Ze mną chyba jest coś nie tak...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Ariadna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 21 sty 2006, 18:20
Skąd: Everywhere...
Płeć:

Ze mną chyba jest coś nie tak...

Postautor: Ariadna » 09 lut 2006, 15:53

Ehh,jest cos zlego w moim charakterze,cos takiego co chcialo by miec uwage ukochanej osoby caly czas skupiona na sobie.Ja wiem,ze to jest niedobre,a najgorsze jest to,ze czepiam sie glupio mojego faceta o rzeczy ktore sama robie :( On co prawda ma trudny charakter ale czesto zostawia mi duzo wolnosci choc mieszkamy razem mamy dzidzie i mogl by mo naprzyklad powiedziec ze mam nie wychodzic,bo dziecko.Ale tak nie jest.Problem lezy tutaj we mnie bo zamiast wszystko naprawic to ja ciagle naprawiajac cos psuje...ja wiem co zrobic zeby bylo dobzre ale robie calkiem odwrotnie.Glupie,co? :( Jego wkurza to ze naruszam jego suwerennosc,ze czesto sie czepiam.Ale wkoncu to tez niejest bezpodstawne...bo jak mozna siedziec caly dzien z notebookiem,tak jak on to robi.Niestety nie poswieca mi uwagi,czasami nawet nie slyszy co do niego mowie :( To przykre byc ignorowanym przez czlowieka ktorego sie kocha... :( Mnie brakuje tej sztuki szacunku do jego prywatnosci,bo wkoncu kazdy ma prawo do prywatnosci...ale z drugiej strony sama potzrebuej wiecej uwagi niz dostaje :( chce byc wysluchiwana i rozumiana a nie jestm :( kiedy mam jakis problem i chce mu o nim powiedziec w tedy slysze "wez mi nie truj" przykro mi,niewiem co moge zrobic zeby to do konca sie nie rozwalilo :( Zalezy mi na tym czlowieku ale sami codzienie zastanawiamy sie czy to ma sens?Wiec co zrobic...jak to ratowac...jak byc razem zeby sie nie meczyc a zeby byc szczesliwym :( no jak...
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 09 lut 2006, 16:14

Ojoj... No to sama sobie odpowiedziałaś na pytanie "co się ze mną dzieje?". Ten brak zainteresowania z jego strony - to jest powód Twej frustracji. Też bym tak miała na Twoim miejscu :( Skoro rozmowy i tłumaczenia nie skutkują i jedyne co ma facet do powiedzenia to "nie truj"... to ja nie wiem czy coś tutaj da radę :/ Chyba tylko jakiś wyjątkowo zimny prysznic.

Chociaż... jakbyś spróbowała opanować swoje emocje, stała się bardziej cierpliwa i czuła... może i na niego by to jakoś wpłynęło? Tyle, że byłoby to trudne. Zaproponuj mu coś takiego: Ty postarasz się opanowywać, a on niech trochę więcej uwagi Ci poświęca. I przede wszystkim pytanie: czy jemu zależy, aby Wasz związek dobrze się układał i dalej trwał. Jeśli tak, to musi być kompromis i starania z obu stron. Związek trzeba pielęgnować jak kwiat.

Ja tak gadam, ale może lepiej niech wypowie się ktoś, kto to przerabiał :)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 09 lut 2006, 16:20

Zauroczenie zaczyna mijać, niedługo pewnie sie wszytsko sypnie a tu dzieciak... Dlatego denerwują mnie sytuacje kiedy w takim wieku ma sie już dzieci, bo świadczy to o niedojrzałości.
Awatar użytkownika
Ariadna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 21 sty 2006, 18:20
Skąd: Everywhere...
Płeć:

