agnieszka.com.pl • Różnica charakteru
Strona 1 z 2

Różnica charakteru

: 14 maja 2006, 20:34
autor: Noise
Wiem, ze pewnie takie tematy już były, ale sytuacja jest napięta i to dośc mocno. Jestem z moją dziewczyną 2 miesiace i pewnie dla większości z was to niewiele. Problem jest taki, że powoli wszystko chyli się ku końcowi. Jesteśmy od siebie bardzo różni i w większości spraw się nie zgadzamy. Ona ma inne zasady którymi się w zyciu kieruje i ja mam inne. Oboje się kochamy i jestesmy pewni tego uczucia, ale nie wszystko układa się tak jak byśmy chcieli. Otóż praktycznie dochodzi miedzy nami do małego nieporozumienia co tydzień. Zawsze jest to wina naszych charakterów. Zazwyczaj szybko się godziliśmy, ale ostatnio zaczyna być inaczej. Ona zastanawia się czy tego wszystkiego nie skończyć. Za każdym razem odwodzę ją od tej mysli bo mi na niej bardzo zalezy. Dziś (tj. godzinę temu) powiedziała mi, zebym znalazł sobie kogos z kim będe szczęśliwy, kto mnie zrozumie itd. Ona nie chce przyjąć do wiadomości, ze między nami moze byc dobrze, ze jestem z nią szczęśliwy i nie chcę nikogo innego. Nie wiem już co mam robić, bo moje słowa niewiele dają. Nie chcę, zeby to się skończyło...

P.S. Musiałem to z siebie wyrzucić...

: 14 maja 2006, 20:42
autor: Bash
Noise, no cóż...
na różnice charakterów nie nie poradzisz...
Moja była miała całkiem inny światopoglad ode mnie. Mimo to kochałem ją. I tak jak dla Ciebie, Ona była najważniejsza. Jak by mnie naprawdę kochała, nie zostawiła by mnie. Wiec, jeśli naprawdę coś dla niej znaczysz, będziecie dalej razem :)

: 14 maja 2006, 20:43
autor: ksiezycowka
Noise pisze:Oboje się kochamy
Noise pisze:Ona zastanawia się czy tego wszystkiego nie skończyć.
Z powodu takich pierdol? To weź ja zosatw i nie chrzań że Cie kocha. Bo kłamie! Ja na uszach stawalam zeby sie nie sypalo bo zupelnie rozni bylismy, duuuzo bardziej niz teraz. I wlasnie teraz ona powinna wziasc sie za siebie i za ten zwiazek a nei uciekac do innego. Z innym tez si ebedzie musiala dograc i nauczyc zyc. Tylko moze jego bedzie kochac to sie bedzie tez starac nie jak teraz...

: 14 maja 2006, 20:48
autor: Joasia
To normalne że między wami będą nieporozumienia - zawsze się zdarzają.
Tylko że to nie jest powód do takiego gadania "znajdź sobie inną" bo to granie na Twoich uczuciach.
Nie błagaj jej żeby Cię nie zostawiała bo to bez sensu skoro ona nic nie robi żeby uratować wasz związek. Obie strony muszą tego chcieć.

: 14 maja 2006, 22:32
autor: Noise
W sumie teraz ten topic już sensu nie ma żadnego. Wszystko się skończyło. po prostu ona chyba nie wie jak to jest kochać kogoś całym sercem. Niby jestem pierwszym facetem, którego kochała, więc pewnie zrozumie ile znaczy miłość, gdy się znowu przejedzie... Niech ten tpic będzie ostrzezeniem dla tych, którzy mają podobny problem...

: 15 maja 2006, 10:34
autor: agata
cóż jak juz kedys wiele razy tu pisałam ja i mój chlopak to dwa rózne swiaty...poglady tez mamy w wielu sprawach rózne rózniste...ale jakos ciągniemy ten wózek ;) czasem tak sie wykłócamy kto ma racje ze az wióry leca ;) ale zawsze sie dogadamy, jakos tak dobrze nam ze soba i nie umiemy bez siebie mimo wszystko :) wiec jak obie strony chca to jednak sie da:)

: 15 maja 2006, 11:48
autor: R1
Ja byłem w takim związku ponad 2 lata. Z tymże poważne różnice w charakterach i podejściu do życia zaczęły wychodzić mniej więcej po roku. I z każdym miesiącem było coraz gorzej. W sumie Noise powinieneś się cieszyć, że do rozstania doszło tak szybko, bo potem byłby dużo większy ból.

