Rodziny się nie wybiera...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
theBlueSky
Bywalec
Bywalec
Posty: 55
Rejestracja: 05 maja 2006, 10:44
Skąd: Katowice
Płeć:

Rodziny się nie wybiera...

Postautor: theBlueSky » 18 cze 2006, 22:49

Mam wielki problem. Napiszę szczerzę i bardzo łagodnie : mam po*jebanych rodziców. Nie rozumię ich zachowania wobec mnie, tego co sobie zawsze uroją w tej główce, tego co mi chca wmawiać, jak mną manipulować. Niewiem od czego zacząć. Tego problemu sie nie da rozwikłać. Otóż moi rodzice o ile to coś można tak nazwać są anormalni. Matka ubliża mi i chce mi coś wmówić a jak ja się nie daje przekabacić i powiem jej, że jest żałosna i żenująca zaczyna płakać i użala się jaka to ona jest biedna, ile ja to jej w życiu naubliżałem i żali się każdemu i nastawia przeciwko mnie wszystkie osoby z rodziny, oczywiście nie wspominając o tym, jak mi ubliża i jak wobec mnie przeklina (ja nie użyłem dotychczas przekleństwa wobec niej). Słysząc brzydkie słowo na mój temat (jaki to ja nie jestem) za chwilę słyszę "przecież nikt ci nie ubliżył" i próbują mi wmówić, że to ja zacząłem ubliżać i tylko ja to robiłem! Gadają bzdury, bredzą na każdym kroku. Mój tata ćwiczy ze mną na siłowni i jest strasznym "kolegą" który chce mnie zgłosić na policję (przeczytajcie dalej za co). Właśnie przed chwilą spytał się czy zrobić mi na jutro do pracy coś do jedzenia, co było wyjątkiem, bo robił sobie żarcie i byłoby zarazem dla mnie.... po czym odpowiedziałem Nie... w dalszej rozmowie rzucił się na mnie z pieściami, ja stałem nadal w jednym miejscu, matka go powstrzymała a ojciec stwierdził : "twoją agresje trzeba zgłosić na policję" a ja mówiąc mu, że to chyba ty się na mnie rzuciłeś, matka się za nim wstawia i w dwójke chcą mi wmówić, że to ja jestem agresywnym typem. I usłyszałem tekst "ojciec chce do ciebie wyciągnąc rękę a ty ją odrzucasz" < bo oni to rozumieją tak, że zrobienie mi raz na ruski rok coś do jedzenie jest wielką przysługą za którą powinienem iśc do cześtochowy na kolanach i pamiętac ją do końca zycia, tak samo jak mówiąc im, żeby kupili mi bułki zarazem jak bedą w piekarni bo jutro rano ide do roboty, to oni mi potem wypominają to "jacy oni są dla mnie dobrzy", a naprawdę niechodzi tu o fundusze, bo wiem że tak samo by było gdybym im dał swoje pieniądze. Nieraz jak jest o jakąś "błachostkę" awantura, i ja mówiąc, że o takie coś nie powinno być żadnej awantury, moi rodzice mówią "ale chodzi o coś innego" lub "ta awantura jest za żywota". Rani mnie to bardzo co oni mi robią. Dzisiaj z rana dałem tacie zegarek żeby mi go zaniósł do zegarmistrza bo ja pracukję od 7-17 i nie mam jak do niego iśc bo byłby zamknięty, a po awanturze zarazem innych wypomnień dostałem zwrot z zegarka z tekstem, że już nic dla ciebie nie zrobię. Oni się po mnei wydzierają, ubliżają mi, zaczynają awantury o błachostki i jeszcze zabierają mi coś, lub już nic nigdy nie dadzą i jeszcze ja jestem pokrzywdzony materialnie. Jestem zamknięty w sobie, nie mówię nikomu o tym, nigdy niewypominam ot tak tych słów które mnie zraniły, a matka zawsze płaczę i mówi do siebie. To jest jakieś urojenie! Chcą ze mną iśc do lekarza, kiedy ja uważam, że to oni powinni iśc nie do psychologa tylko do psychiatry. Przechodząc codziennie takie coś po prostu nie daje sobie rady, słysząc takie bzdury i kłamstwa przechodzi to wszelkie granice. Mam dobrą pamieć i to jest wielki minus dla moich rodziców, bo kiedy słysze kolejny raz o czymś, co zostało wymyślone, lub został zmieniony bieg wydarzeń przez nich, próbuję to wytłumaczyć, i oczywiście słysze tekst "ale chodzi o żywota". Matka mi ostatnio wyskoczyła z tekstem, kiedy znów wszystko było wypominane, że ostatnio byłem nieuprzejmy wobec dziadków, co było totalną bzdurą, bo byłem przyjazny i moje zachowanie było wprost proporcjonalne do dobroty moich kochanych dziadków, zresztą zawsze jestem wobec nich grzeczny i pozytywnie nastawiony ponieważ nigdy mi nie zrobili krzywdy. Z tym się nie da zyć, takich histori i zdarzeń były miliony i z każdym dniem przychodzi ich coraz więcej, a jestem taką osobą która słysząc bzdure nie umie tego nieskomentować jeśli ona jest na mój temat! Chciałbym się strasznie wyprowadzić z tego domu wariatów! Ale mam dopiero 19 lat..... i zero funduszy i możliwości. Nie raz miałem myśli samobójcze, chciałem po prostu skoczyć sobie z okna swojego pokoju na 4 piętrze... jesteście pierwszymi osobami które o tym słyszą, bo już od dawna miewałem takie głupie myśli, ale usłyszałem ostatnio od mamy "co by było gdybym wyskoczyła z balkonu". Ona mnie straszy, że sobie zrobi krzywdę, czyli wychodzi na to, że jest nienormalna a ja jestem zastraszany. Wmawiają mi, że ja z nikim nie umię rozmawiać, bo oni wiedzą najlepiej, a na dworze wśród kolegów mam dobrą opinię, zresztą na całym osiedlu tak jest, no ale ja nie umię z nikm pogadać. Do tego dochodzi mój brat o którym nie wspomnę. W oczach rodziców jestem bardzo agresywny, głupi, nienormalny, nieobliczalny przez to, że przeciwstawiam się kłamstwą które mają na celu zniszczeniu mojej osoby... ale moi rodzice mnie bardzo kochają... no jasne. Matka ocenia siebie na 10/10, za wielki ideał, uważa, że jest dla mnie nieskazitelnie dobra, ale to chyba ja, jej dziecko, powinienem ocenić jaka wobec mnie jest. Ja zawsze jestem najgorszy, jestem szkodnikiem, to zawsze ja pierwszy podnosze głos, zawsze ja wykazuję agresywnośc (raz w zyciu odchodząc od stołu walnąłem w stół bo już nie mogłem tego słuchac). W przeciwieństwie do moich kolegów, ja w stosunku do rodziców odnoszę się grzecznie, bo sam to zauważyłem z relacji jak to jest u innych w domu. Ale przecież jestem najgorszym człowiekiem na ziemi, strasznym awanturnikiem, łobuzem, i rządze domem... to kolejne bzdury na mój temat, bo przychodze z roboty lub ze szkoły to do nikogo się nie odzywam, siedze u siebie w pokoju, lub oglądam tv czasem wejdę do kuchni zrobić sobie coś do żarcia. Kiedy znów oni próbują mi coś wmówić, patrzę w ich oczy i myslę, dlaczego oni tacy są.... Oni uważają, że mam serce z kamienia, że za żadne skarby nie da się mnie zranić, że jestem bezuczuciowy.....


