agnieszka.com.pl • Przerwa w związku - czy to pomaga? - Strona 6
Strona 6 z 7

: 22 maja 2006, 21:44
autor: Olivia
onlyjusti pisze:na tą regułę

Wybacz, cubasa. Na tę regułę, jak już. ;)
Kiedyś było gorzej. Nie było telefonów, netu. Teraz to już light, można rzec.

: 22 maja 2006, 21:50
autor: megane
Radzę najpierw sprawdzić w jakiejś mądrej książce a później poprawiać. Obie formy są poprawne. ;]

: 22 maja 2006, 21:51
autor: onlyjusti
Tak masz rację Oliviu kontakt jest stały, nie ma obaw, że zapomni sie czyjś głos i sposób pisania na klawiaturze, problemy są gdy chce sie znaleźć czas na spotkanie na żywo.:)

: 22 maja 2006, 21:51
autor: Olivia
megane pisze:Radzę najpierw sprawdzić w jakiejś mądrej książce

A mądry cubasa? Cubaso, Twoja mądrość została podważona. ;)

: 22 maja 2006, 21:56
autor: Mijka
qbass17 pisze:Piotrek GRUBY, bardzo dobrze mi się Ciebie czyta! :) Mam nadzieje, że sie będziesz tu udzielał :)

Zgadzam sie.

Wiecie to zalezy od osoby. Dla mnie przerwy sa bez sensu, ja cierpie jak czekam. Ale moj mowi ze te 2 tyg duzo nam daly...ze se poprawilo miedzy nami. A dla mnie to byl bardzo ciezki okres :(

: 22 maja 2006, 22:04
autor: onlyjusti
Pytanie czy mówiąc MY nie myśli JA...Pamiętaj, zę cierpienie dla dobra sprawy nie zawsze jest wskazane...Pytanie czy wg Ciebie sie coś poprawiło, czy to cierpienie ma efekty dobre?...

: 22 maja 2006, 22:07
autor: Mijka
Tak poprawilo sie. Ale dla mnie ta poprawa wystapilaby od razu... od pewnego zdarzania. Nie trzeba bylo jeszcze 2 tygodni i tego co sie wtedy dzialo. Bo to juz byl tylko bol - dla mnie. Z tym, ze wtedy sytuacja wygladala inaczej. My nie zrobilismy przerwy takiej stricte, tylko sie rozstalismy...

: 22 maja 2006, 22:09
autor: megane
Ale rozumiem, że teraz jesteście razem i jest dobrze?

Ja też zrobiłam przerwę, mimo że miało to być na początku rozstanie. Przemęczyłam się pół roku... I w sumie zeszliśmy się dzięki przypadkowemu spotkaniu. W sumie nie wiem jakby nasz związek wyglądał jakby tej przerwy nie było.

: 22 maja 2006, 22:11
autor: onlyjusti
No tak wiem coś o tym...Mój jak prawie ze Mną zerwał jakiś czas temu to zrozumiałam jak wiele mogę stracić, i że na pewno zadbam już bez usterek z Mojej str. o ten związek. Czasami takie przykre zdarzenia niosą za sobą oprócz bólu we wspomnieniach wiele pozytywów na przyszłość.:)

: 22 maja 2006, 22:12
autor: Mijka
megane pisze:Ale rozumiem, że teraz jesteście razem i jest dobrze?

Tak :) Teraz jets nawet bardzo dobrze. Dbamy o to, przez pol roku od zejscia klotnie zdarzaja sie sporadycznie... ale mnie boli to co sie wtedy dzialo. Boli i nie chce przestac. Sklonnosc do rozdrapywania straych ran to moje przeklenstwo zyciowe.

: 22 maja 2006, 22:18
autor: onlyjusti
Zabawne bo Moje również..Ale prawda jest taka, ze nie warto wracać do przeszłości! Żyje sie dniem dzisiejszym i nie dopuszcza do powtarzania starych błędów. Choc to trudne bo w głębi tkwi skłonność powodujaca czasami kłopoty-raz większe raz mniejsze...Ah ta ciagła walka z samym sobą.:P Najlepsza broń to jak dla Mnie bycie ciągle zajetą-praktyka skzoła przyjaciele-jak najmniej czasu na żale, jak najwiecej na małe a tak ważne przyjemnosci:D No i cieszenie się z wspaniałych chwil z facetem zycia.:)

: 22 maja 2006, 22:20
autor: megane
Może to i dobrze, że pamiętasz i wiesz co stracisz jak znowu zrobicie jakąś głupotę. Ja też doskonale pamiętam te pół roku kiedy... heh, było mi tak źle, że zrobiłam trochę za dużo głupot. Teraz już nigdy do tego nie dopuszczę.

