odbijanie dziewczyn

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 05 paź 2005, 20:27

moon pisze:Nie, ale mam mózg i go używam i wiem, że niekoniecznie związki trwają wiecznie więc taką ewentualnośc nalezy dziecino brac pod uwagę.


Ej Moon, lepiej by post brzmiał bez tego pogrubionego słowa ;) <browar>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 paź 2005, 20:30

Imperatorku dziecino ja tak po prostu mówię bez względu na wiek rozmówcy ;P <browar>
Awatar użytkownika
Orbital
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 228
Rejestracja: 12 maja 2005, 18:41
Skąd: skosmosu
Płeć:

Postautor: Orbital » 05 paź 2005, 21:39

to tak jakbym mial zrzygnowac ze swoich marzen..


To nie rezygnuj, Walcz ! (przeczytaj Topic o nazwie: Walka o kobiete vol.2)

Warto walczyć o swoje marzenia, powiedziałbym nawet, że trzeba, bo do wygranych świat należy !
Taa, pewnie, najłatawiej jest podwinąć ogon i się gdzieś zaszyć, uciec od problemów, „popłakiwać sobie samemu w jakimś kącie”, ale czy to jest wyjście???

Ludzie gdzie jest w Was wola walki? Czy teraz człowiek już o Nic nie może walczyć ?

Wszyscy piszą, że walka o kobiętę jest be, no pewnie lepiej patrzeć jak jakiś koleś ją mi spod nosa podbiera i co? Powinienem zapomnieć, „zabic w sobie milosc”,a jak - najłatwiej schować głowę w piasek.

Prawda jest taka, że zasady sa te same co za czasów „rycerzyków”, tylko walka stała się bardziej wyrafinowana/cywilizowana, dlatego wiekszość Ludzi potępia pójście na tzw. „udeptaną ziemię”.
Lepszy wygrywa, gorszy przegrywa – tak było, jest i będzie, choćbyśmy nie wiem jak kulturalni i wyrozumiali byli !
"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza."
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 05 paź 2005, 22:36

Orbital - jest czas na walkę ale też jest czas by se dać spokój w odpowiednim momencie. I co, ma gonić za tą laską latami, bo musi walczyć o marzenia?
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Nok3310
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 93
Rejestracja: 20 gru 2004, 20:42
Skąd: wlkp
Płeć:

Postautor: Nok3310 » 05 paź 2005, 23:33

ja juz jestem pozamiatany.. wlasnie widzialem Ja z nim.. szli razem za reke.. czyli sa para..a mnie naiwnemu sprzedali oboje bajeczke ze nie sa para..
jak mam Ja olac, skoro mi na Niej tak zalerzy?.. co, mam nie odzywac sie do Niej w pracy?
mijac obojetnie? czy rozmawiac jak gdyby nigdy nic.. jakby nic sie nie stalo..
noz, censored mnie zaraz wezmie..
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 paź 2005, 23:57

Rozmawiaj ile musisz.
Jeśli ja kochasz to po prostu daj jej odejść.
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 06 paź 2005, 07:31

To już wiem skąd się biorą kluchy...

Chłopie - masz ją olać i już! Dziewczyna Cię nie chce. Prosta piłka. Nie rób se nadziei.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 06 paź 2005, 16:58

Zabij to uczucie w sobie
Ich nie morduj, chociaż może na to zasłużyli:) Za morderstwo jest paragrał - chyba że nie dasz się złapać - zbrodnia doskonała, hihi
A poważnie - trzymaj się i szukaj kogoś wartościowego dla siebie - na zawód najlepsza nowa miłość...
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 06 paź 2005, 17:11

TedBundy pisze:A poważnie - trzymaj się i szukaj kogoś wartościowego dla siebie - na zawód najlepsza nowa miłość...


