miłość czy przyjaźń
Moderator: modTeam
miłość czy przyjaźń
Witam wszystkich
chciałbym prosić o wypowiedzi co sadzicie na ten temat
Poznałem "moja" druga polowe równo 5,5 roku temu 26 czerwca 2000r
przez internet przypadkowo przez jej brata który powiedział pozdrów Mugena
i tak to Sie zaczęło od pozdrowienie i rozmowy która trwała 5 minut
następnego dnia była kolejna rozmowa i kolejna po kilka godzin
nie było wymiany zdjęć wygląd jakoś nas nie interesował jedynie opisaliśmy się słowami
było cos w tych rozmowach takiego magicznego cos co ciągnęło nas do siebie
zakochałem się w jej słowach i to jak patrzy na świat ona również to poczuła
rozmawialiśmy cale wakacje aż postanowiliśmy się spotkać jedyny problem to odległość 400km
ale chciałem ja poznać nawet jeśli się jej nie spodobam to wsiadłem w pociąg i pojechałem
było warto spacer po molo w sopocie i wtedy tez pierwszy raz powiedziałem ze ja Kocham
ona odpowiedziała ze tez mnie Kocha ale broni się przed tym uczuciem bo nie wytrzyma odległości
nie poddaliśmy się i było bardzo ciężko widzieliśmy się raz czasami dwa razy na miesiąc
i tak przez rok skończyła liceum i podjęliśmy najważniejsza decyzje przyjedzie studiować do wawy
na porządku mieszkaliśmy oddzielnie ale i tak większość nocy spędzała u mnie
minoł kolejny rok i kolejna decyzja przeprowadzi się do mnie lepiej juz być nie mogło
i wtedy dokładnie dwa lata temu (grudzień 2003) w święta zdecydowaliśmy ze będziemy
nosić obrączki na znak przyszłego ślubu, wiedzieliśmy ze chcemy do śmierci żyć razem
od 26 czerwca 2000 do kwietnia 2004 nie widzieliśmy świata po za sobą żyliśmy dla siebie
i wtedy był pierwszy kryzys o którym dowiedziałem się przez przypadek w lipcu 2004
poznała kogoś przez neta starszego faceta, żonatego który jej imponował i zauroczyła się
chciała się rozstać ze mną dla niego i tak zrobiła nie mogłem patrzeć obojętnie na to
jak koleś ja wykorzysta i żucia wnioskowałem to po ich rozmowach
wałczyłem choć przypuszczałem ze to nie ma sensu ale nie mogłem jej zostawić
bym sobie nigdy tego nie wybaczył ze ktoś ja skrzywdził a ja nic nie zrobiłem
pojechałem do niej żeby cos z tym zrobić i wtedy dowiedziałem się ze on ja rzucił
płakała, przepraszała mnie, prosiła żebym jej wybaczył ze to był największy błąd w jej życiu
nie mogłem jej wtedy zostawić wybaczyłem jej choć później wiele razy jej to wypomniałem
czego bardzo żałuje, jako powód podała to ze ja zaniedbałem i nie czuła się kochana
przyznałem się do tego i bardzo tego żałowałem ale nigdy mi nie powiedziała ze czuje się nie kochana
wiem powinienem sam to wiedzieć ale to był mój pierwszy taki związek i wielu rzeczy musiałem się nauczyć
jakoś to przeszliśmy i po 2/3 miesiącach powiedziała ze mnie Kocha i było jak dawniej
rodzice kupili nam auto a ona bardzo lubiła jeździć to była jej pasja
zapisała się ko kluby gdzie byli sami faceci nie podobało mi się to, byłem zazdrosny
w kwietniu tego roku oszukała mnie jeśli chodzi o jednego użytkownika
dowiedziałem się ze flirtowała z nim na gg, ale powiedziała ze flirtuje ale bez uczucia
na wakacje pojechaliśmy do USA bez auta, bez internetu tylko my dwoje
było super budziłem się i kładłem obok jednej osoby którą kocham
jednego ranka jak wstałem wcześniej i patrzyłem na nią, obudziła się i jak zobaczyła