To nie takie proste

Postautor: Ariadna » 09 lut 2006, 16:25

To pytanie,czy jemu zalezy,zawsze slysze na nie odpowiedz "tak,ale co z tego" lub "nie,jak jestes taka" On jest raczej indywidualista,potrafi nie odzywac sie tygodniami...dopoki sam nie uzna ze dostalam wystarczajaca nauczke :( Albo zamyka sie wdrugim pokoju sam i siedzi tam godzine lub dluzej.On sam mowi ze ma mnie dosyc,ze mu ciagle rtuje,ostatnio tylko obrzucamy sie glupimi tekstami :( to jest bardzo smutne.Kiedys tak sie kochalismy a teraz skaczemy sobie do oczu.Coz z tego ze ja bede bardzoej czula i wyrozumiala kiedy on na te moja czulosc i wyrozumialosc nie zwraca juz wpgole uwagi :( Boze,nie znosze byc w takiej sytuacji,tak patowej i beznadziejnej,kto wie czy nie bez wyjscia.Gdybym ja tylko miala troche wiecej tolerancji i byla bardziej opanowana...chyba trzeb asie wkoncu puknac w glowe i zmienic ale to na dobre nie na miesiac czy dwa...na zawsze...

[ Dodano: 2006-02-09, 16:28 ]
Tanebo obawiam sie ze masz racje :( Duzo osob tak mowilo od poczatku ale wtedy jeszcze bylismy silniejsi,bardziej nam sie chcialo,a teraz wszystkie zewnetrzne czynniki,problemy tez nas oslabiaja :( A ja tak chce przetrwac ;(

[ Dodano: 2006-02-09, 16:46 ]
Zamiast sie za soba uzalac lepiej zaczne wkoncu cos robic.Ja niestety czesto bywam smutna,zla,moze to tez go wkurza.Teraz moze wszystko zacznie sie ukladac,bo oboje mamy szanse na dobra praca,pozatym ja powinnam jako jego kobieta chyba bardziej motywowac go do pewnych dzialan,chwalic za sukcesy.Moze on bardziej mnie potzrebuje jako powierniczki i partnerki niz jako przytulanki??Moze jak oboje pojdziemy do pracy,zaczniemy bardziej doceniac siebie i swoje wysilki,oboje cos zbudujemy,cos wlasnego i trwalszego,praca i checiami a nie z koniecznosci.Moze wtedy bedzie lepiej,moze wtedy to bedzie mialo glebszy sens??Tak,sadze ze wlasnie zbudowanie cos we dwujke,sparwi ze zespoli sie to co do tej pory tak bardzo sie nadkruszylo...
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Re: To nie takie proste

Postautor: ptaszek » 09 lut 2006, 16:58

Ariadna pisze:Zamiast sie za soba uzalac lepiej zaczne wkoncu cos robic.Ja niestety czesto bywam smutna,zla,moze to tez go wkurza.Teraz moze wszystko zacznie sie ukladac,bo oboje mamy szanse na dobra praca,pozatym ja powinnam jako jego kobieta chyba bardziej motywowac go do pewnych dzialan,chwalic za sukcesy.Moze on bardziej mnie potzrebuje jako powierniczki i partnerki niz jako przytulanki??Moze jak oboje pojdziemy do pracy,zaczniemy bardziej doceniac siebie i swoje wysilki,oboje cos zbudujemy,cos wlasnego i trwalszego,praca i checiami a nie z koniecznosci.Moze wtedy bedzie lepiej,moze wtedy to bedzie mialo glebszy sens??Tak,sadze ze wlasnie zbudowanie cos we dwujke,sparwi ze zespoli sie to co do tej pory tak bardzo sie nadkruszylo...