Ogólnie - czym się strułeś, tym się lecz. Na przykład Klinik na kaca to dobry pomysł. :D
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Poncjusz Piłat
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 95
Rejestracja: 29 wrz 2005, 10:01
Skąd: Floodland
Płeć:

Postautor: Poncjusz Piłat » 06 paź 2005, 18:00

Nie, to nie jest dobry pomysł. Wpada się w ciąg dziewczyn i każdą po kolei rani. Tę lekcję dla mnie opłaciły trzy dziewczyny, jedna nawet chciała się zabić. Dlatego osobiście odradzam. To jest najgorszy moment na wiązanie się z kimś.
"Neque porro quisquam est qui dolorem ipsum quia dolor sit amet, consectetur, adipisci velit..."
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 06 paź 2005, 18:16

Imperator pisze:Ogólnie - czym się strułeś, tym się lecz. Na przykład Klinik na kaca to dobry pomysł


Klinik to najlepsza rzecz na kaca:) <browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Poncjusz Piłat
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 95
Rejestracja: 29 wrz 2005, 10:01
Skąd: Floodland
Płeć:

Postautor: Poncjusz Piłat » 06 paź 2005, 18:26

Na kaca może, ale tutaj odradzam.
"Neque porro quisquam est qui dolorem ipsum quia dolor sit amet, consectetur, adipisci velit..."
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 06 paź 2005, 18:29

Jareczek pisze:takie jest życie, powiem ci tak że kobieta rozbije największą przyjaźń..... i to jest przykre, znam to ze swoiego przykładu....


A to zalezy czy to byla przyjazn, bo ja ze swojego przykladu wiem, ze osralem taka kobiete co probowala do mnie swirowac jak "byla" mojego kumpla.
I do dzis jestesmy razem z kumplem :D lol

A czy to przypadkiem nie jest znajomy z pracy? A nie przyjaciel? Przyjacielowi bym nie wpierdolil i nie zrobil nic glupiego, olal kobiete olal jego, ale moge sobie tyko tak mowic bo w rzeczywistosci moglbym zrobic cos zupelnie innego:)) Dlatego drogi kolego nikt Ci nie doradzi nic jesli sam tego nie rpzezyl, poza tym rob swoje, rob to co czujesz, ale z glowa, Masz na pewno swoj mozg i zasady i tego sie tzymaj :)
BTW jakbys opisal cos wiecej na temat waszego zwiazku i jak sie rozpadl i jak ona sie nim skumala to Ci powiem czy w ogóle warto ja jeszcze brac pod uwage :)

[ Dodano: 2005-10-06, 18:35 ]
Orbital pisze:Wszyscy piszą, że walka o kobiętę jest be, no pewnie lepiej patrzeć jak jakiś koleś ją mi spod nosa podbiera i co? Powinienem zapomnieć, „zabic w sobie milosc”,a jak - najłatwiej schować głowę w piasek.

Obawiam sie ze znacznie latwiej walczyc niz schowac glowe w piasek :)

EDIT

Doczytalem do konca posty - znaczy ze ona tnie w censored :) a Ty wpadles. JA WIEM doskonale ze jest ciezko zapomniec o kochajacej kobiecie, sam jestem na tym etapie, ale im szybciej zapomnimy tym lepiej dla nas, TO JEST TA WALKA w tym momencie, mimo ze w innyc sytacjach, jest tak samo. Najtrudniej wygrac ze soba. HEh...
Ostatnio zmieniony 06 paź 2005, 18:40 przez Hyhy, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 06 paź 2005, 18:36

J. M. Devil pisze:Na kaca może, ale tutaj odradzam.


Jeszcze podaj przyczynę, dla której odradzasz. :]

Moim zdaniem jeśli się uda nawiązać jakąś miłą i ciepłą znajomość zaraz po (kolejnej) nieudanej próbie znalezienia sobie partnera życiowego to wtedy ból szybko mija i zdołowana osoba szybciej odzyskuje wigor i chęć do życia ( ;) )

[ Dodano: 2005-10-06, 18:38 ]
Hyhy pisze:Obawiam sie ze znacznie latwiej walczyc niz schowac glowe w piasek


<browar> <browar> <browar>
Dokładnie! Takiemu pacjentowi wydaje się, że musi walczyć, musi próbować zdobyć ją, musi bo przecież nie wolno się poddawać! Myślenie o tym, że przecież są inne, że swiat się na tej jednej nie kończy przychodzi z takim trudem...
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 06 paź 2005, 18:42

Imper censored kocham Cie :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Poncjusz Piłat
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 95
Rejestracja: 29 wrz 2005, 10:01
Skąd: Floodland
Płeć:

Postautor: Poncjusz Piłat » 06 paź 2005, 18:45

Imperator pisze:
J. M. Devil pisze:Na kaca może, ale tutaj odradzam.

