Korba
: 22 kwie 2006, 07:54
Tak, korba....
Nie, to nie takie cuś do kręcenia (np przy studni) To coś innego. Powszechnego jak 19-to procentowy próg podatkowy
Cóż to jest korba? I cały witz na tym polega,że ciężko czasem powiedzieć czym jest. Ale ją widać. Często. Bardzo często. Jest powszechna. Poważę się na stwierdzenie, że ma ją każda. W mniejszym lub większym stopniu. Ale bez wyjątków Co więcej, bywa to nawet urocze Ale....gdy ten syndrom narasta, robi się nieciekawie i niemiło....
Ciekawe jest to, że na korbę w najmniejszym stopniu cierpią te Panie, które niektórzy określają eufemistycznym terminem "koleżanek-szklanek", ich zadania i rolę sprowadzając wybitnie do tej pierwotnej, naturalnej .. Nieskomplikowane osobowości. I tutaj korba minimalna jest zauważalna. Czyżby zachodziła tu zależność typu : "prostsza osobowosć,mniej inteligencji = mała korba"? Być może, ale odpowiedź wcale nie jest taka prosta. Bo cóż to jest ta nieszczęsna "korba"?
Inaczej mówiąc, to "zrycie". To zmiany nastroju o 180 stopni. To generowanie fochów w posępie geometrycznym, nez wyraźnego powodu, to łapanie dziwnych klimatów tudzież schizów. To nagłe zrywanie kontaktu na parę dni/tygodni. Czasem z dnia na dzień. BEZ POWODU Itd... Korba najczęściej przychodzi jak uderzenie pioruna ... Dziś jest dobrze, jutro jest upiornie .
Wydawało by się, że syndrom ten , o ile zaistniał, mija z wiekiem. Gdy taka kobietka leczy się z infantylizmu, wie czego chce od życia i związku i nie zachowuje się jak trzylatek wrzeszczący o swoją grzechotkę Ale niestety....tutaj już bywa różnie I jak tu zestawiać to kuriozum z bzdurną tezą, iż kobiety szybciej od mężczyzn dojrzewają? Wali się z trzaskiem kolejny mit.
Tutaj nie chodzi tylko o różnicę płci/charakterów. Tutaj chodzi o powszechność tego zjawiska, występującego często nawet u osób inteligentnych, kumatych, wiedzących (pozornie?) czego chcą etc. Ciężka sprawa, swoją drogą
Czasem ostra "korba" idzie w parze z syndromem "polskiej gwiazdy" Przekonanie o własnej urodzie, wyjątkowości i umiejętności okręcania potencjalnych adoratorów wokół małego paluszka stanowi doskonałą pożywkę do bujnego rozwoju korby Oczywiście, często kosa trafia na kamień i takie postępowanie kończy się smutno-gdy się trafia na lepszego, cwańszego i bardziej wyrachowanego niż samą się jest; ale najczęściej o tym się nie pamięta, na tzw "starcie"
Ciekawe, z czego to wynika? Czemu jest to takie powszechne? I po co wzajemnie sobie często utrudniamy życie?
I tym wesołym, optymistycznym akcentem zakończę [/center]
Nie, to nie takie cuś do kręcenia (np przy studni) To coś innego. Powszechnego jak 19-to procentowy próg podatkowy
Cóż to jest korba? I cały witz na tym polega,że ciężko czasem powiedzieć czym jest. Ale ją widać. Często. Bardzo często. Jest powszechna. Poważę się na stwierdzenie, że ma ją każda. W mniejszym lub większym stopniu. Ale bez wyjątków Co więcej, bywa to nawet urocze Ale....gdy ten syndrom narasta, robi się nieciekawie i niemiło....
Ciekawe jest to, że na korbę w najmniejszym stopniu cierpią te Panie, które niektórzy określają eufemistycznym terminem "koleżanek-szklanek", ich zadania i rolę sprowadzając wybitnie do tej pierwotnej, naturalnej .. Nieskomplikowane osobowości. I tutaj korba minimalna jest zauważalna. Czyżby zachodziła tu zależność typu : "prostsza osobowosć,mniej inteligencji = mała korba"? Być może, ale odpowiedź wcale nie jest taka prosta. Bo cóż to jest ta nieszczęsna "korba"?
Inaczej mówiąc, to "zrycie". To zmiany nastroju o 180 stopni. To generowanie fochów w posępie geometrycznym, nez wyraźnego powodu, to łapanie dziwnych klimatów tudzież schizów. To nagłe zrywanie kontaktu na parę dni/tygodni. Czasem z dnia na dzień. BEZ POWODU Itd... Korba najczęściej przychodzi jak uderzenie pioruna ... Dziś jest dobrze, jutro jest upiornie .
Wydawało by się, że syndrom ten , o ile zaistniał, mija z wiekiem. Gdy taka kobietka leczy się z infantylizmu, wie czego chce od życia i związku i nie zachowuje się jak trzylatek wrzeszczący o swoją grzechotkę Ale niestety....tutaj już bywa różnie I jak tu zestawiać to kuriozum z bzdurną tezą, iż kobiety szybciej od mężczyzn dojrzewają? Wali się z trzaskiem kolejny mit.
Tutaj nie chodzi tylko o różnicę płci/charakterów. Tutaj chodzi o powszechność tego zjawiska, występującego często nawet u osób inteligentnych, kumatych, wiedzących (pozornie?) czego chcą etc. Ciężka sprawa, swoją drogą
Czasem ostra "korba" idzie w parze z syndromem "polskiej gwiazdy" Przekonanie o własnej urodzie, wyjątkowości i umiejętności okręcania potencjalnych adoratorów wokół małego paluszka stanowi doskonałą pożywkę do bujnego rozwoju korby Oczywiście, często kosa trafia na kamień i takie postępowanie kończy się smutno-gdy się trafia na lepszego, cwańszego i bardziej wyrachowanego niż samą się jest; ale najczęściej o tym się nie pamięta, na tzw "starcie"
Ciekawe, z czego to wynika? Czemu jest to takie powszechne? I po co wzajemnie sobie często utrudniamy życie?
I tym wesołym, optymistycznym akcentem zakończę [/center]