ze patrzę na nią to się uśmiechnęła, pocałowałem ja, ta chwile zawsze będę miał w głowie
wróciliśmy do polski poszedłem do pracy, zbieraliśmy na działkę żeby kupić i na ślub
który mięliśmy zaplanowane na lato 2007 bo chciałem zrobić magistra ona również
wszystko się posypało 2 miesiące temu kiedy mnie nie było cale dnie w domu
zajęcia i praca a ona siedziała w domu i gadała ciągle na forum
ostatnio się dowiedziałem ze czuła się samotna gdyby mi powiedziała żebym
rzucił prace to bym to zrobił miesiliśmy oszczędności za które mogliśmy żyć
3 tygodnie temu powiedziała mi ze to koniec ze juz mnie nie kocha
ze uczucie którym mnie darzyła umarło, ze brakuje jej flirtu i nudzi się
od tamtej pory życie strąciło dla mnie sens, tęsknie za nią
spotkaliśmy się tydzień temu i płakała później się dowiedziałem ze cos w niej pęka
ze jestem kochany i czuły ale czy tylko dlatego ma ze mną być
super jej koleżanka powiedziane ze musi myśleć o sobie za 5, 10 lat
chyba każdy związek w mniejszym czy większym stopniu przechodzi kłótnie
i czy to ze ludzi się kłócą to znaczy ze nie pasują do siebie??
kłóciliśmy się ale nie potrafimy chować żalu na dłużej niż 1 dzień
teraz pisze prace wiec nie ma czasu o tym myśleć
ale powiedziała ze chce spróbować z kimś innym
ze to koniec nas i zastanawia się jedynie czy dobrze robi
czasami mówi sprzeczne rzeczy i nie wiem co jest prawda a co nie
nigdy nie pokocham kogoś tak jak ja, żadna nawet nie będzie w 1/100000000000 taka jak ona
nie wyobrażam sobie życia bez niej i nie mogę znieść myśli ze ona będzie z kimś innym
dla mnie ona jest nie do zastąpienia żadna inna nie uleczy mojego serca
jest cos co mogę zrobić?? czy jest szansa ze zatęskni za mną?? <- pytanie do kobiet
od momentu kiedy się rozstaliśmy to czasami zadzwoni i jak rozmawiamy to jest super
powiedziała ze uwielbia ze mną rozmawiać i znamy się na wylot
czy to nie jest dobry fundament do tego żeby próbować odbudować to co nas łączyło??
dodam ze plany i marzenia mieliśmy takie same i razem do nich doszliśmy
powiedziała również że jestem idealnym kandydatem na męża i ojca
i fizycznie ja pociągam
trochę chaotycznie napisane za co przepraszam ale mało sypiam ostatnio
jak ze jutro wigilia to życzę wszystkim lepszego jutra i chęci do życia
pozdrawiam
chciałbym prosić o wypowiedzi co sadzicie na ten temat
Poznałem "moja" druga polowe równo 5,5 roku temu 26 czerwca 2000r
przez internet przypadkowo przez jej brata który powiedział pozdrów Mugena
i tak to Sie zaczęło od pozdrowienie i rozmowy która trwała 5 minut
następnego dnia była kolejna rozmowa i kolejna po kilka godzin
nie było wymiany zdjęć wygląd jakoś nas nie interesował jedynie opisaliśmy się słowami
było cos w tych rozmowach takiego magicznego cos co ciągnęło nas do siebie
zakochałem się w jej słowach i to jak patrzy na świat ona również to poczuła
rozmawialiśmy cale wakacje aż postanowiliśmy się spotkać jedyny problem to odległość 400km
ale chciałem ja poznać nawet jeśli się jej nie spodobam to wsiadłem w pociąg i pojechałem
było warto spacer po molo w sopocie i wtedy tez pierwszy raz powiedziałem ze ja Kocham
ona odpowiedziała ze tez mnie Kocha ale broni się przed tym uczuciem bo nie wytrzyma odległości
nie poddaliśmy się i było bardzo ciężko widzieliśmy się raz czasami dwa razy na miesiąc
