Sztuczny problem.
Moderator: modTeam
50 metrów do wynajęcia w K-cach, Błażej - full wypas , 1200 + 300 rachunki Więcej niż rata przeciętnego kredytu mieszkaniowego
= d e b i l i z m
= d e b i l i z m
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
bo nie mam umowy na nieokreślony, wiem Bo zarobków złych nie mam, dobrych też nie ,niestety Ale jak opierd.olę swoje mieszkanie, albo i wynajmę, dorzucę oszczędności, kobieta też, mam nadzieję się dorzuci (ona albo jej rodzice, wsio rawno), to i 50-60 metrów stanie się realne Tak 2-3 lata sobie daję, na razie nie narzekam, bo i nie mam na co.
Zazdroszczę przyszłemu potencjalnemu szwagrowi, że bez problemu dostał kredycik na ponad 300 tys na piękne stumetrowe. Nawet lepiej się między nami ostatnio układa, może odwiliż idzie
Zazdroszczę przyszłemu potencjalnemu szwagrowi, że bez problemu dostał kredycik na ponad 300 tys na piękne stumetrowe. Nawet lepiej się między nami ostatnio układa, może odwiliż idzie
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Blazej30 pisze:tylko że Ted, kredytu nie dostaniesz
TedBundy pisze:bo nie mam umowy na nieokreślony, wiem
No... Ja planuję obejść to następująco, jeśli inaczej się nie da. Kredyt będzie na rodziców, ja będę spłacał. ...A problem może się pojawić istotnie, bo banki za dużo kasy ludziom napożyczały.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
pani_minister pisze:[ Dodano: 2007-08-11, 11:22 ]TedBundy pisze:Obecnie średnio kupowane mieszkanie jest 2,3 razy przepłacone
Ted, mieszkanie jest warte nie tyle, ile materiały + robocizna, ale tyle, ile ktoś jest gotów za nie zapłacić. A szaleńców na tym świecie sporo, więc nie nastawiałabym się na to, że ceny spadną
Tylko u nas tak jest, w bardziej cywilizowanych krajach marża sięga 1-5% wartości, u nas do niedawna było tak samo, a dzisiaj marża wynosi 60-80% ceny. A cały ten wzrost cen mieszkań bierze się tylko z tego, że jesteśmy niby w UE i że ceny mieszkań u nas powinny być takie same jak w UE, szkoda, że to dotyczy tylko mieszkań, gdyby płace rosły w tym samym tempie to nie miałbym nic przeciwko temu, ale teraz jesteśmy w sytuacji paradkosalnej, gdzie cena m2 w Warszawie jest wyższa niż w Berlinie, nie będę już pisał o tym ile zarabia przeciętny niemiec.
Jedyne rozwiązanie dla kogoś przeciętnie zarabiającego jest takie, żeby wyjechać na parę lat np do UK popracować tam na swoim stanowisku, gdzie za tą samą pracę zarobi się o wiele lepiej, i przez ten czas odkładać pieniądze na mieszkanie w Polsce, chociaż jak się komuś inny kraj już spodoba to nie będzie chciał tu wracać.
Witam.
