agnieszka.com.pl • Co w takiej sytuacji powinienem zrobić?
Strona 1 z 1

Co w takiej sytuacji powinienem zrobić?

: 18 gru 2005, 20:31
autor: jopek
Zacznę tak....
Jestem beznadziejny. Na pewno żadna by mnie nie chciała, ale niestety zakochałem się w jednej dziewczynie i przez to jest mi źle i nie wiem co mam zrobić żeby jakoś się odkochać, albo coś w tym stylu.

: 18 gru 2005, 20:33
autor: mariusz
jopek pisze:Jestem beznadziejny. Na pewno żadna by mnie nie chciała,


Najpierw pozbądź sie takiej samooceny, potem sie zakochuj !!

: 18 gru 2005, 20:36
autor: AiWen
^ popieram. nie można tak mysleć. powiem tak: za jakiego Ty się uważasz, za takiego Cię uważają. ;)

: 18 gru 2005, 20:51
autor: jopek
Jestem po prostu realistą. uważam że ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z tego że nie są najwspanialsi na świecie, mają jeszcze gorzej bo im przez to dokuczają a ja chyba jestem wszystkim obojetny

: 18 gru 2005, 20:58
autor: mariusz
Jestem po prostu realistą. uważam że ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z tego że nie są najwspanialsi na świecie, mają jeszcze gorzej bo im przez to dokuczają a ja chyba jestem wszystkim obojetny


Pomyśl, czym sie roznisz od innych??
Na dobra sprawe jesteś takis sam jak inni.
Realizm, fajna rzecz, jednak za wiele tłumaczy. Czasem myślenie i rozmyślanie nad soba nie jest dobre. Jak bedziesz siedziec sam w domu i myslec ze nikt cie nie chce, to bedziesz sam i bedziesz smutny. Zapomnij o tym... żyj zyciem... Moze nadal bedziesz sam ale przynajmniej bedziesz sie cieszyć.

: 18 gru 2005, 21:09
autor: jopek
OK, ale jak się odkochać. Ja wiem że jestem benadziejny i się normalnie zyło dopóki się nie zakochało:(

: 18 gru 2005, 21:42
autor: Augusto
Eh skąd ja to znam... Rok temu sam byłem w takiej sytuacji. Zakochałęm sie w ślicznej dziewczynie samemu będąc totalnym monstrum jakich sie nie spotyka (realnie). Przynajmniej spróbowałem ( dobrze wiedząc że nie mam żadnych szans) i tobie też to radze nawet jak masz 0,1% szans na powodzenie bo doszedłem do wniosku że lepiej spróbować i dostać kosza niż potem żałować że sie chociaż nie spróbowało. A jak już będzie po sprawie żeby sie odkochać po prostu nie przebywaj w jej towarzystwie, staraj sie nie zwracać na nią uwagi, usuń z gg i co to dużo mówić - czas, czas i jeszcze raz czas bo to jedyne lekarstwo.



PS Tak w ogóle to nie użalaj sie chłopie nad sobą (sam też to mam/miałem) bo w rzeczywistości chcesz żeby cie obsypać komplementami. Hehe fakt że uważanie sie za Boga w sytuacji kiedy jest na odwrót jest głupie (chociaż każdy ci to pewnie poleci) ale przynajmniej nie użalaj sie nad sobą, to pogłebia tylko smutek, bądź facet z jajami.

: 18 gru 2005, 22:09
autor: jopek
Komplementy nic by mi nie pomogły, tak samo jak twierdzenie że wszyscy sa tacy sami. Ale być może masz racje....

: 18 gru 2005, 22:14
autor: Augusto
Podświadomie chcesz żeby cie obsypać komplementami, znam to z własnej autopsji, to taka forma użalania sie nad sobą. I powżanie ci radze, spróbuj chcociaż, przegrywasz wtedy gdy nie próbujesz a nie gdy cie odrzuca, później troche poboli i sie pomęczysz ale wkońcu minie.

: 18 gru 2005, 22:20
autor: krackowiaczek
jopek: gdyby moj kumpel cos takiego wypalil przy mnie, dostal by tube na odmule... moze popros kogos ze swojego otoczenia? ;].

: 18 gru 2005, 22:21
autor: tiferet
Witam
Oki - po pierwsze napisz co jest takiego w Tobie beznadziejnego.... i nie odpowiadaj wszystko, bo nie o to mi chodzi...
Nikt nie jest do niczego w całości (wiem, że to brzmi jak banał), ale chciałabym w takim razie , żebys wskazał obszary tej swojej beznadziejności...
A co do zakochania...
Ja tam się zakochiwałam często; również beznadziejnie i nierzadko w beznadziejnych facetach :) i z punktu widzenia czasu musze stwierdzić, że to baaardzo pozytywne uczucie, nawet jesli pozostaje bez wzajemności ( a tak było ze mną). Człowiek robi się taki jakiś reflesyjny a jednocześnie pobudzony... hmmm..
klin klinem jak to mówią...