Chyba tak właśnie jest - facet potrzebuje pochwał i uznania dla tego, co osiąga :) To podbudowuje jego ego i widzi, że jego osiągnięcia czy starania zostały zauważone, docenione ;)
Poza tym dobrze mówisz - te wszystkie "może...", o których tu wspomniałaś coś mogą zdziałać. A może się jeszcze uda. Może to nie koniec :) Powodzenia! <przytul>

I jeszcze jedno: nie ma sytuacji bez wyjścia :)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 09 lut 2006, 17:52

dalabym mu ultimatum, jak nie poskutkuje - odchodze . Dlaczego ? bo to przyklad typowego braku szacunku, zainteresowania, milosci , czulosci . Indywidualizm w zwiazku ma sie nijak do wspolnego dobra, chce byc indywidualista - niech sobie jest , ale beze mnie . Zakochany w swoich ulubionych stronach porno, grach , albo komunikatorach, niech wiedzie sobie ubogie emocjonalno - intelektualne zycie w pojedynke. Wyjscia sa dwa, albo sie nawroci i poprosi o szanse , albo ulozy sobie zycie bez Ciebie. Od dluzszego cierpienia uratuja Cie tylko radykalne kroki - nikt nie mowi ze latwe (pewnie najtrudniejsze w Twoim zyciu) ,ale kazde inne - za wyjatkiem moze tylko poprzedzenia wszystkiego szczera konkretna dyskusja - beda przeciagaly Twoj niepokoj, frustracje, i jakby nie bylo upokorzenie . Przegrywasz z komputerem - smutne. Czasami trzeba posunac sie do ostatecznosci by zrozumiec - jak dostanie kopniaka w tylek to moze zmadrzeje i doceni to co ma. Cackanie sie z nim, uzmyslawia mu ze moze z Toba robic jak mu sie podoba, zbywac, boczyc sie , jednym slowem dominowac . Pokaz mu, ze nie jestes meblem w domu zeby Cie caly czas przestawiac.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Ariadna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 21 sty 2006, 18:20
Skąd: Everywhere...
Płeć:

Postautor: Ariadna » 09 lut 2006, 18:16

Wstreciucha napisalas bolesna prawde.Widze,ze masz jakies pojecie o tym i wiesz co znaczy brak uwagi i jakie uczucia za soba pociaga.Niestety przykre.Tylko widzisz ultimatum tutaj w stosunku do niego nie dziala,on powiedzial mi ze smialo moge sie wyprowadzac,ze mnie nie zatrzyma :( Smutne,ale czasami czuje sie paskudnie,czuje sie tak jakbym nie miala wlasnego honoru :( bo musze prosic sie o kazda chwile uwagi,pocalunek,o kazda chwile w jego ramionach-ja musze to wszystko wywalczyc...ja bardzo potzrebuje przytulania,czulosci a on tego nie lubi :( Moze jestem za malo dumna?Ale to dlatego bo go kocham :( Ciagle licze na to ze sie zmieni,czekam...ale nie moge sie doczekac :( Ehh...wczoraj mialam wieczor takiej frustracji,zaczelam ryczec,zastanawiac sie dlaczego ja niemam nigdy tego co chce,dlaczego to co zawsze dawalo mi najwiecej sily,dawalo radosc nawet wsrod problemow,zostalo mi odebrane.Zawsze gdy bylo zle,i chocbym miala niewiem jak zly humor gdy on mnie przytulal,gdy bylam w jego ramionach to dawalo mi sile.Niektorzy pomysla ze to moze byc glupie,ale mnie przytulanie i bliskosc daje sile,radosc,szczescie-takie proste a takie trudne do osiagniecia... :( Dlaczego niby jestem ciagle zla i smutna?Bo potrzeby bliskosci,przynaleznosci,stabilizacji i bezpieczenstwa (usytuowane w piramidzie potrzeb ludzkich w kategorii potrzeb wyzszego rzedu) niestety nie sa zaspakajane :( Ja nie chce zmieniac swojego faceta na innego ja tylko chce zmienic jego stosunek do mnie...a potzreba tak nieduzo :( a tak trudno to wyegzekwowac ;-(
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 09 lut 2006, 18:29