i tak przez rok skończyła liceum i podjęliśmy najważniejsza decyzje przyjedzie studiować do wawy
na porządku mieszkaliśmy oddzielnie ale i tak większość nocy spędzała u mnie
minoł kolejny rok i kolejna decyzja przeprowadzi się do mnie lepiej juz być nie mogło
i wtedy dokładnie dwa lata temu (grudzień 2003) w święta zdecydowaliśmy ze będziemy
nosić obrączki na znak przyszłego ślubu, wiedzieliśmy ze chcemy do śmierci żyć razem
od 26 czerwca 2000 do kwietnia 2004 nie widzieliśmy świata po za sobą żyliśmy dla siebie
i wtedy był pierwszy kryzys o którym dowiedziałem się przez przypadek w lipcu 2004
poznała kogoś przez neta starszego faceta, żonatego który jej imponował i zauroczyła się
chciała się rozstać ze mną dla niego i tak zrobiła nie mogłem patrzeć obojętnie na to
jak koleś ja wykorzysta i żucia wnioskowałem to po ich rozmowach
wałczyłem choć przypuszczałem ze to nie ma sensu ale nie mogłem jej zostawić
bym sobie nigdy tego nie wybaczył ze ktoś ja skrzywdził a ja nic nie zrobiłem
pojechałem do niej żeby cos z tym zrobić i wtedy dowiedziałem się ze on ja rzucił
płakała, przepraszała mnie, prosiła żebym jej wybaczył ze to był największy błąd w jej życiu
nie mogłem jej wtedy zostawić wybaczyłem jej choć później wiele razy jej to wypomniałem
czego bardzo żałuje, jako powód podała to ze ja zaniedbałem i nie czuła się kochana
przyznałem się do tego i bardzo tego żałowałem ale nigdy mi nie powiedziała ze czuje się nie kochana
wiem powinienem sam to wiedzieć ale to był mój pierwszy taki związek i wielu rzeczy musiałem się nauczyć
jakoś to przeszliśmy i po 2/3 miesiącach powiedziała ze mnie Kocha i było jak dawniej
rodzice kupili nam auto a ona bardzo lubiła jeździć to była jej pasja
zapisała się ko kluby gdzie byli sami faceci nie podobało mi się to, byłem zazdrosny
w kwietniu tego roku oszukała mnie jeśli chodzi o jednego użytkownika
dowiedziałem się ze flirtowała z nim na gg, ale powiedziała ze flirtuje ale bez uczucia
na wakacje pojechaliśmy do USA bez auta, bez internetu tylko my dwoje
było super budziłem się i kładłem obok jednej osoby którą kocham
jednego ranka jak wstałem wcześniej i patrzyłem na nią, obudziła się i jak zobaczyła
ze patrzę na nią to się uśmiechnęła, pocałowałem ja, ta chwile zawsze będę miał w głowie
wróciliśmy do polski poszedłem do pracy, zbieraliśmy na działkę żeby kupić i na ślub
który mięliśmy zaplanowane na lato 2007 bo chciałem zrobić magistra ona również
wszystko się posypało 2 miesiące temu kiedy mnie nie było cale dnie w domu
zajęcia i praca a ona siedziała w domu i gadała ciągle na forum
ostatnio się dowiedziałem ze czuła się samotna gdyby mi powiedziała żebym
rzucił prace to bym to zrobił miesiliśmy oszczędności za które mogliśmy żyć
3 tygodnie temu powiedziała mi ze to koniec ze juz mnie nie kocha
ze uczucie którym mnie darzyła umarło, ze brakuje jej flirtu i nudzi się
od tamtej pory życie strąciło dla mnie sens, tęsknie za nią
spotkaliśmy się tydzień temu i płakała później się dowiedziałem ze cos w niej pęka
ze jestem kochany i czuły ale czy tylko dlatego ma ze mną być
super jej koleżanka powiedziane ze musi myśleć o sobie za 5, 10 lat
chyba każdy związek w mniejszym czy większym stopniu przechodzi kłótnie
i czy to ze ludzi się kłócą to znaczy ze nie pasują do siebie??
