agnieszka.com.pl • <<<Życiowy dylemat>>>
Strona 1 z 2

<<<Życiowy dylemat>>>

: 14 mar 2006, 20:17
autor: Paco
No właśnie, jak uważacie czy w życu należy kierować się sercem czy rozumem w kwestii miłości.

Jako przykład posłuze sie moją obecną sytuacją, dziewczyna która jest właśnie "TĄ" i jestem tego pewnien w 100 % jest z innym, lecz ich związek nie jest taki jakby ona sobie tego wyobrażała (jak to mi powiedziała), jak uważacie, nalezy zaryzykować i postawić wszystko na jedą karte i "wkroczyć" do akcji czy moze dać rozwinąć się sytuacji i pozwolić zadziałać czasowi :? <hmm>

: 14 mar 2006, 20:23
autor: Augusto
Mówiąc "TĄ" masz zapewne tą na całe życie? Nie wierz w takie bzdury. 99% procent związku rozpoczynających sie w latach -nastych kończy sie.
PS Chcesz ją uszczęśliwiać na siłe?

: 14 mar 2006, 20:32
autor: Ciekawski
Nie mieszaj się w cudzy związek. Jeśli nie jest jej dobrze, a do tego czuje coś do Ciebie, to sama wszystko zainicjuje. Nie myśl jak skończony dzieciak. Postaw się w sytuacji tamtego faceta. Chciałbyś, aby ktoś Ci się z buciorami pakował w związek? Poczekaj.

: 14 mar 2006, 20:35
autor: Mari*
Ty masz dopiero 17 lat. Jeszcze nie jedna kobieta będzie w twoim życiu. A tak naprawdę to nie można być niczego pewnym na 100%. Uwierz mi ale za jakiś czas będziesz mieć poważniejsze dylematy życiowe.

: 14 mar 2006, 20:45
autor: Kermit
masz 17 lat i myslisz ze wiesz ze to TA :d dobreeeee
jak miałem 17 lat tez miałem takie pomysły :) tez miałem TA jedyna :)


a w czyjs zwiazek BARDZO niegrzecznie sie mieszac...

: 14 mar 2006, 21:07
autor: *qbass*
Jak Przedmówcy- masz 17 lat i na pewno będziesz miał jeszcze niejedną dziewczynę...
I nie zakładaj od razu, że to ta jedyna... <browar>

: 14 mar 2006, 22:12
autor: Paco
Dorgie Panie i Panowie, moze źle mnei zrozumieliscie pisząc "TA" mam namysli ją na chwile obecną choc nie miałbym nic przeciwko gdyby była do końca zycia. Nie szperam w statystykach i nie patrze na nie ;] Gdyby jednak wziąśc do serca to co mówicie, wychodzi na to, że w moim wieku nie mozna bo wręcz nie waryo sie zakochowiac <hmm> a skoro byliscie w moim wieku to wiecie doskonale ze tak nie idzie :)

: 14 mar 2006, 22:16
autor: ksiezycowka
Generalnie i kochac i myslec. Tylko wtedy to ma rece i nogi.
A w Twojej sytuacji ani nie kierować sie rozumem ani sercem a zwykła przwoitościa i nie wpieprzac sie do czyjegos zwiazku.

: 14 mar 2006, 22:25
autor: Olivia
Jeśli rozum kieruje sercem, a serce rozumem, to jest najlepiej. Kiedyś kierowałam się tylko sercem, teraz bardziej rozumem.

Dziecinada z mieszaniem się w cudzy związek. Masz 17 lat, zacznij być facetem.

: 14 mar 2006, 23:26
autor: Bash
Jeszcze całe życie przed Tobą, piszesz tak, jakbyś miał się jutro powiedzieć "tak" na całe życie. Rozumię, jesteś zakochany, chcesz jak najlepiej. Ale to nie wszystko, dostaniesz od życia tekże zimny prysznic. Wiec nie wtrącaj się do zwiazku dwóch innych osób. Jak Jej się znudzi, sama przyjdzie do Ciebie.

: 14 mar 2006, 23:54
autor: Mysiorek
Paco pisze:czy w życu należy kierować się sercem czy rozumem w kwestii miłości.

Miłość nie wymaga rozumu. Jej wystarczy serce.
Jeśli się wachasz, znaczy, że myślisz.

