Olivia pisze:Moim zdaniem brak jakiejkolwiek strony nie powinien przysparzać żadnych problemów w życiu z partnerem.
Może i nie powinien - to wtedy byłoby cudownie - ale niestety przysparza...
Anula pisze:Do tej pory pamiętam jak beczałam podczas oglądania filmu "Tato". Jest tam taka scena pod koniec, gdy ojciec niesie córkę na barana. Nie płakałam dlatego, że ten film mnie wzruszył, tylko nad sobą, że nigdy nie miałam takiego ojca, który by mnie przytulił, wziął na kolana, nosił na barana, powiedział, że jestem jego małą księżniczką.
Ja też beczałam na "tato"... i też nad sobą....
Tylko, że ja miałam ojca, który mnie bardzo kochał i nosił na baranach...
Ale nagle zniknął, umarł i koniec...
Chyba gorzej jest nie mieć tego od początku niż mieć to i stracić...
Zarówno wzorzec matki i ojca jest ważny.... Bez któregoś z nich czegoś w życiu brakuje - i jakoś trzeba to rekompensować.
Anula pisze:pieszczot też nigdy zbyt dużo, szczególnie takich bez podstekstów seksualnych - przytulanie, głaskanie po głowie
Dokładnie... jeszcze pocałunek w czółko bym dodała...
Mam wrażenie, że brak ojca u mnie przejawia się w tym, że ciągle mam w sobie coś z małej dziewczynki, która potrzebuje opieki... Walczę z tym czasami, ale tak już mam...
I jestem przekonana, że to wieczne niezaspokojenie ma swoje źródło w tym, że straciłam wczesnie ojca.