Jeszcze podaj przyczynę, dla której odradzasz. :]

Pisałem powyżej. Rozwinę może.
Taki związek jest "na pocieszenie" i szybko się wypala. W poszukiwaniu iskry, która zapełni pustkę po jednej osobie, próbujemy innej. Ale to jest na chwilę.
A co ciekawe, wtedy najłatwiej poderwać dziewczynę. Ja rozkochiwałem w takim stanie trzy dziewczyny. Jedną to censored obeszło (i została moją idolką), druga długo mnie nienawidziła, a trzecia najpierw chciała się zabić, potem mnie znienawidziła i tak tkwi do dziś, chociaż to już dwa lata będzie.
Za dużo niedobrych rzeczy z tego wychodzi.
Po związku trzeba przejść tzw. żałobę emocjonalną - czyli pozwolić się uczuciom wypalić, a nie podsycać je.
Ale każdy jest panem swojego losu i próbować swojego szczęścia.

Imperator pisze:Moim zdaniem jeśli się uda nawiązać jakąś miłą i ciepłą znajomość zaraz po (kolejnej) nieudanej próbie znalezienia sobie partnera życiowego to wtedy ból szybko mija i zdołowana osoba szybciej odzyskuje wigor i chęć do życia ( ;) )

Owszem, ale to połowa drogi. Potem uczucie do pocieszanki gaśnie i dla tej osoby, która władowałą trochę czasu, energii i chęci, to może być bardzo nieprzyjemne przeżycie.
Bo tak naprawdę takie pocieszanie, to dogaszenie uczucia przy innej osobie.
Pewnie może coś z tego wyjść, ale prawdopodobieństwo jest małe. Skóra nie warta wyprawki.
"Neque porro quisquam est qui dolorem ipsum quia dolor sit amet, consectetur, adipisci velit..."
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 06 paź 2005, 18:50

Przeczytajcie temat zapominanie i co odpowiedzial ktos tam na posta Spinki - to jest milosc a nie to co odwala ta censored.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 06 paź 2005, 18:50

J. M. Devil pisze:Owszem, ale to połowa drogi. Potem uczucie do pocieszanki gaśnie i dla tej osoby, która władowałą trochę czasu, energii i chęci, to może być bardzo nieprzyjemne przeżycie.
Bo tak naprawdę takie pocieszanie, to dogaszenie uczucia przy innej osobie.
Pewnie może coś z tego wyjść, ale prawdopodobieństwo jest małe. Skóra nie warta wyprawki.


Ale prędzej bezboleśnie wygaśnie entuzjazm do tej pocieszycielki niż do osoby, która poniekąd złamała serce, marzenia. A dogaszanie uczucia jak najbardziej na miejscu! Świeczki jak sie nie zgasi porządnie, to smrodzi jeszce jakiś czas! Niejednokrotnie po otrzymaniu kosza od jednej panny poznawałem inną i wprawdzie też nic z tego nie wyszło ale i tak było miło - szybciej zapominałem o tamtej. A jak byłem pozostawiony samemu sobie to było gorzej.

Hyhy pisze:Imper k*** kocham Cie


Cicho, jeszcze ktoś se źle pomyśli o nas... :D:D:D <browar>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 06 paź 2005, 18:53

Ale teraz imperku nie moge sie z toba zgodzic :D

Musisz brac pod uwage druga strone, zawsze, nawet jak jej nie kochasz, nie powinienes doprowadzac to sytuacji, ze TYLKO TY sie liczysz :)
A o takiej mowi kolega.
Ja kocham swoja kobiete i pozwole jej odejsc i tez to przezywam i jeszcze nie raz na pewno bede, ale warto, bo wem ze jej bedzie tak lepiej :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Nok3310
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 93
Rejestracja: 20 gru 2004, 20:42
Skąd: wlkp
Płeć:

Postautor: Nok3310 » 06 paź 2005, 18:54

Napisalem juz ze chodzi o kumpla z roboty.. nie przyjaciela..
ja i Iwi bylismy wczesniej 2,5 roku .. wszystko ukladalo sie pieknie.. moze nawet zbyt pieknie.. ufalismy sobie.. bylismy dla siebie.. na poczatku Ona jedyna zostala przy mnie gdy zostawila mnie dziewzcyna w ktorej sie pierwszy raz zakochalem.. to ja Ja poprosilem o spotkanie.. jedno , drugie.. i tak sie zaczelo krecic.. spedzanie wspolnie czasu.. Ona wiedziala ze ja wtedy zostalem zraniony.. nie chciala sie przywiazywac na stale, ale tez nie miala nikogo.. i tak "zostalismy" razem.. nasza znajomosc dojrzewala.. rosla w sile w miare poznawania siebie coraz bardziej..
jakies 6 m-cy temu zwolnil sie etat magazyniera.. bylo kilku kolesi.. zadna rewelacja.. az przyszedl On.. taki zwyczajny, normalny..strasznie podobny do mnie..
niestety moje kontakty z Iwi w pracy sa zadsze niz jego.. czesciej sie widuja..i pewnie dluzej.. zapewne zaczeli rozmawiac.. wtedy okazalo sie ze ow kumpel mial juz prawie zaplanowany slub.. mial dziewczyne..ale ona go cyknela.. zwiala z innym.. Wiem, ze Iwi zadrzalo serce na ta "bajeczke".. przeciez w ten sam sposob zaczela sie moja droga z Iwi.. dziwnym trafem mieszmay zaledwie 100 m od siebie (ja i on - sasiednie ulice)..
wszystko zaczelo zmieniac sie na poczatku wrzesnia.. zaprosil Ja na grila..
widzialem po Niej ze cos jest nie tak..ze sie zmienia.. coraz wiecej czasu zaczela spedzac z nim.. ja nie dostrzegalem tego.. ale po jakims czasie sam zauwazylem.. te spojrzenia.. rozmowy.. drobiazgi.. ale to wszystko to co bylo miedzy mna a Iwi na poczatku..
pozniej On zaczal przychodzic po Nia pod prace.. zabral do siebie.. Iwi, caly czas tlumaczyla mi ze sa tylko znajomymi..
najsmieszniejsze bylo, dla mnie gdy w koncu sie nieco wqrzylem na ta sytuacje i postanowielm pogadac z gosciem.. nie musialem zadawac zadnego pytania a juz dostalem odpowiedz, ze "spotykamy sie ale nie jestesmy para.."...
kilka dni pozniej , znow widze ich razem.. ida do Niego..
rozmowa z Iwi po ktorej sie okazuje ze Ona nie wie co ma zrobic.. nie bedzie wybierala.. nastepny dzien, nalezy do mnie - spotykam sie z Nia u Niej w domu.. spedzamy milo wieczor..kochamy sie.. a juz nastepnego dnia po pracy On na Nia czeka i poszla z nim..
cisnienie mi skoczylo..rzucilem telefonem przez okno... 2 dni cisza.. oboje nadal twierdza ze nie sa para.. choc wszyscy wokol mowia mi jak jest naprawde.. dostaje zalamania.. probuje sie pociac.. niestety anio stroz daje mi tepe noze.. kolejny tydzien mecze sie widzac ich jak sie na siebie slinia.. Iwi jednak rozmawia ze mna.. mowi mi ze nie chce bym cierpial..ze nie chce postapic jak ta ktora mnie zostawila, ale cos ja ciagnie do tego kolesia.. pytam, czy mnie kocha.. pada odpowiedz - tak, ale juz nie tak jak na poczatku..
pytanie - kochasz jego? odpowiedz- jestesmy tylko kolegami.. nie wiem co bedzie..
no i co powiecie.. wczoraj miala wolne.. kolesiowi palilo sie wszystko w rekach.. chcial jak najszybciej wyjsc z pracy.. ha, wiadomo dlaczego.. po pracy Ona u niego.. i mieli "pecha" bo jechalem pozno do miasta.. mijam ich na ulicy.. ida za reke..
oboje sprzedali mi bajke.. im bardziej Ja kocham, tym jestem dalej od Niej..
teraz nie ma nic.. Ona jest zaczarowana nim.. nie wiem czy uda mi sie Ja odzyskac.. mysle ze koles moze ja skrzywdzic.. podjaral sie widzac ze ona na niego leci.. pocieszyl sie.. i bedzie pocieszal dalej..
bardzo chcialbym byc z Nia.. myslalem juz o oswiadczynach.. by byc z Nia..
wiem,ze wielu na moim miejscu dawno by olalo laske i goscia.. fakt, goscia olalem, ale Jej nie potrafie.. jestem naiwny, co?
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 06 paź 2005, 18:56

