agnieszka.com.pl • Miłość na odległość w dodatku przez neta
Strona 1 z 2

Miłość na odległość w dodatku przez neta

: 14 mar 2006, 16:14
autor: ogi
Mój kumpel z klasy jakiś miesiąc temu poznał pewną dziewczynę na gg, od razu mu mówiłem żeby się w nic nie angażował (jest strasznie głupi), sam się zarzekał że nic z tego nie wyjdzie. A tu tydzień temu dowiedziałem się od niego, że chce się z nią spotkać za wszelką cenę, w jego opisach na gg jest napisane, że ją kocha, że zrobi dla niej wszystko. Planują razem spędzić wakacje itd. Staram się mu wyjaśnić, żeby się nie angażował, bo może się bardzo rozczarować, ale nie chce mnie słuchać. Ja w ogóle nie rozumiem jak można kochać osobę, której się na oczy nie widziało (dodam, że ich środek kontaktu to gg, telefon i scype). Owa dziewczyna mieszka 400 km od naszego miasta. Czy myślicie, że takie coś ma sens? I czy nadal go uświadamiać by się tak nie angażował?

: 14 mar 2006, 16:37
autor: Bash
Zostaw chłopaka, sam pozna gorzki smak tej znajomosci. Tak wogle, też sadze, ze nie mozna kochać osoby ktorej sięna oczy nie widziało. Co innego z przyjażnią, sa internetowe znajomosci, ktore przeradzaja sie w przyjazn. A wracajac do tego kumpla Twojego, nich sie spotka z dziewczyna to przeciez nie boli, i niech wakacje razem spedza. Co z tego wyniknie pozniej sie okaze. Nie mieszkaj sie do Jego zycia, kazdy jest wolny i ma prawo robic na co ma ochote.

: 14 mar 2006, 16:41
autor: Qra
Nastepny odcinek z cyklu..
"Psychiczna porażka nastolatka"..

Milosc przez neta.. Rozwalacie mnie ludzie..
Wez mu walnij w zeby jak facet..
Bedzie sie zakochywal w jakiejs lasce z neta jak
pewnie do okola niego roi sie od fajnych dziewczyn..

ehh.. ludzie.. <zalamka>

: 14 mar 2006, 16:51
autor: *qbass*
Niech sam sie przekona, ze to nie wypali, chociaż zdarzają się na pewno jakieś przypadki, ze takie coś przetrwa...
<browar>

: 14 mar 2006, 16:56
autor: ogi
Bash -> Może i powinienem dać mu spokój, ale jeśli to zrobię, to źle się dla niego skończy. Gdy chodził z swoją byłą, to notorycznie debil ciął się żyletką po rękach. Na szczęście udało mi się go wyciągnąć, po za tym on szybko się załamuje, a ja jestem typem, który martwi się o znajomych (i to za bardzo)

Qra -> On ma pełno koleżanek, i spore powodzenie, ale w końcu kretynowi nie wytłumaczysz

: 14 mar 2006, 16:59
autor: *qbass*
ogi pisze:notorycznie debil ciął się żyletką po rękach

W przenośni, czy w realu?? <boje_sie>
Boże, co za typ... <zalamka>

: 14 mar 2006, 17:01
autor: Bash
To on powinnem sie leczyc z głupich pomysłów, i teraz mówie całkiem poważnie.
Ty nie jestes jego duchem swietym, nie mozesz za niego myslec. Nabierz troche dystansu do jego spraw. wkoncu to jego życie, i jego sprawa jak sobie je ułoży.

: 14 mar 2006, 17:11
autor: ogi
qbass17 żebyś ty jego ręce widział, normalnie jakby go Kuba Rozprówacz dopadł, mówię serio.
Bash ale skoro on sam nie potrafi, to trzeba takiemu człowiekowi pomóc, tak myślę. Nie można nikogo zostawiać w potrzebie. Ale najgorsze jest to, że on się upiera, że wszystko będzie dobrze. A ja znam go zbyt dobrze, i wiem, że prędzej czy później się porządnie załamie.

: 14 mar 2006, 17:16
autor: Bash
Nie ma on rodziny? Przeciez oni chyba widzą co sie z nim dzieje...
Twoja sprawa jesli mu cały czas pomagasz, oby się na tym ty nie przejechals kiedyś.

: 14 mar 2006, 17:19
autor: ogi
Po pierwsze i najgorsze, że jego ojciec to alkoholik, i więcej się kłócą niż ze sobą rozmawiają. Po za tym, ja się na tym nie przejadę, bo podchodzę do tego rozważnie i chcę mu tylko pomóc. A ty nie pomógł byś bliskiemu kumplowi, gdyby był w takiej sytuacji?,

: 14 mar 2006, 17:21
autor: Bash
Pomógłbym, ale nie myślał za niego...

: 14 mar 2006, 17:27
autor: ogi
Ale ja nie powiedziałem, że za niego myślę. Po prostu nie wiem, jak mogę mu wytłumaczyć to, żeby tak się nie angażował, bo wiem, że ostro się na tym przejedzie (w tych sprawach, prawie zawsze mam rację, niestety)

: 14 mar 2006, 17:32
autor: Bash
Jak się przejedzie, to bedzie miał nauczke na przyszlosc.
1. Słuchac Twoich rad.
2. Nie robić głupich rzeczy.
Raz, drugi i bedzie się normalnie zachowywał. Na swojej skórze najbardziej boli.