: 15 maja 2006, 21:05
autor: vitamin
tez jestem w podobnym zwiaku juz 1,5 roku.Roznimy sie od siebie bardzo, czasmi klocimy sie okropnie ale potrafimy sie dogadac, fakt kiedys klocilismy sie nie dluzej niz jeden dzien teraz wiadomo troszke sie zmienilo z biegeim czasu :) ale tak jest zawsze zwiazek staje sie dojrzalszy moze nawet czasmi bardziej monotoony.Ale wiem ze juz niedlugo zmieni sie diametralnie :) Bo wreszcie bedziemy blizej siebie w jednym miescie :) I wierze ze napewo lepiej bedziemy sie dogadywac.

: 15 maja 2006, 21:14
autor: runeko
Roznica charakterow jakas musi byc ZAWSZE. Nie ma dwoch identycznych ludzi na swiecie, a nawet jesli sa- mala szansa na zetkniecie sie ze soba w tych szesciu miliardach. Doszlifowywac sie, dostosowywac do siebie nawzajem, isc na kompromisy, swoje zdanie przytaczac jasno i przejrzyscie. Klotnie beda zawsze. Poza tym cholernie nudno by bylo, jakbyscie byli tacy sami. Roznice byc musza. A rzucila? Nic, bedzie inna, bedzie taka, ktora zrozumie, ze jestes taki a nie inny.

Bosh, tak glupio oczywistego postu to ja chyba jeszcze nie napisalam :/

Trzym sie kolego, bedzie dobrze <browar>

: 16 maja 2006, 16:08
autor: Sebastian86
nie ma dwojga ludzi podobnych do siebie jak dwie krople wody z charakteru.
jesli ciagnie Cie do kogos kto rozni sie od Ciebie w jakims <mniejszym czy wiekszym stopniu> musisz miec swiadomosc ze predzej czy pozniej pojawia sie jakies zgrzyty miedzy wami... moze nawet sprzeczki o cos co wam pozniej bedzie sie wam wydawalo glupio.
nie przejmuj sie tym tak bardzo...
ehh... jesliw nie roznilaby was roznica w patrzeniu na niektore sprawy to o czym byscie rozmawiali..czy taki zwiazek nie bylby troche nudny? pomysl o tym

kazdy z nas...kazdy kto jest / byl z kims zwiazany czasem sie klocil/..obrazal o cos- o jakies glupoty i przekamazal z osoba z ktora sie zwiazal.

bedzie dobrze...orozmawiaj z nia szczerze i wszystko sobie wyjasnijcie... tylko raz a dobrze .
A potem ciesz sie z obcowania z nia.zycze Ci powodzenia

: 18 maja 2006, 12:39
autor: saker33
Noise pisze:powiedziała mi, zebym znalazł sobie kogos z kim będe szczęśliwy, kto mnie zrozumie itd. Ona nie chce przyjąć do wiadomości, ze między nami moze byc dobrze, ze jestem z nią szczęśliwy i nie chcę nikogo innego.
albo czuje sie przy tobie niedowartosciowana albo naprawde juz nie chce z toba byci wykorzystuje kazdy glupi argument...na dodatek prowokuje cie zebys ty to skonczyl nie ona bo moze martwi sie ze pozniej wszystko bedzie niby z jej winy...no bo sprawdzian milosci i wiernosci to to raczej nie jest.
runeko pisze:Roznica charakterow jakas musi byc ZAWSZE
doslownie...inaczej zwiazek bylby nudny ;)

: 18 maja 2006, 15:12
autor: Noise
Uważam podobnie jak wy. Narazie jest dobrze, znowu jestesmy razem i cieszy mnie to. Obojgu nam na sobie zalezy. Mam nadzieję, ze teraz będzie juz tylko lepiej.

: 18 maja 2006, 15:46
autor: Pegaz
Choćbym nie wiem jak się różnił charakterem to po prostu nie chce mi się kłócić..bo to bezowocne tracenie czasu..psucie sobie zdrowia..a można tyle pożytecznych rzeczy robić w tym czasie.

[ Dodano: 2006-05-18, 15:48 ]
Tak więc uważam kłótnie za głupote nie zwzg na to że obrzydzają piękno związku ale sa po prostu niepraktyczne..chyba że ktoś lubi psychiczne SM :P a są i tacy..