Hyhy pisze:Musisz brac pod uwage druga strone, zawsze, nawet jak jej nie kochasz, nie powinienes doprowadzac to sytuacji, ze TYLKO TY sie liczysz


Ależ oczywiście! Nie mówiłem o sytuacji, kiedy rozkochuję w sobie inną dziewczynę, żeby sie pocieszyć. Nie.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Poncjusz Piłat
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 95
Rejestracja: 29 wrz 2005, 10:01
Skąd: Floodland
Płeć:

Postautor: Poncjusz Piłat » 06 paź 2005, 18:57

Imperator pisze:
J. M. Devil pisze:Owszem, ale to połowa drogi. Potem uczucie do pocieszanki gaśnie i dla tej osoby, która władowałą trochę czasu, energii i chęci, to może być bardzo nieprzyjemne przeżycie.
Bo tak naprawdę takie pocieszanie, to dogaszenie uczucia przy innej osobie.
Pewnie może coś z tego wyjść, ale prawdopodobieństwo jest małe. Skóra nie warta wyprawki.

Ale prędzej bezboleśnie wygaśnie entuzjazm do tej pocieszycielki niż do osoby, która poniekąd złamała serce, marzenia. A dogaszanie uczucia jak najbardziej na miejscu! Świeczki jak sie nie zgasi porządnie, to smrodzi jeszce jakiś czas! Niejednokrotnie po otrzymaniu kosza od jednej panny poznawałem inną i wprawdzie też nic z tego nie wyszło ale i tak było miło - szybciej zapominałem o tamtej. A jak byłem pozostawiony samemu sobie to było gorzej.

Jakbym spytał moje pocieszanki, to by pewnie nie były takie zachwycone.
Mówię - można ryzykować, ja mam inne doświadczenia, więc sprawa nie jest taka hop-siup, jak piszesz. Nie zawsze.
I z rozmów ze znajomymi wiem, że nie jestem jakiś odosobniony w takim poglądzie.
"Neque porro quisquam est qui dolorem ipsum quia dolor sit amet, consectetur, adipisci velit..."
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 06 paź 2005, 19:31

Teraz wyjasniles. Pamietaj ze nikt Ci nie pomoze i ze nie ma sensu robic nic glupiego ze soba. Wiem ze Ci latwo nie jest....
Historia wedlug mnie jak z bajki, najlepsza nauczka dla niej i tak obstawiam ze sie skonczy - koles sobie podyma i ja obsra i wtedy wroci do Ciebie. Czy tak bedzie - nie wiem. Czy go kocha - nie wiem. Nie pytaj. Teraz wiem ze censored ze laczy was praca. Ciagle ja widzisz. Ale widze z tej historii ze powaznie sie z nia nie da pogadac, ze predzej uniknie odpowiedzi niz szczerze powie o co biega, a to blad, jej blad! Nie Twoj! Zostaw to na jakis czas, kochaj ja jesli chcesz i czekaj. Nie wiesz na co? Na co sobie zyczysz :) od CIEBIE zalezy na co bedziesz czekal. Dasz sobie rade a jak bedziesz chcial pogadac wal na to forum, kazdy Cie wyslucha.

