No i po ptakach :)
Moderator: modTeam
Hmmm...mieszkamy w Legionowie, pracujemy w Warszawie obok siebie. Zawsze jeździliśmy razem do pracy. Z tego też mamy zrezygnować? Zupełnie się odciąć? Nie ma mnie? Nie było?
Wtedy były, który cały czas sprytnie gra (pisze sentymentalne listy, e-maile, smsy), będzie bliżej - będzie podatna na bodźce tylko od niego.
Za godzinę wracamy razem do domu...jakieś to takie naturalne dla mnie jest.
Może powinienem z nią porozmawiać, jak chce żeby to wyglądało? Może po prostu samemu się wypiąć na to wszystko? Ale wtedy ten choleerrrrny Jej eks...uuuch...palant
Wtedy były, który cały czas sprytnie gra (pisze sentymentalne listy, e-maile, smsy), będzie bliżej - będzie podatna na bodźce tylko od niego.
Za godzinę wracamy razem do domu...jakieś to takie naturalne dla mnie jest.
Może powinienem z nią porozmawiać, jak chce żeby to wyglądało? Może po prostu samemu się wypiąć na to wszystko? Ale wtedy ten choleerrrrny Jej eks...uuuch...palant
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
Mogę jeszcze tylko dodać że przyjaciel był w podobnej sytuacji, skończyło się tak że ona wróciła do byłego a on został na lodzie Nie zeób sobie nadzieji, które potem mogą Cię swoim ciężarem przygnieść <browar>
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
No future - za krótko po rozstaniu z eks zaczęliśmy być razem. Za silne było Jej uczucie do eks, za dużo sentymentów pozostawiło. Nie przebiłem bariery, kochała mnie ale nie starczyło tej miłości na pokonanie wspomnień.
Tak generalnie myślę.
Lecz gdzieś w tym jest jakaś nadzieja. Nadzieja, że czas leczy rany i pozwala zapomnieć o poprzednim gorącym i długotrwałym uczuciu (tak jak to było w moim przypadku). Nadzieja, że z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc te pozostałości starego związku w jej sercu będą zanikać.
Poobserwuję ją teraz na tym weselu, pojadę pewnie, jeżeli Ona naprawdę tego chce.
Jeżeli nie będzie in plus to się usuwam.
Tak generalnie myślę.
Lecz gdzieś w tym jest jakaś nadzieja. Nadzieja, że czas leczy rany i pozwala zapomnieć o poprzednim gorącym i długotrwałym uczuciu (tak jak to było w moim przypadku). Nadzieja, że z tygodnia na tydzień, miesiąca na miesiąc te pozostałości starego związku w jej sercu będą zanikać.
Poobserwuję ją teraz na tym weselu, pojadę pewnie, jeżeli Ona naprawdę tego chce.
Jeżeli nie będzie in plus to się usuwam.
Nie będziesz się dobrze bawił bo cały czas będzeisz miał na coś nadzieję. Ona też będzie nieswoja bo będzie udawała przed starymi, że jest wszystko w porządku. Ja osobiście nigdzie bym z nią nie poszedł. Ale rozumiem, tak jak Eng napisał każdy zakochanu jest wariatem i robi wszystko wbrew sobie, nawet jak go to cholernie boli.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
mnie jedno dziwi - krótki czas związku i jej deklaracje o "miłości na całe życie" Co to są trzy miesiące ?
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Olivia pisze:To daj Jej ten czas i odsuń się na jakiś czas.
Też tak Ci radzę, Damianie, to naprawdę (nieraz) działa, jak wiadro zimnej wody
physiux pisze:Odpuść sobie wesele. Bo narazie wygląda to jakbyście byli cały czas razem.
Racja - nie idź, bo niby w jakim charakterze tam pójdziesz? Rozumiem, że ona świadek, że sama. Trudno - tak wybrała.
Olivia pisze:Myśl przede wszystkim o sobie.
