[ Dodano: 2005-09-24, 23:02 ]
Mysiorek pisze:(to, tak bardziej obrazowo)
Tamto było prostsze ;P
Moderator: modTeam
Mysiorek pisze:(to, tak bardziej obrazowo)
moon pisze:Ja Imperatorku pisze o tym, konkretnie tym topicu i klepaniu się po ramieniu przez panów jakie to kobiety sa złe a jacy oni za dobrzy. Tyle, ze ich nie ma a oni się dziwią że kobieta nie chce być ze zjawą.
moon pisze:Tamto było prostsze
Mysiorek pisze:Bez tego, będzie to tylko kometa, która za pier dala .... i tyle po niej, bo dalej za pier dala
Mysiorek pisze:Bez pierwszego MY o kant dupy roztłuc taki związek.
TedBundy pisze:prawdziwy facet - to ktoś, kto potrafi utrzymać rodzinę, wyrzeka się egoizmu typu "Ja, mi, moje" - pojawia się "My" - i pojawia się ogromna odpowiedzialność-tylko prawdziwy, odpowiedzialny mężczyzna to potrafi To ktoś, kto odprowadzi cię ciemną nocą do domu i przytuli, jeśli tego będziesz potrzebowała etc.
mrt pisze:Ale nie uginajcie się przed nami, tylko stójcie w miejscu, jak już Wam się nie chce dupy ruszyć, bo się w pracy wyeksploatowaliście.
Imperator pisze:. Nie chodzi o wilekiego próżnego egoiste od teraz na zawsze. Chodzi o to ze bierzemy sobie faceta, który ma swqoje poglądy, jest pewny siebie, mocno stąpa poz iemi, ma marzenia i plany i jesli nie p*** tego w diabły i nie da się sklusić właśńie i zachowa przy "my" "ja" to jest prawdziwy facet.
mrt pisze:Związek to żywe osoby, a nie abstrakcyjny, bezosobowy twór pt. MY.
moon pisze:I czemu zyskują poklask za to?Parada umarłych czy jak?
Mysiorek pisze:Bo jest na to zgoda i związek, w żaden sposób nie jest zagrożony!
moon pisze:Tyle, ze ich nie ma a oni się dziwią że kobieta nie chce być ze zjawą.
Rzadko trafia się na połówki uzupełniające się, częściej trzeba oddać, poświęcić trochę swojego JA, aby móc zaistnieć w nowej konfiguracji.
Bez tego, będzie to tylko kometa, która za pier dala .... i tyle po niej, bo dalej za pier dala Usmiechnij sie!
moon pisze:Trza powiedziec Krzychowi,że nie tylko marycha umysł otwiera Aniolek
TedBundy pisze:Wtedy, gdy on ( i ona) czasami rezygnują ze swoich bardziej hardcorowych pasji (za obopólna zgodą, oczywiście), gdyż mają na uwadze dobro związku?
Proponuję Ci być sam ze sobą. Toż to zajebisty facet! Tylko ten spokój mnie trochę niepokoi, bo domem starców zalatuje.TedBundy pisze:A może taki hipotetyczny gość tego właśnie wtedy oczekuje? Nie jest "kluchą" czy innym pajacem, ma silny charakter i zainteresowania, ale oczekuje spokoju, szacunku i bezpieczeństwa od swej partnerki- i daje to samo.
TedBundy pisze:A może taki hipotetyczny gość tego właśnie wtedy oczekuje? Nie jest "kluchą" czy innym pajacem, ma silny charakter i zainteresowania, ale oczekuje spokoju, szacunku i bezpieczeństwa od swej partnerki- i daje to samo.
TedBundy pisze:Dorośniesz -
mrt pisze:Cóż to za hardcore'owe pasje
mrt pisze:I pisze, jak Was odbieramy. I często ja, 30-latka, odbieram Was podobnie jak ona.
mrt pisze:Więc może warto posłuchać tej, która sama steruje swoim życiem uczuciowym niż pławić się w rozmyślaniach swoich, a więc tego, który wpływu na to nie ma?
mrt pisze:Proponuję Ci być sam ze sobą. Toż to zajebisty facet! Tylko ten spokój mnie trochę niepokoi, bo domem starców zalatuje.