Przeczytałem uważnie cały temat od deski do deski i na początek pragnę pogratulować Autorowi dobrego samopoczucia oraz pomysłowości w rozwiązywaniu sztucznych problemów, a teraz może przejdźmy tych poważniejszych nieco. Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że mamy tutaj dwa obozy zwolenników zupełnie odmiennych teorii dziejów, ale... ale też nie da się ukryć, że odmienność poglądów w dużym stopniu determinuje bycie lub nie bycie w związku oraz tzw. powodzenie u płci przeciwnej. Jedni i drudzy mają sporo racji, to fakt niezaprzeczalny, tyle tylko że każdy widzi problem przez pryzmat własnego położenia w obecnej chwili czy na przestrzeni iluś tam lat wstecz. Z mojego punktu widzenia, osoby zupełnie świeżej na tym forum obserwuję w miarę równy "poziom" zasiedziałych forumowiczów. Pod pojęciem "poziom" mam na myśli zdolność do logicznego rozumowania, zasób słownictwa, wiedzę ogólną, wykształcenie i takie tam różne. Mówiąc krótko jesteście do siebie bardzo podobni i da się wyczuć, że większość z Was po prostu się... hmm... lubi, że tak powiem. A jednak jedni z Was nie narzekają na brak powodzenia, czego z kolei nie można powiedzieć o drugich. Tylko to Was różni (oczywiście to tylko takie moje pierwsze wrażenie ogólne, bo nikogo z Was nie znam) i te właśnie różnice mają wyraźne odzwierciedlenie w maniu takiego czy innego zdania w tematach podobnych do tego właśnie tutaj. Do czego zmierzam... Ano do tego, że gdybym na przykład ja szukał tutaj partnera (nie podrywu w klubie, tylko partnera) to nie potrafiłbym wskazać konkretnych osób (obu płci) z którymi kategorycznie nie chcę mieć nic wspólnego, bo na przykład ich sposób bycia jest odpychający czy coś tam innego mi się w nich nie podoba. A jednak istnieje jakiś powód, jakieś "coś" co sprawia, że część z Was ma "sztuczny problem" a część nie. Może nie tyle obawiam się, co skłaniam raczej do twierdzenia, że racja leży po stronie tych, którzy ten "sztuczny problem" mają. Ted, Runeko, Błażej, Dżindżer, PFC, Marissa czy Neo (oraz Ci, których nie wymieniłem, bo nie wszystkich spamiętałem) nie różnią się tak bardzo, pod względem "przydatności" na partnera żebym ja czy ktokolwiek inny z zewnątrz, tylko po lekturze Waszych poczynań na forum, mógł jednoznacznie się określić: Ty - tak, Ty - nie. A jednak niektórzy z Was mają powodzenie, a inni nie mają, co z kolei odbija się na poglądach w tej materii. No i to tylko tak, bo chyba główny wątek gdzieś mi umknął po drodze... Sorry
Przeczytałem uważnie cały temat od deski do deski i na początek pragnę pogratulować Autorowi dobrego samopoczucia oraz pomysłowości w rozwiązywaniu sztucznych problemów, a teraz może przejdźmy tych poważniejszych nieco. Ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że mamy tutaj dwa obozy zwolenników zupełnie odmiennych teorii dziejów, ale... ale też nie da się ukryć, że odmienność poglądów w dużym stopniu determinuje bycie lub nie bycie w związku oraz tzw. powodzenie u płci przeciwnej. Jedni i drudzy mają sporo racji, to fakt niezaprzeczalny, tyle tylko że każdy widzi problem przez pryzmat własnego położenia w obecnej chwili czy na przestrzeni iluś tam lat wstecz. Z mojego punktu widzenia, osoby zupełnie świeżej na tym forum obserwuję w miarę równy "poziom" zasiedziałych forumowiczów. Pod pojęciem "poziom" mam na myśli zdolność do logicznego rozumowania, zasób słownictwa, wiedzę ogólną, wykształcenie i takie tam różne. Mówiąc krótko jesteście do siebie bardzo podobni i da się wyczuć, że większość z Was po prostu się... hmm... lubi, że tak powiem. A jednak jedni z Was nie narzekają na brak powodzenia, czego z kolei nie można powiedzieć o drugich. Tylko to Was różni (oczywiście to tylko takie moje pierwsze wrażenie ogólne, bo