mój agresator
Moderator: modTeam
mój agresator
No i chwila uzalania sie, lamętu, smutko a może i radości...
Ostatnio zastanawiam sie nad samą sobą... głownie nad zachowaniem...
w ogóle to nie wiem co sie ze mna dzieje.Czesto mam zmienne humory, potrafie sie wkurzuc z byle powodu a co gorsza strasznie na nerwy dziala mi siostra mojego faceta i jej facet... na moje nie szczescie sama ich zeswatałam ale zawsze sie nam w czworke układało i było dobrze a teraz... bo gdy tylko ich widze to juz mi sie ciśnienie dzwiga... ona sie zmieniła nie moge juz z nią tak pogadać jak kiedys widzi tylko swojego faceta, reszta nie ma znaczenia... a on hmmm wystarczy ze powie dwa zdania a juz mi sie odechciewa go sluchac... nie wiem , naprawde sama nie wiem czemu jestem taka na nich uczulona... moze to dlatego ze zwykle co by sie nie dzialo wszytsko jest zwalane w domu na mojego faceta... siostra ma ulgi... nie potrafie tego zrozumieć...
Czy wy też macie takie glupie problemy, ze macie dość kogoś kogo wasze rodzeństwo podziwia i kocha... bbuuu jak z tym sobie radzić...
A jak by tego było mało to moj facet jest taki, że woli przemilczeń różne sprawy niz zwrócic komuś uwage i zrobić awanture i czuje sie jako ta najgorsza co tylko zrzedzi i zrzędzi...
Jestem po prostu głupia i tyle... co tu więcej gadać...
Ostatnio zastanawiam sie nad samą sobą... głownie nad zachowaniem...
w ogóle to nie wiem co sie ze mna dzieje.Czesto mam zmienne humory, potrafie sie wkurzuc z byle powodu a co gorsza strasznie na nerwy dziala mi siostra mojego faceta i jej facet... na moje nie szczescie sama ich zeswatałam ale zawsze sie nam w czworke układało i było dobrze a teraz... bo gdy tylko ich widze to juz mi sie ciśnienie dzwiga... ona sie zmieniła nie moge juz z nią tak pogadać jak kiedys widzi tylko swojego faceta, reszta nie ma znaczenia... a on hmmm wystarczy ze powie dwa zdania a juz mi sie odechciewa go sluchac... nie wiem , naprawde sama nie wiem czemu jestem taka na nich uczulona... moze to dlatego ze zwykle co by sie nie dzialo wszytsko jest zwalane w domu na mojego faceta... siostra ma ulgi... nie potrafie tego zrozumieć...
Czy wy też macie takie glupie problemy, ze macie dość kogoś kogo wasze rodzeństwo podziwia i kocha... bbuuu jak z tym sobie radzić...
A jak by tego było mało to moj facet jest taki, że woli przemilczeń różne sprawy niz zwrócic komuś uwage i zrobić awanture i czuje sie jako ta najgorsza co tylko zrzedzi i zrzędzi...
Jestem po prostu głupia i tyle... co tu więcej gadać...
karmen pisze:A jak by tego było mało to moj facet jest taki, że woli przemilczeń różne sprawy niz zwrócic komuś uwage i zrobić awanture i czuje sie jako ta najgorsza co tylko zrzedzi i zrzędzi...
Jak dla mnie to jest po prostu inteligentny i ma w dupie nieistotne glupoty, ja tez wole machnac reka niz szarpac sobie nerwy jak jakis idiota.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
TFA pisze:karmen pisze:A jak by tego było mało to moj facet jest taki, że woli przemilczeń różne sprawy niz zwrócic komuś uwage i zrobić awanture i czuje sie jako ta najgorsza co tylko zrzedzi i zrzędzi...
Jak dla mnie to jest po prostu inteligentny i ma w dupie nieistotne glupoty, ja tez wole machnac reka niz szarpac sobie nerwy jak jakis idiota.
machnol bys ręką nawet wtedy kiedy jakis koles powiedzial cos głupiego do twojej laski... albo cos co by ja uraziło... ?
Bo jesli chodzi o to co napisalam o moim chłopaku to piprostu mialam na mysli różne inne sprawy a nie tylko to co w tym temacie...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Olivia pisze:karmen pisze:Jestem po prostu głupia i tyle... co tu więcej gadać...
W temacie mam tylko jedno do powiedzenia. Nie mów nigdy tak sama o sobie, dla Twojego dobra. Bo w końcu w to uwierzysz i to Cię zniszczy.