kłóciliśmy się ale nie potrafimy chować żalu na dłużej niż 1 dzień
teraz pisze prace wiec nie ma czasu o tym myśleć
ale powiedziała ze chce spróbować z kimś innym
ze to koniec nas i zastanawia się jedynie czy dobrze robi
czasami mówi sprzeczne rzeczy i nie wiem co jest prawda a co nie
nigdy nie pokocham kogoś tak jak ja, żadna nawet nie będzie w 1/100000000000 taka jak ona
nie wyobrażam sobie życia bez niej i nie mogę znieść myśli ze ona będzie z kimś innym
dla mnie ona jest nie do zastąpienia żadna inna nie uleczy mojego serca
jest cos co mogę zrobić?? czy jest szansa ze zatęskni za mną?? <- pytanie do kobiet
od momentu kiedy się rozstaliśmy to czasami zadzwoni i jak rozmawiamy to jest super
powiedziała ze uwielbia ze mną rozmawiać i znamy się na wylot
czy to nie jest dobry fundament do tego żeby próbować odbudować to co nas łączyło??
dodam ze plany i marzenia mieliśmy takie same i razem do nich doszliśmy
powiedziała również że jestem idealnym kandydatem na męża i ojca
i fizycznie ja pociągam
trochę chaotycznie napisane za co przepraszam ale mało sypiam ostatnio
jak ze jutro wigilia to życzę wszystkim lepszego jutra i chęci do życia
pozdrawiam
Mugen, z uwaga przeczytalem Twoj post. Piekny jest. Ja mialem troszke podone przezycia. Po 3 latach zwiazku dziewczyna ktora kochalem i ktora (wydawalo mi sie ze)mnie kochala zaczela psuc wszystko. Umyslnie. Bardzo ciezko to przezywam, mysle podobnie do Ciebie. Mialem juz inne dziewczyny ale zadna nie podoba mi sie tak jak ona mi sie podobala. Wiesz co.Mi sie wydaje ze ona chce sie WYSZALEC, ze sie jej znudziles. Przykre ale wydaje mi sie najbardziej prawdopodobne... Tyle dla niej zrobiles, tak staraliscie sie zeby byc razem a ona za przeproszeniem zjebala to wszystko. Kobiety...
ja jestem na lekach uspokajajacych. Tobie tego nie zycze
edit. Mugen po lekach, kiedy emocje opadaja rozumiem ze skoro nie kocha to dobrze sie stalo. Ty i tak jej duzo wybaczyles. Z tego co piszesz ona zawiodla. Nie Ty.Zobaczysz.Predzej czy puzniej bedzie zalowala ze zostawila idealnego kandydata na meza.Pozdrawiam
ja jestem na lekach uspokajajacych. Tobie tego nie zycze
edit. Mugen po lekach, kiedy emocje opadaja rozumiem ze skoro nie kocha to dobrze sie stalo. Ty i tak jej duzo wybaczyles. Z tego co piszesz ona zawiodla. Nie Ty.Zobaczysz.Predzej czy puzniej bedzie zalowala ze zostawila idealnego kandydata na meza.Pozdrawiam
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Mugen, moja mama kupuje to w aptece na zamowienie.Same ziola.zero chemii. Nazywa to mieszanka uspokajajaca dziala bardzo dobrze. Wypijam literatke odprezam sie totalnie. Stosuje naprzemian z warka strong ;] efekt zblizony, warka smaczniejsza.Tylko ze jak wezme wiecej mieszanki to nei chce mi sie tanczyc jak po warce
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Mugen, w aptece kup sobie Relanę, bez recepty- są dwa rodzaje-jedna uspokajająca, druga forte-na sen....to lek na bazie waleriany, nieszkodliwy.
pozdrawiam
pozdrawiam
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Yasmine 6 lat do krotko??
myslalem ze w pewnym wieku kobiety mysla o przyszlosci a nie zeby sie wyszlaec
a czy mozna wymazac 6 lat zyca z kims i planow na przyszlosc
i ot tak po prostu przeniesc to wszystko na kogos innego
a dzis napisala:
myslalem ze w pewnym wieku kobiety mysla o przyszlosci a nie zeby sie wyszlaec
a czy mozna wymazac 6 lat zyca z kims i planow na przyszlosc
i ot tak po prostu przeniesc to wszystko na kogos innego
a dzis napisala:
chciałabym żebyś jednak zaczol normalnie zyc, w jakis sposob teraz odreagowal bycie w zwiazku, i skupic sie na sobie
odnalezc spokoj duszy
z całego serca życzę Ci szczęścia
jak ogladam Frendsow w TV to mysle o Tobie
Pa kochanie
troche ma tupet zeby do Ciebie kochanie mowic... i ze mysli o Tobie.... tak jakby chciala w Tobie jakas nadzieje wzbudzic czy co. Nie wiem ja bym to tak odebral. Przeczy sama sobie.
