Witam wszystkich!
Mam pytanie do szanwonych forumowiczow:)
Niedaleko mnie mieszka pewna dziewczyna, znalem ja z widzenia juz sporo lat temu bo jest w moim wieku (21 lat) i chodzila do tej samej podstawowki co ja. Dosc niedawno mijalem ja na ulicy kilkakrotnie (tylko ze ja akurat przejezdzalem, a ona szla) i sam nie wiem dlaczego poczułem taka wewnetrzna potrzebe poznania jej.
Jednak jest tutaj pewna sprawa i to dosc dosc powazna.
Ta dziewczyna ma juz dziecko (konkretnie synka), nie ma meża, ani nie miała bo z tego co sie dowiedzialem podobno nie wiedziala czyje jest (to nie swiadczy o niej za dobrze jesli chodzi o przeszlosc, ale poczekajmy). Rozmawialem z kolezanka ktora dlugo sie z nia znala i powiedziala mi ze po urodzeniu dziecka bardzo sie zmienila, wydoroslała, stala sie dojrzalsza.
Probowalem zdobyc do niej nr telefonu, gg, cokolwiek ale bezskutecznie (jej kuzyn rozmawial z nia i podobno stwierdzila ze nie ma telefonu kom. i nie chce miec- w co nie chce mi sie troche wierzyc). Kompletnie jej nie znam osobiscie, wiec moze byc tak ze rzeczywiscie ze wzgledu na przeszlosc nie chce miec nikogo, sam nie wiem...
Juz od dluzszego czasu jestem sam i brakuje mi kogos kto moglby byc ze mna, nigdy nie zaczynalem znajomosci z osobą mająca juz taki "bagaz doswiadczen" (choc nie uwazam ze to ze ma dziecko to jest cos zlego, wrecz przeciwnie) wiec nie wiem jak sie zachowac...
Niestety nie jestem zadnym przystojniakiem z zajebista fura i zlotem na szyi, ale zwyklym facetem ktory szuka i nie moze znalezc takiej ktora by go pokochala...
Wydaje mi sie ze jestem dobrym, odpowiedzialnym czlowiekiem (choc nie mi to oceniac) ale nie zachwycam kobiet swoim wygladem. Moze akurat taka kobieta zaakceptuje mnie takim jakim jestem,doceni moje wnetrze, a nie tak jak poprzednie znajome ktore chyba szukaly ksiecia z bajki i we mnie go nie znalazly (nawet chyba nie probowaly mnie poznac).
Gdzies od kogos slyszalem ze wlasnie takie kobiety, ktore, jak to sie mowi, dostaly po dupie od zycia, bardziej doceniaja wartosc innych ludzi, ich serca..
Jak postapic w tej sytuacji? Jest sens w ogole "startowac" do niej? Jak myslicie jak zareaguje?
Czekam na Wasze cenne rady:) Pozdrawiam