Mógłbym tak pisać o tym i pisać. Nie czytam tego drugi raz bo niechce sobie znów przypominać o tym, więc sorry za błędy lub przejęzyczenia..... kolejny raz mnie to spotkało i jest mi bardzo smutno.... przynajmniej podziele się tym z Wami... bedzie mi lżej, bo myślę, że Wy nie będziecie tacy jak moi rodzice.... <niewiem> <niewiem>
"Dodajecie tylko soli moim raną... mój świat, mój triumf... wszystko odeszło..."
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 18 cze 2006, 23:13

Obawiam sie, ze dopoki sie nie wyniesiesz z domu, musisz to przecierpiec :/ <glaszcze>
Nie mozesz do dziadkow sie wyprowadzic?
Rodzicow nie zmienisz, mozesz tylko jeszcze pogorszyc sytaucje - z tego co widze.
Wspolczuje...
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 18 cze 2006, 23:42

Eh, moim rodzicom też do ideału brakuje sporo, do tego między nimi jest nienajlepiej więc im dalej tym gorzej.
Ja wiem, że ciężko nie przejmować się tym, co mówią i robią ale to jedyny sposób - żyjesz swoim życiem, masz swoje sprawy, swoich znajomych i przyjaciół, a nieuzasadnione afery puszczasz mimo uszu. To jedyna metoda, żeby nie zwariować.
A co wyprowadzki - piszesz, że pracujesz. Czy te pieniądze nie wystarczą na jakieś - nawet skromne życie w pojedynkę (np. wynajem mieszkania z kilkoma osobami itp?).
Tak czy inaczej życzę Ci powodzenia i jak najszybszego usamodzielnienia :)
Awatar użytkownika
Kubek
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 411
Rejestracja: 14 maja 2006, 23:37
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: Kubek » 19 cze 2006, 00:01

Ja mam podobny problem...

mamusia 10/10... do tego siostra, która potrafiłaby zatruć życie każdemu o zdrowych zmysłach... po 4ch latach cierpień (od końca pierwszych studiów znów z nimi mieszkam- z kilkumiesięczną przerwą) w końcu wyprowadzam się "na swoje"... na razie sytuacja załagodzona i czasami tylko przytyki od siostry w stylu "ja teraz używam pralki, Ty sobie upierzesz u siebie" (przez 3 dni z rzędu).

