agnieszka.com.pl • Co z sobą zrobić????
Strona 1 z 1

Co z sobą zrobić????

: 15 lut 2006, 21:10
autor: deusexmachina
Minął rok.............od czasu kiedy się zakochałem.
I przyszedł czas na przemyślenie sprawy. :?
Znałem ją wcześniej 4 lata ale tylko jako koleżanke noi coś się złego stało, bo się w niej rok i pare tygodni temu zakochałem. Na poczatku było ok, była koleżanką chyba tylko sobie na nią patrzyłem i jakoś żyłem nie myślałem o niej cały czas. po prostu była pierwsza na liście tych, które mi się podobały. No big deal. Nie czułem potrzeby zeby "z nią być", ale tuż przed wakacjami nistaty zacząłem. Stwierdziłem że są wakacje, słabo ją znam, to na pewno bedą jakieś fajne tm gdzie pojade: przerózne osoby. Było ok, ale niestety z jakiegoś powodu żadna dziewczyna mi się nie podobała. Możliwe że były ładniejsze, ale nie robiły na mnie w ogóle wrażenia. dziwne...... potem kolejny rok szkolny się zaczął i niestety ja zobaczyłem, i jakoś się tak stało że praktycznie od początku roku myślę ciągle o niej. tzn. codziennie, ciężko jest mi się na czymś innym skoncentrować, no ale jak powiedzmy pływam, albo na matmie to jest ok. Gorzej na innych lekcjach. W sumie tego nie zauważyłem ale teraz w domu nie ogladam w ogóle TV bo się ciągle uczę, a właściwie siedzę nad książką i wiadomo o kim myślę. Średnia mi spadła właśnie tak zauważyłem z 5,5 na 3,9. Nikdy wcześniej nie schodziłem poniżej 4,8 więc i są problemy w domu. Najgorsze jest to że kujonem nie byłem. po prostu zawsze wszystko robiłem jak najlepiej i do końca, a teraz napisze trochę spr. i mi się nie chcę więc robię powierzchownie. Nic mi się nie chce---> przede wszystkom kontaktu z ludźmi takimi jak koledzy. na imprezie w tym roku szkolny byłem 1 noi nie bawiłem się dobrze. Bo w ogóle nie wiedziąłem że ona przyjdzie, a przyszła i pech hciał że usiadła naprzeciwko mnie. Wrażenie zrobiła na mnie ogromne i nawet coś do mnie mówiła ale muzyka była tak głośna że nie pogadaliśmy. Przyjeciela chyba nie miałem bo nikt nie zwrócił uwagi że zupełnie wyłączyłem sie z życia towarzyskiego. Noi najgorsze w tym wszystkom jest to że z niczego się nie cieszę. Rzeczy materialne->nic, wyjazd na narty do austrii zamiast na sowację też bez żadnej radości choć wiem że warunki ilość tras i w ogóle tam jest super, w końcu juz tam bylem, ale przez cały czas marzylem że by ją zobaczyć. Więc wychodzi na to że już nie jestem normalny......:(
Na szczęćie albo na nieszczęście samobójstwa nie chcę popełnić, bałbym się to zrobić pozatym zazwyczaj kończ się to wsadzeniem do wariatkowa, a jak narazie inkt się nie skapnął że ze mną jest coś nie wporządku. Rodzice na szczęście myślą że jestem po prostu leniwy. Lepsze awantury niz łażenie po psychologach bo na pewno by tak zrobili, a ja już w szkole hadalem z psychologami i wiem że to nie jest nic przyjemnego(wtedy jak jeszcze byłem normalny) oprócz tego nie boję się robiż takich rzeczy jak zjechac skoądś na rolkach, czy rowerze, czy nartach skąd moi koledzy za żadne skarby nie chca zjechać, a kiedyś ja się też takich rzeczy bałem. Tylko że mam jakiegoś pecha bo zawsze mi się udaje, a nie robię tego często bo mi mówią np. że widzieli że się prawie wywaliłem i że mam znowu nie zjeżdzać bo jak wjade w drzewo to oni dźemu nie będą zbierać. Waidomo nie jesteśmy jakimiś hardcorowcami. jak ktoś się odważy to ośniej jak to inni zobaczą stwierdzają że