Rozstanie
Moderator: modTeam
Rozstanie
Znacie jakieś antidotum na ból rozstania? Wczoraj rozstałam się z chłopakiem, byliśmy razem 5 miesięcy i kochaliśmy się. Wiem że i ja go kocham i on mnie. Ale wiem też że torozstanie jest dla mojego dobra. Jest alkoholikiem i rani mnie tym że nie ma siły tego zmienić a nie chce się leczyć. To on zerwał, ale wiem że to dla mnie będzie lepsze. Tylko jak sobie teraz poradzić z tym wszystkim?? Czuje że moje życie bez niego nie ma sensu. że skończyło się wszystko na czym mi zależało. Macie jakiś pomysł?
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... sc&start=0
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=4590
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=4451
Poczytaj te tematy.
Przechodze to samo co Ty od ponad tygodnia. Duzo wokol "zyczliwych" do poprawiania humoru, ale generalnie mnie pomoga sama mysl o tym, ze to nie ja stracilam, stracil ON. I juz nigdy nie dowie sie jak wiele. Ale na zlamane serce jak juz gdzies wspomnialam, bo przechodze przez to po raz drugie, jest czas i inna milosc.
Powodzenia <browar>
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=4590
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=4451
Poczytaj te tematy.
Przechodze to samo co Ty od ponad tygodnia. Duzo wokol "zyczliwych" do poprawiania humoru, ale generalnie mnie pomoga sama mysl o tym, ze to nie ja stracilam, stracil ON. I juz nigdy nie dowie sie jak wiele. Ale na zlamane serce jak juz gdzies wspomnialam, bo przechodze przez to po raz drugie, jest czas i inna milosc.
Powodzenia <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha pisze:generalnie mnie pomoga sama mysl o tym, ze to nie ja stracilam, stracil ON
I o to wlasnie choszi <browar> kto zna swoja wartosc ten zawsze tak bedzie myslal, obiektywna wartosc to rzecz wzgledna, natomiast najwazniejsze jest to jak wartosciowi sie czujemy, niestety niektore osoby mysla i czuja sie gorsze i niedowartosciowane jak ktos je zostawi, wtedy powinno sie mowic "jej(go) strata". Zawsze !
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Wstreciucha pisze:http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=4532&postdays=0&postorder=asc&start=0
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=4590
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=4451
Poczytaj te tematy.
Przechodze to samo co Ty od ponad tygodnia. Duzo wokol "zyczliwych" do poprawiania humoru, ale generalnie mnie pomoga sama mysl o tym, ze to nie ja stracilam, stracil ON. I juz nigdy nie dowie sie jak wiele. Ale na zlamane serce jak juz gdzies wspomnialam, bo przechodze przez to po raz drugie, jest czas i inna milosc.
Powodzenia <browar>
Masz racje. stracilem.. i ciesze sie, ze Ty nie stracilas.. A co do tego, ile.. to zdaje sobie sprawe.. z tych dobrych rzeczy, i tych, ktore zawazyly na moim odejsciu. Sadze, ze powinnas dokladnie opowiedziec wszystkim o WSZYTKIM, wtedy na pewno beda jeszcze bardziej Ci wspolczuc, i jeszcze bardziej mnie nie lubic...
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Masz racje. stracilem.. i ciesze sie, ze Ty nie stracilas.. A co do tego, ile.. to zdaje sobie sprawe.. z tych dobrych rzeczy, i tych, ktore zawazyly na moim odejsciu. Sadze, ze powinnas dokladnie opowiedziec wszystkim o WSZYTKIM, wtedy na pewno beda jeszcze bardziej Ci wspolczuc, i jeszcze bardziej mnie nie lubic...
Marcin, poruszam tu wiele spraw, nie tylko moje rozstanie, po prostu zidnetyfikowalam sie z tematem, czysty zbieg okolicznosci, a to co poruszac powinnismy a czego nie to ustalilismy miedzy soba chyba juz dawno . Ja mowie o tym co czuje, nie stawiam na ocene forumowiczow tego kto miedzy nami zawinil, nie mozemy byc razem - to stalo sie faktem, a ja nie szukam wspolczucia, dziele sie z ludzmi myslami i opiniami na dlugo przed naszym rozejsciem.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Czas leczy rany.
A kiedy spotkasz kogos, kogo pokochasz, juz na pewno bedzie po problemie - co nie znaczy, ze po problemie nie bedzie wczesniej.
Wg mnie dobrze, ze sie z nim rozstalas (mimo, ze to on zerwal). I nawet jesli kiedys przyjdzie i powie, ze sie zmieni/zmienil, nie wracaj do niego. Nie badz kolejna naiwna kobieta, ktora przez swoja naiwnosc s.p.i.e.p.r.z.y sobie zycie. Pamietaj, ze akoholikiem sie jest przez cale zycie - nawet mimo "wyleczenia" i abstynencji.
A kiedy spotkasz kogos, kogo pokochasz, juz na pewno bedzie po problemie - co nie znaczy, ze po problemie nie bedzie wczesniej.
Wg mnie dobrze, ze sie z nim rozstalas (mimo, ze to on zerwal). I nawet jesli kiedys przyjdzie i powie, ze sie zmieni/zmienil, nie wracaj do niego. Nie badz kolejna naiwna kobieta, ktora przez swoja naiwnosc s.p.i.e.p.r.z.y sobie zycie. Pamietaj, ze akoholikiem sie jest przez cale zycie - nawet mimo "wyleczenia" i abstynencji.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Wstreciucha pisze:wiem , Twoj opis na gadu mowi wszystko
Ja uzywam inne gg To jest takie zeby ktos napisal jak chce to mu podam codzienne
/edit
BTW wrocilem na forum przemyslalem pare rzeczy, co rozumiem to moje Hyhy i tez uwazam ze nie tylko ja na tym stracilem, ze Hyhyhowa tak wybrala. Szkoda ale coz zyje sie dalej.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
potraktuj czas po zerwaniu jako okres, podczas ktorego masz sie odtruc i usunac ze swojego zycia toksyne-czyli twojego bylego.niewazne ze on chce zebyscie byli przyjaciolmi, ze zostawil u ciebie jakies swoje rzeczy, ze macie jakies niepozalatwiane sprawy, albo ze macie isc razem na wesele do kuzynki. zasada jest prosta:zadnego kontaktu przez dwa miesiace po zerwaniu.wiec nawet jesli bardzo bedzie cie kusic zadnych gluchych telefonow, smsow wyslanych przez pomylke i przypadkowych spotkan. Embargo nie obejmuje oczywiscie calego meskiego rodzaju, mozesz wiec spotykac sie z innymi facetami. Ale uwazaj: ladowanie sie natychmiast w kolejny romans owszem, moze poprawic ci samopoczucie, ale rowniez wpedzic w jeszcze wiekszy dol.
hehe tak napisali w cosmo
a moja osobista rada? jak juz bedziesz przekonana ze ABSOLUTNIE NIC nie da sie zrobic zeby uratowac tamten zwiazek, zajmij sie KIMS/czyms innym....
W koncu lekarstwem na zla milosc jest dobra milosc
hehe tak napisali w cosmo
a moja osobista rada? jak juz bedziesz przekonana ze ABSOLUTNIE NIC nie da sie zrobic zeby uratowac tamten zwiazek, zajmij sie KIMS/czyms innym....
W koncu lekarstwem na zla milosc jest dobra milosc
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Asiula pisze:W koncu lekarstwem na zla milosc jest dobra milosc
Zgadza się. Ta mądrość znana jest pod inna postacią: "lekarstwem na nieszczesliwa milosc jest nowa milosc".
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 299 gości