Trudna sprawa :(
: 06 sty 2006, 18:18
Przeczytałem tutejszy "poradnik zrywania"
, uznałem, że jest tam dużo mądrych myśli i zastosowałem się do tego. Nie zerwałem jednak kontaktu z dziewczyną, która kocham, a która ze mną zerwała. Nie widziałem jej od 30 listopada, ale od czasu do czasu mam z nia kontakt sms-owy jak. np życzenia świąteczne (ona wysłała je pierwsza) czy sygnały (również ona pierwsza). Przy zerwaniu stwierdziła, że nie może być ze mną bo nie czuje do mnie tego co ja do niej, więc nie ma prawa mnie krzywdzić.
Postanowiła rozstać się ze mną, ponieważ (moim zdaniem) za łatwo dałem się owinąć wokół palca <zlyy> i nie musiała się o mnie starać.
Bardzo chciałbym się z nią zobaczyć i porozmawiać, lecz jedna rzecz nie daje mi spokoju. Czy jest jakikolwiek sposób, żeby udowodnić jej, że naprawdę mi na niej zależy ale jednocześnie nie jestem skłonny uganiać się za nią jak szalony <zlyy>.
Dodam jeszcze, że nie uważam się za nieudacznika nie potrafiącego znaleźć sobie nikogo innego. Z tego co zauważyłem lub dowiedziałem się, podobałem się wcześniej dwom lub trzem dziewczynom jednak nie chciałem zaczynać z nimi niczego więcej nie widząc w nich kobiety, której szukałem. Z natury jestem szczery i uparty, lecz tym razem nie wyszło mi to na dobre <mysli>.
Chciałbym dowiedzieć się, czy jest na tym forum ktoś, kto dostał kosza w podobny sposób i czy udało się to jakoś naprawić, bo naprawdę szlag mnie już trafia z bezsilności <zlyy>
Nie proszę o jakieś pocieszenie tylko o szczerą odpowiedź (nawet jeśłi miałaby być bolesna- przecież nie zamierzam się wieszać z tego powodu
).
Postanowiła rozstać się ze mną, ponieważ (moim zdaniem) za łatwo dałem się owinąć wokół palca <zlyy> i nie musiała się o mnie starać.
Bardzo chciałbym się z nią zobaczyć i porozmawiać, lecz jedna rzecz nie daje mi spokoju. Czy jest jakikolwiek sposób, żeby udowodnić jej, że naprawdę mi na niej zależy ale jednocześnie nie jestem skłonny uganiać się za nią jak szalony <zlyy>.
Dodam jeszcze, że nie uważam się za nieudacznika nie potrafiącego znaleźć sobie nikogo innego. Z tego co zauważyłem lub dowiedziałem się, podobałem się wcześniej dwom lub trzem dziewczynom jednak nie chciałem zaczynać z nimi niczego więcej nie widząc w nich kobiety, której szukałem. Z natury jestem szczery i uparty, lecz tym razem nie wyszło mi to na dobre <mysli>.
Chciałbym dowiedzieć się, czy jest na tym forum ktoś, kto dostał kosza w podobny sposób i czy udało się to jakoś naprawić, bo naprawdę szlag mnie już trafia z bezsilności <zlyy>
Nie proszę o jakieś pocieszenie tylko o szczerą odpowiedź (nawet jeśłi miałaby być bolesna- przecież nie zamierzam się wieszać z tego powodu