P.S ja pierdziele 6 lat :/:/:/
P.S ja pierdziele 6 lat :/:/:/
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
to moze byc tez tak ze przez 6 lat sama sie przyzwyczaiła ze tak do niego mówi i teraz robi to własnie tak z przyzwyczajenia....Kermit pisze:troche ma tupet zeby do Ciebie kochanie mowic...
a do autora topicu....cóz prawde mówiac nawet po dłuzszym zastanowieniu nie wiadomo co by ci napisac, poradzic....jedno jest pewne pomó mógłby ci tu tylko ktos kto był w bardzo podobnej sytuacji...ktos kto nie przezył czegos takiego (a wyglada z tego co piszesz ze byliscie jakby szyci na miare- w sam raz dla siebie) nie wiele moze pomóc....
Mugen, ciesz sie ze przynajmniej rozstaliscie sie w przyjazni itp.Moglo byc gorzej. przeczytaj topic "pomozcie mam problem" zobaczysz ze nie jest tak zle
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Yasmine nie wiem czy to jest ten typ ale kiedys taka nie byla i jak teraz zadalem jej pytanie
co dla niej sie w zwiazku liczy to powiedziala: milosc (tu tez flirtowanie), przyjazn, wiernosc, szacunek.
jeszcze w usa mowila: "w pewnym momecie moja milosc do Ciebie przeradza sie w przyjazn a przyjazn nigdy nie umiera".
mowila tez zartem ze pod choinke chce pierscionek.
Kermit nie wiem czy w przyjazni bo kiedy probuje porozmawiac z nia na ten temat
(bo uwazam ze bardziej sie mecze kiedy pewne sprawy sa niedopowiedziane) to ona sie zlosci
i albo banuje mnie na gg albo odklada sluchawke a co ja moge zrobic nic
jak mam takie zdanie rozumiec:
"podjelam juz decyzje ale mysle czy dobrze robie, bo zlosc minie"
znacie jakies przypadki ze ktos nie kochal ale po pewnym czasie zrozumial swoj blad
jakies przypadki z zycia wsrod znajomych, rodziny??
rozumiem rozstac sie po kilku miesiacach faza testow i dopasowywania sie
ale 6 lat to juz nie jest testowanie i dopasowywanie sie tylko budowa wspolnego zycia
nie rozumiem tego a od niej sie tego nie dowiem
co dla niej sie w zwiazku liczy to powiedziala: milosc (tu tez flirtowanie), przyjazn, wiernosc, szacunek.
jeszcze w usa mowila: "w pewnym momecie moja milosc do Ciebie przeradza sie w przyjazn a przyjazn nigdy nie umiera".
mowila tez zartem ze pod choinke chce pierscionek.
Kermit nie wiem czy w przyjazni bo kiedy probuje porozmawiac z nia na ten temat
(bo uwazam ze bardziej sie mecze kiedy pewne sprawy sa niedopowiedziane) to ona sie zlosci
i albo banuje mnie na gg albo odklada sluchawke a co ja moge zrobic nic
jak mam takie zdanie rozumiec:
"podjelam juz decyzje ale mysle czy dobrze robie, bo zlosc minie"
znacie jakies przypadki ze ktos nie kochal ale po pewnym czasie zrozumial swoj blad
jakies przypadki z zycia wsrod znajomych, rodziny??