: 15 mar 2006, 11:07
autor: sirkomla
Cóż... ja poradzę, nie mieszać się w cudzy związek... ja w Twoim wieku się niepotrzebnie mieszałem, przez co przez długi czas później nie miałem ani przyjaciółki (nawet w sensie dobrej qmpeli), ani kolegi, z którym chodziła...
Po latach mogę powiedzieć jedno: lepiej mieć dobrą przyjaciółkę (nawet jeśli ona jest w wachliwym związku), niż nie mieć nic...

: 15 mar 2006, 13:24
autor: osek
Ciekawski pisze:Nie mieszaj się w cudzy związek. Jeśli nie jest jej dobrze, a do tego czuje coś do Ciebie, to sama wszystko zainicjuje. Nie myśl jak skończony dzieciak. Postaw się w sytuacji tamtego faceta. Chciałbyś, aby ktoś Ci się z buciorami pakował w związek? Poczekaj.

Jesli kobieta ktora kocham juz by mnie nie kochala to nie tylko "chcialbym" ale wrecz bym tego od niej oczekiwal bo niechcialbym widziec, ze sie meczy ze mna skoro mnie nie kocha :( to tak apropo.

: 16 mar 2006, 13:03
autor: Lawrence
Ktos mial kiedys taki opis:

"Serce mowi kocham lecz rozum odradza - kogo bardziej slychac, czyja wieksza wladza?"

Ja osobisce uwazam ze sercem - w prawdziwej milosci nie ma miejsca dla rozumu

: 16 mar 2006, 15:03
autor: maro
stary nie pakuj się w to, wiem to po swoich doświadczeniach, jak go nie zostawi będzie tylko ból...

: 16 mar 2006, 15:40
autor: robinho
Paco pisze:No właśnie, jak uważacie czy w życu należy kierować się sercem czy rozumem w kwestii miłości.


Tym kto sie zastanawia mówię ROZUM, bo myślenie sercem nie jest dla tych co sie wahają. Gdybyś myslał sercem, poszedłbyś za głosem serca, choć rozum by Ci podpowiadał, że to najgłupsza rzecz jaką wżyciu zrobiłeś.


Chyba że źle zadałeś pytanie, które powinno brzmieć "czym myśleć: małą głową czy dużą głową?" <hahaha>

: 16 mar 2006, 16:13
autor: Pan Zet
A mi slodko klamala ze mysli o mnie, ze czuje moj zapach. Ciagle zdrabniala imie i widzi mnie. Nawet jak z nim <banan> to ze ona widzi. <diabel>
Wiec wiesz skoro tka zle to dlaczego z nim jest??? Pieprzenie...
Ja w weekend on w tygodniu... Fajnie <fuckoff>
podziekowalem i ty zrob to samo <aniolek>
Tylko wejedziesz emocjonalnie ibedziesz krzyczec w nocy :P

: 16 mar 2006, 17:10
autor: Paco
zakery... pisze:Ja w weekend on w tygodniu... Fajnie


U mnie jest odwrotnie.. bo ja w tygodniu on w weekend :P ale to tak pół zartem <diabel>
A tak na poważnie to hmm.. sprawa się zmieniła, a raczej moje podejscie do niej. Zresztą jest jak zawsze tylko moje myślenie inne :) Nie patrze w przyłość i podchodze do tego z wiekszym luzem czy też dystansem. Nadal baaardo czesto ze soba przebywamy , rozmawiamy czy też smiejemy...(klasowy romasn - jak to nazwano) ja jednak bardziej traktuje to jaki flirt z którego korzystamy oboje :) Nie angarzuje sie emocjonalnie tak jak kiedyś. Wydaje mi sie ze tak bedzie lepiej <browar> Co Wy na to ;> <pijaki>

: 16 mar 2006, 20:11
autor: Kamela
Lawrence pisze:"Serce mowi kocham lecz rozum odradza - kogo bardziej slychac, czyja wieksza wladza?"

Ja osobisce uwazam ze sercem - w prawdziwej milosci nie ma miejsca dla rozumu

I dlatego czasem miłość bywa ślepa :(
W miłości musi się znaleźć miejse dla serca i dla rozumu.

: 16 mar 2006, 23:59
autor: Mysiorek
Kamela pisze:W miłości musi się znaleźć miejse dla serca i dla rozumu.

A kiedy zakrada się rozum?
"Miłość kontrolowana"?