nikogo z Was nie znam) i te właśnie różnice mają wyraźne odzwierciedlenie w maniu takiego czy innego zdania w tematach podobnych do tego właśnie tutaj. Do czego zmierzam... Ano do tego, że gdybym na przykład ja szukał tutaj partnera (nie podrywu w klubie, tylko partnera) to nie potrafiłbym wskazać konkretnych osób (obu płci) z którymi kategorycznie nie chcę mieć nic wspólnego, bo na przykład ich sposób bycia jest odpychający czy coś tam innego mi się w nich nie podoba. A jednak istnieje jakiś powód, jakieś "coś" co sprawia, że część z Was ma "sztuczny problem" a część nie. Może nie tyle obawiam się, co skłaniam raczej do twierdzenia, że racja leży po stronie tych, którzy ten "sztuczny problem" mają. Ted, Runeko, Błażej, Dżindżer, PFC, Marissa czy Neo (oraz Ci, których nie wymieniłem, bo nie wszystkich spamiętałem) nie różnią się tak bardzo, pod względem "przydatności" na partnera żebym ja czy ktokolwiek inny z zewnątrz, tylko po lekturze Waszych poczynań na forum, mógł jednoznacznie się określić: Ty - tak, Ty - nie. A jednak niektórzy z Was mają powodzenie, a inni nie mają, co z kolei odbija się na poglądach w tej materii. No i to tylko tak, bo chyba główny wątek gdzieś mi umknął po drodze... Sorry
a dobry koń to i po błocie pójdzie
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Sir Charles pisze:Po spędzeniu trzech dni na jakimkolwiek forum wszyscy użytkownicy są do siebie bardzo "podobni" Jeszcze
No tak, oczywiście, ale spotykając pierwszy raz w życiu dziewczynę/chłopaka nie wiesz o Niej/Nim kompletnie nic to jedno, a przez jeden wieczór na pewno nie dowiesz się tyle co tutaj na forum czytając posty tej osoby, która nawet nie podejrzewa, że być może ktoś tu na Nią poluje i może sobie pozwolić na wszystko Dosłownie
[ Dodano: 2007-10-21, 15:46 ]
Zmierzam do tego, że osobowość to jedno, a wygląd zewnętrzny i wrażenie ogólne to zupełnie co innego i to drugie właśnie jest czynnikiem decydującym na TAK lub NIE i później w początkowej fazie znajomości. Tak mi się wydaje przynajmniej, że osobom które nam się podobają czysto fizycznie, możemy świadomie czy też nawet podświadomie więcej "wybaczyć" i akceptujemy "wady" które kogoś innego (mniej ładnego) przekreśliłyby natychmiast i raz na zawsze. Na przykład ja mam całą listę rzeczy, które od razu eleminują potencjalne kandydatki na bliższą znajomość w celach innych od koleżeństwa Co ciekawe, nie wziąłem ich z sufitu czy internetowych poradników, tylko z tzw, życiowych doświadczeń Pierwsze miejsca na tej liście niezmiennie okupują nauczycielki, a zaraz po nich są samotne panny w okolicach 30-tki. Tak mam no i już. Ale to akurat w niczym mi nie przeszkodziło, żeby się zakochać, a następnie związać z moją osobistą nauczycielką j.angielskiego lat 34 w dodatku. Związek jak to związek, nie każdy bywa udany, ale to co nas poróżniło, akurat wynika z mojej własnej głupoty i zapatrzenia w czubek własnego nosa, bo dziewczyna jest po prostu super i w ogóle. Ta jedna akurat taka jest, ale to absolutnie nie zmienia kolejności na mojej liście
[ Dodano: 2007-10-21, 16:10 ]
Taki obrazek właśnie powstał w mojej głowie...
Załóżmy, że całe to forum, to jest dajmy na to Cassino Royalle, okej? No.
No i w tym kasynie jak w każdym chyba na świecie jest restauracja, bar i takie tam bajery, gdzie siedzą różni ludzie i sobie rozmawiają o tym i owym. Przy barze siedzi kilku facetów i sącząc drinki opowiadają sobie różne historie. Nagle w wejściu staje Brad Pitt w towarzystwie małżonki... no i ci kolesie przy tym barze sobie siedzą i jeden z nich sie odzywa coś w te słowa:
-taki to pożyje, pieprzony farciarz...
a koledzy na to:
-noo...
-taaa...
-polej lepiej, polej...
-noo... polej, polej...
-taaa... to co, poleję nie? Taa...
