Czy to jest normalne ?
: 05 kwie 2006, 10:26
Witam. Opiszę jak to wygląda:
Jestem w związku z dziewczyną. Ona kocha mnie, ja Ją. Jest Nam ze sobą bardzo dobrze. Problemem jest to, że Ona studiuje w UK. Co 2,5 miesiąca przyjeżdża do Polski na okres około 3 tygodni. Cały czas jak jest w UK codziennie rozmawiamy ze sobą na tzw. "voice talk" przez internet, tak że jesteśmy w kontakcie codziennie. Byłem już nawet 2 razy w UK u Niej. Raz nawet na 3 tygodnie, mieszkając z Nią w jednym pokoju. To był dosyć spory test, sprawdzian na to, czy jesteśmy w stanie żyć ze sobą 24h na dobę. Oboje go zaliczyliśmy. Teraz przejdę do mojego problemu, który chciałem opisać w tym poście:
Mianowicie przyjechała do Polski na święta. Wszystko jest ok, oprócz tego jednego, że chciałbym z Nią spotykać się codziennie, być z Nią cały czas, co jest nie możliwe, stale z Nią rozmawiać, chodzić gdzieś z Nią. Opisuję Wam to co czuję kiedy siedzę w domu sam i myślę o Niej. Byłbym w stanie poświęcić wszystko, byleby tylko być z Nią. I to uważam za jakąś chorobę. Stwierdzam czasami, że jestem jakiś nienormalny, że jestem egoistą patrząc z punktu widzenia takiego, że chcę zaspokoić swoją potrzebę bycią przy Niej. Jest mi źle z tą myślą, że nie radzę sobie z zastopowaniem takich myśli. A żeby tego było mało, często czuję zazdrość, kiedy rozmawia z jakimiś kumplami to czuję najczystrzą w świecie zazdrość.
Pomóżcie mi jakoś z tego wyjść, jakaś rada na to wszystko.
Z poważaniem
pako
Jestem w związku z dziewczyną. Ona kocha mnie, ja Ją. Jest Nam ze sobą bardzo dobrze. Problemem jest to, że Ona studiuje w UK. Co 2,5 miesiąca przyjeżdża do Polski na okres około 3 tygodni. Cały czas jak jest w UK codziennie rozmawiamy ze sobą na tzw. "voice talk" przez internet, tak że jesteśmy w kontakcie codziennie. Byłem już nawet 2 razy w UK u Niej. Raz nawet na 3 tygodnie, mieszkając z Nią w jednym pokoju. To był dosyć spory test, sprawdzian na to, czy jesteśmy w stanie żyć ze sobą 24h na dobę. Oboje go zaliczyliśmy. Teraz przejdę do mojego problemu, który chciałem opisać w tym poście:
Mianowicie przyjechała do Polski na święta. Wszystko jest ok, oprócz tego jednego, że chciałbym z Nią spotykać się codziennie, być z Nią cały czas, co jest nie możliwe, stale z Nią rozmawiać, chodzić gdzieś z Nią. Opisuję Wam to co czuję kiedy siedzę w domu sam i myślę o Niej. Byłbym w stanie poświęcić wszystko, byleby tylko być z Nią. I to uważam za jakąś chorobę. Stwierdzam czasami, że jestem jakiś nienormalny, że jestem egoistą patrząc z punktu widzenia takiego, że chcę zaspokoić swoją potrzebę bycią przy Niej. Jest mi źle z tą myślą, że nie radzę sobie z zastopowaniem takich myśli. A żeby tego było mało, często czuję zazdrość, kiedy rozmawia z jakimiś kumplami to czuję najczystrzą w świecie zazdrość.
Pomóżcie mi jakoś z tego wyjść, jakaś rada na to wszystko.
Z poważaniem
pako