłem tyle czasu???

Niee, zlemi, możesz jedynie podziękować za to, że teraz będziesz żył lepiej :)
Nic nie dzieje się bez przyczyny i trzeba tylko zrozumieć to, że to, co nazywamy złem, tak naprawdę jest dobre dla Nas, bo daje Nam szansę na lepsze życie.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

Postautor: zlemi » 06 sie 2006, 15:52

Mona pisze: możesz jedynie podziękować za to, że teraz będziesz żył lepiej
powiało optymizmem, dzięki, ja tez wiem, że mam większe zaufanie DO SIEBIE!!! Pozdrawiam gorąco!
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 06 sie 2006, 20:59

I dobrze <browar> Pozdrawiam również :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Veni
Bywalec
Bywalec
Posty: 33
Rejestracja: 17 lip 2006, 21:46
Skąd: wlkp
Płeć:

Postautor: Veni » 06 sie 2006, 23:09

myślę że rozumie cię każdy, kto kochał i został zdradzony - czyli między innymi ja... bardzo często zastanawiam się dlaczego ludzie zdradzają, a później mówią że nadal kochają <zalamka> jeśli kogoś kocham to przecież nawet nie pomyśle o zdradzie!!!
Fata viam invenient...
Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

Postautor: zlemi » 07 sie 2006, 00:05

Veni pisze:ludzie zdradzają, a później mówią że nadal kochają

może dopiero teraz naprawdę kochają? :? albo kłamią <evilbat>
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 07 sie 2006, 00:31

Zlemi, nie czytaj prosze bzdurnych poradnikow i nie rob z nich biblii, tylko Ci to zaszkodzi.
A jak idzie Wam terapia, jak zmienia sie zona, jak Ty? Co nowego o sobie wiecie? Czy poznales przyczyne zdrady (jaka jest wedlug zony)?

Mysle, ze teraz nie masz jak zdecydowac, czy byc z nia czy nie. Powinniscie przejsc terapie i zobaczyc co ona da. Czasami pomyslna terapia konczy sie rozejsciem partnerow... .
To Ty musisz miec gotowosc do uwierzenia zonie w przyszlosci. A ona musi byc gotowa do poniesienia trudu Twojej niewiary teraz. Czy to bedzie mozliwe, nie dowiecie sie nie probujac. Chyba ze probowac nie chcecie. Przez to powinien Was przeprowadzic terapeuta.
Zdrada nie wyklucza milosci do partnera.
Da sie zdrae przekuc w zwyciestwo, da sie wyciagnac wnioski i nie koncentrowac na niej. Ale to ogromnie ciezka praca obydwojga partnerow i musza o tym wiedziec i byc na to gotowi. Nie da sie tego zrobic szybko i po lebkach, bo zawsze wroci czkawka.

Mysle, a wnioskuje ze sposobu Twojego pisania, ze macie szanse na bycie razem.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 07 sie 2006, 01:27

Eeee chlopie ty dzialaj a nie zaczynasz kombinowac jak kon pod gore z tymi poradnikami...
Zyskales doswiadczenie...okrutne ale zapewne bardzo przydatne, wiec teraz na pewno bedzie ci sie lepiej zylo, jesli tylko nie dasz sie znowu omamic zonce...Walcz o swoje szczescie i zacznij go w koncu szukac <browar>
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę

<sex> -> ta też jest fajna

<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...

<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!

;DD -> jeszcze ta mi lezy
Awatar użytkownika
zlemi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 86
Rejestracja: 05 sie 2006, 20:47
Skąd: wszechswiat
Płeć:

Postautor: zlemi » 07 sie 2006, 03:26

hmmm, czemu uważacie tę książkę za bzdurną?- wiele rzeczy pomogła mi szybciej zrozumieć i nieco sobie poukładać w głowie... a w gruncie rzeczy radzi to samo co Wy :-) do tego ze względu na okres urlopowy był problem ze znalezieniem terapeuty i z tego względu też mamy przerwę w terapii do września:-( a autorka tej książki jest też terapeutką i mam zaufanie do wydawnictwa J.Santorskiego. A w do końca tego tygodnia jestem sam, jeśli stwierdzę, że to pomaga to przedłużę taki stan. Pozdrawiam.
"życie jest jak partia szachów: nie można cofnąć żadnego ruchu" (Ja, prawda, że genialne?:-))))

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 354 gości