Może nie w każdej sytuacji, ale w tej koniecznie.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
a ja powiem inaczej niz wszyscy: idz na to wesele, jezeli to jest milosc nie mysl glowa bo to nie pomoze. ona miala prawo do rozterek i mysle ze dobrze ze zerwales bo pokazales ze ci na niej zalezy ale nie bedziesz tolerowal takich mysli z jej strony. pisales ze dobrem jej zaimponowales. pojdz na wesele baw sie dobrze z nia jak z bliska przyjaciolka ale nie wiecej. wtedy ona poczuje ze brak jej twoich objec, brak jej ciebie na wylacznosc( baw sie z innymi na tym poziomiie co z nia) wtedy zauwazy ze naprawde brak jej ciebie. jak sam napisales zmazesz zle wrazenie po poprzednim weselu. a potem mozecie od siebie odetchnac. przeciez na weselu chyba nie bedziessz tylko jej znal prawda? no chyba ze bedziesz ja tylko znal to inna sprawa to bym odradzala. ale tak to idz i sie dobrze baw. a moze jednak obydwoje sie zgadacie znowu na samym weselu? a moze sprawa sie wyjasni?
Z puzzli układałam sobie świat. Jedej części zabrakło! Tej z napisem: SZCZĘŚCIE
Byłam w podobnej sytuacji tylko że to właśnie ja powiedziałam że myślę o kimś i nie potrafię o nim zapomnieć (tzn nie byłam z tym kimś, to była moja niespełniona miłość). Z Moim byłam wtedy ok 6 miesięcy razem. Żałuję tego bardzo bo zadałam mu okropny ból. To ja chciałam zerwać bo czułam że nie ma sensu oszukiwanie się. Jednak nie pozwolił mi odejść... całe szczęście
Skoro obiecałeś jej to wesele i czułaby się bardzo zawiedziona gdybyś nie przyszedł... jedź na nie, zatańcz ze dwa-trzy razy, nie pij za dużo, odwieź jak kumpelę i powiedz "do widzenia" po wszystkim.
A potem za dwa tygodnie pojedź w zupełnie inne miejsce niż to planowaliście... przynajmniej na tydzień-dwa... i bez niej, z zerowym kontaktem ze światem (telefon i laptopa zostaw w domu).
Przemyśl/przebalanguj (w zależności od preferencji, ale nie wikłaj się w jakieś romanse). Wróć i zobacz co z tego wyszło.
A potem za dwa tygodnie pojedź w zupełnie inne miejsce niż to planowaliście... przynajmniej na tydzień-dwa... i bez niej, z zerowym kontaktem ze światem (telefon i laptopa zostaw w domu).
Przemyśl/przebalanguj (w zależności od preferencji, ale nie wikłaj się w jakieś romanse). Wróć i zobacz co z tego wyszło.
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Jadę na to wesele, podjąłem ostatecznie tą decyzję po rozmowie, którą właśnie zakończyliśmy.
Stwierdziłem: Jeżeli podjęłaś już decyzję, wiesz jak będzie, nie widzisz szans, nie czujesz już nic do mnie, a boisz mi się to powiedzieć to nie ma sensu żebym na to wesele jechał z Tobą.
Odpowiedziała, że nadal chce żebym jechał.
Padło też stwierdzenie z moich ust: Mimo że mam iskierkę nadziei to nie raczej nie widzę szans dla nas. Nie uda nam się.
Odpowiedziała, że brak mi cierpliwości i zapytała czy cierpliwości starczy mi tylko na 3 dni? Nie odpowiedziałem...
Raz kozie śmierć. Jadę. Popiję z niedoszłym teściem
Stwierdziłem: Jeżeli podjęłaś już decyzję, wiesz jak będzie, nie widzisz szans, nie czujesz już nic do mnie, a boisz mi się to powiedzieć to nie ma sensu żebym na to wesele jechał z Tobą.
Odpowiedziała, że nadal chce żebym jechał.
Padło też stwierdzenie z moich ust: Mimo że mam iskierkę nadziei to nie raczej nie widzę szans dla nas. Nie uda nam się.
Odpowiedziała, że brak mi cierpliwości i zapytała czy cierpliwości starczy mi tylko na 3 dni? Nie odpowiedziałem...
Raz kozie śmierć. Jadę. Popiję z niedoszłym teściem
gracja pisze:Mona pisze:Racja - nie idź, bo niby w jakim charakterze tam pójdziesz?
Tym bardziej, że nie czujesz się wodzirejem i jak dasz plamę w zabawie, odbije się tylko na Tobie, a szala przechyli się w stronę eks. Daj spokój, na weselu najwyżej zatęskni .
Spoko spoko Bawić dobrze to ja się umiem, jestem też dobrym kompanem do pogawędek przy stole.
Dzisiaj zero kontaktu, nic nie napiszę, nie zadzwonię.
