Ze mną chyba jest coś nie tak...
: 09 lut 2006, 15:53
Ehh,jest cos zlego w moim charakterze,cos takiego co chcialo by miec uwage ukochanej osoby caly czas skupiona na sobie.Ja wiem,ze to jest niedobre,a najgorsze jest to,ze czepiam sie glupio mojego faceta o rzeczy ktore sama robie
On co prawda ma trudny charakter ale czesto zostawia mi duzo wolnosci choc mieszkamy razem mamy dzidzie i mogl by mo naprzyklad powiedziec ze mam nie wychodzic,bo dziecko.Ale tak nie jest.Problem lezy tutaj we mnie bo zamiast wszystko naprawic to ja ciagle naprawiajac cos psuje...ja wiem co zrobic zeby bylo dobzre ale robie calkiem odwrotnie.Glupie,co?
Jego wkurza to ze naruszam jego suwerennosc,ze czesto sie czepiam.Ale wkoncu to tez niejest bezpodstawne...bo jak mozna siedziec caly dzien z notebookiem,tak jak on to robi.Niestety nie poswieca mi uwagi,czasami nawet nie slyszy co do niego mowie
To przykre byc ignorowanym przez czlowieka ktorego sie kocha...
Mnie brakuje tej sztuki szacunku do jego prywatnosci,bo wkoncu kazdy ma prawo do prywatnosci...ale z drugiej strony sama potzrebuej wiecej uwagi niz dostaje
chce byc wysluchiwana i rozumiana a nie jestm
kiedy mam jakis problem i chce mu o nim powiedziec w tedy slysze "wez mi nie truj" przykro mi,niewiem co moge zrobic zeby to do konca sie nie rozwalilo
Zalezy mi na tym czlowieku ale sami codzienie zastanawiamy sie czy to ma sens?Wiec co zrobic...jak to ratowac...jak byc razem zeby sie nie meczyc a zeby byc szczesliwym
no jak...