Imperator pisze:Nie można dla świętego spokoju dawać sobie wchodzić na głowę i być na każde zawołanie!
Krzych(TenTyp) pisze:Co pewnie duma męska tobie by nie pozwoliła.
TedBundy pisze:Życie to trudna sztuka KOMPROMISÓW. Wchodząc w związek wnosimy do niego swoje przyzwyczajenia, pasje, nadzieje, nałogi etc. Niektóre mogą być niebezpieczne,groźne itd.
Kompromis możesz sobie wywalić przez okno. Tolerancja - to jest słowo klucz! Tolerancja dla tych rzeczy, które w jego życiu są i były, kiedy się z nim wiązałyśmy. A z kompromisów to zawsze wychodzi lipa. Bo to nie polityka.TedBundy pisze:Nigdy nie mówiłem o spantoflaniu się i wyrzekaniu zasad czy pasji, ale o zdrowym KOMPROMISIE.
Mogłabym napisać to samo, tylko po cholerę wtedy w ogóle pisać?TedBundy pisze:Przestaję komentować twą wypowiedź w tym fragmencie, gdyż przypomina to walenie głową w ścianę czy gadanie dziada do obrazu
Nie widzę przejścia między tymi dwoma zdaniami. I jakim prawem oceniasz czyjeś argumenty w ogóle, skoro nie jesteś wyrocznią? Jak na razie Ty nie używasz w ogóle argumentów, tylko piszesz o swoich oczekiwaniach.TedBundy pisze:Więc co ty mi właściwie zarzucasz? Że brechtam z argumentacji osiemnastolatki, która pomimo swego wieku argumentuje, jakby z 7 lat mniej miała? Trochę rozsądku, myślenie naprawdę nie boli..
Następnym razem po prostu podaj swoją definicję. Bo to ma niewiele wspólnego ze spokojem. To są rzeczy, które prowadzą do poczucia spokoju, ale synonimy to to nie są ni cholery.TedBundy pisze:Wiesz, czym dla mnie jest spokój?
-esemesem od Niej o 7 rano, gdy wychodzę z domu (kilka ciepłych słów)
-wspólnym włóczeniem się po lesie
-Jej radością z jakiejś głupotki, którą kupiłem od serca
-rozmową i przytuleniem, gdy tego potrzebuję ja czy ona
-wspólnym wieczorem w mej ulubionej knajpce
-filiżanką dobrej kawy, którą wypijemy, gdy robimy "maraton filmowy" w domu
Jest jeszcze jedna możliwość: wartościowa kobieta ma do czynienia z głupim szczeniakiem, który nie zrozumie innego argumentu, a którego urazić nie chce.TedBundy pisze:A poza tym dodam jeszcze od siebie w sprawie argumentu, który pojawił się w tym wątku "zrywam, bo jesteś za dobry" - nie będę wiele sie tu rozpisywał..
wystarczy to... za komentarz w sprawie takiej argumentacji - którą wymyśla tylko i wyłącznie głupia szczeniara, a nie wartościowa kobieta.
Andrew pisze:Kiedy istnieje własnie MY ...to są problemy , gdy zas istnieje ... JA i TY .... TY i JA , wtedy jest spoko !
Andrew pisze:przenigdy nie usiądzecie razem na jednym sraczu stąd MY ! nie wchodzi w rachóbę !
mrt pisze:Jeśli koleś jest alpinistą i w takim się zakochuję, to znaczy że w imię miłości ma zrezygnować z niebezpiecznego zajęcia? Jeśli jest strażakiem, to ma do pożarów nie jeździć i przenieść się za biurko? Kompletnie nie rozumiem, o czym Ty mówisz!
mrt pisze:Kompromis możesz sobie wywalić przez okno.
Mysiorek pisze:Jeśli są pasjonatami "kierownicy", to trzeba pójść na kompromis!!!
Tolerancja ma zastosowanie na początku związku, później pojawią się kompromisy.
A alkoholik ma przestać być alkoholikiem. W cuda wierzysz?Mysiorek pisze:Nie. Jeśli jest prostytutką to ma przestać nią być, np.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 123 gości