Wczoraj już umówiliśmy się na to wesele. Zabieram ją, jej siostrę i jej towarzysza. Więc nie mogę teraz zrezygnować. Mimo że czuję że to nie ma sensu, że ten związek to już przeszłość. Że nawet jeśli Jej "miłość" do mnie wróci to na krótko.
Na weselu nie dam Jej pokazać że mi tak zależy. Mamy wynajęty pokój w zajeździe, ale będziemy spać oddzielnie, położę się na podłodze. Mało będę pił, żeby głupot jakiś nie zrobić.
Mam nadzieję, że mi się uda nie myśleć o tym wszystkim. Problem na pewno sprawi Jej rodzina, tata (który mnie bardzo lubi), wujki, ciocie, babcie - wiecie jak to jest: "No to kiedy bawimy się na Waszym weselu?"; "Jaka piękna z Was para"; "Synu, napij się z teściem".
Oboje się tego obawiamy.
Wiecie co? Zastanawiam się, czy nie napisać do niej wieczorem smsa: "Przemyślałem to, nie pójdę dla nadzieji, nie chcę jej mieć, bo to nie ma sensu. Idę tylko dlatego, że zobowiązałem się i nie chcę Ci robić przykrości w oczach rodziny"
Nie pójście na to wesele byłoby dobre też z tego względu, że może na tym weselu zatęskniłaby za Tobą. Pomyślalałaby "Hmm z Damianem to byłaby świetna zabawa." Poza tym mówisz, że Jej rodzina jest za Tobą, a to zawsze pomaga. Jakby Jej matka, będąca za Tobą, usłyszała dlaczego się rozstaliście, to może by z Nią porozmawiała od serca. A tak w Twojej obecności to lipa, bo każdy wyjdzie z założenia, że jesteście parą. A jakby poszła sama, to "A czemu bez Damiana?"
Zastanów się jeszcze. Ona chce, ale czego Ty chcesz? I co będzie dla Was lepsze?
Zastanów się jeszcze. Ona chce, ale czego Ty chcesz? I co będzie dla Was lepsze?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
damian24 pisze:Wczoraj już umówiliśmy się na to wesele. Zabieram ją, jej siostrę i jej towarzysza. Więc nie mogę teraz zrezygnować. Mimo że czuję że to nie ma sensu, że ten związek to już przeszłość. Że nawet jeśli Jej "miłość" do mnie wróci to na krótko.
Sam probujesz znalezc coraz to nowe usprawiedliwienia ze Twoja decyzja jest dobra a to ze swiadkowa nie moze isc sama, teraz obiecales transport to juz nie wypada sie wycoac - smieszne jak dla mnie. Nie Twoja kobieta to niech sobie teraz radzi jak idzie na wesele.
damian24 pisze:Mamy wynajęty pokój w zajeździe,
to nie mozna bylo wynajac dwoch niz robic sceny ze spaniem na podlodze?
Olivia pisze:Ona chce, ale czego Ty chcesz?
Ale przeciez widac ze on za miekki jest. Zrobi to co ona chce, zeby nie zrobic jej wstydu w oczach rodziny a nie widzi ze sam pod soba kopie dolek.
Olivka ma racje z ta rodzina. Na pewno by jej susyzli glowe wiec moze by pomyslala a przy Tobie nie ma szans na to.
Nadal się waham, bo macie rację. Mówicie to, co ja czuję w głębi serca, a raczej rozumu. Moja męska duma czuje się urażona. Rozum mi podpowiada, że nawet się się uda nam zwrócić sobie to uczucie to znowu ono pęknie.
Ale dane słowo ciężko złamać. Może lepiej niech ma świadomość że jadę tam tylko ze względu na zobowiązania? Powiedzieć Jej to. Być trochę egoistą i odegrać się na niej, a na weselu nie zwracać na nią większej uwagi? Nie robić maślanych oczu, wyrywać do tańca jej śliczne siostry cioteczne?
Ale dane słowo ciężko złamać. Może lepiej niech ma świadomość że jadę tam tylko ze względu na zobowiązania? Powiedzieć Jej to. Być trochę egoistą i odegrać się na niej, a na weselu nie zwracać na nią większej uwagi? Nie robić maślanych oczu, wyrywać do tańca jej śliczne siostry cioteczne?
damian24 pisze:Ale dane słowo ciężko złamać.
