Nie umiem tego nazwać
: 24 mar 2006, 22:38
Sama już nie wiem... Gubię się w huśtawce niedopowiedzeń... Raz mam wrażenie, że szczęście się śmieje, innym razem, że ucieka...
Jest mi źle, chce mi się płakać. To narasta we mnie jak gula. Szukam wszędzie odpowiedzi, pytam każdego, a przecież nikt mi nie odpowie.
Czemu tak jest, że to nie jest proste, łatwe i przyjemne?? Czemu wyje we mnie tęsknota i jakiś taki żal nienazwany? Ma się ochotę biec przed siebie, wykrzyczeć w próżnię tego, co zalewa.
Czemu myślę o kimś, komu może zwisam i powiewam? Czemu nerwowo wyczekuję dzwonka telefonu? Czemu sprawdzam wciąż pocztę? Czemu ściśnięty żołądek nie pozwala na sen?
Dlaczego mam wrażenie, że znowu pojawia się magiczny schemat? Tak dobrze znany mi z autopsji zamknięty krąg? Radość -> nadzieja -> oczekiwanie -> tęsknota -> smutek.
Dlaczego nie jest tak jak w książkach? Dlaczego nie jest tak jak u przyjaciół? Szast - prast i już?
Dlaczego pytam, pomimo, że się nie dowiem? Dlaczego boję się już na samym początku?

Jest mi źle, chce mi się płakać. To narasta we mnie jak gula. Szukam wszędzie odpowiedzi, pytam każdego, a przecież nikt mi nie odpowie.
Czemu tak jest, że to nie jest proste, łatwe i przyjemne?? Czemu wyje we mnie tęsknota i jakiś taki żal nienazwany? Ma się ochotę biec przed siebie, wykrzyczeć w próżnię tego, co zalewa.
Czemu myślę o kimś, komu może zwisam i powiewam? Czemu nerwowo wyczekuję dzwonka telefonu? Czemu sprawdzam wciąż pocztę? Czemu ściśnięty żołądek nie pozwala na sen?
Dlaczego mam wrażenie, że znowu pojawia się magiczny schemat? Tak dobrze znany mi z autopsji zamknięty krąg? Radość -> nadzieja -> oczekiwanie -> tęsknota -> smutek.
Dlaczego nie jest tak jak w książkach? Dlaczego nie jest tak jak u przyjaciół? Szast - prast i już?
Dlaczego pytam, pomimo, że się nie dowiem? Dlaczego boję się już na samym początku?