Malo napisales o waszym zwiazku wczesniej, opisz to bez emocji, szczerze, to podstawa sukcesu. censored zawsze chcialem byc psychologiem :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 06 paź 2005, 19:38

Hyhy pisze:k*** zawsze chcialem byc psychologiem


A nie lepiej być barmanem? :D
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Someone
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 91
Rejestracja: 13 lip 2005, 11:16
Skąd: rzeczywistość
Płeć:

Postautor: Someone » 07 paź 2005, 11:34

No niestety Nok3310, ale ta dziewczyna najprawdopodobniej Cie nie kochała. Swoją drogą piszesz, on zaprosił ją na grila, przychodził po nią do pracy, ona chodziła do niego. A gdzie wtedy byłeś Ty? rozmawiałeś z nią o tym że Ci to nie pasuje? Sam sobie jesteś tego winny. Wyjdz jednak z założenia że jak miałbyś być z kobietą która Cie nie kocha, to chyba lepiej jest być samemu. Odczekaj spokojnie i odpocznij, a wszystko zacznie się układać. Piszesz że nie masz przyjaciół, to zacznij robić coś w tym celu żeby mieć. Masz dużo wolnego czasu - zrób z nim coś. Zapisz się na jakąś sztukę walki, sport, kółko malarskie, szkołę muzyczną, kółko szachowe, klub bilardowy, co kolwiek. Znajdz sobie coś co sprawia ci radość i zacznij to robić, a szybko zapomnisz o problemach. Na jednej dziewczynie świat się nie kończy. Kiedyś znajdziesz tą która naprawdę Cię pokocha. Życzę Ci tego z całego serducha. Pozdrawiam.
"No matter what you think about me, I'm still your child you can't just turn me off " - Tupac Amaru Shakur
Awatar użytkownika
Nok3310
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 93
Rejestracja: 20 gru 2004, 20:42
Skąd: wlkp
Płeć:

Postautor: Nok3310 » 07 paź 2005, 16:38

Someone pisze:on zaprosił ją na grila, przychodził po nią do pracy, ona chodziła do niego. A gdzie wtedy byłeś Ty?


Wtedy wlasnie rozmawialem z Nia o tym.. zapewniala mnie ze sa tylko kolegami.. ze dobrze sie z nim czuje .. to wszystko.. naiwnie Jej wierzylem?
moze, ale nigdy wczesniej nie ufalem tak nikomu.. Ona dobrze o tym wiedziala..
moze po prostu rzeczywscie jestem "klucha".. liczy sie dla mnie szczescie drugiej osoby.. nie dbam o wlasne.. jesli probuje wlaczyc o wlasne szczescie to konczy sie tak jak teraz..
jestem fajny jako pocieszanka.. tak na chwile, gdy sa probelmy.. a pozniej w kat, jak zuzyta szmata..

wczoraj, pierwszy raz od 3 tyg napisala mi SMS.. i wiecie- byl to SMS od tej Iwi ktora znam.. to byl SMS od niej..z Jej serca.. rano niestety znow zmienila sie w lodowa pania i zmrozila mnie swym olewatorskim podejsciem do mnie..
nie wiem czy az tak ten koles przeslonil Jej swiat, ze nie widzi do czego to zmierza?

boje sie ze kiedys Ona bedzie tego zalowala i bedzie chciala byc z mna.. a ja bede chcial byc z Nia.. ale nic nie bedzie juz takie jak teraz..
w tej chwili nie potrafie byc z inna kobieta.. szukanie pocieszanki jaka bylem ja.. tak , moze to jest wyjscie..
moze za bardzo chce Jej pomoc..nie chce palic za soba mostow.. ale wszystko do tego zmierza.. jest strasznie niedorosla, prawda?
czasem po prostu wydaje mi sie ze Ja to wszystko strasznie bawi.. taka lekkomyslnosc..
obudzi sie gdy faceci dostana to czego chca i przestana sie nia intersowac..
boli mnie to ..

weekend osobno.. jak mawial Nikodem Dyzma - wszystko co zle w koncu minie.. najwazniejsze to sie nie przejmowac.. (ba, latwo powiedziec gdy serce slepo kocha..)
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 07 paź 2005, 16:52