przede wszystkim zmien myslenie , to jak sie nad soba umartwiasz daje mu pole do popisu. Myslisz ze jestes slaba i on tak Cie odbiera. Skoro twierdzisz ze daje Ci wolna reke i pozwala sie wyprowadzic to zrob to!!Czym jest Twoja milosc na przeciw jego niekochania ?? Twoim nieustajacym cierpieniem. Pytanie tylko czy chcesz byc cierpietnica, czy skorzystac z zycia . Masz 20 lat , mysle ze nie zasluzylas sobie na takie traktowanie wiec nie daj sie tak traktowac. Moje doswiadczenia o ktorych piszesz nie maja z tym nic wspolnego, ja to ja Ty to Ty. Ja jestem o tyle gora, ze nie chcialabym zycia tylko przezyc , chce skorzystac z jego calego dobrodziejstwa. Chce kochac i byc kochana . Interesuje mnie tylko wzajemnosc. A prawda jest taka, ze jesli ten czlowiek naprawde Cie kocha to sie opamieta , kiedy Ty sie odwrocisz tak jak on. Natomiast jedna "kwestia" - ze tak brzydko nazwe - to Wasze dziecko. Nie dasz mu szczescia nie bedac szczesliwa, teraz myslisz nie tylko za siebie , ale i za niego. Dzidzia sobie rodziny nie wybiera, zatem Ty wybierz dla dzidzi. Stworz rodzine oparta na milosci , a nie uklad meczenski .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 09 lut 2006, 18:40

Ariadna pisze:streciucha napisalas bolesna prawde.Widze,ze masz jakies pojecie o tym

a ja myślę że wstręciucha pieprzy głupoty, bo nigdy czegoś takiego nie przerabiała.

To jest inaczej jak ma sie dziecko. Ułożyło się pewną cąłość, będąc w trudnej sytuacji. Ariadna, on nie był taki od początku prawda, a kryzys nigdy nie jest wynikiem tego że jedna osoba jest zła. Zawsze obie strony sie do tego przyczyniają.

Warto walczyć o to co sie ułożyło. Bo cóż cenniejszego ponad to?
A w jaki sposób?
nie wiem
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.



FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 09 lut 2006, 18:45

Kto nie umie słuchać kobiety , i nie ma dla niej czasu , nie potrafi z nia rozmawiać , zawsze zkazany jest na porazke !
predzej czy puzniej Ona (autorka topicu) znajdzie sobie kogos innego i niech tylko pojawi sie ktos ciekawy na choryzoncie , kto bedzie umiał słuchać i rozmawiac , ten obecny partner obdzi sie z reka w nocniku
On ....sie juz nie zmieni , nie w tym zwiazku ...amen ,przykro mi ! <przytul>

[ Dodano: 2006-02-09, 18:49 ]
tanebo pisze:Zauroczenie zaczyna mijać, niedługo pewnie sie wszytsko sypnie a tu dzieciak... Dlatego denerwują mnie sytuacje kiedy w takim wieku ma sie już dzieci, bo świadczy to o niedojrzałości.

nie zgodze sie ! ja chciałem jzu miec rodzine w tym wieku , udało sie troche puzniej 2- lata , gdyby dziś mógł sie wrucic zafundował bym sobie dziecko juz maja lat 18

[ Dodano: 2006-02-09, 18:51 ]
robinho pisze:a ja myślę że wstręciucha pieprzy głupoty, bo nigdy czegoś takiego nie przerabiała.

za to ja pzrerabiałem podobną sytuacje ! ona zas doprowadziła własnie do tego co jest dzisiaj , i stwierdzam iz Wstreciucha ma racje , albo moze ja miec !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Ariadna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 21 sty 2006, 18:20
Skąd: Everywhere...
Płeć:

