
Wyjasnijcie mi to prosze....
Moderator: modTeam
Wyjasnijcie mi to prosze....
Sprawa jest poniekąd dziwna. Chodzi oczywiscie o relacje damsko męskie..zadna nowosc.. Tak wiec, znam sie pewna dziewczyną juz ponad 2 lata (chodzimy do tej smej klasy) nie ulega wątpliwosci ze wiemy o sobie bardzo duzo, nie ryzykowalbym mówiac ze wszystko. A jednak..chyba nie wszystko bo trudno jest mi ją "odszyfrować".Wszysto zaczelo sie pierwszej klasie kiedy zrodzilo sie miedzy nami cos wiecej niz typowe kolezenstwo..nazwijmy to zauroczeniem (bardzo głebokim) Była to jednak 1 klasa tak wiec nie znajć siebie robilismy pewne "podchody". Przyszla druga klasa po wakacjach 2 miesiace i bylem pewnien juz swoich uczuc. Przy pierwszej sposobnosci powiedzialem jej co czuje, ona jednak nie skomentowala tego. Dopiero kilkas dni później powiedziała, ze jeszcze nikt do niej nie mowił tak jak ja (szczerze o uczuciach) i to kompletnie powstrzymalo ją od swojej wypowiedzi (mniejsza o to) Dała mi do zrozumienia ze zrobilem swój krok za późno..jak sie okazało ma chłopaka
Coż, pozostałem sam z myślami i zaprzestałem "działań" Teraz jednak jako (przynjamniej teoretycznie) dobrzy znajomi czy też przyjaciele, przy jednych z licznych i długich rozmów, powiedziala ze nie jest szczesliwa z obecnym jej chłopakiem (starszym o wiele zresztą) (my mamy po 18 lat). Późnej wielokrotnie powtarzała mi to ze nie jest tak jakby sobie życzyła. Na moje pytanie dlaczego to ciagnie, odparła ze z nim straciła cnote i to sprawia ze pozstaje z nim ...trudno mi to zinterpretować hmm Moje pytanie brzmi : Czy faktycznie jest tak ze to ją przy nim trzyma. Czy po prostu coś ukrywa, nie chce mi powiedziec jakeis prawdy lub cokolwiek innego.. Naprawde trudno mi to zrozumiec. Zwłaszcza ze moje uczucie nie wygasło, a i ona nie pozostaje temu uczuciu bierna. Odnosze czasem wrażenie ze jestem dla niej kimś ważnym, czasem jednak mysle ze kokietuje mnie, bo byc mzoe wie ze ja dam jej to czego nie da jej on...ehh. Prosze nie krytykujie mnie, bo choć tekst moze wydawać się dzwiny i smieszny w istocie tak nie jest. Trudno jest opisać mi ten problem i stad moze wynikac charakter tego postu. Dziekuje za zainteresowanie - pozdrawiam

Paco pisze:Czy faktycznie jest tak ze to ją przy nim trzyma.
Tak. Mój kolega twierdził, że kobieta nie zrywa ze swoim pierwszym. Choć ostatnio spotkałam się z tym, że facet nie chciał być ze swoją dziewczyną, ale wolał poczekać, aż to Ona z Nim zerwie.
Pamiętaj o jednym-Ona z kimś jest. Nie pakuj się w nic, bo się zaangażujesz, a potem możesz bardzo cierpieć. Poczekaj, aż będzie wolna.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Olivia pisze:bo się zaangażujesz
juz sie zaangazowal
Paco, nie ma znaczenia i reguly czy to pierwszy czy drugi, czy byl sex czy nie bylo , czy nas rodziewiczyl czy tez nie - to sprawa indywidualna , a argument jaki podaje Twoje "koleznaka" jest absurdalny z punktu widzenia racjonalnego myslenia - natomiast zupelnie zrozumily , bo kobiety przewaznie bardzo takie chwile przezywaja. Pierwszemu razowi towarzyszy duzy ladunek emocjonalny nawet jesli on w rezultacie jest nijaki - czym na poteirdzenie tej tezy jest chociazby tak bardzo zauwazalne tworzenie mitow na ten temat i rozczarowanie . Ona byc moze miala nadzieje na rozwoj wielkiego uczucia miedzy nimi, niestety jej chlopak ma inne zdanie
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)



Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
hmm czy wrazliwy to nie wiem, moze zmylił Cie charakter mojej wypowiedzi, bo chcialem aby była ona napisana w dosc spokojnej tonacji, bez emocji, aby nei wyglądało to jako wołanie pogrążonego w smutku i desperacji chlopaka... Tak wiec mozesz smialo pisać o wszystkim. Zadzam sie ze nie powinienem "pakować sie" na siłęi tak też nie robie..czasem mam tylko spjrzeć jej w oczy i powiedziec co mysle. póki co żyje z nadzieją ze bedzie lepiej, albo ze zapomne. a co do przyjaźni miedzy kobietą a mężczyzną hmm mówi sie ze takowa nie istnieje..jest w tym coś prawdy w tym przypadku
Dziekuje za zainteresowaniem sie moim (pozornie ) błachym problemem. Staram sie trzeźwo patrzeć na świat, tak wiec i tym razem udzucie podpieram rozumem..mysle ze tak bedzie lepiej
jezeli o9na jest z nim tylko dlatego... jak dobrze to rozegrasz moze CI sie udac...tylko prosze... nie wpierniczaj sie w ich zwiazek... jak naprawde nei ma tam milosci, to to sie rozpadnei a Ty wtedy mozesz zostac jej pocieszycielem 

So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Re: Wyjasnijcie mi to prosze....
Paco pisze:Moje pytanie brzmi : Czy po prostu coś ukrywa, nie chce mi powiedziec jakeis prawdy lub cokolwiek innego..
Jak już Ci powiedziała że straciła z nim cnote to chyba już nic nie ukrywa. Dziwie sie że Ci to powiedziała

Dziś był wyjątkowo spokojny dzień, tzn ona była cicha ja również..nie zartowalismy nie śmialiśmy sie. Uciekła wzrokiem kiedy chcialem wyczytać jej coś w oczach
... sam nie wiem.
Jak myslicie, warto zaryzykować postawic na jedna kartę i zacząc działać, czy moze czekać i dać rozwinąć się sytuacji zwąłszcza gdy jej związek nie jest "dobry"
Mimo ze zazwyczaj wiem co ma namysli teraz jednak niebardzo..

Jak myslicie, warto zaryzykować postawic na jedna kartę i zacząc działać, czy moze czekać i dać rozwinąć się sytuacji zwąłszcza gdy jej związek nie jest "dobry"
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 369 gości