Dawno, dawno temu też tak mówiłam i uwiarzyłam, przez takie myślenie sama sobie zaszkodziłam. Czasami mi się wydaję, że przez to pokutuję do dziś.
Apel do wszystkich!
Nigdy nie mówcie o sobie, że jesteście głupkami. Lepiej mówcie, że może źle myślicie albo coś w tym stylu.
Starajcie się innych osób tak nie nazywać bo można sprawić im przykrość.
karmen pisze: Czy wy też macie takie glupie problemy, ze macie dość kogoś kogo wasze rodzeństwo podziwia i kocha... bbuuu jak z tym sobie radzić...
To nie są głupie problemy. Porozmawiaj z nimi, zapytaj się czemu ich zachowanie uległo zmianie - może oni tego nie zauważyli. Ze swoim partnerem też porozmawiaj a nie zrzędź. Wszystko da się obgadać i może te problemy znikną.
"My shadow's the only one that walks beside me"
Też mam takie osoby które działają mi na nerwy, sądzę że to z nimi jest coś nie tak a nie ze mną. Jedną z takich osób jest moja kuzynka z którą kiedyś mieszkałam przez rok czasu, której pomogłam wyjść z toksycznego związku, którą wspierałam w najtrudniejszych chwilach, wyciągałam na imprezy, itd... a która wypięla na mnie tyłek kiedy poznała swojego aktualnego faceta. Mało tego w towarzystwie jest sztuczna, w ogóle się nie bawi, wszystkich obserwuje z wyrazem niesmaku na twarzy i tylko chichocze po cichu ze swoim misiaczkiem
A drugą taką osobą jest (a raczej był) brat moejgo eks, który przed rodzicami i znajomymi zawsze odgrywał rolę tego lepszego, rozsądniejszego. W rzeczywistości był naprawde prymitywny, ale za to świetny aktor. Nie trawiłam go, przysięgam.
A drugą taką osobą jest (a raczej był) brat moejgo eks, który przed rodzicami i znajomymi zawsze odgrywał rolę tego lepszego, rozsądniejszego. W rzeczywistości był naprawde prymitywny, ale za to świetny aktor. Nie trawiłam go, przysięgam.
Mężczyźni są szalenie nielogiczni.
Twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same,
lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać
S.G.Colette
Twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same,
lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać
S.G.Colette
Nie jestes na nich skazana nie przesadzajmy. Nie musisz z nimi czasu spędzac.
no fakt skazana n a nich nie jestem ale są chwile kiedy musimy przebywac w jednym pokoju a to nie zawsze jest mile... nie spędzam z nimi czasu bo sie po prostu nie da... jak wybralismyt sie w czworke na piwo to oni gadali miedzy som tak jakby nas nie było, widocznie nie maja z nami o czym gadać...
Porozmawiaj z nimi, zapytaj się czemu ich zachowanie uległo zmianie - może oni tego nie zauważyli.
juz kiedyś gadalismy jak wynkla awantura... mowilismy co nam sie nie podoba itp. ale tamta rozmowa nie wiele dala... jednym uchem wpadlo drugim wypadlo... standard... z drugiej strony to oni uważają, że to JA sie zmienilam i ich inaczej traktuje niz kiedyś...
A co Oni Ci takiego wyrządzili?
Dlaczego swojego faceta nie sprowadzisz do parteru? Powiedz co myślisz.
naprawde nie ma sensu opisywac tych sytuacji różnych... A jesli chodzi o mojego faceta to oczywiście nie raz mu juz mówilam co czuje i myśle... i niestety czasem musze mu to powtarzać... czasem boje sie, że on mnie nie rozumie... a może nie chce nic komentować ani głupiego gadać bo to jego siostra... sama juz nie wiem co myśleć...
[ Dodano: 2006-03-26, 23:00 ]
a tak na marginesie... bywało juz na tyle różnie że czulam sie gorsza od nich wszystkich nawet od mojego faceta... a może po prostu nie potrafioe doceniac swoich wartości...
karmen pisze:oni uważają, że to JA sie zmienilam i ich inaczej traktuje niz kiedyś...
Bo tak jest.
Byłaś swatką, a teraz ich nie cierpisz. Tak Cię zapamiętali, a tu taka zmiana...
karmen pisze:ona sie zmieniła nie moge juz z nią tak pogadać jak kiedys widzi tylko swojego faceta,
Bo tak się to dzieje. To oni sa teraz najbliższymi sobie.