Nie wiem, jak dam sobie radę (mała pensja, do tego jakieś tam dorabianie- w wakacje zaś możliwości ograniczone i zostaje mi 800,- z drobnym hakiem na rękę)... ale wiem jedno... niczego tak nie czekam, jak tej wyprowadzki i możliwości powiedzenia im obu, gdzie je mam. Kupiłem właśnie używaną pralkę (a wcześniej lodówkę)... na rachunki będę miał, kredyt też opłacę jakoś... a moje zdrowie psychiczne jest bezcenne (nawet za cenę ziemniaków ze skwarkami przez 5 dni w tygodniu, żeby w weekend zaszaleć z czymś lepszym).
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 19 cze 2006, 00:27

Problemy ze starymi zawsze byly, sa i beda...rozwiazanie to nowe mieszkanie i tyle. Wynajem jakiegos 2pokojowego na 4 osoby to miesieczny koszt okolo 300zl wiec nie tak zle, a komfort psychiczny o wiele lepszy ;DD
Keep ;DD ;DD ;DD ;DD
Mi nikt nie zabierze usmiechu, bo nikt nie jest tego wart !! ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 19 cze 2006, 00:45

theBlueSky pisze:Mam wielki problem.

No to wczuj się w rolę swojego rodzica i powiedz to co oni by powiedzieli o Tobie.
Bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że rodzice własnego dziecka gnębią je.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
saker33
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 389
Rejestracja: 02 maja 2006, 21:18
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: saker33 » 19 cze 2006, 12:45

Mnie wkurzaja afery o nic..postanowilem ze sie wyprowadze gdy rozpoczne studia..kawalerka przy pensji troche ponizej tysiaca i jakos dam rade...polecam to i tobie bo ty masz sporo gorzej niz ja..wiem jak cierpisz bo nie raz slyszalem podobne zale od mojej dziewczyny..bylo mi wtedy bardzo przykro bo spotkalo mnie to czego nienawidze-bezradnosc.nie moglem jej pomoc gdy plakala a bardzo chcialem..tak samo teraz zal mi jest ciebie. pogadaj z kolegami wynajmijcie m2 na powiedzmy 3 osoby..to naprawde nie wychodza duze koszty..wystarczy chciec.

[ Dodano: 2006-06-19, 12:45 ]
oczywiscie majac prace...ktora jak pisales masz.
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
Awatar użytkownika
theBlueSky
Bywalec
Bywalec
Posty: 55
Rejestracja: 05 maja 2006, 10:44
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: theBlueSky » 19 cze 2006, 18:41

sophie pisze:Nie mozesz do dziadkow sie wyprowadzic?


definitywnie odpada z wielu powodów. Niewiem czemu do nich, chociaż to jedyne niemożliwe wyjście. Dziadkowie czasem przyjeżdżają w odwiedziny (urodziny, rocznice etc.) Za bajtla jeździłem do nich na weekendy, ale teraz nie akceptuje takiej możliwości.

megane pisze:A co wyprowadzki - piszesz, że pracujesz. Czy te pieniądze nie wystarczą na jakieś - nawet skromne życie w pojedynkę (np. wynajem mieszkania z kilkoma osobami itp?).

saker33 pisze:pogadaj z kolegami wynajmijcie m2 na powiedzmy 3 osoby..to naprawde nie wychodza duze koszty..wystarczy chciec. oczywiscie majac prace...ktora jak pisales masz.

Niemożliwe. Normalnie uczęszczam do szkoły średniej, a prace załatwiłem sobie na okres wakacji. Zresztą wolałbym już robić im na złośc w stylu : przemilczeć i olać... W końcu kiedyś im się to znudzi...

sophie pisze:Wspolczuje...

megane pisze:tak czy inaczej życzę Ci powodzenia i jak najszybszego usamodzielnienia


:*

kubek pisze:Kupiłem właśnie używaną pralkę (a wcześniej lodówkę)... na rachunki będę miał, kredyt też opłacę jakoś... a moje zdrowie psychiczne jest bezcenne (nawet za cenę ziemniaków ze skwarkami przez 5 dni w tygodniu, żeby w weekend zaszaleć z czymś lepszym).