rozumiem rozstac sie po kilku miesiacach faza testow i dopasowywania sie
ale 6 lat to juz nie jest testowanie i dopasowywanie sie tylko budowa wspolnego zycia
nie rozumiem tego a od niej sie tego nie dowiem
Mugen, jesli masz z Nią być to bedziesz. Teraz sie odizoluj. Powrót w tej chwili nie będzie miał żadnej wartości - Ona nie zrozumie co starciła, będzie powtarzać swoje błędy, Ty będziesz Jej wypominał potknięcia. Odczekaj. Staraj się nie myśleć. Nie żyj schematem, ze kiedyś do Niej wrócisz. To bardzo trudne, ale opłacalne. Może kogos poznasz. Nie przekreślaj nowości. Potrzebne Tobie/Wam jest conajmniej kilka miesięcy. To czas na to, abys się oczyścił, na dotarcie do pewnych wniosków, na dojrzenie do odpowiedzi na pytania: " Czy na pewno warto?". Ogranicz maksymalnie kontakty. Powodzenia. Wiem jak to jest.
Zgadzam sie z Gracja. Odczekaj, teraz nie probuj rozmawia, wyjasniac i dociekac, nie pokazuj jak kochasz i jak bardzo Ci na tym zalezy...ona jest w takim punkcie ze to i tak na nia nie podziala, a Ty bedziesz tylko bardziej cierpial. Jak macie byc razem to ona musi zatesknic za Toba, musi poczuc ze jej Ciebie brakuje i sama chciec wrocic.. Teraz skup sie na sobie, znajdz jakies zajecie, hobby, spotykaj sie ze znajomymi, odnow stare znajomosci, chodz do kina i na imprezy. Niech nie sadzi ze sie zalamales, ze swiata poza nia nie widzisz (nawet jesli tak jest..) Moim zdaniem dziewczyna wyraznie sie waha...nie wie czego chce, ale wie ze ma do wyboru dwie sprzecznosci, albo bedzie sie bawic i flirtowac albo podejmie powazna deycyzje o zyciu z Toba. W sumie dziwie sie ze wybaczyles za pierwszym razem, choc wiem ze z milosci robi sie rozne rzeczy. Musisz czekac i jak najmniej myslec...
ok, rozumiem zero kontaktow a jesli ona zadzwoni to co??
czytam to forum od jakiegos czasu i wielu radziliscie
jaki to ma sens bo ja to bym odebral jak: "dobrze ze sie rozstalismy, nie teskni nie pisze
czyli nie kocha wiec po co mam sie starac, jak bylam tylko epizodem w jego zyciu,
nie zalamal sie to jest mu bezemnie dobrze" cos takiego ale moze tez w druga strone
czytam to forum od jakiegos czasu i wielu radziliscie
Niech nie sadzi ze sie zalamales, ze swiata poza nia nie widzisz
jaki to ma sens bo ja to bym odebral jak: "dobrze ze sie rozstalismy, nie teskni nie pisze
czyli nie kocha wiec po co mam sie starac, jak bylam tylko epizodem w jego zyciu,
nie zalamal sie to jest mu bezemnie dobrze" cos takiego ale moze tez w druga strone
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
Mugen, mi się wydaje że ona Cię bardzo szanuje, lubi, czuje się przy Tobie dobrze, ale Cię nie kocha tak jakby chciała... Przypuszczalnie bardzo chciała by czuć do Ciebie miłość, ale z jakichś powodów tak nie jest.
Naprawdę nie zazdroszczę...
Gracja, zgadzam się z Tobą w 100%
Czasem wręcz zastanawiam się czy istnieje miłość która jest trwała... Może wszystkie z czasem zamieniają się w przyjaźń, podziw, zrozumienie i proste przekonanie że tu jest moje miejsce? Następnie pojawiają się wspólne zobowiązania, przyzwyczajenia... I człowiek wmawia sobie że wydoroślał.
Może taka trwała miłość rodzi się właściwie w umyśle a nie w sercu?
Naprawdę nie zazdroszczę...
Gracja, zgadzam się z Tobą w 100%
Czasem wręcz zastanawiam się czy istnieje miłość która jest trwała... Może wszystkie z czasem zamieniają się w przyjaźń, podziw, zrozumienie i proste przekonanie że tu jest moje miejsce? Następnie pojawiają się wspólne zobowiązania, przyzwyczajenia... I człowiek wmawia sobie że wydoroślał.