Twój facet jest szczęśliwy, bo ma Ciebie, bo siostra ma kogoś, a Ty....
To zabieraj Go z chaty i już. Jeśli On sobie radzi, to powinnaś mu pomóc, a nie kołki na głowie ciosać.
... faceta?karmen pisze:a może po prostu nie potrafioe doceniac
KOCHAJ...i rób co chcesz!
karmen pisze:ona sie zmieniła nie moge juz z nią tak pogadać jak kiedys widzi tylko swojego faceta,
Bo tak się to dzieje. To oni sa teraz najbliższymi sobie.
Twój facet jest szczęśliwy, bo ma Ciebie, bo siostra ma kogoś, a Ty....
To zabieraj Go z chaty i już. Jeśli On sobie radzi, to powinnaś mu pomóc, a nie kołki na głowie ciosać.
tak tylko, że jakos inni co też maja swoje dlugie połówki są wporządku... można sie dogadać, nie zmienili sie az tak... i wciąz tworzymy tam jakieś grono znajomych a z nimi nie da sie nic stworzyć...
... faceta?[/quote]karmen pisze:a może po prostu nie potrafioe doceniac
nie faceta tylko swoich wartosci...
[ Dodano: 2006-03-26, 23:19 ]
bbbbuuuuuuuu ale to teraz pokreciłam... ale trudno...
[ Dodano: 2006-03-26, 23:38 ]
... ludzie ja juz naprawde mam dosyć... nie mam siły do tego... najgorsze jest to, że nie wiem czy mój facet w ogóle potrafi mnei zrozumiec w tej sytuacji... tak bardzo potrzebuje jego wsparcia... bardzo...
nie pamietam kiedy ostatnio mialam takiego doła... przeciez to juz jest dla mnie codziennym koszmarem a nie potrafie tego przerwać...
karmen pisze:ja juz naprawde mam dosyć... nie mam siły do tego... najgorsze jest to, że nie wiem czy mój facet w ogóle potrafi mnei zrozumiec w tej sytuacji... tak bardzo potrzebuje jego wsparcia... bardzo...
A on Twojego nie?
To On jest między młotem a kowadłem - nie TY!
Weź se pomyśl, że tak już będzie i czerp z tego to co najfajniejsze - FACETA se czerp.
Coś TY... Matka Teresa? Wszystko chcesz uporządkować? - nie da się.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Mysiorek pisze:Coś TY... Matka Teresa? Wszystko chcesz uporządkować? - nie da się.
No wlasnie? Dziewczyno, jak Ci nie pasują kontrakty z nimi to ich olej i juz. Nie okazuj tylko jawnej wrogości żeby Twojemu facetowi nie było przykro i już. A jak Ci nie pasuje zachowanie faceta to porozmawiaj z nim po tym , o swoich oczekiwaniach i w ogóle. Tylko pamietaj
Mysiorek pisze:To On jest między młotem a kowadłem - nie TY!
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista
pozdrawiam
pozdrawiam
rozmawiałam, rozmawiałam, rozmawiałam... juz nie raz z moim facetem i na ten temat i na wiele innych... ale do niego nie wszystko dociera... nie potrafi w sobie tego zmienić albo nie próbuje
Czemu on jest miedzy mlotem a kowadłem... bo ja jestem jego dziewczyna a ona jego siostra... z tego co zauważyłam to ona jest za swoim w każdej sytuacji bardziej za swoim facetem a nie za bratem i tak samo jest z moim facetem... przynajmniej teraz tak myśle...myle sie... ? hmmm Unikac ich sie da ale raczej delikatnie bo zapewne jak by oni to zauwazyli to by calkiem bylo juz nieciekawie bo by sie to roznioslu po calym domu i znowu ich matka by gadała ze ,,Rodzeństwo musi zyc w zgodzie... ble ble ble"
w ogóle to ich nie mozna zrozumieć, przynajmnije ja nie potrafie chozby dlatego, że oni widują sie prawie codziennie i NIC kompletnie NIC nie robia, tylko wiecznie siedzom po kilka godzin w pokoju... nawet na głupi spacer nie chodza...
[ Dodano: 2006-03-27, 14:22 ]
wlasnie dzwonil do mnie mój facet bo troszku pojechalam mu z tekstami... pokłócilismy sie i teraz jestem juz pewna... ON MNIE NIE ROZUMI......... jestem skazana sama na siebie... musze sobie sama z tym radzić...