Postautor: Ariadna » 09 lut 2006, 18:57

My bylismy sporo zanim urodzila sie dzidzia,juz znalismy sie,mielismy wspolne plany,cele,marzenia.Zbudowalismy juz cos,i pojawila sie mala.To jaki on teraz jest na pewno nie bylo kwestja chwili tylko dlugiego procesu "zepsucia" a mnie moze byc tylko przykro ze jestem bezsilna.Latwo jest powiedziec "wyprowadz sie" "odwroc sie od niego" ale gorzej zrobic :( Kiedy pomysle ze mialabym spedzac bez niego dni od razu mam w oczach zly...gdy pomysle,ze mogla bym zasypiac bez niego i budzic sie sama,dawac sobie z tym wszystkim rade sama... ;( Okropne...to nie jest rodzaj uzaleznienia od niego czy niemocy...to wszystko kwestia oddania,przyzwyczajenia.Ranilismy sie bolesnie kilka razy w zyciu ale kto jest bez takich grzeszkow?Moze probuje teraz usparwiedliwiac siebie,jego i cala ta sytuacje ale prawda jest taka ze ja niechce odejsc tylko wszystko ulozyc bo widze przyszlosc z tym czlowiekiem.Widze wspolna przeszlosc,problemy jakie udalo sie nam razem pokonac,nasza corcie-naszego skabra,wspolne marzenia,plany...to wszystko o co ciezko sie staralismy...gdy urodzila sie mala musielismy niekrotko walczyc nawet o to by byc razem...ja nie wyobrazam sobie ze to wszystko moglo by yeraz runac przez gorszy okres.Rowniez problemy mieszaja w zwiazku-brak pracy,obawa o przyszlosc,konflikty z rodzicami.Ale moze teraz zacznie sie jakos wszystko ukladac,bo jeden problem byc moze uda nam sie pokonac.Jak juz wczesniej wspomnialam oboje mamy teraz realne szanse na dobra prace,a gdy bedziemy pracowac bedziemy mieli cos wlasnego,bedziemy niezalezni,postaramy sie o wlasne mieszkanko po jakims czasie,i ja chce abysmy to zbudowali razem,od podstam,od pierwszej pracy,pierwszego wlasnego mieszkania i pierwszych sukcesow...jest rowniez prawdopodobienstwo iz przyszlosc nauczy nas pokory,gdy nasze zycie ustabilizuje sie,bedzie zbudowane na gruncie niezaleznisci,i chyba dopiero wtedy nabierzemy rowniez szacunku do siebie,dojrzejemy...
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 09 lut 2006, 18:59

Wstreciucha pisze:Chce kochac i byc kochana . Interesuje mnie tylko wzajemnosc. (...). Dzidzia sobie rodziny nie wybiera, zatem Ty wybierz dla dzidzi. Stworz rodzine oparta na milosci , a nie uklad meczenski .

A ja uważam że łatwo przed klawiaturą pisać, przekreśl wszystko jedną kreską! Do nieczego taka rada.

Andrew pisze:stwierdzam iz Wstreciucha ma racje , albo moze ja miec !


Pozostaję przy swoim. Wstręciuch amądrze gada, ale ona ma specyficzne podejście do życia. U niej się sprawdza u Ariadny - nie.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 09 lut 2006, 19:13

I dlatego to Ariadna obudzi sie pierwsza z reka w nocniku ,co z tego , ze Ona chce cos zmienic , ja też chciałem , tyle ze chciec musi dwoje .Nowe perspektywy , nowa praca , moze spowodowac skutek odwrotny niż Ariadna oczekuje ! Teraz jak jest ciezko ja nie szanuje , to jak sie bedzie im lepiej powodzic dopiero nie bedzie ! Stanie sie niezalezy , bedzie myslał ze jest alfa i omegą .Byc moze sie mylę ...oby !

ile razy zabrał małą sam na spacer ? ile razy wził ich razem na spacer ? z jego inicjatywy ? mam zadawac dalej pytania ! moge to czynic <aniolek>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Ariadna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 21 sty 2006, 18:20
Skąd: Everywhere...
Płeć:

Postautor: Ariadna » 09 lut 2006, 19:16

Boje sie co bedzie dalej :(
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 09 lut 2006, 19:21