nie ma sensu, albo zjeżdżają tylko z połowy. najgorzej jest jak powiedzą mi że im życie jest miłe..... wtdy zastanawiam się dlaczego mi życie nie jest miłe....Dlaczego to ja, co ja złego zrobilem że tak musi być itp. Oprócz tego ktoś mógłby mi wytłumaczyć dlaczego rok męczę się z tą jedną a moji keledzy ciągla zmieniają objekt zainteresowań(nie są zakochani) i wołają chodź tu dupcio:((((( Docchodzą do wniosku że mi się tak naprawde nie chce żyć:) Pozatym nie wiem czemu jak robiłem test u psychologa szkolnego wyszło mi że jestem nienormalny, i że powinienem skontaktowac się ze specjalista;). Potem pozmieniałem wyniki żeby się głupia dziwka nie skapowała <evilbat> oni zawsze wieżą tym głupim papierom, jednak coś w tym musi być....
A napiszę jeszcze czemu nie jestem z nią
-nie wieże że to by się udało-> marzenia się w końcu nie spełnaiją
Nie umiem do niej podejść i zagadać to nie możliwe, próbowałem.
Pierwszy raz z nią rozmawiałem jak siedziałem na korytarzu i ona skądś przyszła i zapytała o coś i skończyła rozmowa się po godzinie, ale była to rozmwa bez żadnego przesyłania znaków, uczuć, bo sie po prsotu bałem...........Rzeczą której boję się najbardziej to własnie ONA.... jak ją widzę to staram się żeby mnie nie zauważyła a jak zauważy to tylko "cześć" i
trza odejść jak najdalej się da. Takich sytuacji jest dużo bo specjalnie chodzę tak by "przypadkowo" ją zobaczyć. Kiedyś nawet odprowadzilem ją na angielski bo szliśmy w ta samą strone i też rozmawialiśmy a własciwie ona mi sie żaliła. Chyba jekiegoś doła miała. Nie wiedziałem co odpowiedzieć ale na szczęście nie musiałem bo to ona gadała.
Najgorsze jest to że ona czasami na mnie wpada jak ja się tego nie spodziewam, i zawsze się ślicznie uśmiecha i mówi cześć i aż ciari przechodzą ale udaje mi sie odpowiedziec jej cześć. Staram się zachowywać jak normalniej umiem przy niej, ale wydaje mi sie że może miec podejrzenia że coś do niej czuję. raz sie troszkę zagapilem podświadomie a ona to zobczyła, kolega mi powiedział, teraz się juz pilnuje.
kolejny powód dla którego to jest niemożliwe to to że ona nie ma chłopaka, czyli chyba nie chce mieć, bo nie wierzę że tylko mnie się podoba.
I an koniec nie namawiajcie mnie do żadnyc sztuczek czy podrywania bo po pierwsze: mi sie nie uda, po drugie ona niestety jest inteligentna. Włąśnie chyab dlatego mi sietak spodoba: jest cholernie szczera, ufna, sympatyczna, nie śmieje się głupio i ni stara się byc "tajemniacza" jak inne dziewczyny. Pozatym normalnie na to patrząc : niby nic a;e ja jestem chyba od niej niższy, a przecierz wstydziłaby się ze mną chodzić;). Wiecie jak to jest...........................
Pewnie mi nie będziecie umieli pomóc. ale coż nie wiem zupenie co robic, a nikomu kogo znam nie odważe się opowiedziec o mojej styuacji. Jak chcę żeby to się skończyło bo jestem po prostu miserable. NIe mogę chodzić do kina na komedie romantyczne, bo powstrzymywanie emocji jest niebywale trudne. I dochodze do wniostu ze skończę jak facet z filmu "dzień świra" , oczywiście nie że tam nie bedę miał kasy, tylko że będę w takiej sytuacji jak on. Dla mnie ten film to najsmutniejszy film jaki widziłem. Realistyczny film o człowieku któremu się nie udało. No może nierealistyczne jest to że nie popełnił samobójstwa, ale moze jemu życie szybko leci)jak to wszyscy mówią) ja bym chciał już być pod koniec zycia, a to dopiero początek:(

