Ok to ja w wielkim skrócie napisze jak to było z moja siostrą
Zaznaczam ze ona jest postrzelona i mam nadzieje ze nie przeczyta tego
Zakochała sie w bardzo dobrym koledze,mozna by nawet powiedziec przyjacielu.Mieszkali w tym samym "bloku" takze czesto u siebie bywali itp.No i moja siostra zaczeła od kształtowania gruntów tzn.opowiadała mu ze sie w kims zakochała,bla bla nie znam szczegolow (niby nie dała mu poznac ze to on).Gdy zasypiał u niej na jakims filmie czy cus...skradała mu pocałunki

ale to raczej nieistotne

.No i w koncu poszła na całosc.Zaprosiła go do siebie na kolacje.Cos tam upichciła,zrobila sie na bostwo i postanowiła wyznac prawde

Juz nawet nie pamietam jak to było,ale on sie chyba domyslił i przejał inicjatywe

No i niedawno sie zareczyli
W sumie historyjka głupia,a osoby starsze niz Ty

no ale moze przekona Cie to ze nie masz nic do stracenia

Kto wie,czy on nie czeka na jakiś znak <browar>