: 18 maja 2006, 16:31
autor: Wstreciucha
smieszy mnie argument jakim jest "roznica charakterow". Ja za cholere nie chcialabym byc ze swoim lustrzanym odbiciem , to nonsens zeby sie dobierac pod tym wzgledem. Przewaznie to nie roznica charakterow wychodzi miedzy nami , Np biorac pod uwage nasze odmienne pasje - to wychodzi egoizm i podejscie do tych pasji ktorym poswiecamy wiecej czasu niz naszym partnerom, i tak ze wszystkim. Bez niezbednego balansu to nie ma szans powodzenia ! Do tego Noise, patrzac na Twoj wiek , mniemam ze Twoja kobieta raczej duzo starsza nie byla - a zatem ona jeszcze poszukuje, jeszcze sie ksztaltuje - nie oczekuj od niej ze w tym wieku poswieci sie Tobie i jej rzekomej milosci do Ciebie, bo ona jeszcze slabo pojmuje czym jest wiek dorosly , a zatem o dojrzalosci nie wspomne .

: 18 maja 2006, 18:09
autor: Paula
A ja wychodzę z założenia nie, że nie ma sensu się kłócić. A jak sie ludzie kłócą to nie ma sensu być razem. Związek ma dawać radość a nie zdzierać nerwy. Druga połówka ma pomagać rozwiązywać i tak nie małe na tym świecie problemy, a nie je stwarzać jeszcze dodatkowo. Jestem z facetem 3 miesiąc widzimy się codziennie czasmi spedzamy razem całe dnie. Mamy te same pasje, podobne charaktery i gusty. Róznią nas nasze doświadczenia życiowe i to bardzo. Ni pokłóciliśmy się jeszcze ani razu. po prostu nie ma o co i nie ma po co.

: 18 maja 2006, 18:28
autor: PRZYTULAK
Czasem trzeba sie i poklucic, co to bylby za zwiazek gdzyby bylo wszystko po prostej linii

: 18 maja 2006, 18:34
autor: Paula
Uwierz mi wspaniały. Wystarczą problemy z przeszłości, żeby się było czym martwić.

: 18 maja 2006, 18:39
autor: PRZYTULAK
To fakt, problemy z przeszlosci lubia bardzo czesto wracac i przypominac sie <wazne>

: 18 maja 2006, 20:07
autor: ksiezycowka
Paula pisze:A jak sie ludzie kłócą to nie ma sensu być razem.
Każdy się kłóci i uwazam to za normalne i piekne w związku. Wiecznie w sielance zyc nie moza ;) Ale jest granicza miedzy kłótniami a kłótniami :]

: 18 maja 2006, 20:33
autor: MacioR
Noise pisze:Mam nadzieję, ze teraz będzie juz tylko lepiej.


Mow co chcesz, ale wg. mnie bedzie tylko gorzej :| . Wierz mi, przerabialem to juz. Myslisz, ze wszystko bedzie dobrze, ale kazdy kolejny powod bedzie dla niej dobry aby zerwac. Tak bylo ze mna, po paru "wyskokach" dalem se spokoj, pomimom, ze dzwonila, przepraszala, a mnie bolalo serce. Uwazam ze postapilem slusznie. To moja najbardziej rozsadna decyzja jaka podjalem do tej pory...

: 18 maja 2006, 22:14
autor: Paula
moon pisze:Każdy się kłóci
- nie każdy. Zależy od tego jak bardzo jest ktoś egoistyczny. A dwie egoistyczne osoby to porażka.

: 18 maja 2006, 22:22
autor: ksiezycowka
Paula pisze:- nie każdy.
A znas zosobe ktora si enigdy w zyciu nie poklocila ? :| Bo ja nie...
Paula pisze:A dwie egoistyczne osoby to porażka.
Czy ja wiem?Takich zwiazkow tez jest bez liku i bardzo szczesliwych. Porazka sa zwiazki w których ludzie żyć razem nie umieja a zycie, aklotnia to i zycie.

: 18 maja 2006, 23:56
autor: Wstreciucha
Paula pisze:A ja wychodzę z założenia nie, że nie ma sensu się kłócić.

zle powiedziane - nie warto klocic sie o nonsensy
Paula pisze:A jak sie ludzie kłócą to nie ma sensu być razem.

biedna jestes z takimi pogladami :( to znaczy ze 99% zwiazkow powinna rozstac sie na dobre, bo nie znam na dluzsza mete nikogo kto by sie nie klocil. Juz o tym pisalam, ale dla Twojej zyjacej w pieknym sielankowym swiecie bez klotni - drugiej polowy swiadomosci i pojmowania tego swiata - wyjasnie jeszcze raz. Szczescie ludzi zyjacych w zwiazku nie zalezy od tego ile klotni w zyciu przeszli, licza sie efekty w dazeniu do rozwiazywania problemow. Ludzie maja problem z zaakcepotowaniem klotni w zwiazku robiac z tego dysfunkcje w relacjach, bo nie potrafia pogodzic sie z tym i przyjac za fakt - ZE TO NATURALNE.
Paula pisze:Druga połówka ma pomagać rozwiązywać i tak nie małe na tym świecie problemy, a nie je stwarzać jeszcze dodatkowo.