Nie warto stary nie warto naprawde.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Nok3310
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 93
Rejestracja: 20 gru 2004, 20:42
Skąd: wlkp
Płeć:

Postautor: Nok3310 » 08 paź 2005, 19:30

Nie warto stary nie warto naprawde.


wiec, co tak naprawde warto? czy mam pozwolic by moje marzenia znow splonely na oltarzu naiwnosci?
sytuacja rozwija sie raczej nie pomyslnie dla mnie.. Ivi, przestala do mnie sie odzywac..
niby wszystko ok, ale wiem, widze, ze wolalaby zebym byl na Nia zly, wsciekly, zebym odszedl.. a jednak jest tak, ze mimo tego - to uczucie ktore nas polaczylo wczesniej iskrzy w Niej i sprawia ze chcialaby zebym dal Jej spokoj, wyszedl za drzwi, ale zostal zaraz za nimi.. by gdy je otworzy .. bym tam byl..
ja jednak nie znajde w sobie tyle sily, by czekac jak skulony pies i czekac az cos sie wydarzy.. az Jej sie znow odwidzi.. jesli sie kocha to nie ma takiej mozliwosci by sie nagle z dnia na dzien odwidzialo.. tak robia dzieci w przedszkolu..

jak mam Ja kochac i jak nie kochac.. czuje dziwny spokoj, gdy wiem ze nie sa razem, i zlosc gdy wiem, ze spedza chwile z nim.. to kwestia czasu az wskoczy mu do lozka..
znam Ja zbyt dobrze, by nie wiedziec co sie szukuje..

przez ostatnie 3 tyg, organizm malo nie eksplodowal.. stres zaatakowal najslabsze organy.. serce bilo na krawedzi wytrzymalosci.. noce nie przespane.. rozpacz i lzy..
terapia klinowa?.. jakkolwiek by nie byla, wiem ze nie poskutkuje.. kazda obecnie kobieta, nie jest dla mnie kobieta..nie widze rzeczy takimi jakimi sa, bo wewnetrznie emocjonalnie jestem rozpierdolony...
probuje zajac sie na nowo nauka, wrocic na studia.. kur*a, dlaczego teraz, gdy tak bardzo potrzebuje Jej wsparcia?
jak zwykla szmate.. tak mnie potraktowala..gdzie znalezdz sile w sobie by mimo to wytrzymac i byc dla Niej..

moze HYHY, masz racje - nie warto.. tylko wtedy wszystko dla mnie straci sens..
chyba znow dopada mnie depresja.. chce uciec..jak najdalej..
3000GT

Postautor: 3000GT » 08 paź 2005, 19:58

Teraz to powinienes sobie odpowiedzieć na pytanie co chcesz z tym dalej robić ? ( czy chcesz powoli się z tym pogodzić i pokazać swoją obojętność czyli zapomnieć ...a może chcesz dalej się z tym męczyć , Twój wybór...) , bo im dalej w to brniesz tym jest coraz gorzej , stan psychiczny jest najtrudniej opanować po takich sytuacjach . Pamietaj , że nie można już tak ślepo patrzeć na to wszystko , rzeczywistosc jest okrutna ( ona jest z nim ) , pisaleś coś o studiach , zajmij sie narazie nauką , bo zajebać rok jest łatwo . Chcesz zapomnieć , to muszisz ją znienawidzieć (niestety) , efekt może być taki , że bedziesz ją traktować tak jak koleżanke (przestaniesz patrzeć na nią jak by była dla Ciebie kimś bliskim , a nawet bardzo bliskim ) . Jeżeli mi by ktoś taki numer wycioł , to bym się nawet nie zastanawiał ...zrozum , jeżeli ona Cię olewa , to przecież tak dalej nie może być ! ( mi sie wydaje , że nie są jeszcze oficjalnie parą bo Ty właśnie w takim stanie jesteś... )
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 08 paź 2005, 23:42

Nok3310 pisze:jest strasznie niedorosla, prawda?

Raczej Ty. Nok3310, przeżyjesz ;P

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 391 gości