Wstreciucha pisze:mezczyznom wydaje sie caly czas i tak sie im wpaja , ze sa odpowiedzialni za rodzine, ze musza ja utrzymac, ze maja roztaczac opieke nad ich kobieta, ze powinni zapewnic nam byt. Napinacie muskuly, chcecie byc adonisami, niektorzy na pstrykniecie palcami zaczeli by srac pod wiatr. Wypruwacie sobie flaki, nie pytajac nas o zdanie czego my od WAS chcemy. A potem nie godzicie sie z porazka - jestescie slabi, tak latwo WAS zranic ze jestescie bardziej "fragile" niz bombeczki na choinke. To my kobiety najwiecej narzekamy na swoj wyglad a to WY macie jeszcze wiekszy problem z samoakceptacja. Dochodzi do tego ze chodzicie sfrutrowani, czujecie sie bezradni, staracie sie nas uszczesliwiac na sile. Nie macie kontroli nad wlasnym zyciem, nie ufacie sobie, wiec staracie sie kontrolowac nas - wszystko to obawa i lek. No wiec tu zaczynacie sie jeszcze mocniej starac, tracicie na charakterze, juz Wam sie wydaje ze nawet krzyknac nie mozecie bron Boze. Jednym slowem - zatracacie swoja naturalnosc, z wielu wzgledow, albo staracie sie o zbyt meskie podejscie i twarde decyzje, albo brak Wam zdecydowania i "tupniecia noga". Zawsze w takich przypadkach albo Wy odchodzicie bo nie dajecie sobie rady, albo ona odchodzi, bo nie znosi takiego stanu
kazdy inny przypadek to alkoholizm lub zdrada <aniolek2>
Zeby bylo jasne, kobieta oczekuja konkretnych cech , ktore Wy nagminnie przejaskrawiacie. Chcemy czulosci i bezpieczenstwa oraz zrozumienia i delikatnosci, ale rowniez "stania w pionie"
kiedy potrzeba - mam na mysli zmaganie sie twardo z przeciwnosciami losu (to dla tych ktorzy pomysleli o organach
). Nie sypac mi sie chlopaki - liczy sie balans <aniolek2>
to tyle jesli chodzi o posrednie podejscie do tematu.
gargul, a do Ciebie tylko - Twoja kobieta to koza, nieszczera i gdzies ma to co sobie myslisz o jej zachowaniu. Nie zalezy jej na WAS , lecz na WAS i calym kregu przychlastow. Jedna rada - pogodz sie z tym, bo ona widocznie ma czas na rezygnacje z typu uciech ktore opisujesz a do tego ma nawet czas na zdobycie sie na odwage by powiedziec Ci prawde i postawic sprawe jasno.
pozdrawiam <browar>
Ja nie wiem Wtręciuszko... już wcześniej zasugerowałem czy nie jesteś feministką - aż tak nas facetów nie lubisz ze na każdym kroku nas krytykujesz oceniasz osądzas
No cóż ale nie o tym.
Piszerz że męszczyzną wpaja się są odpowiedzialni za rodzine itd - a czy nie jest taka prawda? Cywilizacja postępuje owszem mentalnosci się zmieniają i czasy również ale natura sie nie zmienia i nic nie zmieni jej zachowań i praw...
"Napinacie muskuly, chcecie byc adonisami, niektorzy na pstrykniecie palcami zaczeli by srac pod wiatr. Wypruwacie sobie flaki, nie pytajac nas o zdanie czego my od WAS chcemy."
To sugerowanie że każdy facet jest macho - nie pytamy was o zdanie? Pytamy ale wtedy nie pasuje wam że psujemy magie... że powinniśmy wiedzieć co wy myślicie i spełniac to - a jak nie to na odwrót - "Kobieta zmienną jest jak pogoda" trzeba poznać odb rze ta drugą osobę by wiedzieć czego ona chce - nikt odrazu nie jest alfą i omegą i nie pozjada wszystkich rozumów ...
"A potem nie godzicie sie z porazka - jestescie slabi, tak latwo WAS zranic ze jestescie bardziej "fragile" niz bombeczki na choinke."
Fakt niektórzy faceci nie potrafią przegrywać - ale jak tu pogodzić się z porażką kiedy ufa sie pewnej osobie obdarowało się ją sercem a nagle ona odwija koci manewr i tyle - trudno to pojąc w jednej chwili DLACZEGO? Trening czyni mistrza...
"Dochodzi do tego ze chodzicie sfrutrowani, czujecie sie bezradni, staracie sie nas uszczesliwiac na sile. Nie macie kontroli nad wlasnym zyciem, nie ufacie sobie, wiec staracie sie kontrolowac nas - wszystko to obawa i lek."
Nic dziwnego że facet próbuje uszczęśliwić kobiete któa kocha bo chce by była przy nim szczęśliwa a nie chodizła zdołowana - bo cóz to za radość jak jest jedno stronna.. szczęście dzieli sie we dwie osoby.
Hmm nie mamy kontroli nad włąsnym życiem - a to chyba Kobiety mają najwiecej problemów ze sobą.. ogółem zalerzy od psychiki człowieka nie ma reguły Ci bardzije Ci mniej...
Nie rozumiem tego zdania - nie ufacie sobie wiec staracie kontrolować nas.. tu jest dobry przykłąd gargula - że brak zaufania jest wielkim gwoździem do trumny na wpół żywego wpsólnego szczęścia.. nikt tu nie chce kontrolować was - ale jak widać z przykłądu dane słowo zostało złamane wieć jakiś zasad trzeba sie trzymać z oby dwóch stron - prawda?
"Jednym slowem - zatracacie swoja naturalnosc, z wielu wzgledow, albo staracie sie o zbyt meskie podejscie i twarde decyzje, albo brak Wam zdecydowania i "tupniecia noga". Zawsze w takich przypadkach albo Wy odchodzicie bo nie dajecie sobie rady, albo ona odchodzi, bo nie znosi takiego stanu
kazdy inny przypadek to alkoholizm lub zdrada <aniolek2> "
Kobieta - stworzenie bardziej kruche niż wyschnięta na pył róża... zbyt mocny podmuch wiatru może ja cała połamać, pokruszyć... różni ludzie rózne zachowania - jedne kobiety tak jak tu w przykąłdzie "lubią" podświadomie takie zachowania inne reagują bardzo nerwowo, lub impulsowo... facetowi któremu zalerzy na tej osobie wiadomo zę nie chce by ona się go wystarszyła - troche pazurków dla powagi sytuacji ale bez przesady
Gargul szczerze naprawde Ci wspólczuje... całkiem niedawno miałem podobną sytuacje ale ja nie grałem w niej pierwszo planowej roli ale byłem naprawde blisko... i nie mogłem zrozumieć toku myślenia i postępowania tej kobiety czemu ona jest z takim kolesiem który ją tak traktuje ja nie rozumiem.. on jej w ogóle nie szanuje traktuje jak zabawkę i co najgorsze ona go kocha ale chciała by być z kims innym kto ją doceni.. ehh już nie bede się rozpisywał bo to nie mój post..
Ja wychodzę z załozenia ze jeśli dwoje ludzi są ze sobą i jedna z nich czuje się po czasie xłe w tym zwiazku i nic nie pomaga to nie ma sensu dłuzej tego ciągnac..