na koniec prośba do dziewczyn: nie uśmiechajcie się miło(szczerze) do osób które dla was nic nie znaczą bo mozecie komuś zrujnowac życie.
PS. i nie chodźcie w zielonych puszystych sweterkach w których wwyglądacie tak że jedyne co sie chce zrobić to was przytulić.

: 15 lut 2006, 21:31
autor: Hyhy
no to ja ci podpowiem jesli to nie sa zarty - jestes z deczka swirniety i sprobuj sobie znalesc psycholga sam - dla jednych to moze byc meczyk na Legiuni dla innych piwko w pubie a dla jeszcze innych piwko przed meczykiem :)
w ogóle masz jakies dziwne schizy ale Twoj post dla mnie wyglada jak naciagany:)
Wiec albo napisz o co biega albo idz sie lecz, jak sam nie potrafisz - lekarz.

To moja pierwsza reakcja na Twoj problem wlasciwie nie napisales co jest problemem :)

: 15 lut 2006, 21:33
autor: *qbass*
nie wieże że to by się udało-> marzenia się w końcu nie spełnaiją

Spełniają się :)
nie namawiajcie mnie do żadnyc sztuczek czy podrywania bo po pierwsze: mi sie nie uda

Trochę wiary w siebie !! Skoro zakładasz, że Ci sie nie uda, to się nie uda ! <cisza>

niby nic a;e ja jestem chyba od niej niższy, a przecierz wstydziłaby się ze mną chodzić

To mnie rozwaliło <pijak>
Staram się zachowywać jak normalniej umiem przy niej, ale wydaje mi sie że może miec podejrzenia że coś do niej czuję. raz sie troszkę zagapilem podświadomie a ona to zobczyła, kolega mi powiedział, teraz się juz pilnuje.

Boże widzisz i nie grzmisz !! A po co masz kryć swoje uczycia ??!! :?
nie chodźcie w zielonych puszystych sweterkach w których wwyglądacie tak że jedyne co sie chce zrobić to was przytulić.

<hahaha>
na koniec prośba do dziewczyn: nie uśmiechajcie się miło(szczerze) do osób które dla was nic nie znaczą bo mozecie komuś zrujnowac życie.

Ale czy uśmiech rujnuje życie??

Szczerze, to na prawdę polecam wizytę u psychologa... <evilbat>

: 15 lut 2006, 21:41
autor: Mona
Hyhy pisze:jestes z deczka swirniety i sprobuj sobie znalesc psycholga


Nie przebrnęłam przez to to, ale polegam na dłużej znanych mnie Osobnikach tutaj iii
<regulamin> cytacik <boje_sie>

: 15 lut 2006, 21:44
autor: deusexmachina
to ostatnie to miałbyś żart. poczucie humoru jakies tam mam. A nie wieże że psycholog pomoże. To będzie dla mnie tylko stres. Bo psycholog zadaje straszliwie osobiste pytania którymi bym się nie podzielił z nikim, nawet przyjacielem. ja się nie lubie dzielić uczuciami. Bo ja uważam się za "looser" ale nikomu tego nie powiem. Wiecie, przez internet jest łatwiej, jestem anonimowy, nie widzicie tego co czuję jak to pisze. Nie umiałbym o tym mówić komuś. Siedzę sam w pokoju to mogę to pisać, chciarz zanim kliknąłem wyślij jeszcze raz się zastanowiłem/ Wiem że jestem nienormalny:( ale to przez nią. takto nie byłoby żadnego problemu.

Ja wiem że np. mogę iść pływać, ale co 45min ulgi. potem jestem zmęczony pływaniem rzecz jasna na maxa (by bie myśleć o niczym innym) i zonwu to samo. To ie rozwiązuje problemu. tak samo jak alkochol. Żeby się lepiej czuć trzeba sporo wypić i skończyłoby się to nałogiem.....Już wolę zacząć brać narkotyki. Nie próbowałem ale wydaje mi się że mocniej odurzają i nie ma odwrotu. Troche fałszywego szczęścia na koniec życia.......
Jeszcze nie chcę się poddać.
A widzicie. Dobrze że nie powidziełem bo wszyscy by pomyśleli że żartuję i wtedy to bym pewnie w histerię wpadł.

: 15 lut 2006, 21:49
autor: *qbass*
to ostatnie to miałbyś żart. poczucie humoru jakies tam mam.

Sorry, ale nie zrozumiałem aluzji <browar>
Bo psycholog zadaje straszliwie osobiste pytania którymi bym się nie podzielił z nikim, nawet przyjacielem.

Ja bym wolał z psychologiem, niż z przyjacielem, w końcu ta osoba Cię nie zna i co ją to będzie obchodziło...Psycholog jest jedynie po to, by Ci pomóc!!
Wiem że jestem nienormalny:( ale to przez nią.