tylko ze wlasnie na zasadzie rozwiazywanie problemow czesto powstaja niesnaski , a ja pytam - czy to taka katastrofa ?
Paula pisze:Jestem z facetem 3 miesiąc widzimy się codziennie czasmi spedzamy razem całe dnie. Mamy te same pasje, podobne charaktery i gusty. Róznią nas nasze doświadczenia życiowe i to bardzo. Ni pokłóciliśmy się jeszcze ani razu. po prostu nie ma o co i nie ma po co.

jeszcze .....
na jakiej planecie Ty zyjesz ? Jesli wydaje Ci sie ze wczesniej czy pozniej konflikty nie powstana to sie grubo mylisz , nawet brak klotni moze w koncu doskwierac ;P W kontekscie Twojego zwiazku moglabym jeszcze obstawic inny wariant , ale powstrzymam sie, zajrzyj za rok i napisz jak Ci sie uklada ;P

: 19 maja 2006, 08:08
autor: Paula
Ok, na bank tu zajrzę.
Ale szczerze jak mam do wyboru kłócić się o sprawy jakie stają sie czasami aferami w zwiazkach moich znajomych to wole sie poprzytulać, albo ugotować coś dobrego (przykładowo oczywiiście).
Wstęciuchu ja sobie zdaje sprawę , że kiedys się z nim pokłóce, ale jak autor tego tematu sprzecza sie raz na tydzień to chyba jest to wqarte zaakcentowania , że cos nie gra u nich. Czy nie mam racji?

: 19 maja 2006, 08:21
autor: *qbass*
Paula pisze:autor tego tematu sprzecza sie raz na tydzień to chyba jest to wqarte zaakcentowania , że cos nie gra u nich. Czy nie mam racji?
Moim zdaniem...? Nie. Ja kłóciłem się prawie codziennie, ale to tylko Nas wzmocniło i zbliżyło. Dlaczego? Bo razem rozwiązywaliśmy te problemy. Szliśmy na kompromis. Z tym, że trzeba do tego chęci obojga Partnerów... :)
<browar>

: 19 maja 2006, 10:45
autor: Wstreciucha
Czy nie mam racji?

nie masz racji . Juz mowilam tysiac razy i powtorze - zwiazek jesli udany, to z pewnoscia nie zawdzieczamy tego mniejszej ilosci klotni . Czy statystycznie wypada jedna na miesiac czy na tydzien - to bez znaczenia.

: 19 maja 2006, 11:19
autor: Paula
Aha to jeżeli drzesz się ze swoim facetem kilka razy dziennie i ani Ty ani on nie chcecie sobie ustapić. Kłótnie są spowodowane pierdołami jak i istotnymi kwestiami. Godzicie sie tylko w łóżku, chociaż czasem tam tez sie sprzeczacie w jakiej pozycji. Znajomi juz nie chcą z wami wychodzić bo kicha z takimi furiatami sie pokazać. Mimo tego nadal trwacie w takim związku?ile rok? pięć a może całe życie?

: 19 maja 2006, 11:22
autor: Elspeth
nie wyobrażam sobie się nie kłócić. Przecież to jakieś takie... dziwne by było. Ja tam wolę mieć wulkan emocji niż wiecznie panującą zgodę :/ Jak dla mnie to wtedy wiało by mi nudą. Poza tym facet to musi być facet i walnąć raz na jakiś czas pięścią w stół :D

EDIT-> Paula nie popadaj w skrajności, zaraz dojdziemy do kłótni z rękoczynami, przecież nie o to chodzi Wstręciuszce

: 19 maja 2006, 11:31
autor: En Vouge
Życie to sztuka kompromisów ,której musimy się nauczyć albo przynajmniej próbować.... niezgodność charakterów wcale nie musi oznaczac końca związku :?
a takimi tekstami typu "znajdź sobie inną wtedy moze bedziesz szczęsliwy..." sama dolewa oliwy do ognia , i w końcu mozesz tego nie wytrzymać....

: 19 maja 2006, 11:37
autor: Paula
No dobra, róbcie sobie jak chcecie, ja tam sie nie musze kłócić i mam partnera który ma takie samo zdanie. Zawsze któroś z nas ustąpi drugiemu zdając sie na jego racje, nawet jeżeli miałoby to spowodowac negatywne skutki.