Rozstanie i powrot po roku.

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Techno200
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 05 sty 2005, 20:37
Skąd: z kątowni
Płeć:

Rozstanie i powrot po roku.

Postautor: Techno200 » 02 cze 2006, 18:36

Witam.

Kiedys kiedys pisalem tutaj o moich rozterkach z kobieta. Teraz jest nie inaczej, tez rozterki, tez silne emocje i rowniez ta sama kobieta...

Moze zaczne odpaczatku. Jakies poltora roku temu, zaczalem sie spotykac z dziewczyna, na paczatku na luzie, spacerki, jakies piwko i tak po 2 miesiacach zaczelismy byc para. Bylem wtedy szczesliwy, i coraz bardziej zaczynalem ja kochac. Z tym ze to bylo by za piekne zeby bylo prawdziwe. Tak po 1,5 miesiaca razem rzucila mnie. Nie skrzywdzilem jej w zaden sposob, nie klocilismy sie, absolutnie nic. Jak ostatni raz wtedy rozmawialismy to powiedziala ze pomieszaly sie jej uczucia i w ogóle i ze nie wie co czuje. Wtedy tez myslalem ze zostawila mnie dla swojego bylego, z ktorym byla wczesniej. Bardzo mnie to zabolalo, umieralem 2-3 tyg, a przez pol roku nie miale zycia, depresja, zly nastroj. Ale nawet bylem w stanie to zrozumiec, w koncu byla z tamtym wczesniej, dluzej go znala, dala mu druga szanse. i tym sposobem zostalem sam przed samymi swietami, pozniej byl sylwester - nie musze pisac jaki... Modliem sie, zeby do mnie wrocila. Niestety zostalem pozostawiony sam sobie ze swoim bolem. Nie interesowalo jej co ze mna, jak sie czuje i czy wogle zyje... I tak czas plynal sobie beztrosko, minely wakacje, zaczela sie jesien. Zdazylem uporac sie z tym co mnie spotkalo wczesniej, zylem normalnie, spotykalem sie z innymi dziewczynami, ale zawsze jakos nie wychodzilo z tego cos wiecej. I tak po sylwestrze, w styczniu po roku czasu wyslala mi meska. To bylo troche dla mnie, jak kopniecie pradu, tyle uczuc sie przezemnie przewinelo. Czulem zlosc, zal i irytacje ze po roku czasu smie mi moj spokoj burzyc, ale jednoczesnie czekalme na cos jeszcze, chyba obudzilo sie uczucie ktore we mnie bylo. I dostalem nastepny sygnal - zaczely sie rozmowy na gg. Jak jeszcze nie spotykalismy sie, tylko rozmawialismy na gg byla z tamtym. Miedzy czasie, w lutym zerwala z tamtym gosciem, dla ktorego wtedy mnie rzucila.Przyszedl w koncu czas na pierwsze spotkanie, pozniej byly nastepne, w marcu zostalismy para - znowu. Zaczelismy rozmawiac, dowiedzialem sie nowych rzeczy o tamtych wydarzeniach. Zle myslalem ze wtedy ona wrocila do bylego, po prostu rzucila mnie dla chlopaka z ktorym kiedys sie spotykala tak na luzie, a pozniej kontakt miedzy nimi sie urwal. Jak sie tego dowiedzialem poczulem sie bardzo zle, zreszta wczesniej tez mialem w sobie taki, smutek, zal i strach troche za to co bylo. Poczulem sie jak ktos gorszy, mniej warty uwagi, taki slabszy model, osoba ktora jest nie warta uwagi, w momencie kiedy tamten pojawil sie znowu. Od tej pory ciagle czuje bol w sercu, trudno mi sie z tym pogodzic, ze zycie potrafi tak ranic, ze ludzie maga byc tacy egoistycznie, tacy zapatrzeni tylko na siebie. I sie zastanawiam dlaczego teraz do mnie wrocila? Wiem, ze wtedy mnie nie kochala, nie wiedziala rowniez ze ja kocham tak naprawde, nie wiedziala rowniez ze az tak mocno mnie zranila. I tak sie zastanawiam co sprawilo ze dopiero teraz sie do mnie odezwala. No jedna rzecz jest oczywista - nie wyszlo jej z tamtym. Teraz sie czuje jak bym byl drugi w kolejce, nastepny do przetestowania. Nie rozumiem dla czego teraz, dlaczego az rok, miala szanse wczesniej sie do mnie odezac. Mam w emocjonalne tornado, bo tak sobie mysle ze jak by z tamtym bylo OK, to by mnie nadal miala daleko. Dopiero jak sie zaczelo walic tak na amen odrazu do mnie zaczela bic. Mowi ze wczesniej o mnie myslala, i wogle. Teraz widze ze jest inaczej niz wtedy. Bardzo jej zalezy, mowi ze mnie kocha, i ze wtedy to tylko zauroczenie bylo i ze dopiero teraz poznala co to prawdziwa milosc... A ja sam juz nie wiem, zalezy mi na niej, kocham ja, ale ta przeszlosc, to ze byla rok z tamtym, ze sie spotykali i wogle wprowadza mnie w stan glebokiego smutku i zalu. Nie mage przez to co bylo byc szczesliwy, - moze mam taki mechanizm obronny w podswiadomosci, ktroy chroni mnie przed rozczarowaniem. Nie wiem. Zaczyna mnie to mocno meczyc, nie chce tego, ale te mysli doganiaja mnie jak sfora psow... Ona ciegle daje mi dowody, ze jestem dla niej wyjakowy - ale ja nie mage zrozumiec skoro jestem taki wyjatkowy to dla czego wtedy mnie zostawila dla tamtego?
maro
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 221
Rejestracja: 21 gru 2005, 16:45
Skąd: Wzgórek Pagórek
Płeć:

Postautor: maro » 02 cze 2006, 18:57

ciekawe czy jak się znow zacznie stykac z byłym to znów odejdzie, potraktuj ja troche z dystansem wiem ze trudno costakiego zrobic ale da się.
"Milośc to nie jest kontrakt który zrywasz gdy dzień masz gorszy"
Awatar użytkownika
Bartek22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 18 paź 2004, 10:01
Skąd: Poznan :)
Płeć:

Postautor: Bartek22 » 02 cze 2006, 19:34

Widzisz ... jestem w takiej samej sytuacji jak Ty...Przeczytaj sobie temat : "Zejście na nowo...i wyjazd :-("

Uwierz probowalem podchodzic z dystansem...Myslalem ze potrafie...Ale jednak nie...Nie potrafię...Kocham ją bardzo...I okazuje jej to na kazdym kroku..
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 03 cze 2006, 09:15

To nie sa madre panie :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
saker33
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 389
Rejestracja: 02 maja 2006, 21:18
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: saker33 » 03 cze 2006, 10:35

Techno200 pisze:Teraz sie czuje jak bym byl drugi w kolejce, nastepny do przetestowania.
i slusznie..nawet jako ten duzo gorszy...
Zostawila cie dla chlopaka z ktorym raz sie spotkala i nie mieli kontaktu..niezle. ;|
Dla mnie ta dziewczyna nie wie czego chce i jest za mloda na powazniejsze zwiazki..ja bym albo olal albo tak jak maro, mowi traktowal to ostro z dystansem...
Hyhy pisze:To nie sa madre panie
krotko i na temat.
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
onlyjusti
Maniak
Maniak
Posty: 519
Rejestracja: 20 maja 2006, 22:45
Skąd: zeświata
Płeć:

Postautor: onlyjusti » 03 cze 2006, 10:48

Techno200 - popelniła błąd, zauroczyło ją to co niepowinno...ALE teraz wybrała Ciebie, jak nie bedziesz rozpamietywał iwykrozystasz w pełni tę szansę to mozecie stworzyć bardzo udany i długi zwiazek:) Pamietaj - co było, a nie jest, nie pisze sie w rejestr!! Mimo przykrych wspomnień nie warto marnować teraźniejszosci gdybaniem...:)
OnlyJusti
Awatar użytkownika
Bartek22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 18 paź 2004, 10:01
Skąd: Poznan :)
Płeć:

Postautor: Bartek22 » 03 cze 2006, 11:16

Saker istnieje jeszcze cos takiego jak przebaczenie...Bo zdaje mi sie masz taka mysl :" Nie udalo sie raz...Koniec...Ktos popelnil blad-skreslam go..."

Wg. mnie kazdy zasluguje na druga szanse...Jesli sie nie uda...Trudno...
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 03 cze 2006, 11:18

Popelnila blad :D hahaha :) dobre
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Bartek22
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 109
Rejestracja: 18 paź 2004, 10:01
Skąd: Poznan :)
Płeć:

Postautor: Bartek22 » 03 cze 2006, 11:22

hyhy wiesz ile ja takich bledow w zyciu popelnilem?...Przynajmniej trzy...Nie wiem co w tym smiesznego...
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
Awatar użytkownika
Rish
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 277
Rejestracja: 30 maja 2006, 21:57
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: Rish » 03 cze 2006, 11:39

mnie kazdy zasluguje na druga szanse


uu to kolega strasznie uczuciowy skoro tak mowi...tego nie przewidzisz ze skoro ktos raz popelnil blad to znowu go nie popelni.A to czy zaufasz takiej osobie w to sie zmini to juz indywidualna sprawa i zalezy od wagi sytuacji ktora mamy wybaczyc...bledow w milosci ja bym nie wybaczyl bo duze jest prawdopodobienstwo sie znowu potworza a gadanie "ja sie naprawde zminilem i jestem juz innym czlowiekiem" jest dobre dla naiwnych
Obrazek
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 03 cze 2006, 11:50

To nie jest smieszne to jest glupie. W takich sprawach owszem mozna popelnic blad ale z opisu z 1 posta to ja tych bledow widze kilka co pare miesiecy nowy :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
onlyjusti
Maniak
Maniak
Posty: 519
Rejestracja: 20 maja 2006, 22:45
Skąd: zeświata
Płeć:

Postautor: onlyjusti » 03 cze 2006, 12:55

Warto przebaczyc i dać szansę ponownie. HyHy zależy ile błędów sie popełnia i czego one dotyczą:)
OnlyJusti

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 396 gości