Mia ma rację. Szukasz usprawiedliwienia wszędzie. A co Cię obchodzi dane słowo? Ona też Ci dawała wiele słów, i co z tego masz? Nie boj się, poradzi sobie z dojazdem. Coś Ty taki wrażliwy na tym punkcie?
i odegrać się na niej, a na weselu nie zwracać na nią większej uwagi? Nie robić maślanych oczu, wyrywać do tańca jej śliczne siostry cioteczne?
Jeśli chcesz zachować się na poziomie przedszkolaka, to powodzenia.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
nie no Damian weź przestań bo zaraz Cię czymś zdzielę,a temat zacznie przypominać perypetie paddy (bez obrazy).
Naprawdę szukasz usprawiedliwienia dla tego żeby być obok niej. Dane jej słowo? Sorki ale jak się zrywa to pewne slowa przestają obowiązywać.
A wyrywanie innych lasek i bawienie się z nimi... Myślisz, że ona się nie domyśli dlaczego tak usilnie starasz się mieć z tego wesela taką zabawę?
Naprawdę szukasz usprawiedliwienia dla tego żeby być obok niej. Dane jej słowo? Sorki ale jak się zrywa to pewne slowa przestają obowiązywać.
A wyrywanie innych lasek i bawienie się z nimi... Myślisz, że ona się nie domyśli dlaczego tak usilnie starasz się mieć z tego wesela taką zabawę?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
damian24 pisze:Może lepiej niech ma świadomość że jadę tam tylko ze względu na zobowiązania?
Ale jakie zobowiazania?? Jakie sie ma zobowiazania w stosunku do bylej parntnerki, ktora nie moze zapomniec o swoim bylym? Jesli chcesz zeby wrocila do Ciebie to musisz zniknac na jakis czas, ona musi poczuc strate Ciebie! A jak jestes na kazde zawolania, tu przywieziesz z pracy, tu pojdziesz na wesele to nie ma na to szans.
Jeszcze jedno mnie zastanawia jakie sa jej relacji z tym bylym? Sa jakies szanse ze jakby on sie pojawil to wrocilaby do niego?
Powtarzasz Damian swoje stare błędy. Musisz pojąć, że aby kobieta zrozumiała, że Jej na kimś zależy, potrzebuje do tego chwili SAMOTNOŚCI! Nie możesz być ciągle przy Niej, bo Ona nie odczuwa Twojej straty i jest tak, jak było wcześniej. Tylko to się związkiem nie nazywa.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Mia pisze:Jeszcze jedno mnie zastanawia jakie sa jej relacji z tym bylym? Sa jakies szanse ze jakby on sie pojawil to wrocilaby do niego?
Były atakuje od momentu kiedy dowiedział się że jesteśmy razem, a tak przez cztery miesiące się nie odzywał. Teraz pisze listy, wydzwania...Cały czas nie daje o sobie zapomnieć. Mówi o swoich błędach, o tym jak się zmienił, itd. Klasyka.
Czyli może powiedzieć Jej że nie jadę, bo to nie ma sensu skoro nie jesteśmy parą i skoro tak się to posypało.
I spotkać się z Jej rodzicami i przeprosić i wytłumaczyć co się stało?
A będę się z nią widział w czwartek, bo mamy wspólną sprawę do załatwienia. Wtedy zobaczę Jej reakcję.
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
Nie odnosisz wrażenia że ona potrzebowała odskoczni żeby się przekonać jak go kocha i go do zazdrości sprowokować? Ja tak
Ja bym nie jechał, po prostu zajął się sobą.
Za co niby masz przepraszać jej rodziców i co tłumaczyć? Ona niech tłumaczy i przeprasza, TY nie masz powodu !
Naprawdę zaczyna to przypominać sprawę Paddy, dobrze że tylko przypominać
Ja bym nie jechał, po prostu zajął się sobą.
Za co niby masz przepraszać jej rodziców i co tłumaczyć? Ona niech tłumaczy i przeprasza, TY nie masz powodu !
Naprawdę zaczyna to przypominać sprawę Paddy, dobrze że tylko przypominać
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
damian24 pisze:spotkać się z Jej rodzicami i przeprosić i wytłumaczyć co się stało?
Jak to gdzieś gracja napisała "A po ch*** Wacława?" Weź się człowieku zastanów nad tym, co piszesz. Gdyby nie fakt, że znam Cię tyle, to bym już waliła głową w mur.
Gorgon pisze:zaczyna to przypominać sprawę Paddy,
Jej sprawa ma ciąg dalszy, ale już nie na forum. Ale o tym sza.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 396 gości