Pokochalem Ja... Chce zeby byla szczesliwa... A nie potrafie

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Greguus
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 09 lis 2005, 20:36
Skąd: Wawa
Płeć:

Pokochalem Ja... Chce zeby byla szczesliwa... A nie potrafie

Postautor: Greguus » 01 sty 2006, 14:36

Pokochalem Ja... Chce zeby byla szczesliwa... A nie potrafie cieszyc sie z tego ze Ona idzie za glosem serca. :( Jest cudowna osoba, znam Ja niespelna 3 miesiace a pokochalem jak nigdy nikogo wczesniej. 4 stycznia skoncze 21 lat... Ona ma 22... Cholera cierpie...
Sytuacja jest taka, ze Ona byla z "facetem" ponad 3 lata, ale gdy ja Ja poznalem bylo po wszystkim, bo ja zdradzal... Rozmawialismy o tym i o innych sprawach... Nigdy mnie nie oszukala i nie chciala zranic... to tylko jedne z rzeczy ktore potwierdzaja ze jest Cudowna.
Dzisiaj wlasnie rozmawialismy i ja pierwszy dowiedzialem sie ze postanowila do niego wrocic. Nie bede opisywal calej historii i sytuacji, bo nie to jest celem tego postu. Po rozmowie, gdy skonczyla mi sie karta, gdy mnie rozlaczylo... wybuchlem placzem jak nigdy wczesniej...
Jej serduszko dazy wciaz uczuciem tego "typa"... szanuje Ja i tylko to nie pozwala mi mowic o "nim" tego co mysle...
Obdazyla mnie szczera przyjaznia... pozwolila mi poczuc sie jak ktos wartosciowy... uprzedzala ze nie czuje do mnie czegos wiecej... bo wiedziala ze nie jest jeszcze pewna co czuje... ale ja mimo wszystko zaangazowalem sie bardzo...
Bede zawsze przy Niej, nawet jesli tylko myslami...

Boje sie:
ze on bedzie Ja wciaz ranil , dlatego gdy zycze Jej szczescia peka mi serce ;(
ze nasze drogi sie rozejda, i ze bedziemy oboje cierpiec ;(
ze nie bede potrafil byc Jej przyjacielem, przez to jak cierpie wiedzac ze nie moge byc z Nia ;(
ze znajde kogos, z kim nie bede szczesliwy do konca, bo nie bedzie to Ona ;(
ze zapomni o mnie ;( ;( ;(

Jest Nowy Rok... a ja wlasnie pierwszy raz w zyciu poznalem co to znaczy naprawde kochac... i jednoczesnie cierpiec ;(
Trzymam sie tylko dlatego ze wierze w Milosc, i tego zycze Wszystkim w Tym Nowym Roku... wiary w to co najwazniejsze...

Ps: Dziekuje wszystkim, ktorzy poswiecili czas na przeczytanie tej wypowiedzi...
Nie licze na odpowiedzi czy wsparcie...
Jedyne czego chcialem to powiedziec co czuje, caly czas mam lzy w oczach...
Awatar użytkownika
takisobiegosc
Bywalec
Bywalec
Posty: 54
Rejestracja: 01 gru 2005, 17:10
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: takisobiegosc » 01 sty 2006, 17:55

Greguss byłem w bardzo podobnej sytuacji, tylko ja mam ten komfort ze nas dzieli 100 km... Jesli ona do niego wrocila to znaczt ze tego chciala... nic na to nie poradzisz, jesli byli z soba 3 lata to musze sie kochac. Napisales ze to Twoja pierwsza prawdziwa milosc. Tak samo uwazalem i ja, ale trzeba sie bylo z tym pogodzic... Myslalem ze beda ja kochal zawsze, chodz razem nie jestesmy, i po 7 miesiacach zakochalem sie ponownie... prawda ze bedziesz ja mial juz zawsze w serduchu ale uwierz ze to nie jest ostatnia kobieta w Twoim zyciu...

pozdrawiam
vraiment
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 66
Rejestracja: 29 gru 2005, 12:44
Skąd: że co?
Płeć:

Postautor: vraiment » 01 sty 2006, 18:15

myślałem że mam deja-vu...

dasz radę, dasz radę, będzie boleć ale życie pokula się dalej

jeśli mogę ci w czymś pomóc - to tylko radą i to tylko z własnego skromnego doświadczenia - zerwij z nią jakikolwiek kontakt, nie odzywaj się, nie pisz, wykasuj wszystkie zdjęcia, jej numer telefonu..... wszystko, co będzie ci o niej przypominać; ja tak nie zrobiłem z początku i przekulałem się przez to koło tortur kilka razy więcej niż trzeba.

oczywiście postąpisz po swojemu, współczuję wam obojgu bo ona też nie miała lekko.
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 01 sty 2006, 21:26

A ja powiem tak: nie kasuj zdjęc i ogólnie jej z pamięci, bo to bardziej boli, jest takie przeszywające na wylot. Masz ochotę płakać- płacz. Ulży Ci. Nuś w sobie nadzieję, bo jeśli naprawdę ją kochasz, to ona musi to w końcu zauważyć i docenić. Wydaje mi się, że zrozumie kiedyś jak poczuje że Cię może stracić. Wiesz, ja miałam kiedyś tak, że radziłam się mojego przyjaciela w sprawie faceta, w którym byłam obsesyjnie zakochana przez 2 lata. I wiesz, w końcu zrozumiałam, że ten mój przyjaciel jest w sumie dużo lepszy niż tamten i że to prawdziwy skarb. I się zakochałam. Bo w końcu w związku najważniejsza jest też przyjaźń :) więc daj jej ją, ale daj jej też do zrozumienia, że może Cię kiedyś stracić, a być może wtedy to do niej dotrze. Moze sama nie wie co czuje, wydaje jej się że to przyjaźń i że tej przyjaźni jej będzie brakowało, ale nie... Wtedy jej będzie brakowało po prostu Ciebie :) Wiara czyni cuda, a ja w nie wierzę :) Ty też spróbuj: Nic nie dzieje się bez przyczyny a co ma być to będzie! Zaufaj Panu Bogu ;)
Awatar użytkownika
Kinia
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 26 paź 2005, 21:38
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Kinia » 01 sty 2006, 21:34

aż sie wzruszyłam i łza mi sie kreci w oku ... powiem ci ze ze świeca trzeva szukac takich chłopaków jak ty pozdrawiam :) (heheh:P naszczescie ja swojego znalazłam)
release :)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 496 gości