Bo masz czego !
z regóły jest tak , ze poczatki sa super , a potem sie mniej lub bardziej piepszy w zwiazkach , w kazdym razie na poczatku widac bardziej iz obojgu zalezy , potem mniej , ale za to potem sie juz docierają i zycie płynie !
U ciebie jest inaczej , na poczatku juz masz problemy , zabiegasz o uczucia , o przytulenia , o rozmowy itd.
nie wierze , ze zmieni sie to na lepsze , ale tez to moja wizja ! moje obserwacje na przestrzeni zycia dorosłego juz ponad 20 -to letniego .
Jednak wyjatki sie tez zdazają <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 09 lut 2006, 19:22

robinho pisze:a ja myślę że wstręciucha pieprzy głupoty, bo nigdy czegoś takiego nie przerabiała.

moze ani ja , ani Ty- zadne z nas tego nie przezylo , co nie znaczy ze to co powiedzialam jest glupie. I nie przypominam sobie bysmy sie znali , skad zatem wiesz co w zyciu przerobilam .

Ariadna pisze:Kiedy pomysle ze mialabym spedzac bez niego dni od razu mam w oczach zly

tak czy siak lzy masz

Ariadna pisze:Ale moze teraz zacznie sie jakos wszystko ukladac,bo jeden problem byc moze uda nam sie pokonac

zmieniasz zdanie w swietle przeczytanych tu opinii, jestes troche jak choragiewka. MOze faktycznie z Toba cos nie tak jest. Zobacz jak uzalasz sie na poczatku, zobacz jak mi przyklaskujesz , a zobacz rowniez jak nagle widzisz switelko w tunelu . To masz problem czy nie ?? A moze tylko chcesz sie wygadac i zycie meczennika Ci odpowiada. NIe dziwi mnie to, znam takich ludzi.
robinho pisze:Do nieczego taka rada.

Nie rozumiesz niczego . Sam nie wiesz czym jest szczescie dla autorki tematu. Ja nie twierdze ze ma cokolwiek przekreslac , bo jestem przekonana ze zmiana jej podejscia odmieni jej sytuacje na lepsza, ale gwarancji nie daje .

robinho pisze:A ja uważam że łatwo przed klawiaturą pisać, przekreśl wszystko jedną kreską!


uwazam podobnie , szkoda ze nie zauwazyles bo , ze tak siebie zacytuje : "nikt nie mowi ze latwe (pewnie najtrudniejsze w Twoim zyciu) "
robinho pisze:U niej się sprawdza u Ariadny - nie.

tego nie wiesz, ta kobieta jeszcze nie zaczela zyc . Z calycm szacunkiem dla jej doswiadczen - mozna czuc sie wspaniale z calym szczesliwym dorobkiem zycia pomimo burz , kiedy jednak tracimy milosc cos w nas peka- i wtedy okazuje sie jak silni jestesmy. najwiekszym wrogiem milosci jest strach. Nasza kolezanka sie boi, a tak nigdy niczego nie wygra. Nawet jesli odejdzie truchlejac przed nim i ze lzami w oczach czekac bedzie na powrot , to jak skamlenie niemowy. Jednego robinho nie rozumiesz, ze kiedy ona bedzie miala sile by odejsc i zrozumie ze stac ja na wszystko, to juz bedzie na tyle szczesliwa , ze dotrze do niej , iz ten czlowiek do niczego byl jej potrzebny.
Skonczylam w tym temacie.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 09 lut 2006, 19:27

Gdyby wszystko, co tu opisane było prawdą... :>
Ale..

Ariadna, powiedz mi coś:
Ile jesteście razem, ile miesięcy/lat ma córka, i co sprawiło, iż jesteś pozbawiona jakiejkolwiek wiary w siebie, i patrzysz na wszystko przez pryzmat tylko jego osoby?
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 09 lut 2006, 19:58

patrzy ....bo zakochana jest , przeciez to oczywiste <aniolek>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
misiolek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 31 sty 2006, 09:54
Skąd: z głębi duszy
Płeć:

Re: Ze mną chyba jest coś nie tak...