Może taka trwała miłość rodzi się właściwie w umyśle a nie w sercu?
Jedyna stała w życiu to zmiana
Mugen powiem tak, im bardziej będziesz się starał tym bardziej będziesz się od niej oddalał. Ona potrzebuje czasu i albo zatęskni albo nadal będzie Cie uważała tylko za przyjaciela. Jedyne co możesz zrobić to czekać i nie nalegać bo jesli choćby do Ciebie wróciła to nie dlatego że odrodzi się uczucie w niej a dlatego że się nad Tobą zlituje. Wiem co pisze bo znam podobny przypadek tylko że oni byli ze sobą 3 lata i też ona zrywała kilka razy dlatego że niemiała przed nim nikogo innego i może to jest właśnie powód, może ona nie ma punktu odniesienia co do synków, może jak się na kilku przejedzie zrozumie co straciła... po prostu czekaj a będzie git <browar>
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
Kiedy sie poznaliscie, ona byla bardzo mloda kobieta. Pewnie dla niej to tez pierwszy powazny zwiazek. Sadzac po jej hobby, jest kobieta aktywna, ciekawa swiata,rozrywkowa (w tym pozytywnym znaczeniu). Oczywiscie, ze chcialaby zyc w dobrobycie, miec mieszkanie, samochod i pieniadze na normalne zycie + rozrywki. Ale chce tez zyc!! Bawic sie, wychodzic wieczorami, poznawac ludzi. A Ty piszesz o pracy i tyle. I wakacjach. A co ona wtedy robi? Dlaczego nie pracuje tylko siedzi w necie? Tak to nigdy nie bedzie dzialac.
Spotkaly Was naturalne kryzysy zwiazku. Tylko nie umieliscie z nich wyjsc.
Powinniscie obydwoje wyjasnic sobie wszystko, powiedziec o pretensjach i o tym co boli. A potem zdecydowac, czy chcecie wspolnie cos zmieniac.Ale wobec niej musisz miec wymagania!
No i jeszcze jedno. Kobieta lubi byc ciagle zdobywana. Ty chyba o tym zapomniales... .
Spotkaly Was naturalne kryzysy zwiazku. Tylko nie umieliscie z nich wyjsc.
Powinniscie obydwoje wyjasnic sobie wszystko, powiedziec o pretensjach i o tym co boli. A potem zdecydowac, czy chcecie wspolnie cos zmieniac.Ale wobec niej musisz miec wymagania!
No i jeszcze jedno. Kobieta lubi byc ciagle zdobywana. Ty chyba o tym zapomniales... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
wszystko rozumiem ze mam dac czas, zyc dla siebie itp.
ale nie rozumem jednego czy zeby kogos kochac trzeba sprobowac z kims innym
nigdy mnie nie ciagnelo do tego zeby zasmakowac innej kobiety bo M mnie wpelni satysfakcjonowala
zastanawiam sie nad tym czy jesli przejedzie sie na innych to czy bedzie miala odwage wrocic
i naprawde nie wiem czy wtedy jej wybacze
Miltonia ona miala pracy ale przy kompie w godzinach od 8 do 14/15
ale to byla praca w ktorej ona sama byla sobie szefem i robila co chce
ja jestem czlowiekiem ktory jesli widzi problem to stara sie go rozwiazac
nie umiem czytac z fusow zeby wiedziec ze Ona traci uczucie...
ale nie rozumem jednego czy zeby kogos kochac trzeba sprobowac z kims innym
nigdy mnie nie ciagnelo do tego zeby zasmakowac innej kobiety bo M mnie wpelni satysfakcjonowala
zastanawiam sie nad tym czy jesli przejedzie sie na innych to czy bedzie miala odwage wrocic
i naprawde nie wiem czy wtedy jej wybacze
Miltonia ona miala pracy ale przy kompie w godzinach od 8 do 14/15
ale to byla praca w ktorej ona sama byla sobie szefem i robila co chce
ja jestem czlowiekiem ktory jesli widzi problem to stara sie go rozwiazac
nie umiem czytac z fusow zeby wiedziec ze Ona traci uczucie...