Czemu on jest miedzy mlotem a kowadłem... bo ja jestem jego dziewczyna a ona jego siostra... z tego co zauważyłam to ona jest za swoim w każdej sytuacji bardziej za swoim facetem a nie za bratem i tak samo jest z moim facetem... przynajmniej teraz tak myśle...myle sie... ? hmmm Unikac ich sie da ale raczej delikatnie bo zapewne jak by oni to zauwazyli to by calkiem bylo juz nieciekawie bo by sie to roznioslu po calym domu i znowu ich matka by gadała ze ,,Rodzeństwo musi zyc w zgodzie... ble ble ble"
w ogóle to ich nie mozna zrozumieć, przynajmnije ja nie potrafie chozby dlatego, że oni widują sie prawie codziennie i NIC kompletnie NIC nie robia, tylko wiecznie siedzom po kilka godzin w pokoju... nawet na głupi spacer nie chodza...
[ Dodano: 2006-03-27, 14:22 ]
wlasnie dzwonil do mnie mój facet bo troszku pojechalam mu z tekstami... pokłócilismy sie i teraz jestem juz pewna... ON MNIE NIE ROZUMI......... jestem skazana sama na siebie... musze sobie sama z tym radzić...
Andrew pisze:jesli sie teraz nie układa , nie układac sie bedzie zawsze , wiesz juz wiec co masz zrobic , czy Cito napisac duzymi literami
co sugerujesz... duzymi literami prosze... może wtedy do mnie cos dojdzie...
Zbrataj sie z tesciowa..
Jak Ci sie uda to coreczke sobie ulozy jak trzeba
Qra no nie wydaje mi sie... jakos sobie tego nie wyobrażam... jesli zwykle syn ma przerabane a córeczka ulgi to po co ja mam jeszcze ubiegac o wzgledy teściowej to by i tak nic nie zmieniło...
Mój tata zawsze mawia ,,Teściowa i słońce maja to wspólnego, że ani na jedno ani na drugie nie da sie patrzeć"
TFA pisze:karmen napisał/a:
A jak by tego było mało to moj facet jest taki, że woli przemilczeń różne sprawy niz zwrócic komuś uwage i zrobić awanture i czuje sie jako ta najgorsza co tylko zrzedzi i zrzędzi...
Jak dla mnie to jest po prostu inteligentny i ma w dupie nieistotne glupoty, ja tez wole machnac reka niz szarpac sobie nerwy jak jakis idiota.
To chyba nie jest inteligencja tylko rozwaga. Efekt. Można być rozważnym facetem bez jaj
Karmen, jestem w sytuacji siostry Twojego faceta. Tyle, ze to ja nie przepadam zbytnio za jej facetem swojej siostry
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
olecxka pisze:Też mam takie osoby które działają mi na nerwy, sądzę że to z nimi jest coś nie tak a nie ze mną. Jedną z takich osób jest moja kuzynka z którą kiedyś mieszkałam przez rok czasu, której pomogłam wyjść z toksycznego związku, którą wspierałam w najtrudniejszych chwilach, wyciągałam na imprezy, itd... a która wypięla na mnie tyłek kiedy poznała swojego aktualnego faceta. Mało tego w towarzystwie jest sztuczna, w ogóle się nie bawi, wszystkich obserwuje z wyrazem niesmaku na twarzy i tylko chichocze po cichu ze swoim misiaczkiem
A drugą taką osobą jest (a raczej był) brat moejgo eks, który przed rodzicami i znajomymi zawsze odgrywał rolę tego lepszego, rozsądniejszego. W rzeczywistości był naprawde prymitywny, ale za to świetny aktor. Nie trawiłam go, przysięgam.
Faceci zmieniają kobiety, kobiety facetów.....Denerwuje Cie bardziej to że nie ma dla Ciebie czasu z powodu faceta, czy to że .......masz faceta? Zaintrygowała mnie Twoja wypowiedz bo to w jaki sposób to napisałaś wskazuje na ....zawiść albo zazdrość.
Wybacz jeśli się myle....a na pewno tak jest
tak, tak teść też jest... ale to wporzadku facet... z nim da sie pogadać i nie stwarza żadnych problemów...
Teraz musze tylko starać sie przestać nimi wszystkimi przejmować i zyc wlasnym życiem...będzie cieżko troszku... <zmieszany> ale zobaczymy jak będa wygladały nasze kolejne spotkania oczywiście przypadkowe...