Całej "rozmowie" przysłuchiwał się facet siedzący dotąd obok w milczeniu, podchodzi do kolesi i zaczyna gadkę coś mniej więcej:
-przestańcie się mazać. Co za problem panowie, wystarczy myć zęby i być sobą bla, bla, bla...
Po czym poszedł do stolika, przy którym siedziała cała rozpromieniona na jego widok... Jeniifer Lopez, może być? No
Następnego dnia, każdy z tych kolesi idąc do pracy, na stacji benzynowej, w supermarkecie, w hurtowni jabłek czy na cmentarzu... kupił sobie w kiosku gazetę, którą od lat w tym kiosku kupuje idąc do pracy. Na pierwszej przerwie śniadaniowej wszyscy odwiną kanapki z żółtym serem i wyjmą gazety, żeby zobaczyć na pierwszej stronie uśmiechniętego kolesia z którym wczoraj przy barze rozmawiali, jak odbiera Oscara za główną rolę w jakiś tam filmie i facet nazywa się... George Clooney na przykład.
Koniec historii
Mówiąc krótko zmierzam do tego, że bogaty i popularny aktor niekoniecznie musi zrozumieć dylematy przeciętnego śmiertelnika i dobre rady w stylu "myj zęby i bądź sobą" niekoniecznie muszą mieć przełożenie na przeróżne sytuacje życiowe tego drugiego. No, skończyłem.
a dobry koń to i po błocie pójdzie
O co w ogóle lata w tym zdaniu? I w paru następnych?Quake pisze:ale też nie da się ukryć, że odmienność poglądów w dużym stopniu determinuje bycie lub nie bycie w związku oraz tzw. powodzenie u płci przeciwnej.
Sorry, ale chyba tak. Wyprodukowałeś coś, co niczego nie przekazuje. Niezłe zdolności posiadasz - tyle linijek, z których kompletnie nic nie wynika. To tak jakbyś powiedział, że Słońce albo jest, albo go nie ma, i to tonem odkrywcy Ameryki. Po kij to pisać?Quake pisze:A jednak istnieje jakiś powód, jakieś "coś" co sprawia, że część z Was ma "sztuczny problem" a część nie. Może nie tyle obawiam się, co skłaniam raczej do twierdzenia, że racja leży po stronie tych, którzy ten "sztuczny problem" mają. Ted, Runeko, Błażej, Dżindżer, PFC, Marissa czy Neo (oraz Ci, których nie wymieniłem, bo nie wszystkich spamiętałem) nie różnią się tak bardzo, pod względem "przydatności" na partnera żebym ja czy ktokolwiek inny z zewnątrz, tylko po lekturze Waszych poczynań na forum, mógł jednoznacznie się określić: Ty - tak, Ty - nie. A jednak niektórzy z Was mają powodzenie, a inni nie mają, co z kolei odbija się na poglądach w tej materii. No i to tylko tak, bo chyba główny wątek gdzieś mi umknął po drodze... Sorry
Aha. A czy uważasz, że tu tylko o rady chodzi? Nie wpadłeś na to, że zwykłe wsparcie, którego niektórzy na co dzień nie mają, ewentualnie przyjmowanie ciosów, które uodporni na przyszłość - że to może o to tu lata? Albo o to, żeby zobaczyć, jak to widzą inni, ponieważ ci inni mogą to widzieć tak, jak np. sąsiadka spod piątki?Quake pisze:Mówiąc krótko zmierzam do tego, że bogaty i popularny aktor niekoniecznie musi zrozumieć dylematy przeciętnego śmiertelnika i dobre rady w stylu "myj zęby i bądź sobą" niekoniecznie muszą mieć przełożenie na przeróżne sytuacje życiowe tego drugiego. No, skończyłem.