Postautor: misiolek » 09 lut 2006, 20:40

napiszę tylko coś takiego

moja żona tez całymi godzinami siedziała na gg i czacie ,też ze mna nie rozmawiała a jak musiała to zwykle kończyło sie to złością i obrazą

i co z tego wyszło miała romansa z innym facetem <mlotek> !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

tylko ostrzegam <wazne>
...trzeba rozkopać strumyk aby popłynęła kiedyś z niego czysta woda !!
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 09 lut 2006, 20:50

Andrew dobrze gada on sie już raczej nie zmieni. Zresztą czy tu o to chodzi żeby go zmieniać na siłe? On po prostu powinien być taki, on powinien chcieć by taki. Nie jest. Zmienianie na siłe coś da? To będzie sztuczne i zapewne krótkotrwałe. To czego oczekujesz od niego oczekujesz powinno być z jego storny oczywiste. Najfajniej byłoby z nim zerwać zakochać sie w innym i wieść szczęśliwe życie.Niestety masz dziecko i nie da sie tak łatwo rozejść więc muisz jednak przynajmniej próbować go zmienić. Dlatego nie popieram tak młodych rodziców, urok mija z jednej lub drugiej strony (lub z obu) ale jest dzieciak i nie da sie tak łatwo rozstać.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 09 lut 2006, 21:16

Andrew pisze:patrzy ....bo zakochana jest , przeciez to oczywiste

Tam było tylko, Kochanieńki ... :)

Poza tym... Dziewczyna najpierw ze sobą powinna dojść do ładu,
później ze ściemami.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 09 lut 2006, 22:17

wlasnie takiej przyszlosci sie boje jaka opisala autorka tematu... juz dzisiaj gdy widze faceta przy laptopie nawet na imprezie, troszke sie gotuje we mnie.
w Twoim przypadku wydaje mi sie ze to wlasnie Twoj maz ma duzy problem ze soba. dlaczego nie okazuje Ci uczuc? zazwyczaj faceci nie okazuja ich gdy maja cos na sumieniu..

nie zalezy mu i to widzisz? nie widze innego wyjscia jak odejsc. lada chwila poznasz kogos z ta magia ktorej on juz nie ma. poddasz sie nowej znajomosci.. bedizesz w glebi serca czula ze kochasz tego starego ale nowy..bedzie dawal to czego Ci brakuje.o czym od dawna marzysz. i jak to bedzie wowczas nazywane? zdrada. i po co? jak mozan juz teraz ulozyc ukladanke od nowa... z nim, gdy juz przyjdzie do Ciebie i powie czego chce lub z zupelnie innym czlowiekm , jego przeciwnoscia.
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 lut 2006, 22:54

lizaa pisze:nie widze innego wyjscia jak odejsc.

No, może bez przesady.
Może wstrząsnąć wystarczy.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 10 lut 2006, 07:50

Wstreciucha pisze:robinho napisał/a:
a ja myślę że wstręciucha pieprzy głupoty, bo nigdy czegoś takiego nie przerabiała.

moze ani ja , ani Ty- zadne z nas tego nie przezylo , co nie znaczy ze to co powiedzialam jest glupie. I nie przypominam sobie bysmy sie znali , skad zatem wiesz co w zyciu przerobilam .

czytam Twoje posty, i jeśli sa szczere to mam prawo wyciągac z nich takie a nei inne wnioskiwnioski (gdyby okazało sie że ściemniasz to w ogóle nie warto byłoby sie do nich odnosić).
Fajnie piszesz o seksie,
wiem że życie też Cie nie pieściło;
ale myślę że jeśli chodzi o związki "twarde jak skała" to chyba nie masz wiele do powiedzenia.
Wstreciucha, nie chę Cię urazić, ale wydaje mi sie że podajesz po prostu Ariadnie rozwiązanie niedekwatne do sytuacji.
Wstreciucha pisze:MOze faktycznie z Toba cos nie tak jest. (...) A moze tylko chcesz sie wygadac

Nie to jest nie tak, nwet jesli Ariadna chce sie tylko wygadać.
Wygadanie sie może być bowiem drogą do celu, gdyż w ten sposób reasumując swoje za i przeciw Ariadna może znaleźć rozwiązanie swojego problemu.


