Skąd ja to znam... Kiedyś poznałem właśnie taką panienkę. Typowa kokietka- atrakcyjna, pewna siebie, trochę z takim egoistycznym podejściem do ludzi. No ale wiadomo, facet jak to facet, jak mu się kobieta szczególnie spodoba to jest w stanie zrobić dużo, żeby tylko się jakoś przypodobać. I czy ja wiem czy to jest frajerstwo jak ktoś tu napisał. Nie sądzę. Tzn. można to tak nazwać po czasie, ale najpierw trzeba się osobiście przejechać. Ale wracając do tej dziewczyny - spotykaliśmy się jakiś czas jako kumple. A to kawka, a to piwko, a to kino. Oczywiście wszystko na mój koszt. Zawsze gdy chciała coś ode mnie, to byłem na miejscu. Czy to pomóc przy komputerze, czy gdzieś podwieźć, itd. Po jakimś czasie zaczęło mi się wydawać, że ona oczekuje czegoś więcej (oczywiście myliłem się). Kiedyś mnie bardzo zaskoczyła, bo podczas wypadu na miasto chwyciła mnie za rękę i szliśmy po prostu jak para. Zdarzyło się nawet, że spędziła u mnie noc. Do seksu nie doszło, ale były pocałunki, delikatne pieszczoty. Ja w siódmym niebie, zadowolony z siebie, że coś ruszyło w kierunku bycia razem. W ogóle po pewnym czasie często bywała u mnie w domu, nawet moi rodzice myśleli że jesteśmy razem
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Ona naprawdę mi się podobała, imponowała mi swoim stylem bycia. W końcu po 3 miesiącach powiedziałem jej, że myślę o nas poważnie, że chciałbym żebyśmy zostali parą. Ona zareagowała dużym zdziwieniem + śmiechem. Czegoś takiego nigdy wcześniej ani później już nie przeżyłem. Po prostu wyśmiała mnie, że w ogóle o czymś takim pomyślałem. Ale byłem tak zaślepiony że to zignorowałem, pomyślałem że wartoby mieć ją nawet jako koleżanke, a później może coś więcej z tego wyniknie. Ale czar prysł całkowicie na pewnej imprezie na którą poszliśmy razem. Podczas tej imprezy widziałem jak całuje się z przypadkowo poznanymi dwoma kolesiami. Nawet nie wiem czy z którymś się wtedy nie przespała, bo jak to zobaczyłem to poszedłem do domu. Następnego dnia zadzwoniłem do niej i wszystko jej wygarnąłem. Oczywiście udawała zaskoczoną, że nie wie o co mi chodzi itd. Od tamtej pory minęło ze 3 lata i już jej więcej nie widziałem. Miałem nauczkę i podchodzę do kobiet z pewnym dystansem (choć nie zawsze się udaje). Oczywiście nie znaczy to że jestem dla kobiet niemiły czy oschły, ale już nie ma czegoś takiego, że lecę na byle zawołanie. No i cały czas wierzę że jednak takie kobiety jak ta, o której napisałem to tylko mały ułamek ze zdecydowanej większości tych normalnych
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)