
Naświetle sprawe...
od ok 3 miesiecy jestem ( albo byłem tego jesczez nie wiem...) z dziewczyną którą kocham . Przez pierwsze 2 tyg wszystko było ok ... czeste spotkania...namietne , romantyczne chwile we dwoje , dogadywalismy sie ze soba jak z nikim innym . ale potem coś zaczelo sie kruszyć w tej...jak sie wydawało..."niezatapialnej łajbie". Na początku nie wiedziałęm o co chodzi... probowalem z nią o tym gadać ale odpowiadała na tyle wymijająco że niczego sie nie dowiedzialem...ale któregoś pieknego dnia powiedziała o co chodzi. W którymś tam poście pisałem o tym że Ona wcześniej miała faceta z którym miała rozstania i powroty...i to przez dosyć długi czas. I przez dosyc długi czas wybierała miedzy nami ....ok miesiaca byla niezdecydowana aż wkońcu stwierdzila że woli mnie a z tamtym zostana przyjaciółmi. ale po tych 2 tyg stwierdzila że zaczyna za nim tesknić... mało tego ... stwierdziła że znowu nie wie z kim ma być