Mugen pisze:nigdy mnie nie ciagnelo do tego zeby zasmakowac innej kobiety bo M mnie wpelni satysfakcjonowała
chwała Ci za to, ale mysle, ze przyjdzie taki moment.. Dobrze mieć inny związek. Podejście zdroworozsądkowe .
Na razie nie dopuszczasz nawet myśli, że z Nią to koniec. Idealizujesz trochę przeszłość. Zastanów się - na pewno nie było idealnie. Nigdy nie miałeś wątpliwości?
czy bylo idealnie hmm sam tego ocenic nie moge, na pewno jeszcze nie teraz
zylem z mysla ze mam kogos z kim chce spedzic reszte zycia i nawet jak byl flirt z jakas kobieta
to wiedzialem wylaczajac komputer czy konczac rozmowe ze mam juz osobe z ktora jestem szczesliwy
czy mialem watpliwosci hmm watpliwosci to mozna miec gdy sie czlowieka poznaje
a jak juz kogos sie zna w 99% to watpliwosci zastepuje sie pewnoscia
tak mi sie wydaje
zylem z mysla ze mam kogos z kim chce spedzic reszte zycia i nawet jak byl flirt z jakas kobieta
to wiedzialem wylaczajac komputer czy konczac rozmowe ze mam juz osobe z ktora jestem szczesliwy
czy mialem watpliwosci hmm watpliwosci to mozna miec gdy sie czlowieka poznaje
a jak juz kogos sie zna w 99% to watpliwosci zastepuje sie pewnoscia
tak mi sie wydaje
Mugen pisze:czy mialem watpliwosci hmm watpliwosci to mozna miec gdy sie czlowieka poznaje
a jak juz kogos sie zna w 99% to watpliwosci zastepuje sie pewnoscia
tak mi sie wydaje
wtedy jest niewiadoma, a watpliwości pojawiają się wówczas, gdy znasz kogoś na wylot i nakladasz go na siebie jak matryce. Albo pasuje, albo nie. Czasem trzeba cos przyciąć, nie zawsze się to udaje. Będzie truizm: Choć tęsknie, czasem szaleje, czasem nie mogę powstrzymać łez to wiem, że musi coś się rozwalić, aby na to miejsce móc zbudować cos ładniejszgo, lepszego i trwalszego. To wszytsko jest proste jak drut, ale do podstawowych prawd trzeba dojść samemu.
Daj jej czas, moze zrozumie swoj blad i bedzie chciala wrocic. Ty w tym czasie (do tego czasu) pisz prace i nie mysl o niej, jak masz jakies luki w planie dnia to staraj sie je zalatac (koledzy, impra, film, cokolwiek). Zyj pelnia zycia i nie mysl o niej, nie mysl czy wroci czy nie, po prostu zyj i staraj sie szukac drugiej polowki ktora bedzie bardziej do ciebie pasowac i ktora Ciebie naprawde pokocha i nie bedzie udawala ze kocha.
Jak zrozumie i wroci to postaw sprawe jasno zeby wiedziala ze nie ma juz zartow czy jakiegos "wyszalenia sie"
Jak nie wroci to przeciez nic sie nie stanie, ona sobie sama jest winna, Ty na pewno kogos sobie znajdziesz.
ps. ja bym jej 3 szansy nie dawal niepewne kobiety w zwiazkach sa najgorsze a jej do osiagniecia pewnosci kilka ladnych latek brakuje.
"jak ogladam Frendsow w TV to mysle o Tobie"
Doslownie scina z nog
Jak zrozumie i wroci to postaw sprawe jasno zeby wiedziala ze nie ma juz zartow czy jakiegos "wyszalenia sie"
Jak nie wroci to przeciez nic sie nie stanie, ona sobie sama jest winna, Ty na pewno kogos sobie znajdziesz.
ps. ja bym jej 3 szansy nie dawal niepewne kobiety w zwiazkach sa najgorsze a jej do osiagniecia pewnosci kilka ladnych latek brakuje.
"jak ogladam Frendsow w TV to mysle o Tobie"
Doslownie scina z nog
http://aneta.ulotka.biz/ Salon Fryzjerski Aneta W Olsztynie
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 453 gości