: 22 maja 2006, 22:20
autor: Mona
Piotrek GRUBY pisze:Witam serdecznie

Witaj :)
qbass17 pisze:Piotrek GRUBY, bardzo dobrze mi się Ciebie czyta! Mam nadzieje, że sie będziesz tu udzielał

Przyłączam się <browar>

Co do tematu, to uważam, iż przerwa w związku może wnieść coś nowego, ale nie musi. Sądzę, iż to zależy od stopnia zaangażowania. Jednak zastanowiłabym się nad tym, czy jest to ratunek problemów, bo jak rozwiązać je na odległość?

: 22 maja 2006, 22:32
autor: Piotrek GRUBY
Mia pisze:
qbass17 pisze:Piotrek GRUBY, bardzo dobrze mi się Ciebie czyta! :) Mam nadzieje, że sie będziesz tu udzielał :)

Zgadzam sie.

Wiecie to zalezy od osoby. Dla mnie przerwy sa bez sensu, ja cierpie jak czekam. Ale moj mowi ze te 2 tyg duzo nam daly...ze se poprawilo miedzy nami. A dla mnie to byl bardzo ciezki okres :(


Już drugi komplement po pierwszym poście - chyba muszę tu częściej zaglądać ;-)

Ale do tematu:
Takie rozstanie na jakiś czas to według mnie bardziej matematyka niż uczucia. "Rozstańmy się na jakiś czas" czyli innymi słowy "wiesz, nie wiem czy Cię jeszcze kocham więc jak sobie od Ciebie odpocznę i przeliczę plusy i minusy to się odezwę". No niestety nie wierzę, że ktoś kto kocha drugą osobę świadomie decyduje się żeby je nie widzieć przez parę tygodni... Nie wierzę.

[ Dodano: 2006-05-22, 22:33 ]
p.s. trzeci komplement - chyba wszystkich tak tu witacie :>

: 22 maja 2006, 22:40
autor: Yasmine
Piotrek GRUBY pisze:No niestety nie wierzę, że ktoś kto kocha drugą osobę świadomie decyduje się żeby je nie widzieć przez parę tygodni...

Decyduje sie wbrew sobie, bo chce zobaczyc czy dla druga osoba bedzie walczyla i czy zmieni swoje postepowanie.

Tak w ogole mi tez sie dobrze Ciebie czyta.

Piotrek GRUBY pisze:p.s. trzeci komplement - chyba wszystkich tak tu witacie

nieee, najczesciej ostrzezeniem :D

: 22 maja 2006, 23:22
autor: Mijka
Yasmine pisze:Decyduje sie wbrew sobie, bo chce zobaczyc czy dla druga osoba bedzie walczyla i czy zmieni swoje postepowanie.

nie tylko dlatego, ale najwazniejsza jest pierwsza czesc postu Yas, decyzja wbrew sobie, wbrew temu co sie czuje, na sile... z roznych powodow...

: 23 maja 2006, 23:04
autor: Piotrek GRUBY
Ale skoro ktoś nie jest pewien uczuć swojej połówki to chyba w miarę konkretny znak, że coś poważnie nie gra, prawda? W takim przypadku rozstanie według mnie nie jest żadnym rozwiązaniem. Raczej jest to próba sprawdzenia "czy dam sobie radę bez niej/niego" a więc nic innego jak tylko próba generalna przed rozstaniem. W takich właśnie momentach ludzie najczęściej wracają do siebie bo ....... No właśnie - wszyscy mamy to już za sobą...? Bo boimy się bólu po rozstaniu, boimy się samotności no i często nie chcemy dopuścić do siebie myśli, że przegraliśmy, czyli daliśmy z siebie wszystko ale dla "połówki" nie byliśmy wystarczająco dobrzy.

Taka jest moja koncepcja ;)

: 23 maja 2006, 23:15
autor: Mijka
Piotrek GRUBY pisze:Ale skoro ktoś nie jest pewien uczuć swojej połówki to chyba w miarę konkretny znak, że coś poważnie nie gra, prawda?

ale kto tu mowi o niepewnosci (w ostatnich przykladach)?

Piotrek GRUBY pisze:Bo boimy się bólu po rozstaniu, boimy się samotności no i często nie chcemy dopuścić do siebie myśli, że przegraliśmy, czyli daliśmy z siebie wszystko ale dla "połówki" nie byliśmy wystarczająco dobrzy.


a moze bo kochamy? mimo wszystko?

: 23 maja 2006, 23:55
autor: R1
Jakimś cudem przeoczyłem to co napisał Piotrek w swoim pierwszym poście na forum. Dzięki za rady. Chyba będę musiał wziąć sobie do serca to co napisałeś. A wracając do tematu, to z perspektywy czasu uważam, że ta przerwa już kompletnie zepsuła nasz związek, dlatego nie polecam. Takie sztuczne przeciąganie związku do niczego dobrego nie prowadzi. Akurat moja eks stwierdziła później, że ta przerwa jeszcze bardziej ją zdołowała i pogorszyła relacje między nami. A parę dni później już nie byliśmy razem.