: 18 gru 2005, 22:33
autor: Augusto
To prawda zakochanie to zajebisty stan, jakbyś był naćpany, świat widzisz w różowych kolorach, masz do wszystkiego chęć i zapał, chodzisz z podniesioną głową, możesz nie żreć i nie spać a i tak masz powera z kosmosu. A czy warto sie zakochiwać bez wzajemności? To zależy od tego kto jak potem przeżywa odrzucenie, bo jak ktoś ma sie potem długo męczyć... Ja niecałe półtora miesiąca tego zajebistego stanu przepłaciłem 3 miesiącami męki, moementami było naprawde ciężko ale to efekt tego że wszytsko strasznie przeżywam i wyolbrzymiam. Normalni ludzie tak bardzo odrzucenia nie przeżywają więc jednak i bez wzajemności warto.

: 18 gru 2005, 22:47
autor: Ted Bundy
jopek pisze:OK, ale jak się odkochać. Ja wiem że jestem benadziejny


najpierw postaraj się zbudować swoją samoocenę. Spójrz w lustro, powiedz sobie twardo, że nie jesteś w żadnym stopniu gorszy od reszty i też masz prawo do własnego szczęścia. Może to trudne, ale lepiej mieć zawyżoną samoocenę, hehehe, niż się płaszczyć i dołować. Głowa do góry! ;) <browar>

: 18 gru 2005, 22:59
autor: tiferet
tanebo pisze:A czy warto sie zakochiwać bez wzajemności? To zależy od tego kto jak potem przeżywa odrzucenie, bo jak ktoś ma sie potem długo męczyć...

To prawda, ja byłam zasadniczo przyzwyczajona, bo na wzajemnośc nie miałam co liczyć , heh. Co najwyżej moje "obiekty marzeń" wypłakiwały mi w rękaw miłośc do moich koleżanek... i nie powiem , nie było to miłe, nawet mocno przykre i depresyjne, ale czas to wszystko pięknie leczy i potem pozostaja nostalgiczne wspomnienia ( a czasem nawet pytania typu " co to był za Marek, w którym się podobno kochałam w drugiej klasie ?!" (przeczytała ostatnio w swoim pamiętniku o takim właśnie "Marku" i za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kto to był....)
A poza tym Jopek, to jest też tak, że każdy w końcu dostaje swoją szanse w życiu, a kobiety są różne i lubią różne typy. Moje kochanie jak go poznałam wyglądało tak, że długim kijem bys nie dotknął... ale za to miał wielkie serce i intelekt... a po kilku latach i fisis zyskała i ciałko patyny nabrało :) Powodzenia

: 18 gru 2005, 23:16
autor: krackowiaczek
Ja kiedys zakochalem sie w swej uwczesnej dobrej przyjaciulce... bylo zajebiscie do czasu gdy dowiedzialem sie ze nic z tego. Ale z perspektywy czasu patrze na to zupelnie inaczej, to bardzo mnie odmienilo, teraz dziekuje jej za to. To szkola zycia!

ps. Ale Jopek nie potrzebuje zewnych historyjek ani zapewnien ze niejest taki zly, bo jest po prostu beznadziejny.
On potrzebuje pozadnego kopa w DUPE!

: 19 gru 2005, 05:49
autor: frer
jopek, po twojej wypowiedzi widać, że jesteś beznadziejny i żadna cię nie będzie chciała... jedyne wyjście to skonczyc studia, znalesc prace, zarobic wchuj kasy i bedziesz mogl miec kazda...

: 19 gru 2005, 08:28
autor: kina
frer pisze:po twojej wypowiedzi widać, że jesteś beznadziejny i żadna cię nie będzie chciała.


bednadziejna to jest Twoja odpowiedz....
jopek, po pierwsze jezeli Ty bedziesz tak o sobe mowil i myslal to inni beda mysleli tak samo! Musisz sie w koncu podniesc z tego dolka i spojrzec na swiat z zupelnie innej perspektywy...jezeli zmienisz swoje nastawienie do zycia i do siebie samego wszystko bedzie znacznie latwiejsze!!
Co pomysli o Tobie dziewczyna ktora Ci sie podoba jak do niej podejdziesz i powiesz:
jopek pisze:Zacznę tak....
Jestem beznadziejny. Na pewno żadna by mnie nie chciała, ale niestety zakochałem się

faktycznie moze o Tobie tak pomyslec.....
Ale jezeli powiesz cos milego, przy tym bedziesz mial usmiech na twarzy i bedziesz pewniejszy siebie to wtedy masz wieksze szanse na powodzenie!! <browar>

: 19 gru 2005, 12:17
autor: kot_schrodingera
Zajmij się czymś innym i nie myśl o niej! Niestety możesz mieć rację. Tego się nie leczy.

: 19 gru 2005, 13:08
autor: frer
kina pisze:bednadziejna to jest Twoja odpowiedz....


tak się składa, że kiedyś sam myślełem tak jak jopek więc sądze, że z perspektywy czasu i doświadczeń mam prawo powiedzieć, że takie myślenie świadczy o tym, że ktoś jest beznadziejny, kwestia jest tylko taka co z tym ma zamiar zrobić, albo będzie tak dalej myślał i szlag go wkońcu trafi, albo zamiast użalać się nad sobą weźmie się za swoje życie i coś z nim zrobi...