Mieszkać w mieszkanku bez mebli, łóżka, sprzetu RTV-AGD, byleby zdala od nich... Podziwiam

sadi pisze:Problemy ze starymi zawsze byly, sa i beda...rozwiazanie to nowe mieszkanie i tyle. Wynajem jakiegos 2pokojowego na 4 osoby to miesieczny koszt okolo 300zl wiec nie tak zle, a komfort psychiczny o wiele lepszy


Bardzo się irytuję i zarazem smucę przy codziennym przechodzeniu takich sytuacji. Staram się nie brac tego do serca, omijam te wszystkie bzdury i złe słowa skierowane do mnie, ale wiadomo bez przesady, zawsze coś rani, nawet kiedy chce się przejśc obok tego obojętnie... nie wszystkie rzeczy się da. I jest tylko jedna osoba w moim życiu, przez którą mógłbym być smutny na wieki... mowa o dziewczynie... dziewczynie z która niestety nie jestem, ale niechcę kontynuować tematu właśnie o Niej, bo mowa o czymś innym.

Mysiorek pisze:ciężko mi uwierzyć, że rodzice własnego dziecka gnębią je.

podam jeden przykład. To co oni mówią po mojej dyskusji na ten temat zostaje obalone i równa się z kłamstwem, po czym słyszę, że chodzi o coś innego, kiedy już zrozumieją, że to ich wymysł.


Pozdrawiam wszystkich i dzięki za wypowiedzi <browar>
"Dodajecie tylko soli moim raną... mój świat, mój triumf... wszystko odeszło..."
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 19 cze 2006, 20:31

theBlueSky pisze:moje zachowanie było wprost proporcjonalne do dobroty moich kochanych dziadków,

Ha! Czyli rodzice mówili prawdę, że źle się zachowywales. Ja jestem zdania, że prawdy są dwie :) Kiedyś musial nastapić punkt zapalny i od tamtego czasu rodzice przestali Ci ufać.
Z ciekawośći: ile masz lat i od jak dawna rodzicę Cię "gnębią"?
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 19 cze 2006, 20:56

Źle się zachował, kiedy pisze, że jego zachowanie było wprost proporcjonalne co dobroci dziadków? Czy tu jest jakiś ukryty przekaz, którego nie rozumiem? :|

Oj, niestety... Zdarza się czasem, że kiedy dorastasz rodzice mają różne fazy - np. uważają, że jesteś dorosły (mimo, że przecież się uczy) i powinieneś się... ee... odwdzięczyć za wszystko co do tej pory dla ciebie zrobili. Jeśli tak nie miałeś i Twoi są ok to ciesz się, ale miej na uwadze, że nie każdy tak ma.
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 19 cze 2006, 21:07

megane pisze:Czy tu jest jakiś ukryty przekaz, którego nie rozumiem?

Jest. W tekście jest wiele sformułowań o odcieniu sarkastycznym. Teorię tę potwierdza
nawet to co theBlueSky pisal na poczatku:
theBlueSky pisze:[...]nastawia przeciwko mnie wszystkie osoby z rodziny[...]
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
cichy_ws
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 12 mar 2006, 14:46
Skąd: miasto
Płeć:

Postautor: cichy_ws » 19 cze 2006, 23:36

Mysiorek pisze:No to wczuj się w rolę swojego rodzica i powiedz to co oni by powiedzieli o Tobie.
Bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że rodzice własnego dziecka gnębią je.


to jest wersja lite tego co mam w domu, więc uwierz
onlyjusti
Maniak
Maniak
Posty: 519
Rejestracja: 20 maja 2006, 22:45
Skąd: zeświata
Płeć:

Postautor: onlyjusti » 20 cze 2006, 22:59

Ludzie są tylko ludźmi mają swoje wady, niekiedy bardzo męczące i zatruwajace życie :/
OnlyJusti
Awatar użytkownika
Kubek
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 411
Rejestracja: 14 maja 2006, 23:37
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: Kubek » 20 cze 2006, 23:07

@theBlueSky,

theBlueSky pisze:Mieszkać w mieszkanku bez mebli, łóżka, sprzetu RTV-AGD, byleby zdala od nich... Podziwiam


A kto mówi, że bez... nawet Internet właśnie kombinuje na własne "m"... do tego mam komputer, własny telewizor i kolekcję filmów na DVD... największą satysfakcję sprawia mi zaś fakt, że nijak mi do tych rzeczy nikt pieniędzy nie dokładał... wszystkiego dorobiłem się sam (w zeszłym roku na przykład kupiłem cały komplet wypoczynkowy z dwoma fotelami, dwoma pufami i wygodną wersalką i sofą)... wcieliłem w życie plan usamodzielnienia się i konsekwentnie realizuję kolejne jego punkty. Ostatni punkt będzie miał miejsce za niecałe dwa tygodnie i już się go doczekać nie mogę :D
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 313 gości