I te trzy linijki w zupełności by wystarczyły, bo cała epopeja wyżej była zbędna i jakby troche bez przełożenia.Quake pisze:Mówiąc krótko zmierzam do tego, że bogaty i popularny aktor niekoniecznie musi zrozumieć dylematy przeciętnego śmiertelnika i dobre rady w stylu "myj zęby i bądź sobą" niekoniecznie muszą mieć przełożenie na przeróżne sytuacje życiowe tego drugiego. No, skończyłem.
mrt pisze:Wyprodukowałeś coś, co niczego nie przekazuje. Niezłe zdolności posiadasz - tyle linijek, z których kompletnie nic nie wynika. To tak jakbyś powiedział, że Słońce albo jest, albo go nie ma, i to tonem odkrywcy Ameryki. Po kij to pisać?
Bo istnienie słońca akurat dla wszystkich jest widoczne i oczywiste, więc raczej trudno byłoby kogokolwiek przekonać, że słońca tak naprawdę nie ma, a światło na ziemi zawdzięczamy promienistym uśmiechom i optymistycznemu nastawieniu do życia mieszkańców naszej planety
Od początków istnienia ludzkości wiadomo, że kasa znacznie ułatwia życie. Samo jej posiadanie lub perspektywa posiadania. I wydaje mi się, że wszyscy z nas doskonale zdają sobie sprawę z tej oczywistości, ale nie przyznają tego wprost, bo "nie wypada". Jeśli facet ma dobrą pracę i dobrze zarabia, to nikt nie powie, że to jest "dobra partia, bo ma kasę" tylko ubieramy to w piękne słówka o "zaradności życiowej" i takich tam różnych. A przecież tak naprawdę dużo ważniejsze jest nie to SKAD ktoś ma kasę (lub może mieć) tylko CZY w ogóle ją ma (lub może mieć). Według mnie to jest zasadnicza różnica, bo kiedy ktoś niechcący trafi szóstkę w lotka, to nikt nie wnika skąd ten ktoś bierze forsę i na pewno nie świadczy o tym, że nagle nabrał "zaradności życiowej" wysyłając kupon na chybił trafił i przypadkowo trafiając główną wygraną. Zdolność do utrzymania rodziny na przyzwoitym poziomie, a "zaradność życiowa" to nie do końca jest to samo. Tym bardziej, że to drugie często jest wrażeniem złudnym, bo bez wsparcia, znajomości czy szmalu rodziców "obiekt" sam niewiele by zdziałał
a dobry koń to i po błocie pójdzie
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Nie Quake, ja to od zawsze mowilem- Facet nie umiejacy zarobic kasy to nie facet tylko censored. I moze on sobie byc najcudowniejszy pod sloncem, uroczy,przystojny,wysoki,bystry itd. co z tego, jesli jest zyciowa niedorajda.
Prawda jest taka, ze wiekszosc "fajnych i atrakcyjnych kobiet" jakie znam wiaze sie z kolesiami, co albo zarabiaja albo zarabiac niezle beda ( wystarczy poszukac, chociazby na forum). I nie, nie z wyrachowania, bo przewaznie zaczyna sie od czegos innego- chociazby od pieknych oczu. Ale predzej czy pozniej argument "monetarny" zaczyna miec znaczenie.
Slusznie, kiedys liczyla sie wielkosc tygrysa jakiego przynioslo sie do jaskini, teraz ciezar cyferek na wyplacie.
Prawda jest taka, ze wiekszosc "fajnych i atrakcyjnych kobiet" jakie znam wiaze sie z kolesiami, co albo zarabiaja albo zarabiac niezle beda ( wystarczy poszukac, chociazby na forum). I nie, nie z wyrachowania, bo przewaznie zaczyna sie od czegos innego- chociazby od pieknych oczu. Ale predzej czy pozniej argument "monetarny" zaczyna miec znaczenie.
Slusznie, kiedys liczyla sie wielkosc tygrysa jakiego przynioslo sie do jaskini, teraz ciezar cyferek na wyplacie.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Quake, widzę, że jesteś bardzo rozsierdzony prawidłami tego świata. ...Zastanawiałbym się czy mówiłbyś tak samo, gdybyś to Ty miał "znajomości, wsparcie rodziców, itp.". Śmiem wątpić.