: 24 maja 2006, 17:27
autor: Piotrek GRUBY
Mia pisze:
Piotrek GRUBY pisze:Ale skoro ktoś nie jest pewien uczuć swojej połówki to chyba w miarę konkretny znak, że coś poważnie nie gra, prawda?

ale kto tu mowi o niepewnosci (w ostatnich przykladach)?

Piotrek GRUBY pisze:Bo boimy się bólu po rozstaniu, boimy się samotności no i często nie chcemy dopuścić do siebie myśli, że przegraliśmy, czyli daliśmy z siebie wszystko ale dla "połówki" nie byliśmy wystarczająco dobrzy.


a moze bo kochamy? mimo wszystko?


Wyjątki potwierdzają regułę. To co ciekawe w sprawach uczuciowych to, że ile związków i ludzi tyle zdań. Dla mnie jednak rozstanie to rozstanie...

: 27 maja 2006, 21:17
autor: Żabcia
najgorzej jak ktoś nie wie co czuje :/ i tak piękne wielkie uczucie jak MIŁOŚĆ nazywa "czymś" :/ popatrz na paddy z "zagadkowy cytat" :] może i głupia, ale przynajmniej wiedziała czego chciała i była pewna swego uczucia.

: 28 maja 2006, 09:01
autor: Mona
Żabcia pisze:najgorzej jak ktoś nie wie co czuje

Nuu, to jest dopiero arcyciekawe - niewiedzieć :|

: 28 maja 2006, 13:55
autor: onlyjusti
Każdy tak naprawdę wie co czuje tylko zwykły strach i jakaś wewnetrzna ucieczka przed samym sobą i konsekwencjami tych uczuć pwoodóje, ze sie wahamy i wmawiamy sobie samym, ze "nie wiemy co czujemy", że najlepszym wyjściem jest czekanie na dalszy los wypadków, dalesze przemyslenia nie dajace i tak jakiś skutków, konkretnych czynków w efekcie!! Tak wiec, strach nie jest dobrym towarzyszem działań, jednak rozsądek w odwadze musi byc!! Bo mozna odważnie zniszczyć wszystko...:/

: 03 gru 2006, 13:24
autor: Truskaweczka:)
Tez myslałam ze jak z moim chłopakiem zrobimy sobie przerwe kilkudniowa to bedzie wszystko ok a tu sie pogorszyło, wiec nie ma co... i teraz mysle jak cyrkonijka ze "przerwa" to pierwszy krok do rozpadu związku... :(

: 03 gru 2006, 14:59
autor: dziwny321
Witam po dlugiej przerwie :D
Nie czytalem wszystkiego, bo mi sie nie chcialo :P
Powiem swoje:
Moja dziewczyna, tez chciala przerwy, chciala sie wyszalec jak to powiedziala,samotnie. Zapytalem tylko o jedna rzecz: "czy podczas tej przerwy tego szalenstwa, bierzesz pod uwage tzw zdrade?" Odpowiedziala: "tak, no wiesz jak to jest czasem na imprezach itp"
Zyczylem jej wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia...
---Przegrala dla mnie...
---Ukladam sobie na nowo wszystko...ale zle sie to obrucilo...bo zaczalem zle podchodzic do kobiet...Nastepnego dnia zapelnilem sobie pustke inna...wiem ze jest to chwilowe i zle.
no coz.....stalem sie oziebly...
Mam nadzieje ze to mi przejdzie

: 03 gru 2006, 21:37
autor: Truskaweczka:)
boze chciała sie wyszalec i cie zdradzic wspólczuje ci... :( :( :( :( ja tam tez bym z taka skanczyła odrazu.... to znaczy ze juz jej na tobie nie zalezy jak ty jej nie wystarczas... i jeszcze to zaplanowała dziwna baba

: 03 gru 2006, 21:46
autor: megane
Przerwa może pomóc, ale tylko w odpowiednim momencie.

: 03 gru 2006, 21:52
autor: mrt
dziwny321 pisze:Moja dziewczyna, tez chciala przerwy, chciala sie wyszalec jak to powiedziala,samotnie.
Bo ona może nie chciała przerwy, tylko po prostu odejść. No i w razie czego wrócić, jakby się jej zatęskniło.
megane pisze:Przerwa może pomóc, ale tylko w odpowiednim momencie.
A mi się wydaje, że nie tyle w odpowiednim momencie, tylko w odpowiednim związku.

: 03 gru 2006, 21:54
autor: megane
mrt pisze:A mi się wydaje, że nie tyle w odpowiednim momencie, tylko w odpowiednim związku.

To też. :)

: 03 gru 2006, 22:02
autor: mrt
Jeszcze nie widziałam, żeby przerwa komuś pomogła. No bo jak coś się chrzani, to przerwa jeszcze bardziej ludzi oddala. Co innego się rozstać, a potem wrócić, ale to już zupełnie inna historia.