: 17 mar 2006, 00:03
autor: Koko
Miłość nie potrzebuje rozumu. Związek tak :)

Mam nadzieję o to chodziło autorce, Pr.. Mysiorku :)

: 17 mar 2006, 00:06
autor: Mysiorek
Koko pisze:Miłość nie potrzebuje rozumu. Związek tak

A kiedy się zaczyna związek?

: 17 mar 2006, 00:10
autor: Koko
Mysiorek pisze:A kiedy się zaczyna związek?

A kiedy zaczyna się Miłość?

: 17 mar 2006, 00:12
autor: Mysiorek
Koko pisze:A kiedy zaczyna się Miłość?

Gdy serce zaczyna bić żwawiej.

A kiedy zaczyna się związek?

: 17 mar 2006, 00:23
autor: Koko
Mysiorek pisze:A kiedy zaczyna się związek?

Gdy biją obok siebie (żwawiej :) ) dwa serca, chcą bić i wiedzą po co.

: 17 mar 2006, 00:32
autor: Mysiorek
Koko pisze:...chcą bić i wiedzą po co.

"Po co" to jasne. Czy to wystarczy do związku?
Myślę, że miłość "książkowa", taka sama w sobie, odrealniona nie ma się nijak do miłości w związku.

: 17 mar 2006, 00:40
autor: Koko
Mysiorek pisze:miłość "książkowa", taka sama w sobie, odrealniona nie ma się nijak do miłości w związku

Nie ma się- nijak. Ona nadaje swoistą Jakość. Jakość związku. A uzupełnia rozum.
Myślę. :)

: 17 mar 2006, 00:56
autor: Mysiorek
Koko pisze:Jakość związku.

Jakość... ... ... . Skoro nadaje jakość, to po co rozum?
Bo miłością nie da się zaspokoić wszystkiego? Bo rozum ma chronić JA przed czymś?
A nie jest tak, że jak wkradnie się dużo rozumu to miłość szlag trafia? A może rozum, a potem miłość?
Se dalej myślę :P

: 17 mar 2006, 00:58
autor: IcemaN
Ładny temacik.....hmmmm dziś spotkała mnie taka sytuacja........Spotkałem się ze znajomą, której nie widziałem od lat pięciu..... ja mam kobietę, ona jest w związku (podobno niezbyt szczęśliwym).....no ale tak jakoś wyszło, że bawiliśmy się razem fantastycznie......i ja jestem jakiś matoł....bo jej urok mnie po prostu powalił.... <aniolek>
Hmmmmm rutyna w związku robi swoje.....czułem się z nią jak nowo narodzony, odkrywałem kobietę na nowo, uczucie którego tak bardzo mi brakowało.....ale mimo wszystko.... do niczego nie doszło....zachowałem się rozsądnie....w każdym razie....tu pojawia się znów ten problem..... Rozum mówi..." jesteś w związku.... czego więcej szukasz"? .....a serce sie zastanawia...."czego Ty kurna tak właściwie chcesz od życia :P" ./....heh ale napisalem......jednym slowem burdel :D, ale moj tekst odzwierciedla mój nastrój....czyli nie wiem czego chcę w życiu :)

Pozdrawiam Was wszystkich......... hmmm podsumowując......czasami nie wiesz kiedy w Twoim życiu pojawi się ktoś, kto sprawi, że znów wszystko nabierze sensu.....hmmm .... serce nie sługa jak to ktoś powiedział....i ja się z tym zgadzam.....nie moge sam nad sobą zapanować :P ....nie wiem czego szukam ....ale jest mi z tym fajnie w chwili obecnej....
Pozdrawiam również wszystkich....będących w dziwnej sytuacji uczuciowej.....hmmm są rzeczy których nigdy nie zrozumiemy :P
heh.....ide spac, bo piszę głupoty jakieś :P

: 17 mar 2006, 01:13
autor: Koko
Mysiorek pisze:A nie jest tak, że jak wkradnie się dużo rozumu to miłość szlag trafia?

Ale jak to "wkradnie się".
Jak to miłość szlag trafia. Aha. Przez małe "m" :D

To związek szlag trafić może, a może, bo Miłość nie wystarczy do tego żeby było dobrze. Miłość jest- Jest jakość. Bez tego nie ma związku, dla mnie. Bo to jak echo.
Ale o to trzeba też dbać. Niech serce czuje, bije, a rozum pomaga nazwać, mówić to, czego serce nam nie powie. Coś tę Miłość musi pomóc odkryć i (z)nieść.