Ja juz nie wiem, o co chodzi... Mamy Ci odpowiedzieć, co masz zrobić z Nią, czy ze sobą?? :?
Już wolę zacząć brać narkotyki. Nie próbowałem ale wydaje mi się że mocniej odurzają i nie ma odwrotu.

<mlotek> człowieku pomyśl, co Ty piszesz <wsciekly>

: 15 lut 2006, 22:10
autor: deusexmachina
to ty mówiłęs o piwku, by "se znalazł sposób" i skończył zasikany pod budą jakąś.
A z narkotykami jest lepiej bo większa przyjemność(no chyba?) i szybciej wykańczają:)
A ja nie mógłbym iść do psychologa rozbeczeć się przed nim i opowiadać o tym głupim problemie w który sam nie mogą uwierzyć. To by było żałosne. Swój honor mam. W oczach ludzi naokoło jestem normalny. Tylko chyba właśnie to nieprawda i nie umiem sobie pomóc. Moze bym sie nie skapnął gdybym właśnie nie przeanalizował tego cos się stało, co sie zmieniło i jakie są efekty.:( Ja teraz maże żeby ktos mnie <przytul>

: 15 lut 2006, 22:17
autor: *qbass*
to ty mówiłęs o piwku, by "se znalazł sposób" i skończył zasikany pod budą jakąś.

Tego to nie rozumiem, mógłbyś jaśniej?? :?

A ja nie mógłbym iść do psychologa rozbeczeć się przed nim i opowiadać o tym głupim problemie w który sam nie mogą uwierzyć. To by było żałosne. Swój honor mam.

Więc czego oczekujesz?? że ktoś tu Ci powie, co masz zrobić, a Ty i tak będziesz trzymal sie uparcie przy swoim?? Jeśli chcesz zmienić swoje myślenie, to MUSISZ iść do specjalisty!!
Sorki, mała dygresja...
deusexmachina pisze: Średnia mi spadła właśnie tak zauważyłem z 5,5 na 3,9. Nikdy wcześniej nie schodziłem poniżej 4,8


Nikdy


nie wieże


wieżą


teraz maże

Chyba z j. polskiego słabo było <browar>

: 15 lut 2006, 22:20
autor: fliper
Nie mam pytan, <boje_sie> <boje_sie> ten post mnie całkowicie rozwalił!!!!!!!!!!!
Człowieku sam sobie stwarzasz problemy!!
Czy ta dziewczyna powiedziała Ci że nie chce z tobą mieć nic do czynienia.......

: 15 lut 2006, 22:24
autor: Hyhy
wez chlopaku masz jakies zaburzenia powaga :)

: 15 lut 2006, 22:26
autor: kot_schrodingera
Chętnie objechałbym cię jak reszta ale znam te schizy... niestety zbyt dobrze z własnego przykładu.

deusexmachina pisze:-nie wieże że to by się udało-> marzenia się w końcu nie spełnaiją

to fakt,ale raz w roku jest dzień dobroci dla zwierząt

deusexmachina pisze:Nie umiem do niej podejść i zagadać to nie możliwe, próbowałem.


deusexmachina pisze:Pierwszy raz z nią rozmawiałem jak siedziałem na korytarzu i ona skądś przyszła i zapytała o coś i skończyła rozmowa się po godzinie, ale była to rozmwa bez żadnego przesyłania znaków, uczuć, bo sie po prsotu bałem...........Rzeczą której boję się najbardziej to własnie ONA.... jak ją widzę to staram się żeby mnie nie zauważyła a jak zauważy to tylko "cześć" i

nie rozumiem !! gadasz z laską przez godzinę a potem nie umiesz zagadać ?? Albo jesteś bardzo... albo oglądałes za dużo "Love story".flirt słowny nie polega na zwaleniu laski z nóg paroma zdaniami. Juz nawiązałes kontakt a teraz jej unikasz...
deusexmachina pisze:Rzeczą której boję się najbardziej to własnie ONA.... jak ją widzę to staram się żeby mnie nie zauważyła a jak zauważy to tylko "cześć" i
trza odejść jak najdalej się da. Takich sytuacji jest dużo bo specjalnie chodzę tak by "przypadkowo" ją zobaczyć. Kiedyś nawet odprowadzilem ją na angielski bo szliśmy w ta samą strone i też rozmawialiśmy a własciwie ona mi sie żaliła. Chyba jekiegoś doła miała. Nie wiedziałem co odpowiedzieć ale na szczęście nie musiałem bo to ona gadała.
Najgorsze jest to że ona czasami na mnie wpada jak ja się tego nie spodziewam, i zawsze się ślicznie uśmiecha i mówi cześć i aż ciari przechodzą ale udaje mi sie odpowiedziec jej cześć. Staram się zachowywać jak normalniej umiem przy niej, ale wydaje mi sie że może miec podejrzenia że coś do niej czuję. raz sie troszkę zagapilem podświadomie a ona to zobczyła, kolega mi powiedział, teraz się juz pilnuje.