: 14 mar 2006, 17:40
autor: ogi
Już raz się przejechał ze swoją byłą, pomogłem mu wtedy, przestał się ciąć, zamartwiać i w ogóle. Wreszcie zaczął żyć jak normalny człowiek, ale od kiedy poznał tę pannę na gg znowu zachowuje się jak przedtem. Strasznie się wymądrza i jest zbyt pewny siebie, nawet mnie słuchać nie chce, a wiem, że mam rację. Nie mam do niego żalu, że mi nie ufa itd po tym jak mu pomogłem, bo zapłaty za to nie oczekuję. Oczekuję tylko, żeby zmądrzał wreszcie

: 14 mar 2006, 18:51
autor: Nibeneth
ogi, a to na pewno o kumpla chodzi ??

: 14 mar 2006, 19:07
autor: ogi
Nibeneth pewnie myślisz, że problem który opisuję dotyczy mnie. Jednak to co napisałem, to problem mojego kumpla

: 14 mar 2006, 19:11
autor: Bash
A jaka to różnica. I tak Cie nie znamy, w sumie przyjemniej bluzga sie delikwenta niż jego przyjaciela :]

: 14 mar 2006, 19:27
autor: ogi
No tak tylko ja nie mam zwyczaju kłamać, i nie napisałem tego tematu po to żeby ktoś mi mówił, że to mój problem, tylko żeby mi ktoś doradził, jak pomóc koledze

: 16 mar 2006, 01:01
autor: Koko
Nie sprzeciwiaj mu się tak ostro. Na Twoje nie, On będzie reagował dwa razy większym. I Ci "udowodni" brak racji.
Powiedz, że Go rozumiesz, cieszysz się, iż poznał fajną Dziewczynę, ale zanim zacznie coś planować niech poczeka do ich spotkania. Nie sugeruj, że Ona może się okazać zła, że na pewno nie jest taką, jaką On sobie namalował, bo tego nie przyjmie, lecz np. powołaj się na Jego złe "doświadczenia", na to, że szybko nie znaczy dobrze.
Dasz radę, On też :)

: 16 mar 2006, 09:44
autor: Miltonia
A poza tym ta dziewczyna moze sie okazac naprawde cudowna osoba. Fakt, on nie powinien jeszcze tak bardzo sie angazowac, ale w tym wieku inaczej sie nie da i dobrze.

: 16 mar 2006, 11:21
autor: ogi
Ja wcale do tej dziewczyny nic nie mam, nawet jej nie znam. Ale mój kumpel zarzekał się, że gdy się spotkają to nawet nie będzie chodził do szkoły. Jakby mi chciał na złość zrobić. a jeśli już o to chodzi, to on naprawdę potrafi porządnie szkołę zawalić, o mało co nie zdał rok temu, gdy chodził ze swoją byłą.

: 16 mar 2006, 19:31
autor: Bash
Kolejny przykład, że chłopak nie potrafi rozróżnić rzeczy ważnych od ważniejszych.
mam wrażenie, że jakby nie Ty, to on juz dawno gdzieś w rowie wylądowal.

: 16 mar 2006, 20:22
autor: Olivia
Ehh dzieci, dzieci. Podejrzewam, że On jest w Twoim wieku. I On tak sobie kupi bilet, sam se pójdzie do pociągu i do Niej pojedzie? To po prostu śmieszne. Pryśnie, jak pozna inną dziewczynę. Albo jak tamta pozna jakiegoś chłopaka.

: 16 mar 2006, 20:44
autor: ogi
Ech nawet go nie znasz, jeśli będzie chciał to pojedzie. Jest głupi i uparty

: 16 mar 2006, 20:46
autor: Olivia
ogi pisze:Ech nawet go nie znasz

Ale jestem realistką. Głupi i uparty to czasami za mało. Żeby Go policja nie przycięła za wagary. :)

: 16 mar 2006, 20:51
autor: Bash
Dalej jestem za tym, abys dał mu na jakis czas spokój. Niech sam zasmakuje smaku porazki. twierdzisz, ze się jesczze krzywde zrobi - trudno, to jego życie, sam sobie je rezyseruje. Wy macie 17 lat ! 13 latki sa bardziej okrzesane niż Wy...

: 16 mar 2006, 20:57
autor: ogi
twierdzisz, ze się jesczze krzywde zrobi - trudno, to jego życie, sam sobie je rezyseruje.

Jeśli naprawdę broń Boże zrobiłby coś takiego, to bym sobie nie wybaczył. On jest dla mnie prawie jak brat. Wiem, że powinienem dać mu spokój, ale raz wywlekłem go z kłopotów i zrobię to po raz kolejny, bo On ma naprawdę przekopane życie

: 16 mar 2006, 21:01
autor: Bash
ogi pisze: bo On ma naprawdę przekopane życie

??
Raczej totalnie nieodpowiedzialny. Pomyśl, czy ty przez całe zycie bedziesz za niego myślał? Chodził za nim? Wyciągał z kłopotów?
Kiedyś nadejdzie kres, i powiesz "dam spokój", ale lepiej to robić systematycznie, powoli...

: 16 mar 2006, 21:20
autor: ogi
Będę mu pomagał dotąd, aż wreszcie zdecyduje się wziąć porządnie w garść. A jeśli nie będzie chciał, to tyle co będę mógł robić, to wysłuchać go i doradzić[/fade]

: 16 mar 2006, 21:22
autor: Olivia
Ja tam i tak podtrzymuję, że na gadaniu i rzucaniu się skończy. Rozumiem temperament, ale wszystko ma swoje granice.
Jednak jak chce, niech jedzie. Jeśli się zawiedzie, będzie mógł mieć pretensje do siebie.