Teraz musze tylko starać sie przestać nimi wszystkimi przejmować i zyc wlasnym życiem...będzie cieżko troszku... <zmieszany> ale zobaczymy jak będa wygladały nasze kolejne spotkania oczywiście przypadkowe...
- ..::WdOwA::..
- Pasjonat
- Posty: 244
- Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
- Skąd: Stąd:D
- Płeć:
A jak by tego było mało to moj facet jest taki, że woli przemilczeń różne sprawy niz zwrócic komuś uwage i zrobić awanture i czuje sie jako ta najgorsza co tylko zrzedzi i zrzędzi...
Zapewne nie chce mieć większych problemów. A Ty powinnaś pójść w jego slady.
Jesteś rozgoryczona. To pewne. Rozgoryczona, bo ona jest faworyzowana, a Ty nie chcesz, by Twój man był traktowany inaczej. Ale pomyśl, czy to wina tej dziewczyny? Z tego co zrozumiałam, to przyjaźniłaś sie z tą laską? Czy warto przez jego rodziców to zaprzepaścić?
cubasa pisze:To chyba nie jest inteligencja tylko rozwaga. Efekt. Można być rozważnym facetem bez jaj
Roznie to bywa, bo bedac np. w obcym miescie na imprezie, podwala sie do twojej dziewczyny jakis koks z kumplami (tylko rozmawia, flirtuje, nic na sile) albo jakis szemrany miejscowy "mafioso" co ma w 5 min. autobus obstawy na telefon, to czy kobieta ma prawo miec do ciebie pretensje ze nic nie zrobiles i ze nie masz jaj ? Przeciez moze sama go splawic, powiedziec "jestem zajeta, odczep sie" i wtedy obejdzie sie bez zadnych problemow,agresji it. Ale przeciez no jak to ? nawet jak kobieta moze bezproblemowo sama to zalatwic, to przeciez facet musi zainterweniowac, najlepiej uzyc sily, pokazac ze ma jaja, to nic ze ich jest wiecej, ze nie jestes na swoim terenie, to nic ze polamia ci nos i sczczeke w 4 miejscach, wyladujesz w szpitalu na 3 tygodnie, przeciez musisz byc meski! i sie poswiecac. Oczywiscie mowie o przypadkach, gdzie kobiecie nie dzieje sie zadna krzywda i nikt do niczwego jej nie zmusza na sile, tylko podrywa np. przy barze. Bo gdy ktos uzywa sily to normalka, trzeba dzialac. Ale jak kobieta moze w kazdej chwili sama odejsc od goscia i przyjsc do ciebie ? Ale nie! Niestety zazwyczaj jest tak, ze mimo iz sama moze sobie poradzic, to siedzi dalej i czeka na twoja reakcje, a potem ma pretensje do garbatego. Brzydzi mnie cos takiego, takie wystawianie na probe. Dla mnie to jest rozwaga i zalatwianie sprawy w mozliwie jak najbezpieczniejszy sposob, ale dla czesci kobit to jest brak jaj przeciez, no bo trzeba sie bic !
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Jesteś rozgoryczona. To pewne.
no fakt...
Rozgoryczona, bo ona jest faworyzowana, a Ty nie chcesz, by Twój man był traktowany inaczej.
no nie chodzi mi oto, że ona jest jakas tam faworytką bo to już swoją droga ale chodzi tez o wiele innych różnych spraw
Z tego co zrozumiałam, to przyjaźniłaś sie z tą laską? Czy warto przez jego rodziców to zaprzepaścić?
nie przyjaźnilam się z nia tylko byłysmy zwykłymi koleżankami i moglyśmy sobie zawsze normalnie pogadać... ale od ponad roku to nie możliwe...
Czy warto przez jego rodziców to zaprzepaścić?
to nie przez jego rodziców, po prostu nie da sie wytrzymać z nią i jej facetem... proste
[ Dodano: 2006-04-01, 23:01 ]
no i co się stało... pare dni temu przyszedł do mnie jej chłopak jak się okazalo nie bez powodu... rozmawialismy troche o naszych kontaktach, stwierdzil, że chce aby stosunki naszej czwórki się polepszyły... albo raczej trójki... co prawda rozmowa nie była zbyt konkretna bo niby chcial pogadac a i tak powiedzial tyle co nic... no trudno chociaż ja powiedziałam troszku więcej i na tym sie skończyło... hmmm.. może w końcu dac juz spokój i pzrestać sie nimi przejmowac i dążyc do tego aby było tak jak kiedyś...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 726 gości