nie obraź się ale robisz z siebie dziwaka. Raz z nia gadasz, a potem uciekasz. Podejdź rozmawiaj o tym co przedtem... bo niedługo zrobisz z siebie szkolnego głupka i z żadną ie pogadasz.
deusexmachina pisze:kolejny powód dla którego to jest niemożliwe to to że ona nie ma chłopaka, czyli chyba nie chce mieć, bo nie wierzę że tylko mnie się podoba.
a to juz szczyt gł...ty !! Co Ty gadasz !!
deusexmachina pisze:po drugie ona niestety jest inteligentna

wolisz te "głupie"? Jeśli jest mądra to masz większe szanse...

: 15 lut 2006, 22:26
autor: deusexmachina
po pierwsze j polski t mój najgorszy przedmit, po drugie jestem dyslektykiem, po trzecie niktóre te błędy sa spowodowane szybkim pisaniem:P
A fliper, masz rację, kosz by dużo zmienił, ale nie jestem w stanie do niego doprowadzić. Z wszystkimi mogą rozmawaiac z nią nie. A jak już rozmawiam, to nie mogę nic takiego powiedzić żeby nie zepsuć rozmowy, jak z nią rozmawiam dobrze się czuję.

A co do drugiego, ja bym musiał specjalnie iść ją szukac bo to nie jest tak że się widzimy normalnie. jako że się boje to nie idę. Głupich nie wolę ale jak z nią rozmawiam mam wrażenie że jestem idiotą i sam nie wiem czy ona tak o mnie nie myśli. Bo dużo z tego co mówi zaskakuje mnie i to bardzo pozytywnie, bo bym w ogóle na coś takiego nie wpadł. Jak gadam z innycmi dziewczynami mam wrażenie że sa głupie bo nic mądrego nie powiedzą, tylko udają że sa tajemnicze, albo jakieś "babskie pierdoły typu przychodzi jakas i mówi : "powiedz coś",
albo "porozmawiaj ze mną o czymś" to jest mega głupie bo nie wiedzą o czym. A ja też nie wiem.

: 15 lut 2006, 22:32
autor: *qbass*
jak z nią rozmawiam dobrze się czuję.

Więc ROZMAWIAJ z Nią!!!!!!!

po pierwsze j polski t mój najgorszy przedmit, po drugie jestem dyslektykiem, po trzecie niktóre te błędy sa spowodowane szybkim pisaniem:P

Ja się wcale nie czepiam... <browar>

: 15 lut 2006, 22:42
autor: Mysiorek
deusexmachina pisze:Moze bym sie nie skapnął gdybym właśnie nie przeanalizował tego cos się stało, co sie zmieniło i jakie są efekty

Analizuj od jutra, jak nie będziesz nawalony.
Po pijaku nic nie skumasz, a tylko robisz WIATR.


Do jutra masz bana.

: 15 lut 2006, 22:53
autor: ptaszek
Hm... pogmatwane :\
deusexmachina pisze:-nie wieże że to by się udało-> marzenia się w końcu nie spełnaiją

Gdy tak myślisz to tym bardziej nie robisz nic, żeby się spełniły, a niestety to my musimy łapać szczęście, nie na odwrót.

Rzeczą której boję się najbardziej to własnie ONA.... jak ją widzę to staram się żeby mnie nie zauważyła a jak zauważy to tylko "cześć" i
trza odejść jak najdalej się da.

Też miałam podobnie, tyle że w przedziale wiekowym 9-15... Bałam się obiektu swoich wetchnień. Nie wiedziałam, jak go zagadywać, jak się przy nim zachować :) A po prostu ten "obiekt" trzeba traktować jak człowieka, a nie jak wściekłego psa. CZłowieka co prawda wyjatkowego, ale jednak. I przede wszystkim w siebie uwierzyć, bo to, co Cię ogranicza to właśnie ten brak wiary w swoje możliwości i niedocenianie siebie. Chyba masz kompleksy....? Oj, weź sie w garść człowieku, bo Ci przejdzie koło nosa.