A o jakiej kasie mówimy? ...Moim zdanie to samo można powiedzieć o facecie, który idzie na kierunek dla spadochroniarzy i do tego nie może zaliczyć semestru bez warunku, itp. A są tacy.
Wujo Macias pisze:Facet nie umiejacy zarobic kasy to nie facet tylko .
A o jakiej kasie mówimy? ...Moim zdanie to samo można powiedzieć o facecie, który idzie na kierunek dla spadochroniarzy i do tego nie może zaliczyć semestru bez warunku, itp. A są tacy.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Mówicie tak i można odnieść wrażenie że generalnie kobiety ładniejsze od diabła i bez 20 kilo nadwagi lecą tylko na kasę, albo kasa jest główną motywacją do jakichkolwiek realcji damsko-męskich ...
Toż to jakaś paranoja !
To tak samo jakby powiedzieć że facet to moze być albo ogier albo laluś.
Toż to jakaś paranoja !
To tak samo jakby powiedzieć że facet to moze być albo ogier albo laluś.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2007, 20:02 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
eng pisze:Mówicie tak i można odnieść wrażenie że generalnie kobiety ładniejsze od diabła i bez 20 kilo nadwagi lecą tylko na kasę, albo kasa jest główną motywacją do jakichkolwiek realcji damsko-męskich ...
Toż to jakaś paranoja !
No dzięki! W końcu ktoś zwrócił na to uwagę
Wujo Macias pisze:Prawda jest taka, ze wiekszosc "fajnych i atrakcyjnych kobiet" jakie znam wiaze sie z kolesiami, co albo zarabiaja albo zarabiac niezle beda
Jestem w takim razie nieatrakcyjna i nie-fajna, bo jakoś nie wiązałam się z takimi facetami co to poniżej średniej krajowej nie schodzili.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
eng pisze:Mówicie tak i można odnieść wrażenie że generalnie kobiety ładniejsze od diabła i bez 20 kilo nadwagi lecą tylko na kasę, albo kasa jest główną motywacją do jakichkolwiek realcji damsko-męskich ...
Toż to jakaś paranoja !
Nie "leca na kase".
Mowie tylko, ze wg mnie facet musi cos w zyciu umiec osiagnac, inaczej jest cipondel. A cipondel ma nizsza "wartosc rynkowa" niz nie-cipondel.
Engi, Elspethy zrozumialy?
PFC- bo to juz od dawna wiadomo, ze panny bawic sie powinny z kolesiami z uniwerkow, ale wychodzic za tych z politechnik
"księżycówka, napisałem Ci priva"
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
eng pisze:Wiesz, Macias ... jak miałem kasę to nie leciały a jak nie mam to jest dokładnie tak samo ... bez różnicy
Ale ja nigdzie nie napisalem, ze kasa to jedyny wyznacznik!
W skrocie, bo ide biegac, potem sie rozpisze-?Kasa to jeden z istotnych czynnikow, ale nie jedyny.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Jestem w takim razie nieatrakcyjna i nie-fajna, bo jakoś nie wiązałam się z takimi facetami co to poniżej średniej krajowej nie schodzili.
Ale też za żadnego nie wyszłaś a ja bardziej do tego piję, nie do związków ogólnie jako takich. Rozchodzi mnie się o to, że w "pewnym wieku" nieco inaczej się patrzy na pewne sprawy i śmiem przypuszczać, że rozsądna kobieta wybierając potencjalnego kandydata na męża i ojca Jej dzieci, nie roztrząsa przesadnie kwestii skąd ten facet ma to co ma (dobra praca = zaradność życiowa) tylko wystarczy Jej sam fakt, że w ogóle to ma (dobra praca, spadek, wygrana w totka itp. = zdolność do zapewnienia godnych warunków bytowych rodzinie) Pod tym kątem rozpatruję zagadnienie, a nie żebym sugerował, że kobiety lecą głównie na kasę czy coś tam podobnego. Głównie może i nie, ale w tym konkretnym przypadku na pewno lepiej jest... jak ta kasa po prostu jest, a nie skąd ona się bierze. O, to tak mniej więcej
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Wujo Macias pisze:Ale ja nigdzie nie napisalem, ze kasa to jedyny wyznacznik!