Wstreciucha pisze:robinho napisał/a:
A ja uważam że łatwo przed klawiaturą pisać, przekreśl wszystko jedną kreską!


uwazam podobnie , szkoda ze nie zauwazyles bo , ze tak siebie zacytuje : "nikt nie mowi ze latwe (pewnie najtrudniejsze w Twoim zyciu) "

Ty podpowiadasz Wstęrciucho rozwiązanie Ariadnie, które nie jest dla niej dobre. Ariadna to przytulanka, kobieta która przede wszystkim potrzebuję miłości i czułości, jeśłi sama stanie sie zimna i oschła, to jak jej facet ma zmienić?
Wstreciucha pisze:tego nie wiesz, ta kobieta jeszcze nie zaczela zyc . Z calycm szacunkiem dla jej doswiadczen - mozna czuc sie wspaniale z calym szczesliwym dorobkiem zycia pomimo burz , kiedy jednak tracimy milosc cos w nas peka- i wtedy okazuje sie jak silni jestesmy. najwiekszym wrogiem milosci jest strach. Nasza kolezanka sie boi, a tak nigdy niczego nie wygra. Nawet jesli odejdzie truchlejac przed nim i ze lzami w oczach czekac bedzie na powrot , to jak skamlenie niemowy. Jednego robinho nie rozumiesz, ze kiedy ona bedzie miala sile by odejsc i zrozumie ze stac ja na wszystko, to juz bedzie na tyle szczesliwa , ze dotrze do niej , iz ten czlowiek do niczego byl jej potrzebny.

Z tym być moze masz rację. Być może.
Ale Ty nie rozumiesz że oni kiedyś mieli 16-18 lat (dokładnie nie wiem) i z dnia na dzięń potrafili stać sie razem dorośli, wspierać sie, żyć razem, być tylko dla siebie... I jesli to nie była np presja rodziców, to znaczy że to sie da naprawić.
Mysiorek pisze:Może wstrząsnąć wystarczy.

To jeden ze sposobów...
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 10 lut 2006, 07:55

Wstrzasac to sobie mozna Martini , człowiekiem ... powoduje zawsze tylko krótkotrwała zmiane

[ Dodano: 2006-02-10, 08:05 ]
Koko pisze:ze sobą powinna dojść do ładu,
później ze ściemami.


wyjasnisz?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 10 lut 2006, 11:54

robinho pisze:
a ja myślę że wstręciucha pieprzy głupoty, bo nigdy czegoś takiego nie przerabiała.


Chciałem tu przeprosić Wstręciuchę za to co napisałem. No tak nie można pisać. To fakt, wygląda na to, że sie nie zgadzamy w tej kwestii, ale to nie powód żeby tak pisać.


Wstreciucha pisze:Skonczylam w tym temacie.

Proszę, nie kończ. <browar>
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 10 lut 2006, 12:11

robinho pisze:Chciałem tu przeprosić Wstręciuchę za to co napisałem.

niepotrzebnie, wyjasnilismy sobie

robinho pisze:Proszę, nie kończ

skonczylam, nie czuje sie kompetentna
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Ariadna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 21 sty 2006, 18:20
Skąd: Everywhere...
Płeć:

Wnioski...

Postautor: Ariadna » 10 lut 2006, 12:25

W natloku tych wszystkich postow,za ktore bardzo dziekuje,czuje sie jeszcz bardziej zagubiona :( Moj wniosek moze byc tylko jeden-jakos dac rade,wrzucic na luz,nabrac do tego wszystkiego dystansu,i miejmy nadzieje,ze pomoze...

[ Dodano: 2006-02-10, 12:28 ]
Juz troszke sie uspokoilam,chyba zaczyna panowac ten dystans do ktorego daze...czuje dziwny spokoj,mam tylko nadzieje,ze nie przed burza...
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 10 lut 2006, 19:13

Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 10 lut 2006, 19:23

O ! musze bardziej dokładnie czytać forum <przytul> Koko
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 103 gości