I bana dostał... Tak od razu.... Ojoj.... :]

: 15 lut 2006, 22:59
autor: paddy
szczęściu trzeba pomagać, żyć nadzieją tzreba, bo ona wielkie rzeczy czyni, a i nie dokonasz niczego, jeśli w to nie uwierzysz. ;))

: 16 lut 2006, 00:41
autor: Zuber
ja sie Ciebie boje nie chcialbym cie znac jak dla mnie to jestes nienormlany :P
Mysiorek pisze:Analizuj od jutra, jak nie będziesz nawalony.
Po pijaku nic nie skumasz, a tylko robisz WIATR.

zgadzam sie w 100% <browar> co to piwo robi z ludzmi :P

: 16 lut 2006, 00:44
autor: lollirot
Mysiorek pisze:Analizuj od jutra, jak nie będziesz nawalony.
(...)
Do jutra masz bana.

o rany, mysiek uskutecznia izbę wytrzeźwień :D:D:D:D <browar>

: 16 lut 2006, 10:09
autor: Sir Charles
deusexmachina pisze:wyjazd na narty do austrii zamiast na słowację też bez żadnej radości


...zdecydowanie nie jesteś do końca normalny :|

: 16 lut 2006, 10:12
autor: fish
A tak poza tym wszystkim gdzie się podział Jopek?
Wlazłeś pod innym nickiem?
Tamten też był nieszczęśliwy.

: 16 lut 2006, 13:25
autor: Marina
<boje_sie> ty lepiej najpierw popracuj nad sobą ,a później zabieraj sie za laski...
Więcej wiary w siebie !
deusexmachina pisze:na koniec prośba do dziewczyn: nie uśmiechajcie się miło(szczerze) do osób które dla was nic nie znaczą bo mozecie komuś zrujnowac życie.

że co mam się nie uśmiechać :| w życiu ;DD

: 17 lut 2006, 04:09
autor: ZiG
stary sprobuj sie do niej zblizyc, lepiej poznac, moze wtedy zauwazysz ze nie jest teke koffana jak ci sie wydaje i ci przejdzie. a moze nawal sie kiedys na odwage i wywal z siebie wszystko.ja tak kiedys zdobylem dziewczyne uchlalem sie i zaczalem do niej dobierac gdyby nie fakt ze to pusta suka byla to pewnie bym po ryju dostal. a tak pobylem z nia troche i mnie zucila. no coz. latwo przyszlo latwo poszlo. postaraj sie i zdobadz na szczerosc i odwage to moze wyjdzie ci z tego calkiem fajna znajomosc.a moze znienawidzi cie na jakis czas za to (ej lepsze to niz takie meczenie sie).woz albo przewoz. jak to spiewalo ac/dc "can i sit next to you girl" ale co tam ja sie nie znam.w kazdym badz razie don't worry, be happy

: 08 mar 2006, 00:24
autor: szwindel
Przestan skupiac sie na sobie, a na tym by jej dawac jakies mile chwile - ale nie sil sie na jakies efekciarstwo, sekunda (czy nawet minuta! :P) w ktorej bedac w twoim towarzystwie nie jest olsniona bynajmniej nei jest stracona...

I pozwol jej zdecydowac czy jestes looser czy nie :P

Za duzo myslisz jaki chcialbys byc... W dodatku wpedza cie to w depresje (piszesz ze nic cie nie cieszy) i nic dziwnego, bo konfrontacja codziennego samotnego zycia z wizja bycia z wymarzona dziewczyna bywa miazdzaca , i nawet fantazje o tej ukochanej moga byc ciekawsze od codziennego zycia moze...Marzenia rozgromily zwykle zycie, a nie dajesz sobie szans na ich zrealizowanie. Czyli tak jakbys uznal ze twoje obecne zycie to shit w porownaniu do tego co byloby z nia, a z nia nigdy nie bedziesz, wiec mozesz tylko rozpaczac...

Nie opuszczaj zycia towarzyskiego, naucz sie cieszyc tez dooperelami... Wyluzuj, nie mozna zyc tylko i wylacznie oczekiwaniem na druga idealna polowke, w dodatku olewajac przyjaciol ... Pomysl o tym, bo skonczysz jako zapatrzony w siebie i swoje niespelnione pozadania buc...:P