W skrocie, bo ide biegac, potem sie rozpisze-?Kasa to jeden z istotnych czynnikow, ale nie jedyny
No z tego co piszecie to kasa wskazuje zaradność, zdolności, wykształcenie i wiele innych rzeczy ... rozumiem że zaspokaja też atawistyczną potrzebę posiadania partnera zdolnego do wykarmienia potomstwa ...
bleeeeeeeeeeeee
Wujo Macias pisze:acet nie umiejacy zarobic kasy to nie facet tylko . I moze on sobie byc najcudowniejszy pod sloncem, uroczy,przystojny,wysoki,bystry itd. co z tego, jesli jest zyciowa niedorajda.
Wujo Macias pisze:Slusznie, kiedys liczyla sie wielkosc tygrysa jakiego przynioslo sie do jaskini, teraz ciezar cyferek na wyplacie.
to co zacytowałem to główny, koronny argument, z powodu którego jesteś sam.
Szkoda czasu na kobietę, która skreśli kogokolwiek z powodu nie takiego jak oczekiwała poziomu zarobków. I szkoda pieniędzy, by w takie żeńskie indywiduum inwestować. Bo kopnie Cię w dupę, jeżeli nagle coś się stanie, sytuacja obróci się o 180 stopni i polecisz w dół z wysokiego poziomu finansowego.
Ja, niezależnie czy łapałem fuchy od przypadku do przypadku, czy gdy przebiłem średnią krajową (jak teraz) wiem,że nie z tego powodu ona jest obok mnie. Bo nie moje pieniądze są dla niej istotne.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Nie "leca na kase".
Mowie tylko, ze wg mnie facet musi cos w zyciu umiec osiagnac, inaczej jest cipondel. A cipondel ma nizsza "wartosc rynkowa" niz nie-cipondel.
No ale załóżmy, że nie dostał szansy od życia, żeby się wykazać. Jest zdolny, bystry, wykształcony i tak dalej, ale po prostu zwyczajnego farta zabrakło, żeby gdzieś się zahaczyć. Albo na przykład miesiąc temu stracił dobrą robotę, bo firma upadła, zamknęli prezesa czy coś tam. No tak w życiu czasami się zdarzy, prawda? Chodzi, szuka i tak dalej, ale to chyba nie jest takie proste ekstra fuchę z marszu złapać. No i teraz przykładowo poznaje pannę, o której tam wyżej wspominałem. Gadka szmatka bla, bla, bla...
-A czym się zajmujesz?
-No, aktualnie to niczym, ale...
-Dziękuję, do widzenia.
-...właśnie odziedziczyłem sieć hoteli, ale skoro nie masz czasu i musisz już lecieć...
-Nie, nie! Wiesz, właśnie mi się przypomniało, że... zresztą nieważne. To o czym mówiłeś?
a dobry koń to i po błocie pójdzie
Quake pisze:-A czym się zajmujesz?
-No, aktualnie to niczym, ale...
-Dziękuję, do widzenia.
-...właśnie odziedziczyłem sieć hoteli, ale skoro nie masz czasu i musisz już lecieć...
-Nie, nie! Wiesz, właśnie mi się przypomniało, że... zresztą nieważne. To o czym mówiłeś?
myślę, że mądry facet już po takim wstępie taką "kobietę" by skreślił.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
i po co to komentujesz, Quake? Ten facet ma zaburzone postrzeganie rzeczywistości i relacji damsko-męskich. Jeżeli nie wiedziałeś, to już wiesz
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Szkoda czasu na kobietę, która skreśli kogokolwiek z powodu nie takiego jak oczekiwała poziomu zarobków.
Nic nie rozumiecie, jedynie Wujo wie o co biega <browar> Tu nie chodzi o wysokosc zarobkow, i o to co kto odziedziczyl. Ech...
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 589 gości